Liczba wyświetleń: 566
Ostra debata na temat napływu pracowników z Polski miała miejsce w holenderskim parlamencie. Posłowie kierowali pod adresem Polaków wiele oskarżeń i straszyli, że odbierają oni pracę Holendrom.
Jak podaje RMF FM, dyskusja nad raportem dotyczącym imigracji zarobkowej przekształciła się w ostrą debatę na temat napływu pracowników z Polski.
Martijn van Dam, poseł z holenderskiej Partii Pracy stwierdził, że „Polacy wychodzą Holendrom uszami” i żądał wprowadzenia obowiązkowej nauki języka niderlandzkiego dla wszystkich Polaków chcących pracować w Holandii, co miałoby jego zdaniem skutecznie zniechęcić naszych rodaków przed imigracją zarobkową. Ponadto poseł straszył wizją przytułków dla bezdomnych pełnych Polaków, w których nie ma miejsca dla Holendrów.
Cora van Nieuwenhuizen-Wijbenga, posłanka z VVD stwierdziła, że Polacy przyjeżdżają do Holandii po to, aby okradać tamtejszy system ubezpieczeń społecznych. Posłanka zastanawiała się, dlaczego w raporcie nie znalazło się więcej informacji na temat przestępstwa popełnianych przez Polaków w Holandii.
W obronie Polaków stanęli jedynie posłowie opozycyjnych partii D66 i Zielonych, którzy zwracali uwagę na wyzyskujące Polaków biura pracy i trudności związane z zapewnieniem mieszkań dla pracowników z Polski.
Ze statystyk wynika, że w Holandii ponad połowę z liczącej ok. 300 tys. grupy imigrantów stanowią Polacy.
Opracowanie: pł
Na podstawie: RMF FM
Źródło: Niezależna.pl
Poznaj plan rządu!
Lepiej niec tam Muzułmanie jadą szybciej zrobia porzadek z tą smieszną Holandią
Powinni witać z kwiatami w 1944/45 Armie Czerwoną a nie polskich żołnierzy z 1 Dywizji Pancernej. A tak w dupach się im poprzewracało.
Holandia: Nacjonalizm in in da house.
@narajana: Holendrzy po prostu robią dziadostwo więc rynek powoli opanowali specjaliści z polski i jak zawsze odbierają pracę miejscowym.
Zasada podstawowa kapitalizmu: rób tak, żeby trzeba było robić jeszcze raz!
System oparty jest na zdobywaniu pieniądza w zamian za prace (lub poprzez operacje kapitałowe/finansowe ale to dla nielicznych) zatem jeśli chcemy wykonywać dłuższy czas (np. do emerytury) jakieś zajęcie to musimy mieć rynek zbytu – a przecież żaden rynek nie jest “workiem bez dna”, w końcu się zapełni, czyli lepiej produkować buble – klient musi w przewidywalnym okresie kupić kolejny produkt. [patrz: trwałość obuwia produkowanego w przeciągu ostatnich 20-30 lat]
myślenie idioty norbo
jakie nawet najbardziej rozwinięte państwo jest “skończone” pod jakimkolwiek względem; czy to budowlanym, technicznym… żadne. Jedno się burzy, drugie buduje i tak dalej. Więc myślenie, że trzeba robić bubel żeby biznes się kręcił, jest maksymalnie ograniczone. Nie chciał bym od Ciebie kupić żadnego produktu.
Holendrzy wydaja sie obecnie najgorszymi, najzacieklejszymi polonofobami, czyli antypolskimi rasistami, w Europie. (Poza Europa najgorszymi polonofobami wydaja sie Kanadyjczycy – szczegolnie ci z angielskojezycznej Kanady.)W Holandii zarowno media jak i prominentni politycy wydaja sie uczestniczyc w propagandzie nienawisci przeciwko Polakom. Rzecza charakterystyczna jest, ze w Holandii tylko Polacy wydaja sie byc atakowani za rzekome zabieranie pracy Holendrom, choc cudzoziemcow nie-Polakow, ktorzy pracuja w Holandii, wydaje sie o wiele wiecej niz Polakow. (Podobnie jest w Anglii – mimo ze cudzoziemcow nie-Polakow tam pracujacych jest nieporownanie wiecej niz pracownikow Polakow, tylko Polacy sa atakowani przez psycholi z mediow i niektorych politykow, np. lewaka Milibanda (przy okazji, jest on Zydem)m.in za rzekome odbieranie pracy Anglikom). Rzad polski pwoinien czynic wszelkie dostepne naciski na Holandie za rasizm przeciwko Polakom. O ile rozumiem w Polsce jest sporo holenderskich biznesow, np. bank Ing (skrot od: Internationale Nederlanden Groep, czyli Miedzynarodowa Grupa Niderlandzka)? Jednak watpie, aby rzad Tuska podjal dzialania w obronie przesladowanych Polakow w Holandii, czy gdziekolwiek indziej – wlacznie z sama Polska. Zatem dopoki nie bedziemy mieli polskiego rzadu, ktory bedzie bronil praw Polakow w Polsce i na calym swiecie, mozemy we wlasnym zakresie, prywatnie protestowac przeciwko holenderskiej polonofobii, np. bojkotujac ich biznesy, czy protestujac przed ich ambasada w Polsce. Niie ignorujmy polonofobii, nie pozwolmy zeby polonofobi pozostawali bezkarni. Dazmy uparcie, nieustepliwie do tego, zeby polonofobiczne dzialania, np. pobicia i morderstwa Polakow za to, ze sa Polakami, zostaly ukarane. Sprawcy musza byc ukarani, chocby doprowadzenie do wymierzenia im kary zajelo dekady. Nie zapominajmy i nie wybaczajmy.
Nie tak dawno była tu wiadomość o “Biznesie na Polakach” gdzie napisano:
“Liderem pod względem wysokości transferu zysków z Polski byli Holendrzy, którzy w 2010 r. „wywieźli” z naszego kraju 2,2 mld euro”
Czyli jak widać Holendrom polskie pieniądze nie śmierdzą. A do tego jeśli tak narzekają na obcokrajowców to dlaczego ich zatrudniają? Niech zrobią przepisy że w Holandii mogą pracować tylko Holendrzy, ale wtedy niech spadają ze swoimi biznesami w innych krajach. Ale skoro zatrudniają innych to pewnie dlatego że: a) miejscowi tubylcy nie chcą się tych prac podejmować, b) miejscowych tubylców nie da się za niską płacę zatrudnić i oskubać tak jak obcokrajowców.
@NatureLove: myślenie idioty norbo
jakie nawet najbardziej rozwinięte państwo jest „skończone” pod jakimkolwiek względem; czy to budowlanym, technicznym… żadne. Jedno się burzy, drugie buduje i tak dalej. Więc myślenie, że trzeba robić bubel żeby biznes się kręcił, jest maksymalnie ograniczone. Nie chciał bym od Ciebie kupić żadnego produktu.
–KONIEC CYTATU—-
Nie mi to tłumacz a producentom – jak pisałem, obuwie najbardziej widoczne, dalej odzież, jednorazowy sprzęt AGD/RTV, dzisiejsze “nowe auta” za piec lat wylądują na złomie podczas gdy pięćdziesięcioletni weterani szos nadal świetnie się sprawują…
Bez sensu jest natomiast takie zdanie:
“Jedno się burzy, drugie buduje i tak dalej.”
Bo oznacza permanentną konsumpcje wynikająca wyłącznie z gonitwy za mitem zwanym “wzrostem gospodarczym”.