Liczba wyświetleń: 567
Technologia ta może pozwolić na znaczne obniżenie produkcji papieru, a tym samym pozytywnie wpłynąć na stan środowiska naturalnego.
Niełatwo jednak będzie przekonać ludzi do pożegnania się z tradycyjnymi książkami.
E-papier, czyli elektroniczne wyświetlacze stworzone specjalnie do czytania książek, gazet czy magazynów mają stać się hitem najbliższej dekady. Tak przynajmniej przewiduje firma Display Search.
Wielkość tego rynku szacowana jest obecnie na 22 miliony urządzeń i 431 milionów dolarów przychodów. Za 10 lat ma to być 1,8 miliarda sztuk i 9,6 miliardów dolarów. Wzrost ma więc wynieść odpowiednio średnio 41 oraz 64 procent rocznie.
W chwili obecnej większość rynku należy do czytników e-książek. Firma szacuje, że w zeszłym roku nabywców znalazło milion takich urządzeń (muszą mieć wyświetlacz o wielkości 5-10 cali), w 2018 roku liczba ta ma sięgnać 77 milionów. Przyczynić się do tego może stale rosnąca ilość dostępnych modeli – w 2004 roku na rynku dostępne było tylko jedno urządzenie, w 2006 już trzy, w 2009 ich liczba wyniosła 20.
Największym dostawcą na rynku jest obecnie firma E Ink, z technologii której korzystają przede wszystkim Amazon oraz Sony. Dwóch nowych graczy ma pojawić się pod koniec bieżącego roku – SiPix oraz Bridgestone. Aby technologia ta mogła cieszyć się większą popularnością, konieczne jest jednak ciągłe jej dopracowywanie – muszą pojawić się kolorowe wyświetlacze, poprawy wymaga także czas reakcji urządzeń. Ceny ulegną zapewne obniżeniu, gdy zwiększy się rynek.
Aby jednak tak się stało, musi zmienić się nastawienie znaczącej części konsumentów. Książka papierowa jest bardzo mocno zakorzeniona w kulturze, jej pozycja jako synonimu wiedzy jest bardzo mocna. Czy urządzenia elektroniczne, których historia liczy zaledwie kilka lat, wyprą jeden z najważniejszych wynalazków w historii ludzkości?
Autor: Michał Chudziński
Źródło: Dziennik Internautów
Jest jedna istotna kwestia o której nie wspomniano w tym artykule, mianowicie CENA. Dużo łatwiej byłoby przekonać ludzi to przerzucenia się na e-książkę gdyby i ceny były dla ludzi. Te urządzenia są na rynku już od dawna, a ich koszt zamiast maleć, rośnie. W tej chwili za najstarsze modele sony- prs 500 i 505 trzeba zapłacić powyżej tysiąca złotych na allegro, a służy to tylko do czytania książek. Na rynku jest wiele innych firm produkujących ebook readery, w tym także chińskie, nie są ani trochę tańsze. Za tyle kasy można wybierać w całej gamie innych urządzeń elektronicznych obsługujących o wiele większy wachlarz możliwości- notebooki, netbooki, palmtopy, smartfony, tablety itd, itp. Reasumując, elektroniczne czytniki książek to ekskluzywne gadżety o bardzo wąskim zastosowaniu, kierowane wyłącznie do wąskiej grupy pasjonatów.
Nic nie zastąpi papierowej książki w dłoni, chociaż dla oszczędności czasu i pieniędzy zwykle czytam z ekranu.
Ogólnie e-papier to fajny wynalazek, wygląda rzeczywiście jak klasyczny papier, nie ma podświetlenia, jest czytelny pod każdym kątem, również na dworze w słoneczne dni itd. ale cena jest nie do przyjęcia, to zwykłe zdzierstwo choć producenci utrzymują że to właśnie koszt wyprodukowania papieru elektronicznego jest tak wysoki, w co nie bardzo chce mi się wierzyć : /
Tak zawsze jest z nowościami, że mają niezwykle wygórowane ceny, bo wg tłumaczenia producenta koszt wytworzenia takiej supernowoczesnej technologii jest taki wysoki. A potem czekamy kilka lat i cena spada kilkukrotnie, więc widać, że to czysty zabieg marketingowy i nie ma nic wspólnego z kosztami produkcji (bo te się nie zmieniają w ciągu tych paru lat, materiały są te same).
>>Technologia ta może pozwolić na znaczne obniżenie produkcji papieru, a tym samym pozytywnie wpłynąć na stan środowiska naturalnego<<………….. A co ze środowiskiem naturalnym kiedy przyjdzie do utylizacji zużytych wyświetlaczy???
wole normalna ksiazke.nie dam im zarobic XD
“A co ze środowiskiem naturalnym kiedy przyjdzie do utylizacji zużytych wyświetlaczy??? ”
Tak to bywa z wprowadzaniem nowych niby-eko-technologii. Zawsze coś za coś, byleby nie było postępu bezstratnego. A wystarczyłoby opracować technikę tworzenia identycznego odpowiednika papieru w sposób syntetyczny albo na bazie hodowli komórkowej, zwykła chemia i biologia i wszyscy byliby zadowoleni. Tylko trzeba na około wszystko obchodzić, żeby więcej zarobić i więcej problemów ludzkości przysporzyć.
Nie twierdzę, że ten papier elektroniczny to zły patent, bo wręcz przeciwnie, tylko wszystko zależy od technologii użytej w nim i do jego produkcji i jaki ona ma wpływ na użytkownika i środowisko (w każdym aspekcie).
Tak jak z tym zakazem produkcji zwykłych żarówek, że niby energooszczędne są najbardziej ekologiczne, czyste szaleństwo. To wszystko tylko kwestia siły monopolu i dyktatury technologicznej.
święta racja, bo zwykle to nie chodzi o ekologię, tylko o zarobek i dyktaturę koncernów, ekologiczność produktu jest dobrą zasłoną. A zawsze są plusy i minusy każdego wyrobu, żarówki energooszczędne podobno trudniej zutylizować a i żle wpływają na wzrok, o tym się nie mówi. Chyba nigdy nie będzie dobrze na tym świecie, jeśli nie będzie równowagi w działaniu i obiektywizmu w spojrzeniu na produkt….
spokojnie, najpierw muszą się sprzedać poprzednie pomysły typu kindle, przecież nie można od razu robić skoku technologicznego – stracić takie zyski?
Niestety wszystko przemawia za stosowaniem papieru konwencjonalnego. Powieś taki e-book w toalecie, kiedy zabraknie papieru toaletowego. Sama radość.