Spór o krzyż czy o symbole wyznaniowe w sferze świeckiej?

Opublikowano: 21.10.2011 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1176

Głośny, w ciągu ostatnich kilku dni, spór o krzyż powraca jak bumerang. Czy jednak rzeczywiście chodzi tylko o krzyż, czy też może raczej ogólnie o obecność symboli religijnych w publicznej sferze świeckiej?

Krzyż wiszący w sali posiedzeń Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej zawieszono w nocy z 19 na 20 października 1997 roku – 14 lat temu – bez wcześniejszego uzgodnienia tego z ówczesnym Marszałkiem Sejmu, Prezydium Sejmu czy Konwentem Seniorów. Od tego czasu niejednokrotnie powracało pytanie o zgodność zaistniałego stanu rzeczy z obowiązującym prawem. Czy jednak rzeczywiście chodzi tylko o krzyż, czy też może raczej ogólnie o obecność symboli religijnych w publicznej sferze świeckiej? Czy powracające postulaty domagające się zdjęcia krzyża są atakami na Kościół, czy może raczej jedną z form upomnienia się o neutralne światopoglądowo państwo?

Świeckie, rzeczywiście demokratyczne państwo, uzyskać można, stosując dwa podejścia polegające na równym traktowaniu poszczególnych religii (różnych systemów wyznaniowych). Można zrobić to w równym stopniu, zakazując wszystkim tego samego (np. uniemożliwić wieszania symboli religijnych w świeckich państwowych instytucjach) albo w równym stopniu zezwolić wszystkim na to samo (jeśli godzi się na zawieszenie symbolu przez jeden system wyznaniowy, to analogicznie nie powinno się tego uniemożliwiać innym). W obu przypadkach winno to być jednak jasno sprecyzowane przez stosowne regulacje prawne.

Z rożnych stron padają propozycje przeprowadzenia referendum odnośnie obecności krzyża w Sejmie i z równie wielu stron odzywają się przeciwnicy tegoż pomysłu. Czy jednak w demokratycznym państwie kwestia równego traktowania wobec prawa winna być przedmiotem referendum? Na związane z tym wątpliwości wskazują również licznie się ostatnio pojawiające ankiety i sondaże, których wyniki radykalnie różnią się m.in. w zależności od formy postawionego pytania. Być może jednak, we wszelkich tego rodzaju badaniach, pytanie (zamiast dotyczyć konkretnie krzyża) winno raczej brzmieć w sposób bardziej ogólny, tj. dotyczyć wszelkiego rodzaju symboli religijnych – np. “Czy w Sejmie, na sali obrad powinny znajdować się symbole religijne?”. W głośnym ostatnio postulacie Janusza Palikota nie chodzi bowiem wyłącznie o usunięcie krzyża z sali obrad, ale o zakaz obecności wszelkiego rodzaju symboli religijnych w sferze świeckiej.

W tym miejscu warto przypomnieć [1] sytuację z marca 2010 roku, kiedy to członkowie i sympatycy Ruchu Poparcia Palikota (nie mogąc doprowadzić do zdjęcia krzyża) zamierzali, na sali sesyjnej Rady Miejskiej w Kielcach, zawiesić obok krzyża inne symbole religijne. Tym samym ewentualne pozostawienie krzyża na sali sejmowej (potencjalna decyzja odrzucająca postulat Janusza Palikota) bynajmniej wcale nie musi oznaczać zakończenia sporu. Dalsza akceptacja obecności krzyża na sali obrad, prowadzić może do precedensu umożliwiającego zawieszenie obok niego symboli religijnych pozostałych wyznań. Paradoksalnie, w sposób równorzędny, zawisnąć mogłaby obok nawet swastyka, będąca m.in. symbolem religijnym Dźinizmu (pod nazwą krzyżyka niespodzianego znana jest powszechnie również na Podhalu).

Część osób ze świata politycznego, opowiadająca się za obecnością krzyża w Sejmie, argumentuje swoje stanowisko “polską tradycją” oraz “katolicką większością” w polskim społeczeństwie. Pomijając, że rolą rządu demokratycznego państwa jest reprezentowanie całego społeczeństwa (a nie tylko dominującej większości), obecności w polskiej tradycji (choć obecnie zapewne na mniejszą skalę) nie można odmówić takim symbolom wyznaniowym jak np. prasłowiańskie “Ręce Boga” (będące symbolem uznanym współcześnie przez co najmniej dwa rodzimowiercze – zarejestrowane w MSWiA – związki wyznaniowe). Podobnie trudno przy tym zaprzeczyć, że zdecydowana większość polskiego społeczeństwa to Słowianie.

Tym samym czekać nas może w przyszłości (w ramach równouprawnienia) albo sejmowa sala obrad całkowicie wolna od wszelkiego rodzaju symboli religijnych, albo też sala z symbolami rożnych wyznań wiszącymi obok siebie na równorzędnych prawach. W tym drugim przypadku pozostaje jednak obawa, czy nie doprowadzi to z kolei do absurdalnych sytuacji, które w przerysowany, karykaturalny sposób prezentuje m.in. JoeMonster [2] – wielość symboli zawieszonych nad drzwiami.

A może politycy niektórych ugrupowań szykują jeszcze inną furtkę na wyjście z obecnego politycznego sporu o krzyż? A może – szczególnie skoro część osób uważa to za problem zastępczy – czas w końcu ten konflikt ostatecznie rozwiązać i definitywnie zakończyć?

Autor: Ratomir Wilkowski
Źródło: iThink

PRZYPISY

[1] http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20110316%2FPOWIAT0104%2F557471933

[2] http://www.joemonster.org/art/12982/Jak_rozwiazac_problem_symboli_religijnych_w_szkolach


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Aru 21.10.2011 10:52

    To jest tylko problem zastępczy. Dlatego też Palikota nie lubię. Jak tak bardzo chce zaleźć za skórę kościołowi i zrobić świeckie państwo to niech się nie bierze za pierdółki, a spróbuje tą instytucję opodatkować w tym kraju. Ale nie, lepiej pieprzyć smuty przez miesiąc-dwa o krzyżu niż popatrzeć na realne problemy. To nie krzyż w sali sejmowej jest winny korupcji, bezrobociu itd itp.

  2. Angel 21.10.2011 15:33

    jako AnarchoNihilista mam na to zupełnie inny pogląd.

    wszystko powinno być równouprawnione.

    co z tego wynika.

    jakakolwiek religia nie może mieć większych praw niż jakakolwiek “niereligia”, albo wszystko można wpisać do statusu religii. na przykład wiara w penisa, wiara w kota, albo wiara w satanizm bezwyznaniowy.

    tak więc nie chodzi o to żeby wszystkie symbole “religijne” mogły wisieć w sejmie, ale żeby wszystkie systemy wartości, i wszystkie grupy światopoglądowe oraz filozofie, mogły mieć taki sam status jak religia. religia nie może być czymś “wyższym”. nie można zaakceptować czegoś takiego jak “autorytet” religii, i jej wyższość nad “niereligią”, chyba że z wyznawania nie tylko nihilizmu, ale nawet z każdej formy upodobań, kultów i rytuałów a także życiowych priorytetów zrobimy religię.

    nader tego wszystkiego, zaskakujące w ogóle jest uznawanie czegoś takiego jak religia a więc wiara, jako uprzywilejowanego na tle na przykład systemu wartości czy światopoglądu. religia = wiara, jest jedynie domysłem albo wymysłem. systemy wartości są częścią światopoglądu i są rzeczą odrębną od religii.

    nie możemy się zgodzić więc nie tylko na specjalne traktowanie religii i jakichkolwiek wyznań, ale nie możemy się zgodzić, na to żeby jakiekolwiek światopoglądy były dyskryminowane na tle innych światopoglądów.

    jeśli zaś chodzi nam o równouprawnienie, i niedyskryminację, to moi drodzy państwo, jedyne co może nie być “niedyskryminowane” to to co z założenia wyklucza i dyskryminuje resztę.

    obawiam się że Pan Palikot, i jego grupka prowadzi antyklerykalną krucjatę, mającą na celu spolaryzować społeczeństwo wokół dokładnie jednego konkretnego tematu – kościoła katolickiego w warunkach polskich, uruchomienia jego zwolenników po to żeby powiększyć grono ziejących antagonizmem przeciwników. nie ma na celu, zaprowadzenia całkowitej neutralności sfery publicznej, w kwestiach światopoglądowych szerzej biorąc, albowiem wtedy postulowaliby zawieszenie każdego symbolu dla kogoś jakkolwiek ważnego, na sali sejmowej, obojętne jaki światopogląd i wartości on symbolizuje. postulował by zniesienie nie tylko zapisów o obrazie uczuć religijnych, ale o zakazie rozpowszechniania pewnych treści ze względu na światopogląd, zagrożenie moralne i inne rzeczy. Palikot tak daleko nie sięga.

    nie uważam też aby dyskusja światopoglądowa była nieważna. ponieważ od światopoglądu bierze się też forma państwa i kierunki polityczne, chociażby światopogląd liberalny, tolerancyjny, relatywistyczny = neutralny i światopogląd konserwatywny, oparty na wartościach, tradycji, jednowymiarowy dzielący coś na zło i dobro. problemem ludzi Palikota jest to że atakują KRZYŻ, a nie np szczególną rolę ‘wartości chrześcijańskich’. to z nimi powinniśmy walczyć, a nie z symbolami religijnymi. przy czym “walczyć” w przypadku Anarchisty, zawsze oznacza po prostu brak poszanowania dla autorytetu tych wartości. chcą być to niech sobie będą, ale niech nie robią za wzór do naśladowania dla innych oraz punkt wyjścia dla istnienia państwa czy społeczeństwa na przykład. cywilizacji tym bardziej.

    dominującym grzechem Palikota jest to, że chce zmian symbolicznie-wybiórczych, w zamian za zajęcie przestrzeni w wolnym miejscu który powinno być zarezerwowane dla radykalniejszych i bardziej wiarygodnych środowisk światopoglądowych, w tym również politycznych. w jakimś sensie jest rodzajem PiSu, w innym miejscu sceny politycznej. czasami podnosi nośne hasła, i porusza dobre kwestie, ale w efekcie nie dąży do ich rozwiązania, jednak zawłaszczając co mniej krytyczny i bezkompromisowy elektorat. w oparciu o hasła można skupić część wyborców eliminując tym bardziej większe szanse poważniejszej alternatywy. w sensie partyjno-organizacyjnym oczywiście i tak na dziś taka nie istnieje.

    myślę, że też spór powinien toczyć się jeszcze o jedną istotną kwestię. o rolę kościołów oraz zalegalizowanych religii w życiu publicznym. jako Nihilista i Anarchista, jestem całkowicie przeciwny legalizacji jak i delegalizacji jakichkolwiek grup światopoglądowych, jak i wyznaniowych. jestem za zrównaniem ich ze statusem sekty. właśnie tak, nie jestem za zrównaniem statusu sekt w których widzę wiele cech pozytywnych, z religiami, ale zrównaniem statusu religii z sektami. sektami jako tworami wspólnotowymi niedyskryminowanymi ale w żaden sposób nie legalizowanymi. co daje legalizacja sekt czyli kościołów? bo tu tkwi dodatkowy a czasami równie istotny problem. całkowitą kontrolę państwa nad tymi instytucjami, próbę zrównania ich poczynań z prawem państwowym, oraz otworzenie pewnego rodzaju współpracy z administracją państwową. sekty jako organizacje zrzeszające prywatnych członków ale nie ubiegające się o status instytucji, sobie są i nikomu nie wadzą. instytucje jakimi są kościoły oraz legalizowane religie, są dodatkowym instrumentem kontroli państwa nad obywatelami, oraz źródłem informacji, a więc wiedzy na ich temat. nie trzeba robić spisu powszechnego, skoro ksiądz wie o wiernym prawie wszystko. instytucje kościelne, jakichkolwiek kościołów oparte są na zhierarchizowanej strukturze oraz dogmatycznym zamkniętym zideologizowanym światopoglądzie. jako takie, są wrogiem ludzi wolnych, chcących na ile to możliwe “wolnego państwa” jeśli państwa w ogóle. sojusz państwa z kościołami jako instytucjami religijnymi, i jakakolwiek forma kontroli tych instytucji oraz wiernych danego kościoła, jest na rękę silnemu państwu, które powinno być wrogiem każdego wolnego człowieka. tak jak wrogiem, powinien być kościół. kościół, nie religia. chyba, że mówimy o kościołach szatana.

  3. Foltynowicz Włodzimierz 21.10.2011 16:43

    „Wrzawa wokół symboli religijnych w przestrzeni społecznej, to bicie piany dla zapryskania nią (zamiast mydłem) oczu ludzi, aby zajęci ich przecieraniem nie zwracali uwagi na sprawy istotne. Religia jest ważna dla jej wyznawców, ale nie powinni oni absorbować nią ludzi nie podzielających ich wiary, ani wymuszać na państwie jakiegoś specjalnego traktowania. Państwo służy wszystkim obywatelom i jego obowiązkiem jest ich wszystkich równo traktować, bez względu – między innymi – na wyznanie.
    Żaden symbol religijny nie jest raniący uczucia wyznawców innego wyznania (lub niewierzących), a jeżeli ktoś tak uważa, to znaczy, że jest szowinistą religijnym, próbującym religię upolitycznić. Jeżeli ludzie stawiają krzyże na rozstajach dróg, to niech sobie te krzyże tam stoją. Innowiercy nie muszą przed nimi zdejmować czapek. Jeżeli wisi krzyż w Sejmie, to niech sobie wisi, a niewierzący i innowiercy nie muszą wpatrywać się w niego z uznaniem wyznawców kultu. Zarówno Palikot jak i obrońcy krzyża, to ludzie “małego kalibru”, obłudnicy używający tego symbolu do własnej gry politycznej, a nie dla propagowania wyższych wartości lub praworządności.
    Słuszna jest teza, aby nie dać się zmanipulować “bełkotem światopoglądowym” w miejsce pożądanej debaty o stanie polskiej demokracji, polskiej gospodarki, polskich finansów itd, itp., a prywatnie niech każdy modli się do swojego Boga. Tego życzę nam wszystkim.”

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.