Incydent w Exmouth

Opublikowano: 16.02.2010 | Kategorie: Paranauka

Liczba wyświetleń: 669

Pewien inżynier (w dodatku sceptyk jeśli chodzi o zjawiska paranormalne) podczas spaceru w parku stał się świadkiem niezwykłego wydarzenia. Niespodziewanie jego uwagę przykuł widok tajemniczego obiektu, którego krawędź oświetlały niebieskie i czerwone światełka. Nie był to jednak koniec. Wkrótce przerażony mężczyzna ujrzał, że w jego kierunku zbliża się postać o niecodziennym wyglądzie wydająca z siebie nieprzyjazne dźwięki. To skłoniło go, aby rzucić się do ucieczki…

Mieszkaniec Exmouth (południowa Anglia), Roy Shaw, był sceptykiem jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju wydarzenia określane zbiorczym mianem zjawisk niezwykłych. Ów emerytowany inżynier podczas spaceru po miejscowym parku natknął się jednak na coś, co nie tylko go przeraziło i zmusiło do ucieczki, ale także skłoniło do zastanowienia się nad naturą rzeczy i zjawisk, o których do tej pory nie myślał. Co ciekawe, wydarzenie to przypominające klasyczne incydenty z historii ufologii zawiera w sobie duży potencjał i miejmy nadzieję, że historia ta nie zakończy żywotu na prasowych relacjach.

58-letni pan Shaw twierdził, że to, co zobaczył może opisać jedynie jako „statek kosmiczny”, który podchodził do lądowania w Phear Park. Świadek przebywał wówczas na nocnym spacerze ze swym psem. Kierując się w stronę domu zauważył ponadto, że w jego stronę zmierza biały lśniący „kształt”. Było około 22.


Dwaj świadkowie wydarzenia – Roy Shaw i jego pies.

Widok ten tak przeraził świadka, że ten zaczął biec w kierunku domu tak szybko, że skręcił sobie przy tym kostkę. Nadal nie potrafi on wyjaśnić, co tak naprawdę widział nazywając całe wydarzenie „dziwnym”. Przy okazji obawia się, że jego opowieść może zostać źle odebrana, zaś on sam zyska miano „ekscentryka”, choć jak podkreśla nadal nie wierzy w opowieści o istotach z UFO pozostając sceptykiem.

– Obiekt miał okrągły kształt i średnicę ok. 9 metrów. Na obrzeżu posiadał niebieskie i czerwone migające światła – mówi. Zdawało się, że wylądował on na obrzeżach parku, w okolicach boiska. Mój pies zawył, kiedy zaczął zbliżać się do nas ów białawy „kształt” – tylko tak mogę to opisać. Mierzył ok. 120 cm. wzrostu i zdawał się być przezroczysty. Kierował się ku nam. Byłem sparaliżowany strachem, ponieważ to coś zdawało się wydawać monotonne dźwięki przypominające „my, my”. Nie wiedziałem, skąd nadbiegają, ale zorientowałem się, że to coś idzie do nas. Natychmiast zacząłem uciekać.

Jak mówił świadek, obiekt pojawił się najpierw nad żywopłotem w okolicy boiska, przeleciał z prawej strony na lewą a następnie oddalił się z wielką prędkością zawracając w lewo pod kątem 45 stopni. Zdawało się, że pojawił się znikąd. Mężczyzna nie widział jednak jego lądowania.


Obiekt widziany nad Phear Park (rysunek świadka).

– Uciekałem tak, że skręciłem kostkę. Z kolei mój pies jeszcze przez dwie godziny po powrocie do domu skamlał i wyglądał przez okno w kierunku parku. Miałem problemy ze snem, ponieważ cały czas myślałem o tym, co zaszło. Wciąż nie mogę w to uwierzyć i nadal jestem w szoku. Pies boi się z kolei wychodzić, coś go zniechęca. Każdy, kto słyszy o czymś takim myśli, że ludzie, którzy brali udział w takich wydarzeniach to wariaci, jednak ja jestem inżynierem – muszę dotknąć i zobaczyć.

Choć nadal jest w tej sprawie wiele do powiedzenia, historia z Exmouth przywodzi na myśl wiele innych podobnych relacji, które wraz z biegiem lat stały się coraz rzadsze. Tajemnicą jest, dlaczego w dzisiejszych czasach nie widuje się już tak dużej ilości latających spodków i ich pasażerów. Odpowiedź na to leży być może w ewolucji pojęcia i wizerunku UFO i jego pasażerów w ludzkiej świadomości i miejsca tego fenomenu w kulturze.

Choć z pewnością jest to zjawisko trudne w ocenie, przypadek z Exmouth zwrócił nam uwagę na jeden z najciekawszych aspektów w ufologii, a mianowicie bliskie spotkania trzeciego stopnia o wysokim stopniu „niesamowitości”. Sama sprawa rzekomego pasażera, który przeraził tak Roya Shawa jest równie ciekawa, bowiem niecodzienne są obserwacje, w których padają słowa o niehumanoidalnych istotach, choć oczywiście historia Shawa nie jest tu wyjątkiem. Inny amorficzny twór przypominający „chodzący worek” zaobserwowali w podobnych okolicznościach m.in. dwaj rosyjscy kierowcy, którzy zimą 1989 roku znajdowali się w drodze do Archangielska. To tylko jeden przypadek z całej gamy podobnych, mniej lub bardziej znanych.


Tak według świadka wyglądała zbliżająca się do niego postać, której obserwacja sprawiła, że przerażony uciekł z parku.

Oczywiście zawsze w podobnych przypadkach pojawia się wiele pytań i tak jest również w historii z Exmouth. Choć na część z nich brak odpowiedzi i nie wiadomo, czy kiedykolwiek je uzyskamy, bliskie spotkania trzeciego stopnia nadal intrygują. Obok takich spraw jak inni potencjalni świadkowie, reakcja psychiczna świadka i zachowanie jego psa pozostaje wiele innych kwestii, także tych niejasnych, które sprawiają, że analiza podobnych relacji jest zawsze zadaniem bardzo trudnym. Jak wytłumaczyć bowiem to, że są to zdarzenia nie tylko rzadkie, ale i bardzo ulotne w swej naturze nie mówiąc już o czymś takim, jak ich wewnętrzny sens. Z kolei w przypadku „parkowych” spotkań z UFO na myśl przychodzi od razu wydarzenie z Woroneża (z 1989 r.), gdzie świadków lądowania rzekomego UFO w Jużnym Parku było znacznie więcej.

Kolejnym paradoksem bliskich spotkań trzeciego stopnia jest również to, że choć mogą mieć niezwykłą wartość jako najbardziej spektakularne przedmioty zainteresowania ufologii, w wielu przypadkach pozostają często jedynie opowieściami (jak sprawa z Woroneża), w które czasem aż trudno uwierzyć. Niekiedy wydaje się, że próba ujęcia ich w jedną całość to zadanie przewyższające czyjekolwiek możliwości oraz fantazję. Próba wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków z pełnych paradoksów bliskich spotkań z rzekomymi pasażerami UFO jest zadaniem karkołomnym. Miejmy nadzieję, że w przypadku z Exmouth pojawią się nowe wątki i fakty, choć z pewnością jest on jednym z najciekawszych wydarzeń, o jakich usłyszeliśmy w ostatnim okresie.

Na podstawie: Metro.co.uk, Exmouth Herald
Opracowanie i źródło: Infra


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Adam 16.02.2010 21:28

    Że inżynier nie uwierzył to normalne …
    Pies uwierzył i to jest argument który sceptykom pozostawia tylko obgryzioną kość he…he..he…

  2. Ł4zik 17.02.2010 21:33

    hehe a co ja mam powiedzieć , sceptykiem byłem średnim bo miałem zawsze otwarty umysł.
    Jak mi pewnej nocy 5 obiektów (czerwone orby) przeleciało nad domem po czym 4 zniknęły, a jeden leciał dalej …powolutku….nisko.i absolutnie bez ŻADNEGO dźwięku. Technologia owszem istnieje, jest pytanie czy to rzeczywiście są pozaziemskie obiekty.

  3. Rave 17.02.2010 22:19

    Pozaziemskie…? Wątpię… sprawdźcie “Projekt Chronos”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.