Rusza program Strażnicy Rzek

Opublikowano: 25.09.2018 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2063

Fundacja WWF zachęca wolontariuszy z całego kraju do przekazywania informacji o stanie lokalnych rzek, zwłaszcza tych niedużych. W ramach zainaugurowanego w poniedziałek programu “Strażnicy rzek” przyrodnicy zwracają uwagę na znaczenie naturalnych procesów, jakie zachodzą w rzekach.

Fundacja WWF Polska namawia wszystkich chętnych, by zostali reprezentantami swoich lokalnych cieków wodnych. Do głównych zadań strażników będzie należało monitorowanie polskich rzek: obserwacja, interwencje oraz powstrzymywanie szkodliwych zmian.

“Być rzecznikiem danej rzeki to znaczy wziąć ją w ochronę. Być jej głosem np. w sporze z gminą czy spółką wodną, która chce ją uregulować” – wyjaśnił Marek Elas z WWF Polska. Dodał, że chroniąc rzekę, WWF chce chronić wszystkie procesy, jakie w niej zachodzą.

Długość rzek w Polsce wynosi łącznie 150 tys. km. Według szacunków WWF Polska, co najmniej 80 proc. krajowych rzek już zostało przekształconych przez człowieka.

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej inaugurującej program Dariusz Gatkowski z WWF Polska zwracał uwagę, jak negatywny wpływ na ekosystem ma regulacja rzeki, melioracja, przegradzanie jej jazami czy tworzenie tam. Zdaniem przyrodników często nie znajduje też uzasadnienia wiele prac utrzymaniowych na rzekach. Kwiatkowski tłumaczył, że często takie prace polegają na usuwaniu mułu z dna rzeki. A jak tłumaczył, “w mule jest życie, od którego zależy życie innych zwierząt – choćby ryb czy ptaków”.

“Regulacja rzek, betonowanie koryt (…) obniża bezpieczeństwo przeciwpowodziowe i niszczy przyrodę. Odbiera też możliwość wykorzystania tych terenów jak terenów dla rozwoju turystyki” – powiedział z kolei prezes WWF Polska Mirosław Proppe.

Gatkowski w rozmowie z PAP podkreślił, że są działania na rzekach, które są uzasadnione czy ważne. To choćby ochrona mienia, dróg, miejsc pracy. Jeśli jednak rzeka płynie między łąkami, wydawanie milionów złotych, aby ją uregulować, niekoniecznie ma sens. Zwrócił uwagę na to, jak duże środki pochłaniają bardzo często niepotrzebne prace mające negatywny wpływ na rzeki. “Chcielibyśmy, by wszystkie prace utrzymaniowe, regulacje rzek, miały uzasadnienie ekonomiczne, uzasadnienie, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ludzi. Ale także, by miały zbadany wpływ na środowisko. Chcemy, by pieniądze podatnika były wydawane w sposób mądry” – powiedział.

Elas wyjaśnił, że WWF chciałoby, aby strażnicy rzek dokumentowali rzeczywisty stan rzeki – nawet drobnego jej odcinka i przekazywali WWF te informacje. “One pomogą dokonać interwencji, pomogą zareagować na jakieś konkretne inwestycje” – powiedział. I dodał, że WWF już takie interwencje podejmuje. Fundacja zbiera informacje o przetargach, które potencjalnie mogą zniszczyć daną rzekę. “A wtedy staramy się interweniować, składać pisma, aby pewne prace zatrzymać” – powiedział. Taką mapę przetargów można znaleźć na stronie programu.

“Wierzymy, że każdy kolejny przypadek, który nagłośnimy, spowoduje, że następnym razem dany urząd, gmina, spółka wodna, dwa razy się zastanowi, zanim zniszczy rzekę” – powiedział.

“Strażnicy rzek WWF” to największa, po „Błękitnym Patrolu WWF”, akcja fundacji pozwalająca zaangażować lokalne społeczności w ochronę ekosystemów. Do programu można przystąpić poprzez zgłoszenie w specjalnym formularzu na stronie straznicy.wwf.pl.

Według WWF w wyniku m.in. prac utrzymaniowych tylko w latach 2010 do 2015 zdegradowanych zostało ok. 20 tysięcy kilometrów bieżących małych rzek i potoków. Przyrodnicy alarmują, że degradacja rzecznych ekosystemów w Polsce sprawia, że 40 proc. gatunków mięczaków słodkowodnych i ponad 50 proc. gatunków ryb i minogów, bez należytej ochrony są w Polsce narażone na wyginięcie.

Autorstwo: Ludwika Tomala
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Dorian Gray 25.09.2018 16:30

    Z pozoru inicjatywa słuszna i przyjemna , z pozoru , lecz czuć tu neomarksistowski smród. Kolejna edycja zielonych oszołomów , będzie w przyszłości wykorzystywana do uwalenia różnych inicjatyw gospodarczych w Polsce. Rzeki i w średniowieczu były regulowane w szczególności pod względem spławności i tak powinno być dzisiaj , bo jest to najtańszy transport na świecie, bo jest to wspaniała przygoda móc sobie płynąć rzeką i podziwiać świat od jej strony. Moje miasto o mnóstwie mostów jest całkowicie odwrócone od rzeki , rzeka dziczeje , zarasta , zamienia się się powoli w bajoro niemal stojące. Dawno temu była spławna , spławne były nawet jej dopływy Swędrnia i Pokrzywnica. Urząd Miasta podobno nie może nic zrobić bo rzeka Prosna nie podlega zarządowi Kalisza , a jakiś urzędom w Poznaniu. W Kaliszu nie ma żadnej plaży nad Prosną , były lecz je zaniedbano. W okolicy nie ma żadnego dostępu do w miarę czystej wody ,aby w czas letni móc się popluskać . Trzy zalewy Szałe, Morawin , Gołuchów śmierdzą z daleka.

  2. RobG56 12.10.2018 11:11

    Jestem przekonany, że kolejnym prawnym rozwiązaniem powinno być (jeśli jeszcze nie jest) powołanie przez MŚ stowarzyszeń oraz zlecanie im nadzoru nad populacjami mięczaków, i rzecz jasna utajnianie od razu położenie nowo odkrytych stanowisk dla ich bezpieczeństwa oraz … zatrzymania prac związanych z rewaloryzacja infrastruktury wodnej. Oczywiście rewaloryzacje będą mogły się odbywać, pod warunkiem kompensat, która będą realizowały stowarzyszenia uznane przez MŚ za godne do ich przeprowadzania.
    W ten sposób odbywa się dziś każda inwestycja drogowa, a koszty budowy i remontów dróg są najwyższe na świecie.
    Cieszy mnie znacząca rola instytucji państwa, w rodzaju SANEPID, bo czeka ją ogromna i odpowiedzialna robota (pełna satysfakcji rzecz jasna) ewidencyjna, nie mówiąc już o nowych instytucjach centralnych i regionalnych zarządzających tym nowo tworzonym BAJZLEM, mającym na celu rozkład kolejnych regionów naszej rzeczywistości.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.