Co wolno wojewodzie…

Opublikowano: 14.07.2009 | Kategorie: Prawo, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 4843

Nie jestem zwolennikiem karania za “obrażanie uczuć religijnych” – tak samo, jak nie jestem zwolennikiem karania za obrażanie na jakimkolwiek innym tle, np. narodowym, rasowym, etnicznym czy orientacji seksualnej. Uważam, że wszelkie zakazy “obrażania” (tak naprawdę obrażenie się jest samo w sobie rodzajem kary – sankcji towarzyskiej czy nawet społecznej – wobec kogoś, kto pozwala sobie na np. grubiańskie wypowiedzi) są zwykłą cenzurą i furtkami mogącymi prowadzić w pewnych warunkach do całkowitej likwidacji wolności słowa.

Tym niemniej decyzji Prokuratury Okręgowej w Warszawie odmawiającej wszczęcia z powodu braku znamion przestępstwa postępowania przeciwko posłowi Januszowi Palikotowi, który stwierdził, że można “upić się na Chrystusa” nie odbieram w kategoriach obrony wolności słowa, a raczej jako potwierdzenie staropolskiego przysłowia “polskie prawo jest jak pajęczyna – bąk się przebije, a na muchę wina”.

Powodem tego jest uzasadnienie decyzji, które trudno mi nazwać inaczej, jak kuriozalnym – mianowicie zdaniem prokuratury “przestępstwo obrazy uczuć religijnych może dotyczyć tylko przedmiotu lub miejsca kultu, jak np. kościoła, ołtarza, krzyża, obrazu, a nie podmiotu tych uczuć, czyli Boga”. Innymi słowy, jeśli ktoś powie na przykład publicznie w gronie wierzących katolików, że ikona Jezusa w kościele to bohomaz, to może obrazić czyjeś uczucia religijne – ale jeśli powie w tym samym gronie, że Jezus był dajmy na to cwanym oszustem, pedałem albo wariatem, to w żaden sposób tych uczuć obrazić nie może. Bo wszak wierzący to przecież (jak cynicznie ujął to kardynał Kroywenu w “Według łotra” Adama Wiśniewskiego-Snerga) taki ktoś, w którego oczach “nie Zbawiciel jest Bogiem, lecz sam kościelny gmach”…

Oczywiście, pogląd prokuratury (choć faktycznie zbieżny z tym, co pisali wcześniej w tej kwestii niektórzy – acz nie wszyscy – “uczeni w prawie”) wydaje się być nie do obrony tak z punktu doktryny katolickiej, jak i semantyki oraz zwykłego zdrowego rozsądku.

“Właściwym przedmiotem jakiejkolwiek czci – zarówno religijnej jak i świeckiej – może być tylko osoba. W czci religijnej jest nim osobowy Bóg” – pisze np. ks. prof. Ignacy Różcki w artykule “Zarys istoty nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego”. A więc znieważenie Boga – na przykład w osobie Jezusa – jest znieważeniem przedmiotu czci religijnej w sposób najoczywistszy z możliwych. I trudno nawet wyobrażać sobie, jak ktoś poprawnie posługujący się językiem może uważać inaczej.

“Przedmiot” w znaczeniu, o jakie tu chodzi, to zgodnie ze słownikową definicją “cel czynności, obiekt (rzadziej człowiek lub istota żywa), na którym jest wykonywana czynność”. “Przedmiot czci” to zatem coś (lub ktoś), co (lub kogo) się czci, tak samo jak “przedmiot pożądania” (mroczny lub nie) to coś (lub ktoś), co (lub kogo) się pożąda. No chyba, że dla warszawskich prokuratorów, tak jak dla wspomnianych wyżej niektórych znawców prawa, “przedmiot” ma tutaj znaczenie potoczne – “rzecz, obiekt nieożywiony, wykonany przez człowieka”?

Cokolwiek by jednak nie powiedzieć o doktrynie katolickiej, znaczeniu słowa “przedmiot” i zdrowym rozsądku, pozostaje faktem, że przestępstwo “obrazy uczuć religijnych” z powodzeniem służy jako bat na maluczkich, takich jak informatyk, który stworzył stronę ze “spowiedzią online”, internauta, który wrzucił na wrzuta.pl znaleziony w Internecie obrazek przerobionej ikony Jezusa z twarzą Stalina, organizator koncertu blackmetalowej kapeli czy pani, która próbowała zaszokować publiczność rzeźbą przedstawiającą genitalia na krzyżu. Oraz na całą rzeszę innych maluczkich, którzy boją się narazić obrażalskim.

Natomiast w przypadku wpływowego polityka rządzącej partii orzeka się (podobnie jak w przypadku, gdy stwierdził, że uważa prezydenta Kaczyńskiego za chama), że czarne jest białe, nawet narażając się na ewidentną śmieszność.

Co wolno wojewodzie, to nie tobie, smrodzie?

Autor: Jacek Sierpiński
Źródło: sierp.libertarianizm.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. Heh! 14.07.2009 18:21

    Zawsze tak było że zwykłe szaraczki miały pod wiatr, a jedna z bardziej znanych postaci partii rządzącej może śmiało liczyć na pobłażliwość Prokuratury.
    Co do wolności słowa i ogólnie wolności, aby by wolnym autor musiał by żyć samemu jak pustelnik. Skoro żyjemy w zbiorowościach to nasza wolność się kończy tam gdzie zaczyna się wolność innego osobnika. Im więcej naszej wolności tym mniej wolności ma zbiorowość i na odwrót.

  2. Robert Śmietana 14.07.2009 18:39

    To jest bez sensu z tym obrażaniem uczuć religijnych. W życiu nie słyszałem większej głupoty niż idea “obrażania uczuć religijnych”. Jest to zmuszanie ludzi, aby świętym dla nich było to, co jest świętym dla innych ludzi. Jak wspomniał autor – jest to zwykła cenzura, tylko sprytnie schowana.

    Wyobraźcie sobie, że stworzę sobie religię, w której wyraz “albo” jest tabu :)) . Niech kto spróbuje powiedzieć “albo”, to śmiertelnie obrazi mojego boga. Aha i nie wolno klaskać, bo główny prorok-zbawiciel mojej religii ogłuchł od wrzawy oklasków tysięcy ludzi – to przecież tak jakby parodiować ukrzyżowanie Jezusa. Czujecie paranoję?

    Ciekawe jest rozważenie zakleszczonego wzajemnego obrażania uczuć religijnych, kiedy dane postępowanie jest słuszne w jednej, a niesłuszne w drugiej religii. Np. sataniści mają symbol krzyża odwrócony w stosunku do chrześcijan. I co teraz? Trzeba by chyba zabronić rysowania/konstruowania krzyży obu rodzajów? Przecież nie chcemy obrazić uczuć religijnych żadnej ze stron 🙂 Zlikwidujcie też samoloty i słupy telegraficzne – za bardzo przypominają krzyż 😀

    Od obrazy uczuć religijnych jest bardzo blisko do obrazy uczuć w ogólności. Linia graniczna jest cienka i płynna. Pytanie, które postawię (retoryczne rzecz to jasna) – dlaczego uczucia można obrażać (np. nie przyjąć miłości zakochanej we mnie osoby, tylko ją wyśmiać) – i nikt mnie nie poda do sądu, a religijnych już nie? Czy religia nie służy tu jako instrument pozbawiania woli ludzi? I czy ludzie nie zachowują się tutaj jak małe obrażalskie dzieci?

  3. Rave 14.07.2009 20:05

    Trzeba zauwarzyć że kara sie tylko za obrażenie uczuć wyznawcy religii dominującej…reszta nieistnieje.

  4. Heh! 14.07.2009 20:31

    No wiesz dla takiego fanatyka obrażanie uczuć religijnych jest czymś naprawdę obraźliwym. Bo niby po co się obraża czyjeś uczucia religijne? Taka osoba odbiera to jako atak na nią, tak jakbyś obrażał tą osobę. Czyli z jej punktu widzenia mógł byś sobie obrażać ją od tak sobie i nie groziła by ci żadna sankcja prawna.
    Powiesz przecież nie obrażasz jego ale religię w którą nie wierzysz. Idąc dalej tym tokiem myślenia jeśli ktoś obrażał by twoją żonę czy matkę i twierdził że nie obraża on ciebie tylko twoją matkę to ty nie powinieneś mieć pretensji.
    A to że czasem za dużo rzeczy jest interpretowanych jako obraza uczuć religijnych to inna sprawa.
    W obecnym czasie obrażanie uczuć religijnych to typowo polityczna zagrywka, aby rozwścieczy tego drugiego.

    Jest jeszcze jedna religia poza dominującą, ta wyznawana w Izraelu a za jej obrazę można iść do więzienia w większości krajów rozwiniętych.

  5. Jezus 14.07.2009 20:56

    Z powodu obrażenia uczuć religijnych nikt nie umiera ani nie dzieje się żadna tragedia. To pestka w porównaniu z męką, jakiej doznałem na krzyżu. Dla fanatyka religijnego to nawet dobrze, że wystawia się jego wiarę na próbę obrażaniem uczuć religijnych, bo może cierpieć za wiarę i uchodzić za męczennika. Przecież nauczałem, że należy nadstawiać drugi policzek a nie oddawać, więc nie rozumiem, dlaczego moi wyznawcy zamiast pokornie znosić “obrazę uczuć religijnych” i nadstawiać policzek, mszczą się doniesieniami na policję i żądają kary i zadośćuczynienia?

  6. Robert Śmietana 14.07.2009 21:10

    Jezus, wytłumacz mi wreszcie (wszak prawda z pierwszej ręki jest najcenniejsza ;D), po co właściwie dałeś się zabić na tym krzyżu? Przecież ten czyn jest zupełnie pozbawiony sensu (z punktu widzenia przebaczenia naszych grzechów przez Boga).

    Wkurzyliśmy Boga? Ok. I teraz Bóg sobie wymyślił, że owszem, przebaczy nam te wszystkie nasze niecne postępki, ale dopiero jak zabijemy Ciebie. Bez zabicia Ciebie by nie przebaczył, przecież to oczywiste. Co więcej, Jezus był przewidziany i stworzony przez Boga jeszcze przed stworzeniem człowieka (wedle KK), więc Twój wszechwiedzący tata wiedział, że jak stworzy człowieka, to będzie musiał potem posłać Ciebie aby Cię zabili (kolejny, najgorszy grzech, zabić syna samego Boga) i wtedy im wybaczysz grzechy. Naprawdę logika jest tutaj powalająca, ja chyba też bym tak zrobił 😀 – jak by mnie ktoś wkurzył i nie przestrzegał praw które wymyśliłem, to nie przebaczyłbym mu, dopóki nie zabił by mojego ukochanego syna. Wtedy bym się uspokoił w końcu…

  7. Heh! 14.07.2009 21:37

    Nie wiem czy Jezus ci odpowie na to pytanie.. Jak dla mnie zginął on na krzyżu dlatego że ludzie go nie chcieli. Nie chcieli takiego świata jaki on im przynosił. Nie chcieli nadstawiać drugiego policzka. Musieli się go pozbyć bo burzył ich świat. Później jeszcze wykorzystali jego nauki i stworzyli to co dziś mamy czyli bogate instytucje – kościoły żerujące na wiernych. Ty powiesz że najprawdopodobniej nigdy nie istniał. Ja powiem że istniał i nauczał. A kto ma rację?

  8. Robert Śmietana 14.07.2009 21:46

    Nie wiem, kto ma rację, ale nie wkładaj tak autorytatywnie słów w moje usta, zanim je wypowiem 🙂

    Nie powiem, że najprawdopodobniej nie istniał. Bo moim zdaniem istniał 😀

    Zgadzam się w dosyć dużej mierze z Twoim wytłumaczeniem jego śmierci – pozbyli się go, bo idee które głosił były dla nich niezrozumiałe, niebezpieczne. To coś w stylu jakby powiedzieć lwu, aby nie polował, bo to złe jest. Albo wilkowi, coby się podzielił upolowaną sarną z lisem. Albo człowiekowi, aby… kochał…

    Wysokie idee, aby mogły być wprowadzone w życie, wymagają odpowiednich warunków – a obserwując życie na tej planecie, dochodzę do wniosku, że te warunki w dalszym ciągu są przez ogół niespełnialne. Jesteśmy troglodytami. Insze (bardziej egoistycznej natury) rady do nas przemawiają, niźli abstrakcyjne przykazanie miłości.

  9. Fenix 14.07.2009 22:12

    @ Robert Śmietana , jezeli uznasz siebie za tą sama istotę co Jezus ,dostaniesz , 5 z plusem A jak dojdziesz do tego ze Bóg z góry , nigdy i nieczego nie zakłada , dam ci szóstke ! To człowiek w swej głupocie ,jest nieprzewidywalny ! A Bóg , no cóż nie wnika w naszą wolną wole . Więcej … wole wszystkich” istot wszechświata .! 🙂

  10. maur 14.07.2009 23:23

    Uczucia religijne wierzących w pieniądz zostały obrażone przez katolickiego księdza:

    http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?p=124556#124556

  11. Robert Śmietana 15.07.2009 08:30

    Fenix, to możesz mi dać siódemkę 😀 , bo uznaję że jestem równy Bogu, a właściwie to Bogiem (w ludzkiej skórze) i nie wierzę w żadne plany Boga wobec ludzkości, wnikanie w naszą wolną wolę, nagrody i kary. Tego wszystkiego nie ma.

  12. Fenix 15.07.2009 08:50

    @Robert Śmietana ,to jest odpowiedż godna mistrza! Ocena ; siedem ! hehe 🙂

  13. rysio 15.07.2009 09:20

    Niezły jest ten Palikot 🙂 Ciekawe czy fanatycy religijni wymuszą zmianę prawa aby bóg stał się podmiotem. No chyba, że pogodzą się z faktem, bóg jest przedmiotem. Palikot zapędził ich w kozi róg. Teraz mogą usiłować odwoływać się od postanowienia prokuratury o umorzeniu postępowania, ale musieliby przyznać, że ich bóg jest przedmiotem. Jeśli nie chcą szargać swojego boga i określać go przedmiotem, to powinni odpuścić i nie czuć się urażeni gdy ktoś będzie mówił niemiłe rzeczy o ich bogu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.