Poszukiwani: przywódcy-Izraelczycy

Opublikowano: 09.08.2011 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 561

Państwo Izrael rządzone jest przez nie-Izraelczyków. Nasi przywódcy polityczni i ekonomiczni – i w pewnym sensie nasi przywódcy w zakresie obrony – w większości nie znają izraelskich doświadczeń i izraelskiego stylu życia. Odcięli się. W miarę nasilających się protestów, powinniśmy zwrócić na to uwagę. Żądania protestujących padają na głuche uszy, a jednym z powodów tego jest to, że decydenci nie mają pojęcia o czym mówią.

Zreformowali transport publiczny, a od lat nie korzystali z autobusów, dyskutują o braku mieszkań, a większość z nich mieszka w luksusowych apartamentach. Problemy systemu opieki zdrowotnej są im obce. Kiedy był ich ostatni raz na szpitalnym łóżku, lub bliską im osobę umieszczono na korytarzu? Czytali o cenach sera w gazecie, i słyszeli o cenach benzyny w radio. Ale kiedy po raz ostatni odwiedzili supermarket, z wyjątkiem okresu kampanii wyborczej?

Przez lata nie czekali na linii, od lat nie czekali w kolejce na odebranie telefonu. Warsztat samochodowy to dla nich pojęcie antropologiczne, jak biuro samochodowe. Oni nie mają problemu z wiązaniem końca z końcem, większość naszych problemów jest im całkowicie nieznana.

Żeby w Izraelu zostać wysokim rangą politykiem, to otrzymać angaż na całe życie, prawie. Ich się ochrania i strzeże, maja własne auta i własnych kierowców, nigdy nie złapiesz ważnego polityka z gotówką w kieszeni. Po co? Urodzili się by rządzić, i stopniowo odchodzą od przeciętnej, spoconej, zaniepokojonej i oszukiwanej izraelskości.

Pod pozorem ich groteskowej ochrony – co najmniej dwóch ochroniarzy dla każdego ministra, łącznie z tymi o nieznanych nazwiskach, rozpoznawanymi na ulicy tylko przez krewnych i kolegów z ministerstwa – żyją w innym Izraelu, w którym wszystko uzyskuje się łatwo. Od początku swojej kariery są wyniosłymi postaciami, ponad ludźmi i odciętymi od nich. Z kilkoma wyjątkami, takimi jak Amir Perec, Shelly Yachimovich, Gideon Sa’ar – który wciąż spaceruje z psem na ulicy w Tel Awiwie, ubrany w japonki i szorty – czy Benny Begin, który stał się sławny przez podróż autobusem, nic w ich życiu nie przypomina życia większości Izraelczyków. Oni znają Izrael tylko ze swoich Skód lub Audi, jeśli zasłony są odsłonięte.

Gospodarcze przywództwo jest również odcięte, oczywiście. Co wie potentat o życiu w Izraelu? On odwiedzał Selfridges znacznie częściej niż Hamashbir Latzarchan, targ Mouffetard zamiast Carmel Market, Marks & Spencer znacznie częściej niż supermarket Mega Ba’ir. Wątpliwe jest, czy był kiedyś w Ikei. Tak samo jest w przypadku oficera Sił Obrony Izraela, który spędza większość swojego życia w bazach wojskowych. Przynajmniej w czasie służby wojskowej spotyka wielu Izraelczyków, ze wszystkich klas, ale też niewiele wie o cywilnym stylu życia.

Taki jest charakter naszych izraelskich przywódców, którzy podejmują decyzje o wojnie i pokoju, biedzie i bogactwie.

Ale nie musi tak być. Są kraje, gdzie politycy, łącznie z czołowymi, nadal prowadzą przeciętne życie, podłączeni do obywatelskiej rzeczywistości kraju. Kilka miesięcy temu widziałem premiera Holandii, Marka Rutte, kiedy wychodził sam na wieczorny bieg w pobliżu jego skromnego domu w dzielnicy zamieszkałej przez klasę średnią w Hadze. Były Szwedzki lider opozycji, Mona Sahlin, postarała się kilka tygodni temu, aby wysłuchać przemówienia izraelskiego dziennikarza w sztokholmskim muzeum. A w Wiedniu widziałem kiedyś austriackiego kanclerza przybywających do teatru jak zwykły człowiek.

W tych krajach również były polityczne egzekucje, ich przywódcom udaje się prowadzić skromne życie, i co najważniejsze, nie są odcięci od reszty. To nie jest wyłącznie śmierć, która uwalnia ich od polityki, jak w naszym przypadku. Dlatego te VIP-y z bliska znają styl życia w swoich krajach, przed i po ich politycznych karierach.

Rewolucja, która może mieć miejsce teraz, będzie musiała uwzględniać zmianę również w tej sferze. Izrael potrzebuje izraelskiego przywództwa, które zna Izrael. Dzisiaj mamy prezydenta, który przez dziesięciolecia nie prowadził własnego samochodu, premiera, który od czasu w armii nie nosił noszy ani koszyka na zakupy, i ministra obrony, którego wystawny styl życia opisywano do znudzenia. Ci ludzie nic nie rozumieją. Poszukiwani: Izraelczycy.

Autor: Gideon Levy
Tłumaczenie: Ola Gordon
Źródło oryginalne: Haaretz
Źródło polskie: Stop Syjonizmowi


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Aru 09.08.2011 14:48

    Ten opis ich polityków jako żywo mi przypomina wielmożne państwo,czyt. buraki w garniturach, jakie to w naszym kraju żyje i pasożytuje.

  2. mr_craftsman 09.08.2011 16:56

    z tym antysemityzmem to raczej taka ironia jest Maurycy ;>

    @ baltazar – wymagania co do polityków nie są wcale śmieszne.
    w krajach kultury protestanckiej (Szwajcaria, Skandynawia) zwyczajne zachowanie polityka typu jazda rowerem, metrem, pociągiem, zakupy na placu – są normą.
    gdyby jakiś polityk zachowywał się po carsku ostentacyjnie i pretensjonalnie – to dopiero by była chryja i skandal.
    z drugiej strony są to kraje gdzie długo była silna tradycja demokracji plemiennej (thing) i samorządności niewielkich grup. jak któremuś funkcyjnemu sodówka uderzała do głowy był po prostu zabijany lub wypędzany.

  3. mr_craftsman 09.08.2011 20:49

    Izrael sam jest sprawcą swoich problemów – przede wszystkim z powodu agresywnej okupacji nie swoich ziem (norma od początków państwa).

    Agresywna polityka wobec rdzennych żydów (czyli palestyńczyków) sprowokowała ataki ościennych państw. Po wygranych konfliktach Izrael pozostaje okupantem nie swoich terytoriów.
    Dla okupanta sprawa jest prosta – albo stawia na asymilację i po kilku trudnych dekadach ma spokój, albo stawia na konflikt – i wtedy ludzie wysadzają autobusy i robią inne rzeczy które robi ludność okupowanego terytorium.
    Izrael od początku stawia na agresję – na odpowiedź terrorystów/bojowników o wolność – odpowiada jeszcze większym uciskiem.

    Teza artykułu jest słuszna – Izraelem rządzi od kilku dekad wyizolowana klika – banda nacjonalistów, militarystów, ludzi żyjących na szczycie szklanej góry.
    Im terror i ciężkie życie zwykłych ludzi nie przeszkadza – oni żyją z cierpienia swoich obywateli.
    Ruch polityków wywodzących się z niższych warstw, spoza układu, faktycznie mógłby zaproponować inne rozwiązanie problemów Izraela zamiast walenia po głowach coraz większą pałą, niestety – kto ma w swoim ręku i wojsko i służby wewnętrzne – kontroluje bieg spraw politycznych w Izraelu.
    W każdym państwie zresztą.
    Wystarczy wystrzelić na jakieś osiedle kilka rakiet, napisać że to znowu Hamas, rozstrzelać w odpowiedzi jakiegoś palestyńskiego rolnika, i już słupek poparcia wzrośnie – oczywiście ze strachu. Bo zwykłe bydło wyborcze jakim jest większość ludzi łatwo postraszyć.

  4. Martinus 10.08.2011 11:13

    Alienacja elit to efekt demokracji partyjno-przedstawicielskiej. W Skandynawii jest może inaczej może dlatego że tam jest mało ludzi a dużo przestrzeni? Chociaż z drugiej strony w Rosji jest jeszcze więcej przestrzeni a alienacja olbrzymia.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.