Domokrążcy

Opublikowano: 05.07.2010 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 1043

Gliniarz to nie saper: może się mylić bez końca.

Wieczór. W Giżynie pod Kaliszem Pomorskim pani Krystyna z córkami szykują się do łóżek. Nagle łoskot, brzęk tłuczonego szkła, coś wpada do środka, chyba kamień. Kamień wybucha. Huk, odłamek rani panią Krystynę w nogę, ma uczucie, że dom się wali, słyszy strzały, wreszcie do środka wpadają zamaskowani mężczyźni i każą paść na podłogę. Szybko! Po kilkunastu minutach pani Krystyna dowiaduje się, że to nie są przestępcy, tylko policjanci, a oni, że pani Krystyna nie jest szefem mafii, tylko biedną wdową.

Piąta rano, Wołomin. Ręce do góry! – krzyczą antyterroryści. Gospodarz wykonuje polecenie. Gospodyni prosi: – Cicho, przecież śpią dzieci… Policjant rzuca ją na łóżko, przygniata kolanem, pęka kręgosłup, koledzy sprawdzają pomieszczenie po pomieszczeniu, któryś celuje w wyrwanego ze snu 14-latka, 9-miesięczne niemowlę ryczy jak opętane. Funkcjonariusze dziwią się, dlaczego nie ma przestępców, ale wyjaśnia się, że w domu są dwa mieszkania i mafia rezyduje w drugim.

Wczesny ranek, Łódź. Łomotanie w drzwi, pani Małgorzata otwiera, ktoś wrzuca granat, odłamki ranią nogi kobiety oraz królika Dżudżu, faceci w kominiarkach każą kłaść się na ziemię. Po kilku minutach wyjaśnia się, że to policjanci i pomylili adres. Przyszli do lokalu 6, a przestępcy ukrywają się w 6c. – Granat był tylko ogłuszający, nic takiego, zresztą zdarzają się gorsze pomyłki – bagatelizuje funkcjonariusz.

Samo południe, centrum 1 Krakowa. Muzyk Michał stoi przed bankiem i gada z kumplem przez komórkę. Nagle podchodzi trzech mięśniaków, wykręcają mu ręce, przyciskają do muru. Michał wyrywa się, krzyczy, prosi przechodniów o wezwanie policji. Michał nie wie, że napastnicy to policjanci, którym wydaje się, że zatrzymali wyłudzacza kredytów. Harmider słyszy przez telefon kumpel Michała, dzwoni więc na policję, że na ulicy Karmelickiej ktoś usiłuje porwać mężczyznę. Nadjeżdża radiowóz, funkcjonariusze nakładają Michałowi kajdanki. Rewidują go, przetrząsają samochód, wiozą na komisariat. Przez 8 godzin siedzi skuty. W tym czasie policjant z innego komisariatu informuje jego żonę, że prawdopodobnie został porwany przez nieznanych sprawców.

Wszystko to wydarzyło się 1 w ciągu ostatnich miesięcy. O niektórych pomyłkach głośno było w mediach. Za wszystkie policja przeprosiła, tłumacząc, że pomyłki to ludzka rzecz. Poza tym trudno ustalić winnego, bo przecież za wywiad odpowiadają policjanci operacyjni, a nie antyterroryści. Operacyjni robią, co mogą, ale bazują jedynie na dokumentach, obowiązuje bowiem przekonanie, że weryfikacja adresu przed akcją jest niemożliwa, bo może spłoszyć gangsterów. Antyterroryści tylko wchodzą, rzecz jasna, ze świadomością, że za drzwiami czekają groźni przestępcy. Posługują się siłą, a nie kindersztubą.

Przypadkowe ofiary policji mogą liczyć na niewiele. Komendant z Łodzi dobrowolnie zobowiązał się zapłacić pani Małgorzacie za zniszczone drzwi i wykładzinę 4 tys. zł. Generalnie w resorcie urzędnicy sądzą, że obywatele sami są sobie winni. Np. małżeństwo z Wołomina nie dopełniło obowiązku meldunkowego. Gdyby byli zameldowani, funkcjonariusze by wiedzieli, że w domu są dwa mieszkania, i z pewnością nie popełniliby błędu. To zaniechanie obywateli spowodowało uszczerbek na zdrowiu gospodyni. Podobnie z Michałem. Aparycja muzyka przypomina gębę poszukiwanego wyłudzacza, poza tym który niewinny człowiek stoi tak długo przed bankiem? Zresztą winny czy nie, muzyk powinien w pokorze poddać się losowi. Dlatego panu Michałowi, jak już został przeproszony za niezasadne zatrzymanie, postawiono zarzut czynnego stawiania oporu funkcjonariuszom na służbie.

Policja myli się w różnych sprawach. Niedawno z komina ciepłowni w Skoczowie spadł 19-latek. Ponieważ komin ma 30 m, funkcjonariusze pomyśleli, że powinien być trupem i upowszechnili stosowną informację. Chłopak przeżył.

Co czupurniejsi obywatele szukają sprawiedliwości w sądach. Z różnym skutkiem. Kierowca z Zamościa odmówił przyjęcia mandatu, bo fotoradar stał w miejscu, w którym nie było ograniczenia prędkości. Kierowca był pewien swego, jego racje potwierdzały parametry widoczne na policyjnej focie dokumentującej wykroczenie. – Zdjęcie zostało przez pomyłkę opatrzone parametrami innego stanowiska – wyjaśnili funkcjonariusze. Miejscowy sąd grodzki zapomniał, że wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżanego, dał wiarę policjantom i oprócz mandatu kazał szoferowi pokryć koszty sądowe.

Rekordowe odszkodowanie (900 tys. zł oraz 2 tys. zł renty) przyznał poznański sąd 19-letniemu Dawidowi. Policja przypadkowo postrzeliła chłopaka tak, że został sparaliżowany.

70 tys. zł zadośćuczynienia i 7 tys. zł odszkodowania ma dostać od policji 28-letni informatyk z Warszawy, któremu policja przez pomyłkę zrobiła kipisz w mieszkaniu i przy okazji złamała kręgosłup. Mężczyzna domagał się 200 tys. zł, wyrok jest nieprawomocny. W trakcie postępowania nie ustalono, który funkcjonariusz nadużył siły. Wiadomo, że policjanci przyjechali z Białegostoku.

Policjanci są solidarni. Rzadko pokrzywdzony jest w stanie skutecznie zidentyfikować kata, stąd niewiele procesów przeciwko konkretnym funkcjonariuszom. Kilka tygodni temu zapadł wyrok w sprawie mieszkańców Lublina, których pomyłkowo odwiedzili policjanci z Rzeszowa. Zastali w domu 76-letniego mężczyznę z żoną i dobermanem. Pies wkurzył się zachowaniem intruzów, ale właścicielka trzymała go za obrożę. Mimo to jeden z funkcjonariuszy zastrzelił zwierzę. Drugi uderzył gospodarza kolbą. Pierwszy z mężczyzn został skazany przez Sąd Rejonowy w Lublinie za nieuzasadnione użycie broni więzieniem w zawieszeniu (rok na 2 lata) oraz karą grzywny (900 zł). Drugiego uniewinniono.

Autor: Bożena Dunat
Źródło: “Nie” nr 22/2010


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Obi-Bok 05.07.2010 12:25

    I jak coś takiego komentować?
    Obywatel tego kraju znajduje się na samym dole (czy na samym początku – zależy jak spojrzeć) “łańcucha pokarmowego prawa”. Masz prawa, dopóki państwo ich nie naruszy. Jak naruszy – to trudno – trzeba czekać aż się “zregenerują samoistnie”….aż do następnego razu….
    A policja najwyraźniej uważa, że nie ich czyny są najważniejsze, a intencje – a te zawsze mają “boskie”. Tylko “czasami” nie przekładają się na te pierwsze….

  2. hub_lan 05.07.2010 22:17

    Będzie się tak działo do momentu aż ludzie się nie nauczą że do bandytów się strzela obojętnie czy mają mundury czy nie bo ktoś kto się zachowuje jak bandyta jest bandytą i należy mu się kulka

    ja osobiście powoli mam mam dość wszechwładzy szmaciarzy w mundurach i na każdą ich akcję w stosunku do mnie czy kogoś ze znajomych/bliskich będę odpowiadał reakcją na losowo wybranym mundurowym

  3. jizz king 06.07.2010 00:03

    uczcijmy minuta ciszy tragicznie zmarlego na sluzbie krolika dżudżu smiertelnie zranionego odlamkiem granatu ogluszajacego…………….teraz mozna sie smiac:)

  4. jizz king 06.07.2010 00:05

    btw widac ze artykul pisala kobieta, ktora chciala mocno zdemonizowac nietrafione akcje policji, granat czy ladunek ogluszajacy tzw flash-bang nie rani zadnymi odlamkami bo ma papierowy korpus…. to i kilka innych rzeczy rzuca spory cien na wiarygodnosc wpisanych tutaj informacji

  5. jizz king 06.07.2010 16:33

    daj spokoj realista zrobiles sie jakis przewrazliwiony ostatnimi czasy… przedstawianie potkniec policji w postaci barbarzynskich najazdow na spokojne domostwa to glupote, jeszcze wieksza glupota jest demonizowanie przewinien pojedynczych policjantow, wyjedz sobie do wloch i zobaczysz co tam robia karabinierzy z kazdym kto jest potencjalnym podejrzanym, wyjedz do rosji i zobaczysz jak tam policja traktuje ludzi i wtedy zacznij narzekac na polskich gliniarzy, gdyby nie oni to do domu wpadlby ci prawdziwy granat odlamkowy , zabilby nie krolika tylko cala twoja rodzine bo nie bylo by komu scigac czlowieka ktory ci ten granat wrzucil bo mial taki kaprys

    p.s. kroliki maja sklonnosc do zdychania z naturalnych przyczyn troszke szybciej niz ludzie, tak wiec jest to naturalna kolej rzeczy i czym predzej dziecko to zrozumie tym lepiej, chyba nie powiesz ze smierc krolika od petardy nie jest smieszna?:)

  6. Raptor 06.07.2010 19:53

    “chyba nie powiesz ze smierc krolika od petardy nie jest smieszna”

    Żadna śmierć nie jest śmieszna, jeśli jest bezcelowa i spowodowana bezmyślnością. Poza tym nie wiem, po co mowa o króliku, skoro przytoczone zostały całkiem poważne sytuacje. Nie ma co porównywać się do innych krajów, bo jak zaczniemy przykładać do wszystkiego miarkę co poniektórych reżimów, to się okaże, że w raju żyjemy i nic już nie trzeba poprawiać, wręcz zapas zostaje na dodatkowe absurdy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.