Na tropach UPA. Akcja toczy się bez wytchnienia

Opublikowano: 06.07.2023 | Kategorie: Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1548

W 80. rocznicę krwawej niedzieli na Wołyniu i w 76. rocznicę Operacji Wisła przypominamy artykuł opublikowany w „Żołnierzu Polskim” w kwietniu 1947 roku.

Już od dwóch miesięcy oddziały specjalnej Grupy Operacyjnej wiodą żmudne walki na krańcach południowo-wschodnich województw. Wielka akcja dla zlikwidowania band UPA, rozpoczęta w początkach kwietnia, dobiega swego punktu kulminacyjnego.


Oskrzydlamy banderowców. Na stoku wzgórza usadowił się RKM, którego obsługa — strzelcy Zydlewicz i Krawiec — położyło trupem „Wija” – zastępcę dowódcy sotni UPA.

By móc w pełni zrozumieć wysiłki żołnierzy i dowództwa w walce z bandami faszystów ukraińskich, trzeba zapoznać się z warunkami, w których prowadzi się akcję. Nie ma tu mowy o jakimś froncie, o określonym nieprzyjacielu, w ogóle o regularnej wojnie.

Ma się tu do czynienia z pustką, w której tylko od czasu do czasu pojawi się jakiś bandycki oddział, by dokonać błyskawicznego napadu, morderstwa, podpalić wioskę. Warunki walki są więc stokroć trudniejsze, niż na froncie. W walce tej decyduje nie tylko odwaga, lecz przede wszystkim szybkość orientacji, spryt, wytrwałość i ta bezsprzeczna wyższość żołnierza, który wie, dlaczego walczy z bandytami.


Temu rozczochranemu banderowcowi wojsko przerwało sen. Strzelcy Horoś i Osajda wywlekli go za uszy z krzaków. Okazało się, młody obdartus był osobistym ordynansem watażki Hrynia.

Faszyści ukraińscy unikają oczywiście walki z silniejszym i lepiej wyszkolonym żołnierzem. Usiłują więc kryć się sprytnie w zamaskowanych trzech czotowych bunkrach i ziemiankach. Sądzą, że uda im się przeczekać największe nasilenie akcji, a potem rozpocząć od nowa swoją robotę.

Część band usiłuje przedrzeć się za granicę do Czechosłowacji, by tam, na przygotowanych zawczasu ługach i komyszach przetrwać najgorszy dla siebie czas. Silne grupy wojska, stacjonujące w terenie, uniemożliwiają ukrytym bandom zaopatrywanie się w żywność, nie dają im chwili wytchnienia, gonią po górach, naciskają ze wszystkich stron, niszczą i wysadzają bunkry, bazy żywnościowe i składy amunicyjne.


Łączność radiowa oddaje ogromne usługi w tych żmudnych działaniach.

Przechwycony raport watażki „Łemka” potwierdza to rozpaczliwe położenie ukraińskich bandytów: „W ciągu ostatnich dwóch tygodni straciłem ze swojej sotni trzech czotowych, dwóch rejowych i kilkunastu ludzi. Raz dziennie jemy kartofle, nastrój wśród striełków fatalny. Tylko surowymi rozkazami dają się utrzymać w karbach dyscypliny. Podobno banda Hrynia także ciężko walczy z wojskiem. W takich warunkach odpada nadzieja na przezimowanie”.

Palona i dewastowana przez ukraińskich faszystów polska ziemia, pali się teraz bandytom pod nogami. Tym bardziej że granice są teraz silnie obstawione, a oddziały czechosłowackie w porozumieniu z dowództwem Grupy Operacyjnej Wisła wyłapują bandytów i odstawiają do dyspozycji polskich sądów polowych. Doskonale zorganizowana łączność radiowa ułatwia w ogromnej mierze wspólne poczynania.


Pluton wyrusza na zadanie. Twarze uśmiechnięte, ręce gołe aż do łokci. Podwinąwszy rękawy, łatwiej jest młócić bandytów.

Uderzenie za uderzeniem dociera w głąb puszczy podkarpackiej, w mateczniki, dawne banderowskie zimowiska. Wojsko zastaje porzucone już przeważnie podziemne bandyckie bunkry. Wysadza się je metodycznie w powietrze, by nie dawały więcej oparcia „striełkom”. Samych bandytów trzeba szukać coraz głębiej, bo wycofują się pod naporem oddziałów wojska w najniedostępniejsze tereny. Pościg nie ustaje ani na chwilę, Czasem las rozbrzmiewa na krótko wrzaskiem i odgłosami bezpardonowej walki. Czasem wojsko trafia na wielkie ziemianki o rozmaitym przeznaczeniu. Na przykład przed kilku tygodniami drużyna zwiadowcza kaprala Florczaka zdobyła bunkier szpitalny pomysłowo ukryty w ziemi. Była tam nawet sala operacyjna, z kompletami nowoczesnych narzędzi chirurgicznych, którymi zawiadywał lekarz — Niemiec. Organizuje się zasadzki na drużyny banderowskich furażerów, których gnębione głodem oddziały bandyckie wysyłają po żywność. Czujki polskie zagarniają patrole aprowizacyjne tuż przed wsiami.

Biuletyny wojskowe notują wiele czynów bohaterskich podobnych do czynów strzelców Horasia i Osajdy, którzy wzięli do niewoli banderowca Petro — ordynansa osławionego Hrynia. Listy zasłużonych w akcji powiększają się stale o długie szeregi nazwisk żołnierskich.


Oto plon jednej operacji. Kwiat „armii” banderowskiej podtrzymuje wstydliwym ruchem spodnie pozbawione przez zapobiegliwych żołnierzy guzików, pasków i szelek. Mowy nie ma o ucieczce. Czekają tedy na wyrok sądu polowego.

Bandy wypierane przez wojsko, otaczane i rażone bez wytchnienia giną jedna po drugiej. Tymczasem zaś, na ewakuowanych z niespokojnego elementu terenach, osiadają sprowadzeni z sąsiednich województw polscy osadnicy. Wyniszczone przez bandytów z UPA okolice zaczynają pod opieką wojska odżywać, dźwigać się z ruiny. Zaludniają się powoli wioski, a na pastwiskach pojawia się na powoli na powrót bydło.

Jednostki Grupy Operacyjnej „Wisła” prowadzą akcję przeciw bandom UPA bez wytchnienia. Ostatnia domena wojującego faszyzmu ulega likwidacji. Nasz bohaterski żołnierz wykonuje swe zadanie bez reszty.

Autorstwo tekstu i zdjęć: porucznik Łucki i chorąży Baczyński
Źródło: „Żołnierz Polski”, kwiecień 1947 r.


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. AlbertW41 06.07.2023 18:18

    Powinni wszystkich banderowcow powiesic bez zadnego “ale”.

  2. AlbertW41 06.07.2023 18:19

    Szkoda ze nie mielismy takiej armi w 43 na Wolyniu.

  3. replikant3d 06.07.2023 19:06

    I jak widać ostatecznie na nic to się nie zdało. ,,Hydra,, znów się odradza. I to jeszcze silniejsza.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.