Spaceman – 3

Opublikowano: 22.02.2013 | Kategorie: Opowiadania

Liczba wyświetleń: 1906

KIEDY NADEJDZIE TEN CZAS…

W dniu kiedy na niebie pojawią się tysiące statków kosmicznych będzie dniem w którym masowo zostanie dezaktywowana cała broń atomowa na ziemi. Jednak mocarstwa ziemskie nie przyznają się do tego. Będą ukrywali, że wszystko działa jak należy. Nawet nawzajem się nią straszyć. Zajmą się obmyślaniem plan ataku wiedząc, że nie są zdolni atakować a gdy w końcu ta prawda do nich dotrze, że są bezsilni to w panice ruszą na siebie nawzajem.

Będzie spowodowane to tym gdyż nie mogą pojąć, że cywilizacja która zdolna była do zbudowania statków kosmicznych mogących odbywać podróże między planetarne, wysoko zaawansowana technologicznie nie mogła by dojść do takiego poziomu kierując się nienawiścią i cierpieniem innych istnień dlatego  wyzbyła się tego zła które zbyt silnie ograniczało.

Istoty zabiorą tych ludzi którzy będą tego mocno pragnęły . Resztę zostawią zgodnie z ich wolą.

Jednak jeśli mocarstwa będą utrudniali manipulując i wprowadzając ludzi w błąd, pokazując im fałszywy obraz rzeczywistości spotka ich niemiła niespodzianka. Poza bronią zostaną dezaktywowane wszystkie jednostki bojowe na świecie w ten sposób, że niemożliwa będzie ich naprawa a nawet obudowa. Następnie jeśli ziemskie mocarstwa nie zaprzestaną tego oszustwa i ogłupiania ludzi to technologia istot w jednej chwili wyłączy na zawsze wszystkie urządzenia elektroniczne, elektryczne i mechaniczne na ziemi. Mocarstwa upadną a ich władza skończy się.

Należy głęboko zastanowić się czego chcemy i co najważniejsze do czego jesteśmy przygotowani. Jedni opuszczą planetę ziemię. Pozostali…

“Wejrzyjcie w głąb waszego umysłu i w gwieździstą noc spójrzcie daleko we wszechświat ogarniając wzrokiem  wszystkie gwiazdy.”

“Jeśli przeniknie was głębokie i niesamowicie silne uczucie tęsknoty i pragnienia powrotu do tego miejsca w kierunku którego patrzycie a którego źródła ani przyczyny w waszym wnętrzu nie będziecie w stanie zlokalizować będziecie wiedzieć co powinniście wybrać.”

“Pamiętajcie, że każdy człowiek  ma swoją własną drogę i czas i nie należy tego ani przyśpieszać ani hamować. Podczas życia łączymy się z bliskimi osobami i ta więź pozostaje w nas już na zawsze. To dzięki tej więzi możliwa jest telepatia a nawet  odszukanie bliskiej osoby w innym istnieniu ,miejscu i czasie  gdzie nie ma żadnych ograniczeń. Trzeba tylko uwierzyć. Ten prawdziwy wewnętrzny głoś który jest w was wie jakich wyborów powinniście dokonywać, musicie go tylko odszukać i zrozumieć. ”

“Jednak część z WAS tego nie odczuje, nie znajdzie tego w sobie, może nie jest jeszcze gotowa, może to dla nich zbyt wcześnie… Możliwe też, że oznacza to, że powinni zostać i zbudować lepszy świat oparty na miłości do drugiej istoty, zrozumieniu , jedności i wspólnemu dobru. Świat całkowicie odwrotny do obecnego.  Jeśli wam  się uda to kto wie może  za kilka tysięcy lat gdy istoty powrócą i pomogą w rozwoju ziemi. Teraz niestety jest to niemożliwe. Człowiek jest pod tak silnie fałszywą kontrolą, że jest w stanie zabić drugiego człowieka dla kawałka bezwartościowego papierka zwanego pieniądzem.”

“We wszechświecie istnieje tylko jedno prawo. Pozwala ono każdej istocie na robienie tego co tylko zechce i kiedy zechce bez ograniczania tego do pojęć dobra i zła. Prawo to jednak kończy się dokładnie w tym miejscu gdzie zaczyna się prawo drugiej istoty.”

“Kiedyś wszyscy się jeszcze spotkamy…”

Autor: Spaceman
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. Smoqu 22.02.2013 20:04

    Witam.
    Mam tu coś dla Ciebie spaceman.
    Napisałem to około rok temu pod wpływem dziwnej weny i dalej nie wiem skąd mi się to wzięło. Po prostu wkleję i spójrz na to i powiedz mi coś na ten temat 😉

    Zachodni wiatr

    Wiejące zimnem zmiany nadeszły na tym ociężałym i dość grząskim pobojowisku.
    Walczące strony dotarły już do kresu sił, z przewagą jednak myśli swobodnej nad kierowaną odgórnymi nakazami. Nastała wroga apatia obydwu obozów. Przekazywanie informacji odbywało się skutecznie, jednak bez nici porozumienia. Działo się to na różnych płaszczyznach myślowych, toteż przekaz jednej ze stron był całkiem niezrozumiały dla drugiej. Metafizyczne, wręcz falujące od napływu energii przekazy emocjonalne ludzi prostej masy, spotykały się z twardą jak beton ścianą imperatywów władzy. Przepływ obydwu przekazów powodował ciężkie uczucie zgrzytu pomiędzy nimi. Linia utarła się.
    Z pozoru zwykli szarzy obywatele poruszający się po tych samych torach mówili dwoma różnymi dialektami. Nie sposób było połączyć suchej myśli urzędowego bełkotu z pełnym wieloznaczności językiem Ziemi.
    To że machina została unicestwiona i wszystkie poziomy kontroli nie miały już racji bytu, nie zmieniło ludzi z różnych obozów. Powoli można było zauważyć różnice w zachowaniu jednych i drugich. Ludzie usystematyzowani przez szereg prawideł zamknęli się we własnych kręgach. Próbowali wzbudzić na nowo obrót nic nie wartych papierowych podobizn króli i prezydentów. Nie miały one poparcia w niczym co znajdowało się na całej planecie. Każdy z nich próbował po swojemu ocenić ich wartość.
    Druga strona natomiast zajęła się zgłębianiem życiodajnej energii, którą wcześniej przypisywano tylko bogom. Stała się dla nich odpowiedzią na wszystkie nurtujące pytania i pozwalała dzielić się z innymi tym czego akurat potrzebowali. Dawała tę pewność że nie marnują swojej egzystencji na niepotrzebne im zajęcia.
    Chcąc się podzielić tą pewnością i mocą z ludźmi aparatu uzyskiwali w zamian tylko strach i odrzucenie. Na szczęście moc była na tyle silna by stłumić w nich pragnienie agresji. Niekiedy ludzie starego porządku przełamywali się i już nie chcieli wrócić do swoich betonowych butów władczej niemocy, przybierając na jej miejsce płaszcz harmonii i wewnętrznego spokoju. Wielu jednak twardo trwało w dawnych przyzwyczajeniach i nie chciało słyszeć o nowym porządku rzeczy. Byli to jednak ci którzy zostali dogłębnie obezwładnieni przez upadający system.

    Ludność plemienna, czysta, wolna od uprzedzeń, uciemiężenia i nakazów zaczęła tworzyć coś na kształt połączeń neuronowych pomiędzy własnymi osobami. Każdy rozumiał się bez słów. Toczył się pomiędzy nimi dialog emocjonalny, dzięki któremu nie potrzebowali sztucznych środków komunikacji.
    Według nich słowa nie oddawały w pełni tego co chcieli przekazać, dlatego używali ich jak najmniej, zastępując je znaczącymi gestami i pełnymi treści spojrzeniami. Umieli słuchać siebie nawzajem, jak również własnego wewnętrznego głosu.

    Nie było już o co walczyć, nastała cisza…. Lecz co zrobić z ciszą, pytali strudzeni wędrowcy. Nie wiedzieli bowiem, po tak długim czasie trwania zgiełku co począć z taką ilością spokoju i harmonii.
    Jednak po jakimś czasie odnajdywali w sobie to coś co mówiło im, że powinni się nią po prostu cieszyć…

    2
    Niektórym wydawało się jednak że cena jaką musieli ponieść jest zbyt duża, a linia pomiędzy wszystkimi ludźmi zbyt cienka aby dzielić ich na różne obozy i narażać ich więzy na zerwanie.
    Jedni powiedzą, że w imię wielkich czynów są w stanie ponieść wielkie ofiary, było to jednak sprzeczne z prawami jakimi rządziła się wielka energia wszechświata. Jej moc ma życiodajną siłę a jej intencją nie jest składanie ofiar z jakichkolwiek pobudek. Ma łączyć, nie dzielić.
    Nad tym wielkim problemem zebrało się wielu mędrców, wielu udowadniało , choć każdy znał barwę owej energii i czuł ją w sobie , że nie mogą ciągnąć za sobą balastu ludzi szarej masy. Jednak przypływ mocy jaką posługiwali się mędrcy dał wszystkim do zrozumienia, że proces którego byli świadkami i uczestnikami nie jest rządzony przez nich a sam wybrał ich by dokonywali zmian w jego imię. Długo trwało aż każdy z nich pogodził się z własnym sercem. Zmiany które w nich następowały nie wymagały ofiar i były to zmiany w innym wymiarze niż znane do tej pory formy cielesnego uwolnienia od miejsc, ludzi, czynów i przedmiotów. Nie potrzebowały ucieczki , były drogą, ale drogą pozorną. Każdy odbywał ją w sobie, nie wiedząc czemu wiedział że chce pójść w stronę zmiany. Nie był to jednak prosty proces i przynosił wiele wątpliwości, których nie mogli na razie zrozumieć, gdyż owa energia dopiero oswajała ich ze sobą, a pośpiech według jej nakazów był złym doradcą. Jej wymiar dopiero zaczynał kiełkować w duszach wszystkich ludzi, a że nie był wcześniej ujarzmiony i poznany przez ludzkość sprawiał im wiele problemów w interpretacji jego zamiarów.
    Przekazał jednak jedną ważną wiadomość , którą ludność była w stanie odczytać. Cierpliwość, spokój i miłość były jego domeną, a poznanie którego wszyscy oczekiwali miało nadejść w odpowiednim czasie…

    Czas płynie, choć tyka , leci, ucieka , nigdy go nie ma gdy jest potrzebny.
    Jego natura jest ulotna, a jednak jego prawa twarde jak kamień.
    Każdy myśli o przyszłości, przeszłości, ale w teraźniejszość zagłębiamy się tylko wtedy gdy się w czymś zatracamy.
    Łapać tę chwilę gdy czas jest bezbronny to piękna rzecz, ale jakże trudna. Magia tej chwili kiedy czas nie ma nad nami mocy jest również ulotna , próbujemy ją zatrzymać, ale gdy staramy się o to , ona ucieka gdzieś w dal oddając nam tykające wskazówki. To ciężka rzecz ujarzmić tę umiejętność, ale nie jest stracona. Poruszając się poza czasem, poruszamy się wraz z całą energią wszechświata, przemawia do nas. Choć nie można zapisać jej słów, przekaz jest bardzo odczuwalny, prawie namacalny. By choć trochę zbliżyć się sobą do wszechświata , musimy się nauczyć zatrzymywać ze samym sobą w swojej własnej przestrzeni duchowej. Nie nękani nawałnicą informacji, obrazów, dźwięków i danych, możemy wsłuchać się w to co mamy w sobie, co mamy sobie do powiedzenia. Kiedy wyruszamy w głąb, znika przestrzeń, jej realność, kształty i wibracje. Nawet nasz wzrok zamiera nieruchomo, kiedy otrzymujemy namiastkę tego co otacza nas w niewidzialnej sferze naszego jestestwa. To nie krzyczy do nas, nie szepcze, to wpływa niezauważenie i rozlewa się w nas jak fale oceanu rozbijają się o brzeg. Tak jak wiatr łagodnie uderza o czubki drzew. Kiedy utrzymuje się w nas spokój , mowa świata jest naturalna jakby wywodziła się wprost z naszej własnej głębokiej studni przemyśleń. Nie wiemy kiedy z niej korzystamy, a robimy to ciągle, nieświadomie. Gdy spokój opuszcza nas, energia jest niespokojna, rozprasza się, wiruje. Nie możemy złapać tego co chce nam przekazać, gdyż przekaz jest nieczytelny, a jego mowa pourywana. Albo zaczynamy z tym walczyć i wpadamy w wir niekończących się dylematów, albo zapadamy w apatię, która może swoim brakiem działania jest bliska spokojowi, ale tylko powierzchownie, wewnątrz burza powoduje zakłócenia jak w radiowym eterze. Dopada nas czas, liczymy go, oglądamy , układamy, ale kiedy nie ma w nas spokoju, to i on nie poddaje się nam , wijąc się i wiercąc, by wyrywać sekundę za sekundą. Bezkres natomiast czeka na nas, choć odbija się od nas , nie mogąc znaleźć z nami wspólnego języka, uderza, co odczuwamy trochę jak frustrację lub nawałnicę myśli. Nadchodzi jednak moment kiedy dogadujemy się z nim, widzimy wszystko tak jak powinniśmy widzieć, nie nakładamy na to co nas otacza wielkiej warstwy niepotrzebnych iluzji. Dotykać bezkresu to tak jak czytać w swojej głowie własne nie pomyślane wcześniej myśli z zewnątrz. Każda z nich czeka na swoją porcję energii, by zyskać siłę i moc twórczą. Z myśli powstało wszystko co stworzył człowiek. Wiele myśli błąka się czekając swojej szansy, a wiele nadużywa miejsca jakie im dano poprzez zabieranie mocy innym myślom. Są tak natrętne że nie pozwalają innym się ujawnić. Wydaje się nam że zawładnęły nami, ale prawdą jest że to my nadaliśmy im taką moc, a nie one same. Ciężko jest rozważnie łapać równowagę w rozdzielaniu energii dla poszczególnych myśli. Każdy musi sam złapać równowagę , aby potem tworzyć rzeczy zrównoważone i zgodne z własnymi zamysłami. Gdy nie możemy znaleźć miejsca w sobie dla samego siebie, zastępujemy je myślami o sobie samym zapychając swoją przestrzeń nieprawdziwościami. Czyny i zdarzenia wynikające z tego mogą nam się nie podobać, nieraz nie chcemy w nie uwierzyć, czujemy że nie jest to zgodne z nami. Jednak to my w nas samych tworzymy iluzje wobec własnej osoby. Zakładamy maski, przybieramy pozy i wypowiadamy frazesy. Odarcie z wielu masek nie jest w dzisiejszym świecie do końca możliwe i oczywiste. Ale ich ciężar daje nam do zrozumienia że niepotrzebnie tracimy na nie naszą własną energię. Energii jest wiele, każdy ją czuje, choć może o tym nie do końca wiedzieć czy mówić. Szukajmy nas, a cała reszta której potrzebujemy przyjdzie powoli pod drzwi naszej duszy i znajdzie tam potrzebne miejsce.

  2. spaceman 22.02.2013 22:38

    1.) Według nich słowa nie oddawały w pełni tego co chcieli przekazać

    2.) proces którego byli świadkami i uczestnikami nie jest rządzony przez nich a sam wybrał ich by dokonywali zmian w jego imię.

    3.) Zmiany które w nich następowały nie wymagały ofiar i były to zmiany w innym wymiarze niż znane do tej pory formy cielesnego uwolnienia od miejsc, ludzi, czynów i przedmiotów.

    4.)Cierpliwość, spokój i miłość były jego domeną, a poznanie którego wszyscy oczekiwali miało nadejść w odpowiednim czasie…

    5.) Choć nie można zapisać jej słów, przekaz jest bardzo odczuwalny, prawie namacalny

    6.)Z myśli powstało wszystko co stworzył człowiek. Wiele myśli błąka się czekając swojej szansy, a wiele nadużywa miejsca jakie im dano poprzez zabieranie mocy innym myślom. Są tak natrętne że nie pozwalają innym się ujawnić. Wydaje się nam że zawładnęły nami, ale prawdą jest że to my nadaliśmy im taką moc, a nie one same.

    Smoqu – Ty lepiej odebrałeś ten przekaz, ja za bardzo pomieszałem z własnymi doświadczeniami. Mam parę pytań do Ciebie – [email protected]

    były drogą, ale drogą pozorną. Każdy odbywał ją w sobie, nie wiedząc czemu wiedział że chce pójść w stronę zmiany. Nie był to jednak prosty proces i przynosił wiele wątpliwości, których nie mogli na razie zrozumieć, gdyż owa energia dopiero oswajała ich ze sobą, a pośpiech według jej nakazów był złym doradcą

    Dzięki naprawdę że to napisałeś.Dzisiaj od rana miałem tyle wątpliwości … a teraz zaczynam rozumieć. Jakbyś ułożył kolejny puzzel w układance.

    Pozdrawiam

    Pisz więcej!

  3. spaceman 22.02.2013 22:46

    Przeczytałem drugi raz i zastanawiam się czy Ty opisujesz przyszłe wydarzenia czy jednak obecną chwilę.. Niesamowite.Już chciałem zrezygnować a tu nagle pojawił się kolejny impuls.Może wspólnie udało by się poskładać w całość i oddzielić prawdę od reszty.Musisz mieć czysty umysł w przeciwieństwie do mnie, każde zdanie zrozumiałem ale nie potrafię tego opisać.

  4. spaceman 22.02.2013 23:38

    “Ludność plemienna, czysta, wolna od uprzedzeń, uciemiężenia i nakazów zaczęła tworzyć coś na kształt połączeń neuronowych pomiędzy własnymi osobami. Każdy rozumiał się bez słów. Toczył się pomiędzy nimi dialog emocjonalny, dzięki któremu nie potrzebowali sztucznych środków komunikacji.” Gdybym to wiedział dużo wcześniej uniknął bym wielu przykrych doświadczeń. Mogę wyjaśnić ale nie publicznie. Jeszcze raz wielkie dzięki.Pozdrawiam.

  5. gihad 23.02.2013 01:57

    Niesamowity art spaceman, dodam tylko że od dawna jestem w posiadaniu tej mistycznej czerwonej pigułki umożliwiającej wyjście z tego syfu, jednak do tej pory nie miałem odwagi jej zażyć, zawsze cofam się na sekundę przed i od ostatniej próby minęło już zbyt wiele czasu. Mam nadzieję że dzięki Tobie uda mi się w końcu przekroczyć tę granicę, bo już wiem dlaczego tak się dzieje…
    Nie rezygnuj, nie jesteś sam 🙂

  6. whirlwind 26.02.2013 12:05

    @Takie_tam do komentarza #15 pod częścią 2 opowiadania

    Dla bytu niematerialnego jedynym sposobem komunikacji z bytem materialnym (nami) byłoby dokonanie tego za pośrednictwem materii właśnie. Byty materialne operują/myślą/postrzegają w kategoriach materii i przestrzeni – ta ostatnia rozumiana jest jako brak materii. Na dłuższa metę brakuje nam kategorii/języka/pojęć by nie tylko zrozumieć, ale nawet opisać byt niematerialny. W tym ostatnim odwoływać się możemy co najwyżej do “duszy” lub “ducha”, co i tak w sposobie jaki rozumiemy jest elementem bytu materialnego.
    Sądzę, że należy dopuszczać, iż jest wiele stadiów pośrednich pomiędzy bytem materialnym i niematerialnym (dwie skrajności) – to znaczy większa lub mniejsza zależność (z braku lepszego określenia – ograniczenia językowe/pojęciowe) esencji niematerialnej od pojazdu materialnego. Odwołując się do innej znanej nam kategorii – materia dla esencji niematerialnej mogłaby być jak dla nas nasz dom/mieszkanie – czasami spędzamy w nim całe dnie, innym razem wyjeżdżamy na dłużej pozostawiając je puste. Koniec końców jest nam jednak dom/mieszkanie potrzebne do odpoczynku czy regeneracji – jest też naszym schronieniem. Nie jesteśmy jednak przywiązani przez całą naszą egzystencję do jednego, tego samego domu/mieszkania i możemy je zmienić na inne – również “pośredni byt niematerialny” może nie być definiowany jak my przez materię (ciało, będące immanentną częścią nas) a jedynie potrzebować go do zaspokojenia pewnych określonych potrzeb.
    Dochodząc wreszcie do twojego pytania o statki kosmiczne – te statki mogłyby być nie tyle im, co NAM potrzebne – by mieć jakiekolwiek podstawy do tego by pojąć, że mamy do czynienia z innymi mieszkańcami wszechświata a nie np. z naszymi zaburzeniami psychicznymi. Sami siebie identyfikujemy (przynajmniej większość z nas) jako byty materialne i sądzę, że tylko inny byt materialny (możliwy do zdefiniowania w kategoriach materii) moglibyśmy postrzegać/rozumieć jako równorzędny.

  7. dartan 27.02.2013 13:51

    już w statku siedzę o odlatuję. 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.