Eli Barbur znowu rozmija się z prawdą

Opublikowano: 03.03.2009 | Kategorie: Historia

Liczba wyświetleń: 565

Otóż pisze na swoim blogu (nie odpowiadam tam, gdyż doświadczenie nauczyło mnie, że każdy post nie po linii Elego, a uzasadniony, jest cięty bez litości).

Otóż pan Eli był łaskaw zauważyć, że prześladowania Żydów mają 1500 lat historii, a osobliwie brał w tym udział Kościół Katolicki. A jakoś zapomniał wyjaśnić, skąd się wzięła diaspora żydowska. No cóż, może trochę historii.

Diaspora faktycznie istniała. Kiedy Rzym podbijał Judeę, niezależnie od Żydów tam zamieszkałych, istniała spora (ok. 300 tyś. ludzi) diaspora w Aleksandrii. Oczywiście istniały grupy Żydów w innych miastach, ale nie były to zbyt duże mniejszości, akceptowalne. Rzym, wychodząc z zasady, że mało ich interesuje, w co kto wierzy, a obserwując walki Żydów z Seleukidami, doszedł szybko do wniosku, że nie warto o wyznanie kruszyć kopii. Ważne, żeby podatki płacili. Tym bardziej, że formalnie Judea nie została włączona bezpośrednio w skład Imperium. Powstało tam państewko nominalnie niezależne, ale sprzymierzone z Rzymem. Rzym wkraczał wtedy w decydującą fazę wojen domowych I i II triumwiratu, co zakończyło się ostatecznie dojściem do władzy cesarskiej Oktawiana Augusta. Judeę lepiej, czasem gorzej, reprezentował z woli Rzymu król Herod I Wielki. Politykiem był niezłym i widać użytecznym dla Rzymu, bo nawet Kleopatra na Antoniuszu nie dała rady wymóc inkrorporacji Judei do Egiptu. Owszem, dostał po tyłku, ale ocalał i ocalała formalna, ale zawsze, niezależność Judei. Kiedy było w końcu po wszystkim, August zatwierdził wszelkie przywileje Żydów.

Wytworzył się spontanicznie w Rzymie zwyczaj przysięgania na imię cezara. Od tej przysięgi Żydzi byli ustawowo zwolnieni. Herod, choć władcą był okrutnym, o swój kraj dbał. Nie zapominał też o dawaniu dowodów wierności Imperium. Wskutek tego, jako jedyny wasalny król, uzyskał przywilej mianowania swego następcy. I Rzym zobowiązał się, że wybór uzna. A to był precedens. Zamożność państwa rosła. Heroda było stać na zniesienie podymnego dla mieszkańców Jerozolimy. Odnowił II Świątynię nie szczędząc pieniędzy. Samo zorganizowanie prac tak, aby nie przeszkadzać w codziennych ceremoniach świątynnych było nie lada wyzwaniem logistycznym.

Tym bardziej, że religia judaistyczna cieszyła się sporą sympatią rzymskiej arystokracji. Niejednokrotnie arytokracja dawała spore datki na Świątynię Jerozolimską. Fakt, kiedy taki Tyberiusz wykrył defraudację darów, po prostu ukrzyżował oszustów. Nawet szalony Kaligula nie odważył się na wstawienie swojego posągu do Świątyni, o czym bardzo poważnie myślał. Za Klaudiusza, który dobrze znał Heroda II Agryppę, co prawda (jako donosi Swetoniusz), wydał on dekret usuwający Żydów z granic Rzymu, bo byli “podżegiwani przez niejakiego Chrestosa”. Po prostu dla Rzymian rozróżnienie między religią judaistyczną, a rodzącym się chrześcijaństwem było za skomplikowane. Są zamieszki? Są. To się dzieje wokół Żydów? Tak. To won z Rzymu. Przepis jednak niedługo działał i poszedł w zapomnienie.

Do władzy dochodzi Neron. Póki jeszcze tak naprawdę rządzili do spółki Burrus i Seneka, to się to jakoś kupy trzymało. Pierwsze pięciolecie rządów Nerona należy uznać za udane. Neron cieszył się autentycznym poparciem ludów Imperium (nie na darmo po jego śmierci przez jeszcze kilka lat pojawiali się samozwańcy, udający cudownie ocalonego Nerona – po co by to robili, gdyby był znienawidzony?). Neronowi faktycznie odbiło, ale to dotknęło warstwy arystokracji. I ona, widząc, że żadna lojalność nie chroni przed zgubą ostatecznie zgubiła Nerona. Przykład Korbulona jest dobitny.

Tymczasem już nie żył Herod II Agryppa. Sprawy zaczęły iść w Judei coraz gorzej, z wielu przyczyn. W końcu wybuchł bunt. Na coś takiego Rzym sobie pozwolić nie mógł. Imperium maius dostał Wespazjan i ściągnąwszy legiony z obu stron Judei przystąpił do tłumienia powstania. To była tzw. I wojna żydowska. Legiony rzymskie krok po kroku pacyfikowały Judeę. Trzeba mieć świadomość, że armia rzymska działała jakby w dwóch trybach. Pierwszy, to podbój, owszem walki są, ofiary będą, ale starano się je zminimalizować, mając świadomość, że nie należy niszczyć za dużo, bo potem jak z tego pobierać podatki? Drugi tryb, to tryb karny, symbolizowany świątynią Marsa Ultora (Mściciela). Tam już legiony się nie patyczkowały. Dostawała w d*pę i buntownicza armia, ludność cywilna (brana w niewolę), niszczono wiele z infrastruktury. W tym czasie już było po śmierci Nerona, nastał “rok czterech cesarzy” i Wespazjan zobaczył okazję zawalczenia o władzę najwyższą. Mógł sobie pozwolić na zabranie części sił z Judei, bo powstanie już dogorywało. Tytus miał zdobyć Jerozolimę. Chciał oszczędzić Świątynię, ale wojna ma swoje prawa. Świątynia spłonęła. Zaś duża część mieszkańców Judei, w strachu przed Rzymianami, uciekała, gdzie się da. Wkrótce i Tytus odszedł, pozostawiając stosunkowo niewielkie siły do ostatecznego zniszczenia rebelii.

Flawiusz Silva podjął się zdobycia Massady. Dysponując praktycznie jednym legionem i 9 tyś. niewolników żydowskich usypał rampę i wziął twierdzę. Załoga popełniła zbiorowe samobójstwo. Do dziś wizyta w twierdzy Massada jest przewidziana, jako etap szkolenia armii izraelskiej.

Lata szły, aż nastał okres tzw. “pięciu dobrych cesarzy”. Jednym z nich był Hadrian, prawdopodobnie największy wódz rzymski. Nawet, jeżeli nie, to jeden z najwybitniejszych. Postanowił zrobić raz, a porządnie, porządek z państwem partyjskim, będącym już od wielu lat zagrożeniem dla Rzymu. Pomysł był taki, by Rzym opanował Mezopotamię. Zebrał odpowiednie siły i zaatakował. Początkowo szło wszystko, jak należy. Armia rzymska odnosiła sukcesy. Zaczęło się oblężenie Ktezifontu. Był to klucz do wygranej wojny.

I w tym momencie, o krok od zwycięstwa, Hadrian dowiaduje się, że w Judei, pod wodzą Bar Kochby wybucha powstanie. Do dziś nie wiadomo, czy wysłannicy Parthii nie podpuścili Bar Kochbę, który marzył o zdjęciu jarzma Rzymu, że to najlepszy moment. Cesarz wiedział, że po prostu nie ma czym stłumić powstania. Wszystkie rezerwy militarne miał przy sobie. Nie było skąd wziąć następnych. A zwłoka groziła nieobliczalnymi skutkami. Volens nolens zawarł prowizoryczny pokój z Parthią. A jej o to chodziło: by się Rzymianie wynieśli. Nawet, jak nie wszyscy, to większość, a potem się zobaczy. Legiony wiedziały, kto pozbawił je już tak bliskiego zwycięstwa. Parthia wiedziała, że na jakiś czas tłumienie powstania (czyli II wojny żydowskiej) praktycznie unieruchomi Rzym. A legioniści też swoje wiedzieli. Kiedy więc ta armia uderzyła na Judeę, wynik wojny był już przesądzony. Tyle, że teraz, to się Rzymianie nie patyczkowali.

Stopień okrucieństwa daleko przekraczał to, co wyczyniali tłumiąc I wojnę żydowską. Mordowano całe miasteczka, brano w niewolę. Bohaterstwo Żydów zasługuje na podziw. Ale stanęli przeciw rozwścieczonej największej potęgi militarnej ówczesnego świata. Judea spłynęła krwią. Hadrian nie popuścił. Stumił powstanie. I poszły za tym decyzje administracyjne.

1. Wszyscy, bez wyjątku, Żydzi mają być deportowani z Judei.

2. Jerozolimę zburzono do gołej gleby. Zniszczono wszystko. Tak dokładnie, że do dziś prawowierni Żydzi-ortodoksi nie wchodzą na pewne miejsca, bo nie wiadomo, czy to tam nie było “miejsce święte świętych”, gdzie tylko raz do roku mógł wejść arcykapłan. Nie ma żadnych śladów.

3. Na miejscu Jerozolimy powstaje całkowicie rzymskie miasto pod nazwą Colonia Aelia Capitolina. I na dokładkę ze świątynią Jowisza w miejscu dawnej Świątyni.

4. Każdy, bez wyjątku, Żyd zamieszkały w Imperium musi corocznie uiszczać podatek “od Żyda”. Nie był lekki. Kto był wolnym człowiekiem, a nie było go stać, ten szedł w niewolę. Kto był niewolnikiem, za niego musiał zapłacić właściciel. Nietrudno się domyśleć zatem, do jakich prac trafiali Żydzi, którym zdarzyło się nie stać na zapłatę podatku i poszli w niewolę. Edykt ten praktycznie funkcjonował prawie wiek.

5. Wszelkie przywileje Żydów zostają cofnięte. Na przykład ten o przysiędze na imię cesarza. Odmowa przysięgi mogła skutkować śmiercią. I niejednokrotnie skutkowała.

I tu pan Barbur ma wyjaśnienie diaspory. Zapracowali sobie na nią, na te wygnanie, sami Żydzi. I żadne gadanie tego nie zmieni. Owszem, lata minęły, prześladowania osłabły, ale już nie było Żydów w Palestynie. Potem zaczęli co poniektórzy powracać, ale exodusu już się nie dało cofnąć.

Więc, panie Eli. Trochę mniej na kościół i władze chrześcijańskie. Trochę więcej na skutki postępowania Żydów. Zadrzeć z Imperium w dobie jego największej potęgi, to nie błąd, to głupota. Rozumiem wszystko. Ale winę za diasporę przypiszcie sobie, a nie sprzedawajcie komuś.

Autor: jlv2
Źródło: Niepoprawni


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. W. 03.03.2009 14:41

    Imię “Chrestos” niekoniecznie musi dotyczyć “Chrystusa”. W tamtych czasach wiele osób tak nazywano. Twierdzenie, że chodzi to o tego “Chrystusa” jest nadinterpretacją. Inna sprawa, że to jedyna wzmianka mogąca kojarzyć się z Jezusem w dziejach kronikarstwa niebiblijnego. Nigdzie więcej nie można znaleźć o nim historycznej wzmianki (sam Nowy Testament napisano ok. 70 lat po jego śmierci na podstawie zmitologizowanych opowieści).

  2. ja 03.03.2009 16:12

    zastanów się co piszesz, przecież tak na prawdę nikt nie udowodnił że ten człowiek w ogóle istniał, więc prawdopodobnie wcale się nawet nie urodził. Tak samo ja mogę powiedzieć że mój przodek był papierzem, powiedzmy w XV wieku a dowód mam na to taki ,że mój pra-pra-pra dziadek w XVII wieku napisał na ten temat poemat… trochę sceptycyzmu nie zaszkodzi. pozdrawiam

  3. W. 03.03.2009 16:31

    Równie dobrze znane nam życie Jezusa może być kompilacją żywotów kilku osób albo Jezusów (imię to było popularne w tamtych czasach, a imię Chrystus przypisywano wielu osobom). Dopóki nie zbudujemy wehikułu czasu, albo metody oglądania przeszłości, dopóty ludzie będą snuć spekulacje, zaprzeczać lub ślepo wierzyć. A nawet jak pokaże się zapis przeszłości, znajdzie się grupa fanatyków, która stwierdzi, że “to oszustwo szatana”.

  4. Raptor 03.03.2009 16:32

    Bardzo interesujące opracowanie o micie Chrystusa, powstaniu Nowego Testamentu i okolicznościach temu towarzyszących (szkoda, że nie ma polskiego tłumaczenia, bo zmusiłoby do myślenia wiele osób):
    http://www.4shared.com/file/42683068/ee32b520/The_True_Authorship_of_the_New_Testament.html

  5. zbawiony7 03.03.2009 17:06

    Mój Pan Jezus Chrystus żyje. Wczoraj , dziś , i na wieki ten sam niezmienny. Czasem chciałobysię negować niewygodne dowody, nie W., Raptor i spółka?

  6. W. 03.03.2009 17:14

    A Ty tu jeszcze bywasz? heh…

  7. zbawiony7 03.03.2009 17:16

    Codziennie. Pozdrawiam niezbawionych 😉

  8. Raptor 03.03.2009 17:18

    Pozdrawiam również. Miło znów usłyszeć 🙂

  9. W. 10.03.2009 05:22

    1. Nie ma w archiwach ani jednego tekstu o Jezusie z czasów o których piszesz. Jak są, podaj przykład (gdzie się znajduje, w jakim archiwum, itd.). Nie chodzi o wiarę w czas powstania tekstów, lecz dowód historyczny powstania. W żadnej kronice, oprócz pism religijnych, które mieszają zdarzenia z wiarą, nie ma najmniejszej wzmianki o Jezusie. Żaden grecki, rzymski, czy inny historyk nie wspomina o Jezusie, więc te zdarzenia nie były tak znane jak ci się wydaje.

    2. Nowy Testament został stworzony przez Kościół katolicki. Wcześniej krążyły różne listy, a każdy opowiadał inną wersję wydarzeń, często z punktu widzenia osoby wierzącej (więc nie podważającej boskości Jezusa), czyli nieobiektywnej. Te listy były tworzone na zasadzie głuchego telefonu. Wystarczy porównać ewangelie w Biblii – niby opisują te same zdarzenia, ale każda różni się szczegółami, np. są różnice w imionach apostołów, w ich liczbie, te same niby zdarzenia opisywane są często w sposób wzajemnie sobie przeczący.

    3. Polecam lekturę “Leksykon pomyłek Nowego Testamentu”. Można jeszcze kupić w księgarniach.

    Osoba wierząca nie jest w stanie obiektywnie podejść do problemu. Ja jestem poszukiwaczem prawdy, czytam różne rzeczy i dostrzegam to, czego inni nie dostrzegają. Ale najpierw trzeba wyzerować wiedzę (odprogramować się ze wpojonych od dzieciństwa interpretacji), aby ją ponownie przyswoić. Np. dotrzeć do źródeł historycznych i skonfrontowac je z pismami religijnymi. Porównać pisma religijne, itd. Ty jesteś nieobiketywny, bo np. piszesz że Ewangelia Judasza jest oszustwem, a reszta ewangelii nie. Dlaczego? Bo Ewangelia Judasza opisuje wersje wydarzeń która ci się nie podoba. I na tej samej zasadzie odrzucasz wszystkie inne informacje sprzeczne z Twoim światopoglądem.

  10. legion 15.03.2009 09:36

    Gallus nie zdobył Jerozolimy bo miał zbyt mało wojska i w dodatku było ono nie przygotowane. Gdy wybuchło powstanie to dowódca legionu syryjskiego miał wybór: albo uderzy odrazu na wroga i zdobędzie Jerozolime odrazu, albo poczeka na wzmocnienie i dobre przygotowanie wojska. W pierwszym przypadku ryzykował, że jeśli nie zdobędzie miasta z marszu to będzie musiał się wycofać, co niewątpliwie podniesie morale powstańców i przedłuży powstanie. W drugim przypadku odwlekanie tłumienia powstania mogło skutkować tym iz powstańcy sie umocną na zajętych terenach i przygotuja do długotrwałych walk. Namiestnik Syrii wybrał pierwsze rozwiązanie. Nie docenił determinacji przeciwnika i samo dotarcie do Jerozolimy było dla wojska rzymskiego dużą trudnością. Potem pojawił się problem niedostatecznego przygotowania wojska i jego małej ilości (był to tylko legion z niedużą ilością auxiliów). W końcu wystąpiły trudności z zaopatrzeniem i walkami na tyłach wojsk rzymskich. Kiedy Gallus postanowił odejść, jego wojsko było już częściowo zdemoralizowane, a w czasie odwrotu rzymianie ponieśli więcej strat niż kiedy szli pod Jerozolime i w trakcie jej oblężenia. Legion okrył sie taka niesławą iż Wespazjan zastanawiał się czy powinni oni brać udział udział w następnej kampanii.

  11. Hassasin 28.03.2009 11:34

    kur…..zakładając istnienie Boga …..dlaczego jeden człowiek uwaza wyzszosc swojego kultu nad kultem innego człowieka…to tak jak przepis na rosół…( czyli zbawienie)….czy nie bedzie rosołem rosół z mikrokury tajlandzkiej ……rosół to rosół…..czyli kolejne wojny religijne to wojny o wyzszosc jednego przepisu na rosół nad drugim przepisem na rosół….ogólnie to jakies pojeb….to wszystko (przy załozeniu istnieniu Boga)..znaczy egoistyczne a wrecz głupie ..głosic wyzszosc swojej ,, prawdy,, nad inna ,,prawdą,,…..czy ktos to zmierzyl zbadał…….sprawe na wiare…..to gust …a gust jak dupa kazdy ma swoją…i z religia powinno byc jak z dupą…kazdy ma swoja..amen czy tam szalom

  12. Hassasin 28.03.2009 11:35

    pojeb……jak nie wiadomo o co cho….to o kase i władze…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.