Kto może rodzić po ludzku?

Opublikowano: 10.03.2009 | Kategorie: Zdrowie

Liczba wyświetleń: 628

Po tym jak czternastolatce z Lublina wbrew zmasowanej nagonce udało się dokonać legalnej aborcji, nasiliły się antyfeministyczne ataki. Najpierw postanowiono ukrócić „cesarki na życzenie”. Zwrot ten odsyła do równie demagogicznego wyrażenia „aborcja na życzenie”.

Sugerowano w ten sposób, że kobiety w państwowych szpitalach rodzą za pomocą cięcia cesarskiego bez wskazań lekarskich. Nośna medialnie nieprawda odnosiła się do dwóch prawd: że kobiety w Polsce chciałyby mieć możliwość wyboru cięcia cesarskiego w publicznej służbie zdrowia oraz że rośnie liczba cesarek na życzenie w prywatnych klinikach. Te ostatnie kosztują wraz z opieką okołoporodową dziesięć tysięcy złotych, do których wydania skłania część zamożniejszych kobiet głównie lęk. Ciężarna niedysponująca tą kwotą nie będzie mieć wyboru, nawet takiego, jaki płynie z łapówki lub znajomości z lekarzem, w wyniku medialnej dyskusji postanowiono bowiem kontrolować kobiety w ciąży pod kątem wskazań do cesarskiego cięcia. Wobec rodzących prywatnie ów pomysł został zarzucony.

Następnie w identycznej retoryce oznajmiono, że trzeba ukrócić „darmowe znieczulenia przy porodach”. Tutaj też luźno nawiązano do prawdy: kobiety rodzące w Polsce używają znieczuleń i chciałyby mieć możliwość zastosowania ich bez dodatkowych opłat, tak jak jest w większości europejskich krajów. Owa „ekstrawagancja” nie ma jednak w polskich szpitalach – poza nielicznymi wyjątkami – szans. Ewa Kopacz oświadczyła: „Budżetu państwa nie stać na to. […] Poród to fizjologia i tak nas, kobiety, stworzyła natura, że pewne rzeczy powinny się odbywać jej siłami”. Jak wynika ze słów przedstawicielki rządu, minimalizacja bólu przy porodzie jest nie tylko „nienaturalna” – w przeciwieństwie do podawania oksytocyny, nacinania krocza i innych rutynowych zabiegów wydatnie zwiększających pragnienie dokonania przez przyszłe matki „cesarki na życzenie” – ale także trzeba za nią dwukrotnie płacić, raz w ramach składki zdrowotnej, drugi raz na komercyjnym rynku usług medycznych.

W dyskursach na temat znieczulenia i cięć cesarskich zakwestionowane zostało, podobnie jak w sprawie aborcji, elementarne prawo kobiet do wyboru, który jego przeciwnicy nazywają „życzeniem”. Nie tylko to jednak. To, co u kobiet, które są w stanie zapłacić, narusza jedynie godność i poczucie sprawiedliwości, w przypadku tych, które nie mogą sobie na to pozwolić, ingeruje w żywe ciało. Klasowy wymiar rodzenia w Polsce jest tak oczywisty, że aż niedostrzegalny. W porównaniu do czasów PRL, gdy poród bolał lub zostawiał brzydką pionową bliznę po operacji pod pełną narkozą (zaś ojcowie nie mogli nie tylko w nim uczestniczyć, ale nawet odwiedzać swoich dzieci i ich matek w szpitalu), standard rodzenia i połogu znacznie się podwyższył; podobną ewolucję przeszły zresztą kraje zachodnie. Dziś nawet przez cesarskie cięcie, przeprowadzane w znieczuleniu miejscowym i pozostawiające ledwie widoczną poziomą bliznę, można rodzić z osobą towarzyszącą. To również jednak na ogół kosztuje, choć nie wiadomo, jakiej pracy wymaga od personelu medycznego obecność ojca czy kogokolwiek innego przy rodzącej kobiecie. Mając pieniądze można zatem dokonać cesarki ze wskazaniami i bez wskazań, otrzymać znieczulenie i mieć przy sobie partnera. A nie mając ich? Trudno wyobrazić sobie dobitniejszą ilustrację klasowej przepaści aniżeli to, że ubóstwo oznacza konieczność wielogodzinnego intensywnego bólu, na który nie można nic poradzić. Świadome odczuwanie skurczów może wzbogacić rodzącą, jednak nie wówczas, gdy musi ona zmagać się z nimi z przymusu, będącego efektem nie tyle natury, co społecznego lekceważenia jej potrzeb. Społeczeństwo ubezwłasnowolniające kobiety i odbierające prawa biednym oznacza tu dosłownie fizyczne cierpienie.

No dobrze – powie ktoś – tak czy owak, każda kobieta, niezależnie od sytuacji materialnej, ma prawo urodzić w państwowym szpitalu, nawet jeśli nie jest ubezpieczona. To prawda, ale… W ramach podwyższania standardu wprowadzono szkoły rodzenia. Uczą one, jak poradzić sobie z bólem i stresem przy porodzie. Są refundowane, ale tylko dla osób ubezpieczonych. Nieubezpieczone muszą pokryć koszt rzędu 600 – 800 złotych. Po co wydawać tyle pieniędzy, skoro kursy są nieobowiązkowe i służą jedynie ulepszeniu porodu? Ano dlatego, że szpitale preferują te rodzące, które ukończyły związane z nimi szkoły rodzenia. W realiach baby-boomu skazuje to kobiety bez certyfikatu takiej szkoły na odbywającą się w trakcie skurczów tułaczkę w poszukiwaniu wolnych miejsc. W warunkach nierównego dostępu udogodnienia mogą okazać się utrudnieniami.

Ze strachu przed państwowymi i kościelnymi zakusami, by kontrolować nasze ciała, wykrzykujemy „mój brzuch – moja sprawa” i sprzeciwiamy się wszechwładzy lekarzy. Nie zapominajmy jednak, że poza prywatnością kobietom w ciąży potrzebna jest także pomoc – tym bardziej, im bardziej bezbronne ekonomicznie są poza porodówką. Gdy ma się pieniądze na zabiegi okołoporodowe, dostrzega się uprzedmiotowienie głównie w zamachach na naszą niezależność. Gdy się ich nie ma, uprzedmiotowienie sięga o wiele dalej, do nagiego bólu i lęku o zdrowie własne i dziecka. Nadciągająca prywatyzacja służby zdrowia jak najbardziej dotyczy szpitali położniczych, gdzie zresztą już dawno się rozpoczęła. Niewątpliwie jednak można jakość porodów jeszcze bardziej uzależnić od zapłaty. Dla części kobiet i ich dzieci oznacza to groźbę nie mniejszą niż wpływy kleru w obszarze stanowienia praw dotyczących ciąży.

Autor: Katarzyna Szumlewicz
Źródło: „Recykling Idei” nr 11 (jesień/zima 2008)


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. noir divi 10.03.2009 09:18

    ja mam dość jestem mama poród owszem przeżyłam i nie był on zbyt wielka przyjemnością, mieszkam w kraju gdzie (w teorii) respektuje się prawa człowieka wiec dlaczego kobiety traktuje się jak podludzi nie mające prawa do godziwej opieki medycznej i tak wyboru wyboru WYBORU! zabiera się nam wolność , wybaczcie ja na to nie pozwolę, jeśli zdecyduje się na drugie dziecko to prędzej się przykuje kajdankami do własnego łóżka i zmuszę ekipę z karetki by go odebrała na moich warunkach w moim domu, bo tak drogie Panie i Panowie to wcale nie zagraża życiu matki i dziecka bardziej niż kiepska opieka zarówno fizyczna jak i psychiczna w szpitalu. a mam pełne PRAWO żądać tego od służby zdrowia na którą JA płacę.
    Jak długo będziemy wszyscy milczeć i pozwalać na traktowanie NAS jako istoty (nie ludzi) i pozwalać się OKRADAĆ służbie zdrowia która z nazwy i założenia w praktyce powinna nam SŁUŻYĆ a nie wymagać od nas potulności i posłuszeństwa. Zostawiam to pytanie pod rozwagę.

  2. IDod 10.03.2009 12:34

    Porod jest tak naturalna sprawa, ze ingerencja chirurgiczna powinna byc tylko w przypadku zagrozenia zycia dziecka lub matki. Zadne cesarskie ciecie nie powinno byc wykonywane jako ucieczka od bolu ,dla”komfortu porodu”. Ja marzylam o naturalnym porodzie i nie balam sie bolu lecz nie dane mi to bylo. Przeszlam 3 ciecia cesarskie : 1/ zanik tetna dziecka 2/ przy drugim krwotok , 3/przy trzecim gestoza.Tak , to prawda bardzo komfortowo rodzilam 🙂 zwlaszcza ostatnie dziecko. Znieczulenie wewnatrzoponowe , skalpel i ostry bol !!!! mialam przeciez niczego nie czuc. Jesli ktos przezyl nieudane znieczulenie to doskonale wie czym jest BOL, co sie czuje w momencie wyrywania dziecka z lona matki, jak bardzo boli ciecie, rece lekarza wkladane w moj brzuch , kazde przekucie igla….chce sie wyc i sie wyje,ot tak po prostu wyje.
    Tak mamy pelne prawo zadac od sluzby zdrowia wszystkiego, zwlaszcza jak sie placi 🙂 ( ja nie mialam pieniedzy by zaplacic za pelne znieczulenie, gdy to w kregoslup sie nie udalo ). Lecz pierwszym i nadrzednym PRAWEM jest prawo dziecka do pokonania tej “drogi” w sposob mu naturalny, odbierany przez nie zupelnie normalnie i naturalnie.
    Dzisiejsze kobiety juz boja sie nawet wlasnego cienia, z tego strachu przed bolem traca cos czego nie zastapi im nic. Wiecie jak to jest, gdy masz rozciety brzuch, ktory piecze, pali, ostry bol przeszywa a ty chcesz wstac i po prostu wyjsc lecz wiesz, ze za chwile wyciagna z ciebie to malenstwo . Oczekiwalam dziewczynki, przez cale 9 miesiecy……dzien przed urodzeniem mialam sen, ze urodzilam blond wlosego chlopczyka, bylam przerazona i rozzalona ze to nie dziewczynka. Doznalam czegos nieprawdopodobnego w momencie gdy polozono mi blond wlosego chlopczyka na piersi : spojrzal na mnie i zadal pytanie,ktore uslyszalam wszedzie lecz nie slowami ” czy ty mnie chcesz|? czy na mnie czekalas?czy kochasz mnie? otrzymal w taki sam sposob odpowiedzi potwierdzajace TAK!! i zamknal oczka.
    Bylam potulna i posluszna w bolu , plakalam czasem zawylam lecz oczekiwanie na synka choc bardzo bolesne dla mnie bylo czyms nieziemskim. Teraz juz wiem dlaczego rodzi sie dzieci w bolu, dlaczego zycie rodzi sie w bolu. I nie zaluje tegobolu, cesarki na zywca wrecz przeciwnie….blogoslawie ta chwile i tylko szkoda, ze nie moglam urodzic naturalnym sposobem we wspolnym bolu z moim dzieckiem.
    Odwagi matki 🙂 zaden bol nie jest straszny gdy sie kocha !!!!

  3. Fafi 10.03.2009 13:36

    świetnie IDod, gratuluję Ci Twoich doświadczeń. Mam jednocześnie nadzieję, że nie jesteś człowiekiem, który narzuca swój sposób życia innym i nie odbiera innym prawa wyboru jak chcą żyć i kształtować siebie.

  4. IDod 10.03.2009 14:35

    Alez skad 🙂 nie mam zamiaru nikomu narzucac czegokolwiek. Kazdy dokonuje sam wyborow i rowniez sam musi odpowiedziec sobie na pytanie DLACZEGO? ciecie cesarskie a nie naturalny porod i odwrotnie. O zyciu nie wspomne , gdyz tak dalece ten temat nie siega 🙂 jak rowniez o ksztaltowaniu siebie. Trzymajmy sie jednego tematu !
    Prawo wyboru ma kazdy z nas lecz kazde prawo powinno nas niejako zmusic do zastanowienia sie nad wyborem, decyzja, konsekwencjami a co najwazniejsze przyczyna takiego wyboru a nie innego .

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.