Baza wojskowa Delirium

Opublikowano: 23.04.2008 | Kategorie: Prawo

Liczba wyświetleń: 578

Polski żołnierz z kontyngentu w Bośni dostał kulę w łeb. Sam się zastrzelił czy zabili go, a raczej dobili pijani uzbrojeni koledzy?

Baza Eagle w Bośni i Hercegowinie. Tutaj stacjonują żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego EUFOR. Stanowią trzon Międzynarodowej Grupy Bojowej Północ.

19 miesięcy temu, gdy na czele Grupy Północ stał Austriak generał brygady Rudolf Striedinger, a dowódcą polskiego kontyngentu był podpułkownik Adam Stępień, żegnano tych komandosów, którzy po rocznej służbie wracali do kraju. Oficjalnie w bazie Eagle obowiązuje bezwzględny zakaz picia alkoholu. W polskiej grupie nie zawsze był on przestrzegany.

POPIJAWA

Starszy chorąży Marek U. pełnił służbę w Military Police: My, to znaczy funkcjonariusze żandarmerii, usiłowaliśmy wpłynąć różnymi sposobami na pułkownika Stępnia, który wydał zgodę na spożywanie „mocnego” alkoholu, celem wydania zakazu podawania wódki w messie. Chcieliśmy, aby w polskiej messie było podawane jedynie piwo, tak jak w innych messach (…) Wiem, że płk Stępień argumentował swój rozkaz dotyczący zgody na sprzedaż „mocnego” alkoholu w ten sposób, że chciał zapobiec spożywaniu alkoholu w campach.

Z okazji pożegnalnej imprezy mocne trunki zafundowało żołnierzom dowództwo kontyngentu. Wybór był co prawda skromny (whisky, wódka, wino, piwo), ale za to można było pić aż do zejścia. Największą popularnością cieszyła się wóda z sokiem oraz piwo. Razem z Polakami bawili się żołnierze innych armii – Czesi, Słowacy, Rumuni, Finowie, Węgrzy. Polacy z jakichś powodów mieli być w każdej chwili gotowi do wymarszu z bazy.

Dlatego każdy z naszych żołnierzy przyszedł na imprezę wyposażony w karabin automatyczny i cztery pełne magazynki amunicji (120 sztuk nabojów).

BITKA

Porządku pilnowali żandarmi pod bezpośrednim dowództwem zastępcy szefa Military Police Grupy Północ. Tego dnia dowódca sekcji patrolu MP żandarm sierżant Sebastian Ś. był barmanem: Obsługiwałem gości serwując poczęstunki oraz alkohol (…) Serwowane tego dnia drinki składały się z 50 ml wódki oraz 100 ml soku.

Chorąży Jarosław R., funkcjonariusz MP: Widząc nietrzeźwego szeregowego S. nie postanowiłem umieścić go w izbie zatrzymań MP, gdyż tego dnia musiałbym postąpić w ten sposób z około 150 żołnierzami kontyngentu, którzy w tym czasie uczestniczyli w imprezie pożegnalnej, a którzy również spożywali alkohol, kłócili się, wypominali sobie różne sytuacje zaistniałe podczas misji. Ja uważałem, że wobec żołnierzy uczestniczących w imprezie pożegnalnej będących pod lekkim wpływem alkoholu właściwe jest podejście „ojcowskie”, a więc sugerowanie, aby udali się do kampu, odpoczęli…

Ile komandos musi wypić, żeby znajdować się „pod lekkim wpływem alkoholu”? Oto meldunek sporządzony przez szefa grupy medycznej dla szefa polskiego kontyngentu wojskowego: Panie pułkowniku melduję, że przeprowadziłem obdukcję u szeregowego Marcina K. z powodu podania przez wyżej wymienionego żołnierza obrażeń, których doznał w trakcie bójki (…). W trakcie badania i wywiadu lekarskiego szer. Marcin K. nie sprawiał wrażenia zamroczonego, choć przyznał, że spożył w godzinach nocnych prawie 1 litr wódki.

W miarę, jak żołnierze wlewali w siebie kolejne litry napojów wyskokowych, robili się bardziej agresywni. Żandarmi interweniowali w jakiejś awanturze pomiędzy żołnierzami czeskimi a austriackimi. Podczas jednej z bójek użyto kamienia jako narzędzia o tępych krawędziach.

Następnego dnia major Dariusz M. (lekarz) stwierdził zgon szeregowego Grzegorza Soswy.

CISZA

Oficjalnie Grzegorz Soswa zabił się sam. Najpierw bił się z dwoma żołnierzami (chorąży i szeregowy mają zarzuty spowodowania niegroźnych obrażeń ciała), a potem położył się spać. Następnie się obudził, siadł na łóżku, załadował kałasznikowa, wsparł brodę na lufie i nacisnął spust. Kula przebiła głowę na wylot i zrobiła dziurę w kampie. Huk karabinowego wystrzału słychać z odległości kilku kilometrów, ale w bazie Eagle strzału nikt nie słyszał, nawet wartownicy, którzy nie powinni być zamroczeni alkoholem. Tylko stacjonujący niedaleko żołnierze fińscy słyszeli odgłos rykoszetu. Nieboszczyka znaleziono rzekomo przypadkiem – gdy jego kolega i sąsiad powrócił z całonocnej libacji.

Już tego samego dnia przyjęto wersję objaśniającą, jak doszło do śmierci. Pułkownik Krzysztof Łaszkiewicz z Zespołu Prasowego Szefa Sztabu Generalnego dla Informacyjnej Agencji Radiowej: Nadterminowy żołnierz z niewyjaśnionych przyczyn popełnił samobójstwo.

Ojciec żołnierza nie wierzy, że syn sam się zastrzelił. Za dwa dni miał wracać do kraju. Zarobił kilka tysięcy dolarów, nie licząc żołdu. Ze służby był bardzo zadowolony i liczył, że zostanie w wojsku. Ojciec komandosa sądzi, że jego syn został zabity przez pijanych kolegów w jakiejś bójce. Potem ktoś strzelił do nieboszczyka, aby upozorować samobójstwo, i w ten sposób ukryć skutki pijackiej imprezy.

Opinie wydane przez zwierzchników o żołnierzu nie pasują do samobójcy. Zdyscyplinowany, sumienny, myślący. Spokojny, bezkonfliktowy, lubiany przez kolegów oraz przełożonych. Bardzo zorganizowany. Korzystał z internetu, dużo ćwiczył na siłowni, fizycznie był sprawniejszy od pozostałych. Stronił od alkoholu. Do tego trzy pochwały wpisane do karty wyróżnień żołnierza.

OBDUKCJA

Zabezpieczeniem materiału dowodowego zajęli się żandarmi irlandzcy, którymi dowodził zastępca szefa MP Grupy Północ major polskiej Żandarmerii Wojskowej. Zabezpieczenie polegało m.in. na: spaleniu koca, dresu, pościeli, prześcieradła, poduszki z łóżka zabitego, choć wszędzie tam mogły być mikroślady pozostawione przez ewentualnych zabójców. Tak samo jak na rozbitej ramie okna od kampu, której w ogóle nie zbadano. Nie zbadano ani nie zabezpieczono śladów stóp przy stojaku z bronią i przy łóżku. Sprawdzono, czyja krew zaschła na kamieniu leżącym na łóżku obok martwego żołnierza. Badanie DNA wykazało, że była to krew szeregowego Soswy. Nie dociekano, skąd kamień znalazł się na materacu i dlaczego Grzegorz Soswa miałby się do niego tulić.

Ciało żołnierza przewieziono do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Tuzli. Tam została przeprowadzona sekcja zwłok. Esed Aszczić z Policji Kryminalnej Kantonu Tuzlańskiego zauważa: Na zwłokach nie wykonano zabezpieczenia śladów rąk w celu zabezpieczenia ewentualnych mikrośladów.

Rozwiązanie zagadki śmierci szeregowego Soswy mogło przynieść badanie odcisków palców na broni, z której zginął komandos. Badanie takie przeprowadzono i okazało się, że na karabinie nie ma ani jednego odcisku. Śladów linii papilarnych brakuje również na magazynku wpiętym do karabinu. Karabin automatyczny KBK AK MS, magazynek zawierający 29 nabojów oraz łuska zostały starannie wytarte.

W tej sprawie jest mnóstwo przekłamań, krętactw i matactw, których zdaje się nie dostrzegać prowadząca śledztwo Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Krakowie. Historię tuszowania wielkiej libacji oraz jej skutków poznało Ministerstwo Obrony Narodowej, dowództwo NATO w Brukseli, dowództwo operacji EUFOR. Wszystkie te instytucje udają, że nie ma sprawy.

Autor: Mateusz Cieślak
Źródło: Tygodnik “NIE” nr 11/2008


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.