Co ma nagroda Nobla do bezpieczeństwa energetycznego Polski?

Opublikowano: 26.11.2009 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka

Liczba wyświetleń: 671

Prawdziwe bezpieczeństwo energetyczne jest wtedy, gdy kraj jest samowystarczalny pod tym względem. Aby to osiągnąć, należy policzyć, ile energii brakuje, na jakich nośnikach, a także jak można ją zastąpić taką, której jest pod dostatkiem.

Celem polityki energetycznej Unii Europejskiej jest zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i konkurencyjności gospodarek, oraz wdrożenie Protokołu z Kioto.

Teoretycznie więc marzeniem Unii jest, żeby energia była jeszcze dużo tańsza od aktualnych, a jej pozyskanie i użytkowanie nie powodowało wydzielania CO2. Tylko kto wówczas zapłaci wielkie pieniądze za emitowanie dwutlenku węgla? Oraz ile tysięcy procent akcyzy narzucić?

W skali całego świata prawie 56% energii jest przeznaczone na ogrzewanie, a ok. 41% na pracę mechaniczną. Potrzebujemy ciepła, elektryczności oraz napędu do pojazdów i urządzeń mechanicznych.

Polska w porównaniu z sąsiadami jest i tak w korzystnej sytuacji. Mamy bardzo dużo węgla. Jego zasoby szacowane są na blisko 14 mld ton.

Udokumentowanych złóż gazu ziemnego jest w kraju 260, a ich zasoby wydobywalne przekraczają 150 mld m3. Obecne wydobycie gazu pozwala na zaspokojenie ponad 40% krajowego zapotrzebowania. Są również jeszcze inne duże złoża nie do końca podobno zbadane.

Posiadamy niezbyt szokujące wielkością zasoby ropy naftowej. Obecnie znanych i udokumentowanych jest ponad 90 złóż, zarówno lądowych, jak i morskich. Ropy naftowej jest jednak na tyle mało, że importujemy ponad 95%.

Podstawowym własnym źródłem energii jest węgiel, który spalamy przede wszystkim, aby uzyskać ciepło i prąd. Jest to wyjątkowo niekorzystne dla środowiska i spowoduje w najbliższym czasie znaczne zwiększenie koszów, w związku z ograniczeniami emisji CO2. Dodatkowo wydobywanie węgla w konwencjonalny sposób, stwarza również bardzo poważne zagrożenia życia górników, co zostało tragicznie udowodnione ostatnimi wydarzeniami w kopalni Wujek.

CZY MOŻNA TE NOŚNIKI ENERGII ZASTĄPIĆ INNYMI?

Zasoby węgla starczą nam podobno na 200 lat. Ale mamy przecież dostępne, zdecydowanie tańsze, ogromne, odnawialne źródła czystej energii. Pod tym względem mamy najlepszą sytuację w całej Europie.

Nie mam tu na myśli energii wiatrowej, zamienianej na elektryczną, ponieważ nieliniowe jej pozyskanie i brak możliwości opłacalnego jej gromadzenia, jest tylko poważnym kłopotem dla sieci przesyłowych. Bardziej im się opłaca zapłacić za nią pod warunkiem, że nie muszą jej odbierać. Jest to jak na razie wyłącznie fakt medialny dla władz i dobry sposób na ograbianie ogłupianego społeczeństwa.

PRAWIE DARMOWE CIEPŁO I PRĄD

Takim tanim i nieprzebranym źródłem energii jest wysokotemperaturowa energia cieplna z głębokich pokładów formacji skalnych. Jej suche pozyskiwanie, za pomocą wgłębnych wymienników ciepła typu harvestors, nie niszczy niskotemperaturowych pokładów wód geotermalnych. Tej w pełni odnawialnej energii jest w Polsce tysiące razy więcej niż zużywamy. Koszt produkcji z niej energii elektrycznej to kilka groszy za 1 kWh, a cieplnej znacznie mniej.

Powodem naszej dumy powinien być fakt, że między innymi za rozwiązania do jej pozyskiwania, został zgłoszony do dwóch nagród Nobla, mieszkający i pracujący w USA profesor Bohdan Żakiewicz. Na całym świecie media rozpisują się o tej nominacji.

Mimo, że dostęp do energii geotermicznej mamy najłatwiejszy w Europie, a nasz rodak jest najważniejszym wynalazcą w tej dziedzinie na świecie, wiedza na ten temat i zainteresowanie są w Polsce zerowe. Ale nic dziwnego. Jej pozyskiwanie może doprowadzić do niezależności energetycznej i wiąże się z utratą ogromnych zysków dla niektórych lobby, które mocno zasilają media poprzez reklamowanie się.

Rozwiązania takie mogą być stosowane lokalnie, dzięki czemu nie ma strat na przesyłach. Ponieważ możliwa jest trójgeneracja i system ma niską stałą czasową, można go sprzęgać z pozyskiwaniem znacznie droższej energii elektrycznej (generatory) i cieplnej (pompy hydrosoniczne) z turbin wiatrowych.

Koszt uruchomienia zakładu pozyskującego i przetwarzającego tą energię jest porównywalny do farm wiatrowych w przeliczeniu na jednostkę mocy. Różni się jednak tym, że nie jest zależny od warunków zewnętrznych i może cały czas pracować z maksymalną mocą. Natomiast koszt bieżącej produkcji energii w tej technologii jest na poziomie poniżej 2 groszy za 1 kWh, czym bije na głowę wszelkie inne metody.

Nic dziwnego że International Business Directions i około stu największych korporacji świata zgłosiły profesora Żakiewicza do nagrody Nobla w dwóch kategoriach – Peace and Engineering Economy.

Otrzymany w ten sposób prąd jest również rzeczywiście ekologicznym źródłem napędu pojazdów i maszyn. Pozostaje problem jego magazynowania w akumulatorach, a to już nie jest ani tanie, ani ekologiczne.

Są jednak inne możliwości napędzania samochodów znacznie bardziej przyjazne dla środowiska. Takim ciekawym rozwiązaniem są samochody na sprężone powietrze, które są już produkowane we Francji i Korei. Mają one tą przewagę nad napędem elektrycznym, że czas „tankowania” jest bardzo krótki, a koszt magazynowania niewielki.

Jeśli w systemie przetwarzania wysokotemperaturowej energii cieplnej zastosować na przykład bardzo sprawną pompę termohydrodynamiczną, to oprócz ciepła i prądu możemy otrzymać bezpośrednio również sprężone powietrze.

Ten nośnik energii nie ma co prawda takiej gęstości energii na jednostkę objętości jak paliwa płynne, co powoduje że zbiorniki i częstotliwość uzupełniania muszą być większe, jednak cena, koszt środowiskowy i inne walory są bardzo interesujące.

Powstaje pytanie. Czy wykorzystamy szansę, jaką daje nam technologia profesora Żakiewicza, czy jak zwykle zostaniemy wmanewrowani w zbędne innym, drogie i przestarzałe technologie. Takie jak na przykład „nowoczesne” i „ekologiczne” elektrownie jądrowe.

Zasygnalizowana technologia ma niewiele wspólnego z popularnymi w mediach, bardzo nisko sprawnymi i kosztownymi przedsięwzięciami związanymi z niskotemperaturową energią geotermalną, opartą na pobieraniu zwykle mocno zasolonych wód o temperaturze poniżej 100 stopni Celsjusza.

Autor: Piotr Waydel
Źródło: Mentora.pl
Materiał nadesłany do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. DeTergent 26.11.2009 10:31

    Ale w Polsce łatwiej przychodzi ludziom plucie na Rydzyka, niż realne spojrzenie na to co stara się tele-oszołomom pokazać budując geotermane wymienniki ciepła.

  2. Marx 26.11.2009 13:00

    Ja ci już mogę odpowiedzieć: “jak zwykle zostaniemy wmanewrowani w zbędne innym, drogie i przestarzałe technologie”.
    To nie ograniczona dostępność dóbr naturalnych stanowi o ich cenie, bo wiele jest ogólnie dostępnych, ale sztuczne ograniczenie możliwości z nich korzystania, by zmusić ludzi do płacenia za nie ciężkich pieniędzy co pociąga za sobą ciężką, niewolniczą pracę.

  3. DeTergent 26.11.2009 23:37

    Przy obecnym poziomie technologicznym, ludzkość stać na 100%-owe wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Gdybyśmy zechcieli tylko dostrzec nieograniczone możliwości gorącego wnętrza ziemi, energii wiatru i słońca, pływów morskich, przypuszczalnie system bankowy w obecnej formie straciłby rację bytu. Jednak ludzie mają w sobie coś z narkomana. Lubią być uzależnieni i poruszać się w niemym, hipnotycznym transie. Wszelkie próby pomocy w wydźwignięciu się z letargu odbierają jako atak na ich wolność. Żałosne jest to auto-zakłamanie. Niewolnik twierdzący że jest wolnym… Jednak patrząc z perspektywy czasu, po zniesieniu niewolnictwa w Ameryce, duża część niewolników wróciła do swoich panów, ponieważ nie potrafili samodzielnie zarządzać swoim życiem. Stąd chyba wziął się syndrom niewolnika…
    Nauczono nas spalać co się da, więc palimy, trujemy, płacimy i nie myślimy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.