Pandemiczny sen

Opublikowano: 05.03.2022 | Kategorie: Opowiadania

Liczba wyświetleń: 2762

Ostatnio mało śpię, bo bycie w czerwonej strefie nie pozwala mi na pełny sen. Muszę żyć nieustanną troską o zdrowotność mas wyćwiczonych przez cerebro-medialnych uzdrowicieli. Wczoraj wieczorem wpadła do mnie koleżanka ze studiów, i taki urządziliśmy razgawor, że wychodząc ode mnie nad ranem pomyliła obuwie i wzięła moje drewniaki. Gdy tylko wyszła, a tematów było wiele, zapadłam w głęboki sen, który dla młodej lekarki, która wiele widziała, przypominał świat znany jedynie z literatury, który o dziwo, gdy się obudziłam, nie różnił się zbytnio od tego zza okna. Spróbuję go zrelacjonować.

Wyszłam z domu, a że mieszkam obok parku, na ławkach siedziało wielu opartych o siebie śpiących ludzi. Wstąpiłam do sklepu, by kupić świeże bułki. Wrzuciłam je do torby i chciałam za nie zapłacić, ale sprzedawca nawet na mnie nie spojrzał. Zasnął na kasowej klawiaturze. Idąc dalej ulicą widziałam auta z wyłączonym silnikiem, a w nich także siedzieli śpiący ludzie. Autobus, który wiózł pasażerów, nagle zatrzymał się na przystanku, a w nim siedziały dziesiątki śpiących pasażerów, w tym znany redaktor gazety i kilku polityków jadących na przecięcie wstęgi (z kieszeni wystawały im nożyce). Kierowca zanim zasnął, ziewnął kilka razy i oparł się o kierownicę, wyłączając wcześniej silnik. Ze swej willi wyszła znana celebrytka, żona słynnego kopacza powietrza zamkniętego w skórzaną otoczkę (ta od diety wafelkowej), i nagle siadając na chodniku, zasnęła. Próbowałam wszystkich budzić, szarpałam za ręce, nogi, ale nikt nie reagował, wszyscy spali z grymasem zadowolenia.

Wróciłam do domu, włączyłam TV i przerzucając kanały natknęłam się na transmisję jakichś obrad. Nie mogłam uwierzyć, wszyscy w ławach słodko chrapali, za wyjątkiem paru mężczyzn, którzy zapewne wrócili z kawiarni i byli pod wpływem kofeiny. Kolejny kanał, sportowy i mecz piłki kopanej; kopacze spali jak susły na murawie. To jakieś szaleństwo pomyślałam. Wyjęłam z torebki telefon, co z racji skomplikowanej budowy torebek żeńskich, zajęło mi trochę czasu, i zadzwoniłam do odpowiednich służb, ale w słuchawce usłyszałam zaspany głos dyżurnego, który oznajmił mi, że wszyscy śpią, a on też kładzie się zaraz do łóżka i że nikt mi nie pomoże, bo nastał czas regulowanego ustawą snu. Zirytowana zaczęłam do niego krzyczeć, że ktoś musi nie spać i że trzeba obudzić ludzi, których spotkałam w parku, na ulicy, autobusie… Ruszyło go to nieco, bo ożywił się na chwilę i zaspanym głosem zdradził mi, że są jednak tacy, którzy nie śpią, i próbując tłumaczyć się przyznał, że pół roku temu odcięto mu Internet, więc nie czytał ustaw i dlatego jeszcze nie śpi.

Skoro wszyscy winni spać, czemu ja nie śpię? A może nie tylko ja nie wpadłam w objęcia Morfeusza? Te pytania nie dawały mi spokoju. Postanowiłam rozejrzeć się dokoła i opuściwszy swoje osiedle, w oddali, gdzie kończył się plan zagospodarowania miasta, ujrzałam jakieś światło, które wraz z moim krokiem stawało się bardziej wyraźne, aż nagle ujrzałem żar ognia. Tak, to było ognisko, przy którym siedzieli wyspani i uśmiechnięci ludzie, a było ich niewielu. Z ich twarzy wręcz buchała niekłamana radość i blask prawdy. Nie zwracali na początku na mnie uwagi, lecz gdy tylko w mych oczach pojawił się blask ogniska, bardzo ciepło mnie przyjęli, będąc zaskoczeni tym, że nie zasnęłam. Poczęstowali wszystkim co mieli…

W tym miejscu mój sen przerwał dzwonek tradycyjnego dzwonka i wróciłam do rzeczywistości. Ktoś powiedział, że chcąc zasnąć trzeba liczyć barany. A czy chcąc żyć na jawie też trzeba tak czynić?

Koleżanka ze studiów stwierdziła, że mój sen byłby świetnym scenariuszem na wsparcie walki z pandemią, i że wystarczyłoby sen w moim śnie zmienić na sen śmierci, by zrobić olbrzymie wrażenie i wzbudzić słuszny społeczny strach. A gdybym tak jeszcze nagrała, jak się oddycha podczas ataku wirusa i umieściła filmik na szajs buku, to zyskałabym uznanie, a z wpływów z reklam mogłabym kupić fajowską i epicką podstawkę pod banany.

Kiedy to mówiła, zasypiałam. Jak widać nie trzeba liczyć barany by zasnąć, wystarczy jeden.

Autorstwo: Młoda przemyska lekarka
Zdjęcie: voltamax (CC0)
Źródło: WolneMedia.net


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.