Mieczysław Wachowski – zapomniany ojciec założyciel III RP

Opublikowano: 12.05.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1064

„Spokojnie, towarzysze, scenariusz okrągłego stołu napisała partia,
a jego realizacja przebiega niezmiennie na warunkach przez nas dyktowanych” (Czesław Kiszczak)

Chciałbym się upomnieć o pamięć postaci, której nieefektowna i nie rzucająca się w oczy działalność wywarła przemożny wpływ na najnowszą historię. Nie ma on doktoratów honoris causa, nie jest honorowym obywatelem miast, nie spocznie w marmurowej krypcie na Wawelu.

Ominęły go także wykłady na amerykańskich kampusach. M. Wachowski działał na wysuniętej placówce, w pierwszej linii frontu, wśród nieprzyjaciół, a dzisiaj nawet michnikowscy historycy – lukiernicy nie poświęcą mu ciepłego słowa. Życie nie skąpiło Wachowskiemu upokorzeń. Musiał patrzeć, jak puszą się różne mazowieckie giermki. Nawet drobni kapusie wprowadzeni kiedyś do struktur Solidarności, jak M.Boni, dziś brylują na salonach.

A przecież to on, Wachowski pewnego dnia ocalił III-cią RP. Gdy Wałęsa w chwili słabości chciał się przyznać do swojej agenturalnej przeszłości, Mietkowi udało się temu zapobiec. Gdyby nie to, może żylibyśmy jeszcze w PRL-u, bo nie byłoby komu obalić komuny.

Jak pisze historyk: ” Mieczysław Wachowski w grudniu 1980 roku, jako osobisty szofer Lecha Walęsy, rozpoczął fascynującą karierę, zwieńczoną kilkanaście lat później stanowiskiem szefa Gabinetu Prezydenta RP. Po dziś dzień nie sposób znaleźć osoby zajmującej tak eksponowane stanowisko, która tak skrupulatnie wyczyściłaby wszelką dokumentację dotyczącą swojej przeszłości. Wachowski pozostał wielką tajemnicą, a zarazem kluczem do Lecha Wałęsy. „Za prezydentury Wałęsy był drugą osobą w państwie, a dziś, czy pochwali go któryś złotousty publicysta? Czy wywiad przeprowadzi „TW Stokrotka”?

Kto dziś pamięta, jak poświęcał się dla Sprawy?

Musiał sprowadzać dziewczyny, załatwiać szkło, grać w ping-ponga. W pokorze znosił pogardliwe epitety w rodzaju „kapciowego”, spotykał się z afrontami.

Nie były to miłe obowiązki- codziennie rano musiał przystępować wraz z Wałęsą do komunii św. udzielanej przez osobistego kapelana Lecha – ks. Cybulę (TW”Franek”).

Raz tylko nerwy mu puściły i zachował się nieprofesjonalnie. Było to w 1981 r. w Bieszczadach. Wałęsa jeździł tam „gasić” strajki i ciągle pouczał doświadczonego kierowcę. W pewnym momencie Wachowski nie wytrzymał, wysiadł, otworzył drzwi po stronie pasażera i rozkazał: „Wypierdalaj”. Świadków zamurowało –zobaczyli kto tu jest szefem. Przez 16 miesięcy „karnawału Solidarności” nie odstępował przewodniczącego na krok. Wiedza, że jest agentem służb (jakich?) była powszechna. Czasem spod klapy marynarki wychynął mu drucik z mikrofonem. Wałęsa poinformowany o fakcie, że jego kierowca, asystent i ochroniarz jest agentem odparł krótko: „Wiem o tym”.
Podczas zjazdu Solidarności w Radomiu Wachowski…zdemaskował agenta.

Eligiusz Naszkowski – przewodniczący regionu z Piły (TW „Grażyna”) nagrywał obrady. Skonfudowało to solidarnościowców – te proste chłopiska nie wiedziały o technice operacyjnej polegającej na poświęceniu drobniejszego agenta w celu uwiarygodnienia ważniejszego.

Wachowski spełnił swoją misję wzorowo. Przeprowadził suchą stopą swój Najcenniejszy Depozyt przez turbulentne wody burzliwego oceanu dziejów.

Dziś my niewdzięczni pamiętamy tylko Człowieka Który Obalił Komunę i zaledwie kilku innych na trwale wpisanych do narodowego panteonu.

Wiemy o zuchwałej ucieczce Bujaka przez kordony milicji, o brawurowym ukrywaniu się Frasyniuka. Niektórzy nawet widzieli film z kaźni Michnika w kazamatach Rakowieckiej (niestety niedostępny na You Tube). Oprawcy zostali sfilmowani podczas wykonywania swoich statutowych czynności przez przechodzących nieopodal kamerzystę i oświetleniowca. Tak więc męczeństwo Michnika zostało uwiecznione, a wątpliwości sceptyków rozwiane.

Oni wszyscy mają już miejsce w historii, a co z Wachowskim?

Zaledwie doczekał się biografii („Kim Pan jest…” P.Rabiej, I.Rosińska), a przecież jego życie nadawałoby się na scenariusz szpiegowskiego filmu.

Mało kto miał tak barwny życiorys.

Studiował bardzo indywidualnym tokiem studiów w Wyższej Szkole Morskiej równocześnie pracując jako ślusarz.

Był żeglarzem, wędrował po świecie, zna angielski. Pracował dla wielu tajnych służb, ale nie stwierdzono jego działalności w rumuńskim Securitate.

Podobnie jak resortowy kolega Putin. jest karateką.

Był taksówkarzem, alfonsem i handlował walutą. Gdy jedna z jego podopiecznych zmarła, czepiał się go prokurator, lecz śledztwo szybko, w dziwnych okolicznościach, umorzono. Jeśli wymagała tego służba, bywał gorliwym katolikiem – uczestnikiem spotkań oazowych, a nawet złożył śluby trzeźwości (to przykrość).

Nie tylko z Wachowskim historia obeszła się po macoszemu. Zachowaliśmy we wdzięcznej pamięci tylko Kiszczaka i Jaruzelskiego jako czołowych bojowników o demokrację. A gdzie generałowie Sasin, Kórnik, Sarewicz, Dankowski, Dukaczewski, Czempiński, Pożoga i wielu, wielu innych? Ci bitni oficerowie nie trafią do podręczników historii. Pozostały im jedynie skromne rezydencje, urzędnicza praca w banku ew. golf na Florydzie.

Nie pamiętamy także o rzeszy bezimiennych i bezszelestnych, których pracowita krzątanina wydała trwałe owoce. Ich to podkrążone oczy, nie przespane noce, śmierdzące skarpetki od nie zdejmowanych długo butów zmieniały świat. To oni zabezpieczali operacyjnie proces transformacji, tworzyli nowe partie polityczne, dobierali figurantów na ważne stanowiska, a jeszcze musieli palić archiwa, stwarzać pozory żeby wszystko wyglądało jak prawdziwe.

Dzięki ich pracy żyjemy lepiej, czytamy Wyborczą bez cenzury, błyskotliwi publicyści mogą odważnie i bezkompromisowo chlastać Kaczyńskich.

Że w III RP żyje się milej niż w PRL to oczywiste. Ale dlaczego musimy czcić tzw. ”konstruktywną opozycję” – tych figurantów miast tych, co dokonali czynu naprawdę?

Autor: leopold
Nadesłano do “Wolnych Mediów”


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Ciemnogrodzianka 13.05.2010 12:45

    Mieczysław Wachowski na prezydenta UE !

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.