Abramowski idolem anarchistów?

Opublikowano: 16.09.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 547

Trzeba mieć serdeczny stosunek nie tylko do idei, ale przede wszystkim do społeczeństwa, do kraju, do narodu. Kto nie kocha żywych ludzi, kraju i narodu, a kocha tylko oderwaną ideę spółdzielczą, ten spółdzielcą nie jest. (Przemówienie Edwarda Abramowskiego z 1917 r.[1]).

Jakiś czas temu pytałem znajomego anarchisty, do jakich polskich tradycji lewicowych odwołuje się on i jego ideowi pobratymcy. Nie było dla mnie dziwnym, że w zasadzie poza Edwardem Abramowskim nie był on w stanie wskazać żadnego innego teoretyka polityki czy wymienić nazwy organizacji. Rzeczywiście na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, iż autor “Idei społecznych kooperatyzmu” miał z dzisiejszym anarchizmem wiele wspólnego. Krytyka “państwowego socjalizmu”, nawoływanie do bojkotu struktur i instytucji państwa czy afirmacja oddolnej, samodzielnej organizacji społecznej – wszystko to zdaje się go zbliżać do anarchizmu sensu stricte. Wydaje się jednak, iż ukazywanie dorobku tego najbardziej bodaj oryginalnego myśliciela politycznego z Polski rodem w takim właśnie świetle to nie tylko duże uproszczenie, ale wręcz przeinaczenie. To z kolei może wynikać z nieznajomości bądź niezrozumienia części jego tekstów, zwłaszcza z późniejszego okresu twórczości.

Anarchistyczni i nie tylko sympatycy Abramowskiego, o ile w ogóle dostrzegają w jego pracach naleciałości patriotyzmu, sytuują je w późnym okresie życia tego teoretyka spółdzielczości (zazwyczaj na lata 1914-18). Rzeczywiście, to właśnie w 1914 roku idol części “wolnościowej” lewicy opublikował swój najbardziej bodaj jaskrawy manifest żarliwego patriotyzmu pt. “Pomniejszyciele ojczyzny”. Osobie opierającej się na tendencyjnych, na ogół opatrzonych dialektyczno-bełkotliwym komentarzem, zbiorach pism Abramowskiego może się on wydawać niemałym zwrotem ideowym w jego twórczości. Wojciech Giełżynski w swej książce “Edward Abramowski – zwiastun »Solidarności«” “tonację szowinistyczną” tegoż tekstu kładzie na karb choroby autora. Nie jest to jednak pogląd słuszny, gdyż gruźlica i narkotyki zaczęły mieć wyraźny wpływ na zdrowie Abramowskiego dopiero w 1915 roku. Jednak i rozmaite dolegliwości nie otępiały jego umysłu i nie przeszkadzały w objęciu i aktywnym kierowaniu Katedrą Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Miały one jednak znaczący wpływ na mniejszą liczbę publikacji i prac z zakresu polityki.

Albo więc “Pomniejszyciele ojczyzny” to efekt jakichś potężnych perturbacji światopoglądowych Abramowskiego, albo logiczna kontynuacja jego dawniejszej myśli.

W moim przekonaniu obie tezy nie są pozbawione racji.

Romuald Jezierski w wydanej w 1970 r. książce “Poglądy etyczne Edwarda Abramowskiego”, obok wylewania pomyj w typowo komunistycznym stylu dokonuje bardzo interesującej analizy osobowości tego myśliciela politycznego. Otóż autor dostrzega, że Abramowski, jako pewien typ introwertyka oraz człowiek wielokrotnie dotknięty przez los miał tendencje do zmian w swoim światopoglądzie. Rzeczywiście, do 1894 roku marksista, potem socjalista etyczny, kooperatysta, psycholog, żarliwy patriota, a na łożu śmierci mistyk – mało kto mógłby doczekać się tylu przyporządkowań w toku swego życia!

Z drugiej jednak strony już mając 24 lata Abramowski wstąpił do Polskiej Partii Socjalistycznej, czyli formacji, która od zarania – inaczej niż “opozycyjna” Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy – miała konsekwentnie niepodległościowy charakter. Nigdy też jednoznacznie nie określił się jako anarchista, mimo że nurt ten niewątpliwie znał. Wszak trzy lata przed jego narodzinami zmarł Pierre Proudhon.

Niemniej rzeczywiście w kilku jego pracach z okresu przełomu XIX i XX wieku można dopatrzyć się sformułowań, będących mniej lub bardziej jawnymi nawoływaniami do zniesienia państwa. Przed uderzeniem wyimkami z tychże trzeba jednak naświetlić kilka niebagatelnych kwestii. W niemal wszystkich opracowaniach badacze myśli politycznej Abramowskiego dostrzegają, że jego pisma są trudne do jednoznacznej interpretacji z powodu specyficznego stylu. Są one sugestywne, naładowane emocjami i do szpiku erudycyjne. Stąd fragmenty dotyczące krytyki państwa nierzadko do złudzenia przypominają manifesty głównych tuz propagandowych anarchizmu.

Twórczości Abramowskiego nie można też odrywać od okresu życia autora, a to z kolei przypadało na schyłkowy okres zaborów. Stąd też wysuwane przezeń postulaty bojkotu instytucji odczytywać należy raczej jako formę walki z okupantami, a nie sprzeciw wobec państwa jako takiego. Stąd też w pracy “Nasza polityka” z 1906 r. stwierdził on, że owszem, należy zrujnować rząd, ale rząd rosyjski, ponieważ “jak powiedzieliśmy raz sobie, że chcemy sejmu polskiego w Warszawie, to tak być musi”[2]. Zatem już na 12 lat przed śmiercią Abramowski w sposób jednoznaczny opowiadał się za niepodległą Rzeczpospolitą Polską.

Również wysuwanie prostej antynomii socjalizm państwowy – socjalizm bezpaństwowy w oparciu o zaciekłą krytykę tego pierwszego jest sporym uproszczeniem. W zasadzie bowiem tylko w jednym miejscu Abramowski, w dodatku w sposób niejednoznaczny, opowiada się za socjalizmem bezpaństwowym. Faktycznie bowiem popierał on swoiste państwo – minimum; pojmowane jednak na socjalistyczną, a nie liberalną modłę. W swym programie “Zasada respubliki kooperatywnej” z 1905 bądź 1906 r. stwierdził on jednoznacznie, że państwo ze swoja machiną biurokracji i owa “respublika kooperatywna” (rozumiana jako oddolne inicjatywy ludu) tkwią oczywiście w antagonizmie. Niemniej organizacja państwowa jest, według Abramowskiego, niezbędna do zapewnienia ochrony granic kraju i utrzymania bezpieczeństwa wewnętrznego. Z pozostałych dziedzin życia powinna ona być wyparta przez tworzone oddolnie kooperatywy i stowarzyszenia[3].

Jak wspomniałem, koronnym dowodem na obecność patriotyzmu w myśli politycznej Abramowskiego jest artykuł “Pomniejszyciele ojczyzny”. W tekście tym autor wypowiada się w sposób zdecydowany przeciwko koncepcji tzw. “Polski etnograficznej”, czyli zawężeniu granic odrodzonego państwa tylko do tych ziem, które są zamieszkiwane w przewadze przez ludność polską. Autor nie stronił również od sformułowań o wymowie nacjonalistycznej. Oto idol części polskich anarchistów nawołuje do walki “o wyrugowanie kapitałów niemieckich i żydowskich” z polskich ziem oraz o “sprawę unarodowienia miast, spolszczenia całego handlu i przemysłu”[4]. Jednocześnie dążenia asymilacyjne zostają przezeń dobitnie skwitowane jako zdrada. Abramowski w artykule tym wzywa również do powrotu wszystkich Polaków, którzy udali się na emigrację i konsekwentnie twierdzi, że chłop polski, litewski i ukraiński od wieków żyli w harmonii, a wszelkiego rodzaju zatargi wynikały z wyzysku włościan przez szlachtę.

Nie jest to bynajmniej jedyny jego artykuł o tak jednoznacznie patriotycznej, czy wręcz nacjonalistycznej wymowie. W podobnym tonie utrzymany jest także tekst pt. “Ludność Polski”. Za uznaniem Abramowskiego za patriotę przemawia jeszcze jedna racja. Skoro przynajmniej na kilka lat przed śmiercią tego rodzaju idee były obecne w jego pracach (a jak wykazałem za niepodległością Polski w sposób niedwuznaczny opowiadał się on co najmniej od 1905 r.), to powinniśmy przyporządkować go do tej szufladki ideowej, w której tkwił do końca swych dni. Nie zapominając rzecz jasna o tym, że w pewnym okresie swej twórczości zbliżył się do anarchizmu. O królu chłopskiego pochodzenia też potomni będą myśleć jako o królu, a nie prostym wieśniaku. Wszak przyszło mu umrzeć w koronie i purpurze.

Nie oznacza to oczywiście, że z Abramowskiego należy robić bożka, i bezkrytycznie przyjmować każdą wysuwaną przez niego tezę. Wręcz przeciwnie, historia lewicowej myśli politycznej charakteryzuje się ciągłym ruchem myśli i wykuwaniem nowych idei w toku nieustannej dyskusji. Również nie mam intencji uzurpowania sobie monopolu na prawdę, ani tym bardziej oświecania czy nawracania anarchistów. Zależy mi raczej na wywołaniu dyskusji i ukazaniu w pełnym świetle dorobku Abramowskiego, co mu się z całą pewnością należy. Dla teoretyka polityki czy – szerzej – myśliciela w ogóle czymś gorszym od zapomnienia przez potomnych jest niewłaściwa recepcja jego pism. A zdaje się – spoglądając nawet na bardzo tendencyjny artykuł na Wikipedii – że w tym właśnie przypadku mamy z takową do czynienia.

Działaczy anarchistycznych zaś odesłałbym raczej do niemal całkowicie zapomnianych tradycji polskiego syndykalizmu czy przedwojennego ruchu anarchistycznego. Gruntowne zbadanie tak godnych docenienia i pamięci zjawisk, jak Warszawska Spółdzielnia Lokatorów, byłoby być może warte więcej, niż kolejna publikacja o hiszpańskich kolektywach z czasów wojny domowej. Z całą zaś pewnością zdmuchiwanie kurzu z zapomnianych tradycji polskiej lewicy niczym cierń godzi w wypracowany mit, jakoby Polacy od zawsze byli narodem konserwatywnym, obdarzonym mentalnością rodem z głębokiego średniowiecza. Ale to już temat na zupełnie inne opowiadanie.

Autor: Piotr Kuligowski
Źródło: Lewica

PRZYPISY

1. “Z przemówień Edwarda Abramowskiego” w: “Braterstwo, solidarność, współdziałanie. Pisma spółdzielcze i stowarzyszeniowe”, E. Abramowski, wybór i opracowanie R. Okraska, Łódź-Sopot-Warszawa 2009, s. 245.

2. “Nasza polityka”, E. Abramowski w: http://www.lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/71, dostęp 27 sierpnia 2010.

3. “Zasada respubliki kooperatywnej”, w: “Braterstwo, solidarność, współdziałanie. Pisma spółdzielcze i stowarzyszeniowe”, E. Abramowski, wybór i opracowanie R. Okraska, Łódź-Sopot-Warszawa 2009, s. 205-207.

4. “Pomniejszyciele ojczyzny”, E. Abramowski w: “Magazyn Obywatel”, nr 1(45)/2009, s. 134-140.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Boruta 16.09.2010 12:12

    (Komentarz usunięty z powodu naruszenia punktu 4 regulaminu – wyzwiska)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.