Liczba wyświetleń: 1715
Emeryci, przechodzący w czerwcu na „zasłużony odpoczynek”, dotychczas na tym tracili.
Złożenie wniosku o emeryturę w szóstym miesiącu roku pozbawiało przyszłych emerytów jednej waloryzacji zgromadzonych składek i kapitału, co sprawiało, że ich świadczenie zawsze już było zauważalnie mniejsze, niż u ludzi, którzy zaczynali emeryturę w pozostałych miesiącach roku.
Wreszcie została przyjęta nowelizacja ustawy, naprawiająca tę nieprawidłowość. Nowi emeryci nie muszą więc już unikać czerwca. Jednak ci, którzy w minionych latach przeszli na emeryturę właśnie w tym miesiącu, nie mają szans na odzyskanie utraconych części świadczeń.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości próbuje jakoś załatać trzeszczący w szwach budżet państwa, zatem nie ma takiej możliwości, aby seniorom zwrócono to, czego nie dostali wcześniej.
Wydawać by się mogło, że czerwcowych emerytów nie ma zbyt wielu, bo wiedza o tym, że należy unikać tego miesiąca, była dość powszechna. Okazuje się jednak, że zdaniem rządu PiS, wyrównanie seniorom czerwcowych strat byłoby niezwykle kosztowne dla budżetu i pochłonęło około 4 miliardów złotych.
Nawet jeśli są to prawidłowe wyliczenia, ta kwota wydaje się znikoma w porównaniu z sumą ponad 200 mld zł, o którą zwiększyły się środki na kontach i subkontach emerytalnych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych po tylko jednej, tegorocznej waloryzacji składek.
Rząd stara się jednak oszczędzać na świadczeniach emerytalnych, więc wyrównania za czerwiec na pewno nie będzie.
Autorstwo: AL
Źródło: Trybuna.info
Ludzie całe życie płacą składki a na koniec słyszysz że rząd oszczędza na świadczeniach emerytalnych. Polska…