Polish Crazy Drivers

Opublikowano: 16.08.2009 | Kategorie: Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 685

PCD – taki skrót wymyślił Phil, który dojechał z Hampshire do Polski terenowym Land Roverem na angielskich blachach. Od momentu wjazdu do Polski podśmiewywanie się z kondycji polskich dróg stało się jego ulubionym zajęciem. Co więcej, nie tylko nie chciał uwierzyć, że w Europie mogą być takie wyboiste drogi, ale nie mógł się nadziwić kulturze jazdy nadwiślańskich kierowców. Po przemierzeniu Polski wzdłuż i wszerz PCD – czyli Polish Crazy Drivers na zawsze utkwiły w jego pamięci.

Po wpisaniu w wyszukiwerkę You Tube hasła „Polish Drivers” możemy zapoznać się z treścią ponad tysiąca filmików pokazujących polskich kierowców w akcji, tak u siebie w kraju, jak i na Wyspach. Można też zobaczyć krótkie relacje wideo z pobytu obcokrajowców w Polsce, którzy nie mogąc nadziwić się naszej „kulturze jazdy”, postanowili sfilmować pirackie wyczyny. Brawurowa jazda polskich kierowców jest już w Europie owiana czarną legendą, staje się przedmiotem dyskusji, kpin, a także problemem nie tylko dla polskiego, ale i bryjskiego rządu. Wszyscy chyba pamiętamy głośną akcję władz hrabstwa Cheshire, które postanowiły specjalnie dla polskich kierowców postawić na drogach znaki w języku polskim. Zbulwersowało to nie tylko mieszkańców hrabstwa, ale i mniejszości narodowe, w tym przedstawicieli Komisji ds. Równouprawinienia Rasowego, którzy nie potrafili zrozumieć faworyzowania polskich kierowców i traktowania ich na uprzywilejowanych prawach. Jednak akcja ustawiania polskich znaków w Wielkiej Brytanii była o tyle uzasadniona, że Polacy na Wyspach – jeśli chodzi o liczbę wypadków spowodowanych przez obcokrajowców – są niechlubnymi rekordzistami. Trzeci rok z rzędu otwierają listę zagranicznych kierowców, którzy spowodowali najwięcej wypadków na angielskich drogach. W zeszłym roku Polacy byli odpowidzialni za 3,436 wypadków, a to prawie jedna piąta ze wszystkich spowodowanych przez zagranicznych kierowców!

Usprawiedliwieniem może być to, że Polaków w Wielkiej Brytanii jest o wiele więcej niż innych Europejczyów i logicznie, to oni będą powodowali najwięcej stłuczek, ale nie ma wytłumaczenia dla głupoty, kórej niestety nie brakuje niektórym polskim kierowcom, szczególnie tym młodym. Polska policja w tym miesiącu rozpoczęła kampanię pod hasłami „Prawo jazdy to nie licencja na zabijanie. Samochód to nie zabawka. Użyj wyobraźni”. Kampania (www.uzyjwyobrazni.pl) jest skierowana głównie do młodych kierowców, którzy tylko w zeszłym roku spowodowali na polskich drogach ponad 15 tys. wypadków, zginęło w nich 1,5 tys. osób. Plakaty i spoty walczą z pięcioma grzechami głównymi: z nadmierną prędkością, alkoholem, niezapinaniem pasów, lekceważeniem obowiązku przewożenia dzieci w fotelikach i lekceważeniem pieszych.

W czym tkwi problem? Czy głupia jazda jest naszą kolejną cechą narodową? W Wielkiej Brytanii pojawił się przecież pomysł, aby podnieść składki ubezpieczeniowe dla niektórych narodowości, w tym głównie dla Polaków, z tego samego powodu, z jakiego ubezpieczyciele dyskryminują ze względu na płeć, wiek, typ pojazdu i liczbę mandatów z przeszłości. Czy naprawdę na tle innych narodowości wyróżniamy się upośledzoną sprawnością pychofizyczną, bo już i taki wariant rozważyli dziennikarze z „Auto Świat”? Okazało się jednak, że wcale nie. Jak najbardziej mamy predyspozycje do tego, aby jeździć rozważnie. Polscy kierowcy w porównaniu z innymi narodowościami mają porównywalny czas reakcji, umiejętność oceny prędkości i odległości, widzenie nocne czy wrażliwość na oślepienie. Niestety, na tle innych, o wiele gorzej wypadamy pod względem umiejętności radzenia sobie z emocjami. Częściej niż inne nacje przenosimy własne frustracje, czy agresję, do samochodu. I być może to tutaj leży klucz do rozwiązania zagadki, dlaczego Polacy są uważani za najgłupszych kierowców w Europie.

Autor: Joanna Biszewska
Źródło: eLondyn


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. rysio 16.08.2009 10:38

    styl jazdy jest konsekwencją bucowskiego charakteru większości Polaków..

    najczęściej spotykana bucówka:
    1. Buc drugiemu nie odpuści – np. gdy chcesz zmienić pas i zasygnalizujesz ZAMIAR wykonania manewru – to buc przyspieszy abyś przed niego nie wjechał – dlatego mało kto sygnalizuje ZAMIAR (jak nakazuje ustawa) tylko sam manewr.

    2. Samosąd – samosąd przejawia się w bucowskim położeniu łapy na klaksonie i trzymanie jej tam tak długo, ąz nieco opadną emocje buca trąbiciela.

    Samosąd przejawia się niejednokrotnie w rękoczynach.

    Nową formę samosądu stanowi bucowskie blokowanie pasa ruchu, który się kończy, gdyż jeznia jest zwężona. Cywilizowani ludzie jadą wszystkimi pasami do końca, a przy zwężeniu przepuszczają się: jeden z prawej, jeden z lewej itg. U nas natomiast “kulturalne” zachowanie polega na ustawieniu się na końcu kolejki na pasie, który się nie kończy i blokowanie pasa, który się kończy, aby przypadkiem nie wyprzedziły nas te “cwaniaczki”, którzy chcą zgodnie z prawem jechać wolnym pasem ruchu, na którego końcu liczą na cywilizowane zachowanie: jeden z lewej, drugi z prawej…

    3. bucowkie króle drogi
    Nie brakuje typów, którym wydaje się, że są najlepszymi kierowcami na świecie, a wszyscy inni nie dorastają im do pięt – ten typ buca uważa, że np. nie musi używać kierunkowskazów, bo bardzo dobrze kontroluje sytuację i uważa takie działanie za zbędne i “obciachowe”

    4. totalna olewka ograniczeń prędkości
    ta bucówka dotyczy niemalże wszystkich kierowców, nawet tych, którzy starają się nie być drogowymi bucami.

    Ale jak nazwać przejazd zw znaczną prędkością, po drodze na której jest ograniczenie do 40, liczne bramy wjazdowe na posesje usytuowane w linii krawędzi drogi, piesi i zwierzęta domowe…. Jednak ktoś kto zwolni do 40 widząc taki znak odbierany jest przez ogół bucowPoskiej społeczności kierowców za “przygłupa”, “starego dziada”, “babę”, albo kierowcę świeżo po odebraniu prawka…

    5. na widok żółtego światła polski buc przyśpiesza – cywilizowany kierowca hamuje… Dlatego aby w Polsce zbliżać się do skrzyżowania ze światłami zgodnie z przepisami, trzeba uważnie patrzeć w lusterko, czy w sytuacji zapalenia się żółtego światła, nikt nie wjedzie nam w d……

    6. polski buc olewa także zasady ruchu po autostradach, drogach ekspresowych i im podobnych – nagminnie parkują na poboczach, cofają się do przejechanych zjazdów, holują się itd….

    7. polski buc udaje, że nie widzi pieszych wchodzących na jezdnię i wjeżdza przed nimi na przejście dla pieszych.

    8. polski buc bardzo często gada sam do siebie “opierdzielając” innych kierowców, za to, że ci nie są takimi samymi bucami jak on….

    9. polski buc notorycznie wjeżdża na skrzyżowanie, gdy nie ma możliwości opuszczenia tego skrzyżowanie, przez co blokuje przejazd pojazdów z drogi poprzecznej.

    10. polski buc bardzo opornie przepuszcza pojazdy uprzywilejowane, stara się ich nie zauważać, a na krawężnik nie zjedzie, bo to, że może zniszczyć sobie felgę za 200 czy 500 zł upoważnia go do przyczyniania się do śmierci pacjenta karetki… Ale jak parkuje w niedozwolonym miejscu to już nie martwi się o tą samą felgę….

    polski buc jest wyjątkowo wrednym, aroganckim, zawziętym i tępym ignorantem. Wydaje mu się, że znaczki eurokomuny na blachach nobilitują go i pewnie polski buc czuje się dowartościowany mając takie oznaczenia na blachach. W sumie jak pojedzie do jeszcze większych drogowych buców na Ukrainę to będzie elitarnym drogowym bucem wśród drogowego plebsu…

    A przy okazji podzielę się spostrzeżeniem, że kultura jazdy na Białorusi jest dużo bliska kulturze niemieckiej niż mogłoby się komuś wydawać. Polski buc chyba nigdy nie osiągnie takiego poziomu kultury.

  2. Heh! 16.08.2009 12:54

    Nie przesadzaj, to nie tylko w Polsce takie buce są, cho jest ich tu dużo. Jeździłeś kiedyś po takim Chicago lub Nowym Jorku?

  3. Heh! 16.08.2009 12:55

    Tam gdzie masz nadmiar samochodów to i buce dają o sobie dobitniej znać.

  4. emsi 16.08.2009 12:56

    To ja pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że owo bucostwo jest silnie zauważalne także z perspektywy pieszego.
    Nie raz i nie dwa zdarzały mi się sytuacje, że jakiś ‘król szosy’ mało co by mnie nie rozsmarował na ulicy bo nie chciało mu się zwolnić przed w pełni oznakowanym (ale bez świateł rzecz jasna) przejściem dla pieszych. Pamiętać należy, że wg. prawa to pieszy ma zawsze pierwszeństwo a kierowca ma obowiązek zwolnić, zachować ostrożność i spojrzeć czy nikt nie stoi na chodniku i nie czeka na przejście.
    W praktyce to wygląda tak, że ja muszę stać na chodniku przez kilka minut (a jak to jest w godzinach szczytu to można by i z kwadrans stać!) bo się jaśniepanom wielce spieszy i śmigają po przejściu z maksymalną dozwoloną prędkością i ani im się widzi zatrzymać się, żeby przepuścić mnie na drugą stronę ulicy.
    W takiej sytuacji nie pozostaje mi nic innego jak dziarskim krokiem wyjść na pasy i narazić się na trąbienie, pogróżki czy nawet ryzyko potrącenia…

  5. Raptor 16.08.2009 13:05

    Bardzo trafne uwagi Rysiu, trafione w 10-tkę. Niestety każdy objawia swoimi działaniami czasem postawę bucowską, tak często działa psychologia tłumu i człowiek pod presją ulega. Ja np. notorycznie przekraczam prędkość dozwoloną, aczkolwiek nieznacznie 🙂 Natomiast z obserwacji dodam tylko, że najniebezpieczniejszymi kierowcami są osoby starsze i kobiety w w średnim wieku… objawiają wybitny brak logicznego postępowania na jezdni, czyli już nawet nie brak kultury, ale nieumiejętność planowania i radzenia sobie w skomplikowanych sytuacjach 🙂

  6. rysio 16.08.2009 13:32

    po Ameryce nie jeździłem, ale jeździłem po Europie, Azji i Afryce. Ok, zgodzę się, że buców nigdzie nie brakuje, są kraje, gdzie bucówka i dziczyzna na drodze są dużo większe, ale Polska jest krajem, gdzie buce i bucowskie zachowania drogowe dominują, są nagminne. Kierowcy szanujący innych użytkowników drogi, dbający o bezpieczeństwo własne i innych użytkowników, stosujący nie pisane zasady kultury ruchu drogowego – są w Polsce niedużą grupą.

    Wśród pieszych, rowerzystów i motocyklistów buców i samobójców nie brakuje także….

    Kolejne bucowskie zachowanie jakie przyszło mi do głowy, dla niektórych może być naturalnym i mogą nie widzieć w nim nic złego – to zachowanie to wymuszenie na innym użytkowniku drogi (zarówno zmotoryzowanym jak i pieszym) zmiany prędkości z jaką się porusza – czyli typowe zajechanie lub włączenie się do ruchu tuż przed nadjeżdżającym pojazdem, zmuszając go tym samym do zdjęcia nogi z gazu, a nawet wciśnięcia hamulca…

  7. legion 16.08.2009 15:18

    jaki naród takie drogi i kultura jazdy:((

  8. whizzie 16.08.2009 16:19

    A ja żonie powiedziałem – KONIEC z uprzejmością dla pieszych na przejściach dróg wielopasmowych.
    KONIEC – żadnych uprzejmości – BYĆ MOŻE URATUJESZ WIELE ISTNIEŃ. Po kilku “akcjach” przyznała
    mi rację. Piesi – nie obrażajcie się – OK?

  9. mm 16.08.2009 17:27

    He, he…

    Bucostwo na polskich drogach to nic w porównaniu do brukseli… Można się tylko domyślać, że zapewne to jest kierunek, w którym mamy zmierzać.

  10. mr_craftsman 17.08.2009 13:01

    ad rysio ( chyba nie z klanu)
    “8. polski buc bardzo często gada sam do siebie “opierdzielając” innych kierowców, za to, że ci nie są takimi samymi bucami jak on…”

    lol.

    ad blokowanie kończącego sie pasa ruchu – w 90% jadą nim właśnie takie buce, które zmieniają co chwilę pas ruchu bo chcą “nadgonić”. wpuszczanie takich buców i tak trwa dłużej i stwarza więcej zagrożeń niż płynny ruch jednym pasem. takie ciule jeżdżące slalomem to 90% tych co stoją na tych kończących się pasach ruchu, a potem biadolą, że ich nikt nie wpuszcza.
    typowym dla tych tępych ciuli jest także wpychanie się na styk w wolne miejsce, które jest obowiązującym odstępem między samochodami w czasie jazdy. tak. to są cwaniaczki. ewentualnie przedstawiciele handlowi, ale nie daje im rozgrzeszenia.

    równie często blokują też inne pasy, np do skrętu i jazdy prosto. po co ułatwić innym skręcenie na zielonej strzałce, jak Pan Ciul może zyskać 2 miejsca na drodze prosto?
    inną sprawą jest blokowanie lewego pasa na autostradzie. skrajny ciul jedzie cały czas lewym, najlepiej góra 100 i nie patrzy do tyłu, więc na nadjeżdżanie szybszego pojazdu reaguje dopiero po paru (dziesięciu) sygnałach i ewentualnie zjedzie na prawy pas.
    wzorem niemieckim należy wprowadzić surowe kary za zbyt wolną jazdę – która często jest źródłem poirytowania i wypadków, jak podgatunek niedzielnych kierowców.

    aczkolwiek rozumiem ich frustrację – kiedy widzę inna stronę, czyli przesadnie “ostrożnych” ciulów i drogowe gapy (j.w.), blokujące pasy ruchu, przejścia dla pieszych, skrzyżowania – właśnie zbyt mało dynamiczna jazdą.
    koronny przykład to ruszanie na skrzyżowaniach. polacy nie umieją ruszać. ideałem umiejętności i czujności jet przypadek, kiedy paręnaście samochodów rusza równocześnie i równo (do czego przydaje się zachowanie odstępu między samochodami-oczywiście ignorowane). przepustowość skrzyżowań zależy od kierowców. kiedy jeden jest ciulem albo się zagapi, to zamiast 15 samochodów przejedzie 5.

    niestety dużo dróg jest dostosowana wyłącznie do jazdy po ciulowemu. brakuje pasów do wyprzedzania, a maniery ciuli, którzy wiedzą, że muszą jechać te 50 poza miastem, albo udają, że mają merca a nie malucha, nie obejmują ułatwiającego wyprzedzenie zjechania do krawędzi (ten zwyczaj występuje jednak na zachodzie polski, co im się chwali)

    kwestie ograniczeń drogowych – rozsądni ludzie wiedzą, że większość jest nieco na wyrost. niemiecki eksperyment – miasto bez ograniczeń prędkości – dowodzi, że brak ograniczeń prędkości zmniejsza ilość wypadków niemal do zera, bo ludzie zaczynają nieco myśleć. bo faktem jest, że ograniczenia są dostosowane do kierowców o najmniejszych umiejętnościach, żeby sobie i innym krzywdy nie zrobili. niestety nie uczy to ich wyobraźni i myślenia drogowego, więc jeżdżą jak ciule.

    w granicach rozsądku jest przekroczenie limitu o 10-20 km, bo to są faktyczne prędkości o jakie chodzi w przepisach ( a i również tolerancje urządzeń pomiarowych). niedopuszczalną ciulerką jest jazda tak, że utrudnia się innym użytkownikom wykorzystanie drogi w 100%, jest to druga skrajność przesadnej brawury ( bo nadal to to samo – nie zważanie na innych na drodze)

    ad żółte światło – na żółtym należy ALBO przyspieszyć albo hamować. zależy to od prędkości, odległości od skrzyżowania, i tego, czy nie jadą za nami inne samochody (i czy trzymają przepisową odległość). jakby wszyscy zawsze hamowali na żółtych to ilość stłuczek wzrosła by pewnie nawet o 50% (bo drogowa wyobraźnia każe zakładać, że kierowca za mną może nie mieć możliwość i refleksu wyhamować, no chyba ze jest się ciulem i chce się naciągnąć kierowcą za na ubezpieczenie – wtedy hamujemy, najlepiej nagle i ostro.)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.