Monopol wymuszony

Opublikowano: 24.06.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 656

Do opowiedzenia się za Jednomandatowymi Okręgami Wyborczymi (JOW) dojrzewałem stopniowo.

Na samym początku tej drogi uważałem, że w wyniku ordynacji większościowej ławy parlamentarne wypełnią w 100%, klony różnej maści Stokłosów, Gawroników oraz pomazańców salonu.

Z biegiem czasu jednak zauważyłem, że gdyby rzeczywiście takie zagrożenie istniało ta establishment z Warszawki i Krakówka forsowałby takie rozwiązanie i zapewne dawno wprowadziłby je w życie.

Okazuje się jednak, że polskie „elity” boją się JOW-ów jak ognia i samo to powinno nas skłaniać do nacisku w sprawie zmiany naszej ordynacji wyborczej.

W krajach demokratycznych o gospodarkach rynkowych powołuje się specjalne urzędy do walki z monopolami, ochroną konsumenta i konkurencji uważając te zjawiska za groźne i zabójcze dla wolności gospodarczej. Nie inaczej jest u nas nad Wisłą.

Co ciekawe ci sami ludzie, którzy te zagrożenia uważają za oczywiste nie widzą niczego złego, aby demokracja w Polsce funkcjonowała coraz bardziej upodabniając się do klasycznego monopolu wymuszonego.

Dwóch wiodących politycznych „producentów”, PO i PiS zaplanowało sobie zdobycie takiej pozycji na rynku, aby pozostali producenci po prostu zbankrutowali. Tworzenie ustawodawstwa w postaci korzystnej dla siebie ordynacji wyborczej, powoduje występowanie barier uniemożliwiającym wejście innym firmom na rynek.

Niestety, to, co zabójcze dla gospodarki i wolnego rynku jest równie niebezpieczne dla demokracji. Jak wiemy z doświadczenia same monopole nie posiadają woli samoograniczenia, co widzieliśmy w ostatnich wyborach do PE. Najlepszym przykładem jest wystawienie produktu SLD, Danuty Huebner z metką PO.

Obaj monopoliści dążąc do zdominowania rynku próbują doprowadzić scenę polityczna do takiego stanu, w którym my wyborcy, jako konsumenci dojdziemy do wniosku, że są oni jedynymi wytwórcami unikatowych produktów nie posiadających podobnych lub bliskich substytutów na rynku.

Co najciekawsze, wiedząc o szkodliwości monopoli w gospodarce, media i salon kibicują temu „przedsiębiorstwu”, które ewidentnie chce opanować cały rynek tworząc odpowiednie ustawodawstwo, stawiając bariery i wykorzystując przychylne mu media.

Paradoksem jest to, że partia mająca na sztandarach wolny rynek i liberalizm, w polityce jest krwiożerczym monopolistą próbującym doprowadzić wszelkimi dostępnymi i często niegodnymi sposobami do likwidacji konkurencji.

Utyskiwania na niską frekwencję wyborczą w Polsce nie są szczere i większość graczy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, dlaczego tak się dzieje.

Jest to prosty mechanizm. Monopoliści polityczni, co prawda bardzo chcą sprzedać jak największą ilość swojego towaru, lecz mimo braku ograniczenia w postaci zdrowej konkurencji występuje coraz większa bariera w popycie ze strony nabywców. Oni po prostu przestają kupować, a sprzedaż stale maleje.

Jak to się wszystko skończy? Są dwie możliwości.

Albo poddamy się tej grze, albo wymusimy w końcu zmiany polegające na wprowadzeniu ordynacji większościowej.

Pamiętam, jak w 1981 roku po wyjściu z wojska chciałem zorganizować huczną imprezę. Po zdobyciu z wielkim trudem alkoholu w postaci kartkowej wódki uzupełnionej dużą ilością świetnego bimbru wyskoczyłem do sklepu w nadziei, że jakimś cudem dostanę coś na ząb.

Na półkach oprócz octu był tylko bób konserwowy w puszkach. Postawiłem na bób.

Do dziś z kolegami i koleżankami wspominamy ten jakże demokratyczny wybór, po którym wszyscy mięliśmy podobne żołądkowe rewelacje.

Autor: kokos26
Źródło: Niepoprawni


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Fenix 24.06.2009 10:00

    Jednomandatowe Okręgi Wyborcze , wątpie czy społeczeństwao zechce na kogokolwiek zagłosować z polityków ; zmęczenie materiału ! Warszawie i politykom sejmie jest za daleko ,” i za wysoko “by dojrzeć problemy społeczności lokalnych ? A , J.O.W, zostały już przez obecy sejm przegłosowane tzn; przeciwko większoscią głosów . I jeszcze jedno ,jak przedstawia się ważnośc głosowania ,i przy jakiej frekwencji głosowanie jest nieważne?

  2. MH 24.06.2009 12:12

    Zebrano 800 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum ws. JOW. 100 tys. głosów potrzeba by sprawą zajął się parlament, a 500 tys. by wyznaczono datę referendum (politycy nie mogą głosować, czy skierować sprawę pod referendum czy odrzucić, mają obowiązek wyznaczyć termin!). Jeżeli referendum nie jest organizowane, można pociągnąć Marszałka Sejmu do Trybunału Stanu za to, że nie kieruje sprawę wyznaczenia daty pod obrady. Problem z tym, że podpisy zbierała PO, więc tylko ona może skierować skargę do Trybunału Stanu przeciwko marszałkowi, który jest członkiem PO.

  3. mr_craftsman 24.06.2009 19:23

    dalszy krok w pop-politykę i histerię wyborczą made in usa. wygra ten kto będzie miał więcej “gwiazd” i pieniędzy na ich lansowanie.

    taki krok miałby sens, jeśli Polska byłaby federacją niezależnych….powiatów.

    tylko w takiej skali (jeśli nawet nie gminnej), można wybierać metodą głosuję na kandydata-wymagam od kandydata.

    po to właśnie powstały partie polityczne – ponieważ skala państwowości czyniła system bezpośredni nieskutecznym.
    problemem w demokracji jest rozwój mentalny, moralny społeczeństwa. demokracja jest tak dobra, jak moralny jest najgorszy z najgorszych jej składników społecznych.

    naiwne przekonanie, że uczynienie z wyborów kolejnych wyborów “pOsły tańczą na lodzie” poprawi demokrację to tylko wiadro kitu, w którym to prawdziwy interes mają partie bogate w układy i “byznesmenów”. ciekawe ile kosztuje tych cwaniaczków taka akcja “społeczna”. ile teraz kosztuje wynajęcie charyzmatycznego prowodyra?

  4. Fenix 25.06.2009 06:23

    @mr_craftsman Dzięki za twoj odzew , bo zgadzam się z nim ! Tak ,politykom i polityce i róznej maści nawiedzonym partyjnym przywódcą ,mówie STOP!

  5. Fenix 25.06.2009 06:39

    Banda oszustów, i nikt z nich ,za nic nie chce brać odpowiedzialności . Ale brać nasza kasę ,za niespełnione obiecanki .żle gospodarować , robić dziury budzetowe i podnośić podatki .Jestem ciekawy kiedy to przedstawienie się skończy ,bo czas najwyższy ku temu !

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.