Banksy i korporacyjne piekło reklamowe

Opublikowano: 21.06.2009 | Kategorie: Kultura i sport

Liczba wyświetleń: 622

Banksy zanotował czyjeś, a może swoje, wyznanie-wspomnienie z dzieciństwa: “Codziennie modliłem się o wspaniały, nowy rower. Jednak bezskutecznie. Kiedy spostrzegłem, że mój sposób na otrzymanie upragnionego roweru nie działa, ukradłem go. Następnie dzień w dzień, przez kolejne lata modliłem się o przebaczenie.”

Teraz Banksy częściej niż na rowerze balansuje na drabinie zamalowując powierzchnie ścian i murów. Robi to znakomicie, na jego prace można patrzeć godzinami. Niby nic wielkiego, a jednak kilka kresek i plam odpowiednio ułożonych – z fenomenalnym wyczuciem podłoża i środowiska – daje nam pełnowartościową anegdotę obrazkową, której treść i sens przyciąga naszą uwagę i budzi refleksje.

Dlaczego Banksy to robi? I co właściwie robi, pokrywając chropowate płaszczyzny ścian swoimi graficznymi znakami?

Artysta przekonuje nas (w książce-albumie “Wall and Peace”), że graffiti jest najuczciwszą dziedziną twórczości plastycznej. Brak w tej działalności dętego elitaryzmu gdyż jest prezentowana na najfajnieszych murach miast i nikt od tych murów nie odejdzie z kwitkiem z powodu ceny biletów i dzieł.

Zatwardziałe mieszczuchy – zdaniem Banksy’ego – nie rozumieją graffiti, ponieważ nie pojmują tworzenia i działań (nawet) artystycznych bez oczekiwania pożądanego zysku. Niektórzy z japiszonów i innych skwadraciałych osobników uważają tę sztukę za nieco przerażającą, a nawet niebezpieczną oraz stanowiącą przejaw społecznej dekadencji. Tymczasem niebezpieczna jest ona jedynie dla polityków, reklamodawców i samych graficiarzy.

Tak naprawdę, to wielkie korporacje deformują, szpecąc nasze otoczenie, zapaskudzając je gigantycznymi, agresywnymi sloganami reklamowymi, wtłaczającymi w nas przekonanie, że osobiste poczucie wartości zależy bezpośrednio od decyzji kupna jakiegoś badziewia. A macherzy od reklamy wciskają nam w gardła swoje dyrdymały, nie dając nam prawa do odpowiedzi na ich atak.

I właśnie powierzchnie ścian dają nam doskonałą okazję do zdecydowanej riposty.

Czy taki Banksy może w ogóle istnieć? Czy jest kolejna bardzo nośna legenda miejska? Przy wielu wizerunkach widnieją podpisy, wyrażające nadzieję, że autorem jest właśnie ten artysta. Jego podobizny również są opatrywane znakiem zapytania. Legenda miejska czy – paradoksalnie – standardowy zabieg marketingowy?

Autor: wojcicki
Źródło: Niepoprawni


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. as 21.06.2009 07:48

    A co z tymi ktorzy zaplacili ze swoich podatkow za sciane i chca miec ja w jednym kolorze bez zadnych artystycznych dodatkow?

  2. Jac 21.06.2009 08:38

    Jak to co? nic, będą dalej płacić podatki aż do śmierci

  3. W. 21.06.2009 08:47

    Jakbym miał pustą ścianę, pozwoliłbym na grafitti, ale pod warunkiem, że byłaby interesująca, na miarę Banksy’ego. Ale na badziewia pseudokibiców, albo bohomazy – mówię NIE! Wolę czystą ścianę, niż patrzeć na jakieś pstrokacizny dowodzące braku umiejętnośc plastycznych autora.

  4. Fenix 21.06.2009 09:10

    Brawa dla graficiarzy najwaszpanialsze dzieła mysli i wyrazanie siebie ! Chwila zastanowienia ,dla ulicznego prędu stada baranów, nie przejdziasz obojętnie ! Niech moc bedzie z wami , malujcie wszędzie i to co wam przyjdzie na myśl To jest to ?

  5. W. 21.06.2009 09:18

    Loga klubów sportowych na szubienicy albo hasła wielbiące i nienawidzące klubów sportowych, bohomazy na prywatnej, świeżo odmalowanej ścianie namalowane bez zgody właściciela i szpecące krajobraz… To za nie dajesz “brawa”? Jedyna chwila zastanowienia, którą wywołują, to jak wielkim bezmózgowcem był ich autor i kidy ktoś je w końcu usunie, bo patrzeć nie można.

    Banksy to artysta budzący podziw, a ci, co robią opsane wyżej rzeczy, to banda szczeniaków, która nie ma niczego warościowego do przekazania, prócz ubrzydzania innym krajobrazu.

    Poczekaj, aż będziesz mieć własny domek, który ktoś ci pokiereszuje bezładnymi esami-floresami nie licząc się z faktem, że na odmalowanie ściany poszła cała Twoja wypłata.

  6. Fenix 21.06.2009 09:41

    Świetne te gafitti Brawa dla graficiarzy najwspanialsze dzieła myśli i wyrazania siebie ! Chwila zastanowienia ,dla ulicznego pędu stada baranów, nie przejdziesz obojętnie ! Niech moc będzie z wami , malujcie wszędzie i to co wam przyjdzie na myśl . To jest to ! 🙂

  7. Fenix 21.06.2009 09:51

    Nie myśle o twoim domu ,ale o gołych , podrapanych murach gdzie można te rysunki tworzyć . Świat stanie się bardziej kolorowy . Zamiat “upiekszać ” mury tym kto komu wpier… i innymi , pikantnymi słówkami.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.