Miasto warte grzechu

Opublikowano: 19.06.2011 | Kategorie: Turystyka i podróże

Liczba wyświetleń: 851

„Bright light city gonna set my soul gonna set my soul on fire” – tak w 1964 roku śpiewał Elvis Presley, a my, 30 lat później, stając przy wjeździe do światowej stolicy rozrywki kontynuowaliśmy radośnie śpiewając refren ze świętującymi nieopodal nowożeńcami: „Viva Las Vegas”.

W Las Vegas czas płynie inaczej. Nie dość, że w kasynach nie ma okien, aby grający nie czuli upływu czasu, to wszystko jest tutaj na odwrót. Za dnia sennie, leniwie – nieliczni przechodnie na słynnym The Strip, wzdłuż którego rozlokowane są największe machiny do robienia pieniędzy (czytaj: kasyna) wymijają ekipy sprzątające, które przygotowują ten kilkukilometrowy odcinek na kolejne szaleństwa. Wieczny karnawał zaczyna się po zmroku, a w okolicach północy, na chodnikach panuje tłok większy niż w Nowym Jorku na 5. Alei w południe.

Szczyt zabawy przypada w sobotę, kiedy do tego, w gruncie rzeczy, niewielkiego miasta przybywa połowa ludności Kalifornii i przekrój statystyczny całych Stanów Zjednoczonych. Ceny noclegów skaczą wtedy drastycznie do góry, a znalezienie wolnego miejsca w motelu wieczorem graniczy z cudem. Ale do Las Vegas nie przyjeżdża się, by spać, ale by się bawić, więc po obowiązkowej przejażdżce przez centrum przy kuszących światłach kasyn ruszamy oszukać fortunę.

Szczęścia szukamy przy ruletce w słynnym kasynie Flamingo, które rozpoczęło erę wielkich świątyń hazardu. Przy współczesnych monumentalnych budowlach, ten oddany do użytku w 1946 roku, wydaje się być staruszkiem, ale atmosfera wewnątrz jest równie gorąca, jak w Bellagio czy Venetian. Różowy flaming nie przynosi nam jednak szczęścia i mając świeżo w pamięci słowa ulicznego kaznodziei, który przekrzykiwał przelewający się po ulicach tłum, nie wpadamy w szpony hazardu i nie zostawiamy w nich naszych ostatnich oszczędności.

Wstęp do kasyn na szczęście nie jest płatny i nawet nie mając grosza przy duszy można spędzić noc na… zwiedzaniu. Wnętrza wielkich budynków urządzone są w niepowtarzalny sposób wabiąc przepychem i bogactwem. W ciągu jednej nocy można znaleźć się w Wenecji i posłuchać śpiewu gondolierów, wejść do wnętrza 100-metrowej piramidy czy odwiedzić zamek Króla Artura. Kto nie był w Paryżu, może przespacerować się przy kopii wieży Eiffla w skali 1:2, a po chwili spaceru wylądować w Nowym Jorku spoglądając na Empire State Building i Statuę Wolności.

Las Vegas to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Ciężko sobie wyobrazić, że w miejscu, gdzie co noc przelewają się miliony dolarów, 100 lat temu przesypywał się piasek pustyni. Tego nie da się wyobrazić. To trzeba zobaczyć.

Tekst i zdjęcia: Jarek Kania
Źródło: http://1but.pl/Newsletter35
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. falcon_millenium 20.06.2011 00:30

    Jest to rzeczywiście jedyne miasto w swoim rodzaju:

    Las Vegas zbudowano na pustyni i mieszkają w nim miliony ludzi.
    Przyjeżdża tam tysiące ludzi każdego miesiąca.
    Vegas jest jednym z czołowych konsumentów wody na świecie.

    Zużywa 800 do 1000 litrów wody na jedną osobę dziennie podczas gdy są miejsca na ziemi, gdzie ludzie nie mają dostępu nawet do jednego litra wody na dzień.

    HOME – Cytat:
    “… Ziemia nie nadąża. Rzeka Kolorado, dostarczająca wody tym miastom,
    jest jedną z tych, które nigdy nie dotrą już do morza …”

    Cytat: “… Jedna osoba na sześć żyje dziś w niebezpiecznym, niezdrowym, przeludnionym środowisku, bez dostępu do artykułów pierwszej potrzeby, jak woda, kanalizacja, elektryczność …”

    Może coś więcej:

    Wielkie koncerny chcą przejąć zasoby wodne.
    http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/wielkie_koncerny_chca,p1468217913

    Walka o Nil
    http://www.rp.pl/artykul/598625.html

    Nil, rzeka podziałów:
    http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/swiat/nil–rzeka-podzialow,63365,1

  2. falcon_millenium 20.06.2011 00:39

    Cytat z Wolnych Mediów:

    “… W Boliwii, jednym z głównych wydarzeń, które doprowadziły do przejęcia przez krajową ludność władzy politycznej, była próba prywatyzacji wody podjęta przez Bank Światowy. Przyjmij kurs gospodarczy, powiedzą ci, że powinieneś płacić cenę rynkową i tak dalej. Rzeczywista wartość, oczywiście, bardzo fajnie, poza tym, że to oznacza, że biedni ludzie, to znaczy większość populacji, nie mogą pić. No cóż, to się nazywa efekt zewnętrzny …”

    http://wolnemedia.net/gospodarka/ubogie-kraje-znajduja-droge-ucieczki-przed-dominacja-usa/

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.