Czy lemingi popełniają zbiorowe samobójstwo?

Opublikowano: 13.07.2012 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1523

Większość ludzi nie wie gdzie żyją lemingi, ani co to za zwierzęta. Natomiast jedno wiedzą o nich wszyscy – co 4 lata biegną w amoku w stronę morza, by skoczyć w spienione fale. Czy takie zachowanie ma miejsce, czy jest to też mit? Jakie są w rzeczywistości gryzonie, którym zawdzięczamy ubarwienie polskiej debaty politycznej?

Lemingi (Lemmus lemmus) to małe gryzonie, które zamieszkują bezleśne obszary arktycznej tundry i Skandynawię. Wielkość dorosłego leminga dochodzi do 15 cm, a jego masa waha się od 55 gram do około 155.

Zdumiewający jest fakt, że te małe zwierzęta stałocieplne pozostają aktywne przez cały rok, nawet w trakcie srogiej arktycznej zimy. Ich krótkie przydatki (uszy, nogi, ogony) są tak zbudowane, by straty ciepła były jak najmniejsze, a gęste i obfite futro stanowi doskonałą barierę termiczną.

PROWADZI NA MANOWCE, JAK LEMINGI DO MORZA

Jednak najciekawszy fakt, dotyczący życia tych małych gryzoni, jest taki, że wśród lemingów średnio co 4 lata występuje zjawisko gwałtownego wzrostu populacji – mamy wtedy tzw. rok lemingów. Dochodzi wtedy do sytuacji, że na 1 hektarze żyje nawet 250 osobników. Wynika to z tego, że lemingi są praktycznie bezbronne wobec drapieżników i jedyną ich ochroną przed wyginięciem jako gatunku jest niewiarygodna wręcz zdolność rozmnażania się. Przeciętnie w roku „Pani leming” rodzi 3-4 razy. W miocie jest 5 -6 młodych, czasami ta liczba dochodzi do 13. Są lata, gdy na skutek wzmożonego rozrodu na zamieszkiwanym terenie zaczyna brakować pokarmu. Wtedy część populacji umiera. Czasem wygłodzone stado zaczyna wędrówkę w poszukiwaniu pożywienia, a tam gdzie się pojawiają, teren jest natychmiast ogałacany z roślinności. Zwierzęta muszą wtedy walczyć o pożywienie lub migrować w poszukiwaniu nowych terenów. W czasie swoich wędrówek niejednokrotnie muszą pokonać zbiorniki wodne. Bywa, że próby te dla wielu gryzoni kończą się śmiercią. Stąd wzięła się też legenda o masowych samobójstwach lemingów. Nie ma jednak żadnego autentycznego dowodu, że tak jest w rzeczywistości. Można pokusić się o stwierdzenie, że tej teorii jest tyle samo prawdy, ile w stwierdzeniu, że wędrujące mrówki popełniają zbiorowe samobójstwo rzucając się z krawężników lub topiąc się w kałużach.

SAMOBÓJSTWA LEMINGÓW – PRAWDA CZY MIT?

Teoria o „masowym samobójstwie” lemingów ma długą historię. Już w XVI wieku niemiecki geograf Zeigler próbował wyjaśnić fluktuacje w populacji lemingów mówiąc, że spadają z nieba w trakcie sztormowej pogody, a następnie giną wraz z kiełkującą trawą. W XIX wieku, przyrodnik Edward Nelson napisał, że mityczne pochodzenie lemingów wywodzi się w wierzeń zabobonnych mieszkańców Arktyki. Eskimosi nazywali lemingi „kilangmiutak” co oznacza „ten, który spadł z nieba”. Prawdopodobnie mit ten powstał, w czasach, gdy lemingi tak szybko i intensywnie się rozmnażały, że wszędzie było ich pełno. Ich potencjalnie magiczne pochodzenie, było wykorzystywane przez szamanów, a same ssaki traktowane były jako źródło nadprzyrodzonych mocy.

Z kolei inna teoria głosi, że zmiany w cyklu życiowym lemingów wynikają z interakcji między drapieżnikiem, a jego ofiarą. Lemingi są łatwym łupem dla drapieżników takich jak: lis polarny, sowa śnieżna czy gronostaj. Dlatego zmiany w populacji lemingów mogą mieć związek ze liczebnością drapieżników zamieszkujących tundrę. Innym czynnikiem jest dostępność pokarmu dla lemingów. W latach dużej liczebności tych gryzoni mogło brakować roślinności, którą się żywią. Dlatego też zaraz po eksplozji demograficznej lemingów przychodził nagły spadek populacji tych zwierząt.

POTĘGA TELEWIZJI

Mit o masowych samobójstwach lemingów upowszechnił się za sprawą filmu Walt Disneya z 1958 roku pt.: „Białe pustkowie” ukazującego lemingi skaczące z urwiska. Jak się okazało, reżyser uciekł się do trików filmowych, by obraz był bardziej efektowny. „White Wilderness” nie był robiony w Norwegii lecz w kanadyjskim stanie Alberta, gdzie nie ma lemingów. Twórcy filmu musieli specjalnie sprowadzać lemingi na plan filmowy. Sceny kręcono w ten sposób, by kilkadziesiąt lemingów wyglądało jak tysiące, po czym zawieziono gryzonie nad rzekę i zepchnięto nad urwisty brzeg, gdzie mogły się ratować jedynie ucieczką w dół.

JAK TO WYGLĄDA W RZECZYWISTOŚCI?

Prawdopodobnie, gdy populacje lemingów są bardzo liczne, gryzonie te zaczynają migrować w poszukiwaniu nowych siedlisk. Są w stanie przepłynąć dystans około 200 metrów, by znaleźć żerowisko. Część z nich przeżywa trudy podróży, a część po prostu ginie. Prawdą jest też, że na wiosnę, gdy lemingów jest najwięcej, da się zauważyć gryzonie dryfujące na lodowych krach. Naukowcy upatrują w tym wpływ przeobrażeń środowiskowych związanych ze zmieniającym się klimatem. Tak naprawdę do dnia dzisiejszego nie zostały dokładnie poznane zagadki tajemniczej śmierci.

I ostatnia kwestia warta wyjaśnienia – lemingi to nie samobójcy i niczym nie zasługują na negatywną opinię, która ostatnio krąży w mediach. W każdym razie nie bardziej niż inne zwierzęta.

Źródło: Ekologia.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. jabberwocky 13.07.2012 10:18

    skoro jest to tylko legenda jakim prawem w podręcznikach szkolnych podawane jest to jako fakt?

  2. FreeG 13.07.2012 11:26

    Mit o masowym samobójstwie jest również wytłumaczony na polskojęzycznej wikipedii:

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Leming#Mit_o_samodestrukcji

    cyt.

    “W 1982 telewizja CBC wyemitowała film przedstawiający okrucieństwa wobec zwierząt w przemyśle rozrywkowym. W filmie wykazano, że całość (Film wytwórni Disneya White Wilderness) była zaaranżowana: film White Wilderness nie był robiony w Norwegii, lecz w Kanadzie, sfilmowane gryzonie kupiono, przedstawiona wielka migracja była jedynie zręcznym montażem, a w kluczowej scenie “masowego samobójstwa” lemingi nie zeskakiwały z urwiska, ale były z niego zrzucane(!)”

  3. MilleniumWinter 13.07.2012 14:55

    @jabberwocky
    Takim samym prawem jak TEORIA ewolucji. Faktów brak ale jest fajna 🙂

  4. lboo 13.07.2012 15:26

    Co do mikroewolucji nie ma wątpliwości, natomiast na makroewolucje wciąż brakuje dowodów, lub te które są budzą spore wątpliwości. Np.:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Archeoraptor
    I to nie jest jedyny przykład.

  5. slawo47 14.07.2012 14:43

    …nooo a ja mam dowod na ewolucje, skupmy sie na Polsce….ogromne zastepy lemingow ida slepo w przepasc i to sa przewaznie mlode osobniki, zaslepione dzialaniem nadlemingow niszczycieli….dobrze ze chociaz czes populacji troche inaczej sie zachowuje rosadniej, ale sa bardzo zwalczane przez nadlemingi no i automatycznie przez podlemingi….wytworzyla sie przy tym grupa lemingow oszlomow popierajacych leminga nadoszoloma…jest tez pewna grupa lemingow czerwonych………..jak widzimy jestesmy swiadkami ewolucji……problemem sa te zastepy lemingow niszczycieli, ktore nie chca rzucac sie w przepasc a wtrudnych chwilach oczekujs grubej kreski i wtedy sie szybko farbuja na modny kolor i wtedy opowiadaja o odnowie!!!

  6. Prometeusz 14.07.2012 22:52

    @realista:

    Prosze podac choc jeden. Mowie szczerze, nie udaje Greka. Nie znam ani JEDNEGO.

    Nie ma alternatywy, czy po prostu zastrasza sie kazdego, kto zechcialby jej szukac…?

    Pozdrawiam,
    Prometeusz

  7. Rozbi 15.07.2012 23:07

    Oj a kto by wierzył w podręczniki – kiedy ja byłem w gimnazjum i liceum (jakieś 10 lat temu)
    We wszystkich podręcznikach do geografii był podawany jak mantra fakt że gazy cieplarniane podgrzeją nam planetę i do 2020 zostanie zalany Amsterdam i Londyn a poziom wody podniesie się o kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt centymetrów.

    I co ?

    założe się że w 2020 roku podręcznik zostanie tylko datę przesuną np na 2050…

    Państwowa edukacja to idealny sposób na indokrtynacje – nie wiadomo nawet co w podręcznikach do historii jest prawdziwe, a co nie, jedyna dziedzina jakiej nie da się oszukać to nauki ścisłe – i chwała im za to.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.