Nowe badania nt. zwolenników teorii spiskowych

Opublikowano: 08.09.2013 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 598

Ostatnie badania przeprowadzone przez psychologów i badaczy z dziedziny nauk społecznych w USA i Wielkiej Brytanii wskazują, że w przeciwieństwie do stereotypów propagowanych przez mass media ludzie określani jako “zwolennicy teorii spiskowych” wydają się być zdrowsi od tych, którzy akceptują oficjalne wersje kontrowersyjnych wydarzeń.

Najnowsze badania zostały opublikowane 8 lipca przez psychologów Michaela J. Wooda i Karen M. Douglas z Uniwersytetu Kent (Wielka Brytania). W pracy po tytułem “What about Building 7? A social psychological study of online discussion of 9/11 conspiracy theories” [Co z Budynkiem 7? Społeczne studium psychologiczne internetowej dyskusji teorii spiskowych Ne temat ataków z 11 września”] porównano komentarze “spiskowców” (zwolenników teorii spiskowej) i “konwencjonalistów” (przeciwników teorii spiskowej) zamieszczane na stronach informacyjnych.

Autorzy byli zaskoczeni odkryciem, że obecnie bardziej konwencjonalne jest zamieszczanie tzw. spiskowych komentarzy niż konwencjonalnych: “Spośród zebranych 2174 komentarzy, 1459 zostało zaklasyfikowanych jako spiskowe i 715 jako konwencjonalne”. Innymi słowy, wśród ludzi, którzy komentowali artykuły prasowe, liczba tych, którzy nie wierzą w rządowe wersje takich wydarzeń, jak 9/11 i zabójstwo JFK, przewyższa liczbę wierzących w stosunku ponad 2:1. Oznacza to, że to pro-spiskowi komentujący wyrażają to, co jest teraz konwencjonalną mądrością, a anty-spiskowi komentujący stają się zdecydowaną, przypartą do muru mniejszością.

Być może dlatego, że ich poglądy, rzekomo głównego nurtu, nie stanowią większości, antyspiskowcowi komentatorzy często przejawiają gniew i wrogość: “Badania (…) wykazały, że ludzie, którzy preferowali oficjalną wersję 9/11, byli z reguły bardziej wrodzy w swoich perswazjach skierowanych do rywali”.

Ponadto okazało się, że antyspiskowcy byli nie tylko wrodzy, ale i fanatycznie przywiązani do swoich własnych teorii spiskowych. Według nich, ich własna teoria na temat 9/11 – teoria spiskowa, uznająca, że 19 Arabów, z których żaden nie potrafi sprawnie pilotować samolotów, zdołali popełnić zbrodnię stulecia pod kierunkiem faceta na dializie w jaskini w Afganistanie – jest niezaprzeczalnie prawdziwa. Z drugiej strony, tak zwani spiskowcy nie udawali, że mają teorię, która w pełni wyjaśniałaby wydarzenia z 9/11:

“Dla ludzi, którzy myślą, że wydarzenia z 9/11 były spiskiem rządowym, najważniejsze jest nie promowanie jakiejś konkretnej konkurencyjnej teorii, ale próba obalenia oficjalnej wersji”.

Krótko mówiąc, nowe badania Wooda i Douglas wykazują, że negatywny stereotyp zwolennika teorii spiskowych – wrogo nastawiony fanatyk, oddany prawdzie własnej, mało popularnej teorii – precyzyjnie opisuje ludzi, którzy bronią oficjalnej wersji 9/11, a nie tych, którzy ją podważają.

Ponadto badania wykazały, że tak zwani konspiracjoniści więcej uwagi zwracają na kontekst historyczny (np. postrzegając zabójstwo JFK jako precedens dla 9/11) niż antykonspiracjoniści. Okazało się także, że tak zwani konspiracjoniści (zwolennicy teorii spiskowych) nie lubią być tak nazywani”.

Oba te wyniki są zaakcentowane w nowej książce politologa Lance’a DeHaven-Smitha pt. Conspiracy Theory in America (Teoria spiskowa w Ameryce), wydanej na początku tego roku przez University of Texas Press. Profesor DeHaven-Smith wyjaśnia, dlaczego ludzie nie lubią być nazywani “zwolennikami teorii spiskowych”:

“Termin ten został wymyślony i wprowadzony do szerokiego obiegu przez CIA, żeby napiętnować i zniesławić ludzi kwestionujących zabójstwo JFK!” Trzeba niestety przyznać, że kampania CIA, mająca na celu spopularyzowanie terminu “teoria spiskowa” i doprowadzenie do tego, żeby przekonania spiskowe stały się obiektem kpin i wrogości, jest jedną z najbardziej udanych inicjatyw propagandowych wszech czasów”.

Innymi słowy, ludzie, którzy używają określenia “teoria spiskowa” i “zwolennik teorii spiskowych” jako obrazy, robią tak w wyniku udokumentowanego, niekwestionowanego prawdziwego spisku CIA, mającego zatuszować sprawę zabójstwa JFK. Na marginesie, kampania ta była całkowicie nielegalna, a zaangażowani w nią agenci CIA byli przestępcami. CIA ma zakaz prowadzenia jakichkolwiek działań na terenie kraju, jednak rutynowo łamie prawo i przeprowadza operacje krajowe – od propagandy po zamachy.

DeHaven-Smith wyjaśnia również, dlaczego ci, którzy podają w wątpliwość oficjalne wyjaśnienia przestępstw popełnianych na wysokich politycznych szczeblach, chętnie dyskutują kontekst historyczny. Wskazuje on, że bardzo dużo twierdzeń spiskowych okazało się słusznymi i wydają się istnieć silne powiązania pomiędzy wieloma nierozwikłanymi jeszcze “zbrodniami państwowymi przeciw demokracji”. Oczywistym przykładem jest związek między zabójstwami JFK i RFK, które utorowały drogę do prezydentur, które kontynuowały wojnę w Wietnamie. Według DeHaven-Smitha zawsze powinniśmy mówić o “zabójstwach Kennedych” w liczbie mnogiej, ponieważ te dwa zabójstwa zdają się być aspektami tej samej, większej zbrodni.

Psycholog Laurie Manwell z the University of Guelph zgadza się, że stworzona przez CIA etykietka “teoria spiskowa” hamuje funkcje kognitywne. W artykule opublikowanym w czasopiśmie naukowym American Behavioral Scientist (2010) Maxwell wskazuje, że anty-spiskowcy nie są w stanie myśleć jasno o tak oczywistych zbrodniach państwowych przeciwko demokracji, jak 9/11, ze względu na swoją niezdolność radzenia sobie z informacjami, które są w konflikcie z ich wcześniej powziętymi przekonaniami.

W tym samym numerze ABS profesor Steven Hoffman z University of Buffalo dodaje, że antispiskowcy są zazwyczaj ofiarą silnego “efektu potwierdzenia” – to znaczy, że poszukują informacji, które potwierdzają ich już istniejące przekonania, wykorzystując jednocześnie irracjonalne mechanizmy (takie jak etykietka “teoria spiskowa”), ażeby uniknąć kłopotliwych informacji.

Skrajna irracjonalność tych, którzy atakują “zwolenników teorii spiskowych” została zręcznie zdemaskowana przez profesorów Ginnę Husting i Martina Orra z Boise State University. W recenzowanym artykule z 2007 roku pod tytułem “Dangerous Machinery: ‘Conspiracy Theorist’ as a Transpersonal Strategy of Exclusion” (“Niebezpieczny mechanizm: ‘Zwolennik teorii spiskowej’ jako transpersonalna strategia wykluczenia”) napisali:

“Jeśli nazywam cię zwolennikiem teorii spiskowych, nie ma znaczenia, czy rzeczywiście twierdziłeś, że istnieje jakiś spisek, czy też po prostu podniosłeś kwestię, której wolałbym uniknąć… Przyczepiając ci etykietkę, strategicznie wykluczam się ze sfery, w której odbywają się publiczne wystąpienia, debaty i występują konflikty.”

Ale teraz, dzięki internetowi, ludzie, którzy podają w wątpliwość oficjalne historie, nie są już wykluczeni z publicznych rozmów. 44-letnia kampania CIA wyciszania debaty za pomocą piętna “teorii spiskowej” zużyła się niemal całkowicie. Zarówno w badaniach akademickich, jak i w komentarzach do artykułów prasowych, pro-spiskowe głosy są teraz liczniejsze – i bardziej racjonalne – od antyspiskowych.

Nic dziwnego, że antispiskowcy coraz bardziej brzmią jak banda wrogich, paranoidalnych maniaków.

Źródło oryginalne: SOTT.net
Tłumaczenie i źródło polskie: PRACowniA


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. ka10r24 08.09.2013 13:57

    Jakoś mnie to nie dziwi że spiskowcy są zdrowsi o otępiałych mas słuchających tv
    mimo że spiskowcy często mylą się w swoich teoriach które to większości są nie spójne,
    to jednak próbują rozwiązać zawiłości tego świata samodzielnie a nie tylko słuchać jak stado baranów oficjalnej wersji, „kto na tym korzysta” prakseologiczne wyjaśnienie faktów jest najlepsze
    np. rząd zabrania importu stali z chin więc jest tu pytanie kto na tym zyskuje oczywiście przemysł stalowy w danym kraju który to może na swoim rynku sprzedawać stal po cenie wyżej nisz konkurencja oczywiście bez rządowych regulacji by tego nie było.

  2. ARTUR 08.09.2013 14:22

    Wynika z tego że rządzą nami idioci , którzy nawet nie potrafią dobrze przygotować prowokacji ani jej uwiarygodnić .

  3. lboo 08.09.2013 14:37

    @ARTUR: Być może te prowokacje które są wystarczają żeby przekonać większość społeczeństwa. Reszta “oszołomów” jest nieistotna, jak będzie taka potrzeba to nazwie się ich zwolennikami teorii spiskowych i po sprawie.

  4. Jacek K. Poreda 08.09.2013 19:22

    Jedynym środkiem na to, by nie być współpracownikiem CIA, jest całkowite niestosowanie terminu teoria spiskowa. Albo ktoś mówi prawdę, albo kłamstwo. Słowo teoria spiskowa jest zwykła propagandą. Mogę tylko potwierdzić tezy podane w artykule. Jestem bardzo zdrową osobą – psychicznie (przynajmniej tak mi się wydaje) i fizycznie. Lekarza odwiedziłem kilka razy w ostatnich 30 latach. Jestem zawsze (no może prawie zawsze) zadowolony. Czego życzę także zwolennikom oficjalnych mediów. Niestety te generują zazwyczaj niezdrowe nastroje.

  5. adambiernacki 09.09.2013 01:50

    Ludzie myślący są zdrowi i żyją dłużej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.