Buldożerem przez Yad Vashem

Opublikowano: 28.03.2011 | Kategorie: Historia

Liczba wyświetleń: 618

Jeśli “polski antysemityzm” to rzeczywiście problem tak palący tych i owych, to przecież można go rozwiązać nieomal od ręki. Otóż Polacy przestaną być antysemitami dokładnie w tej samej chwili, w której Żydzi i judeofile przestaną na temat Polaków kłamać.

Najnowszą książkę Jana Tomasza Grossa należałoby przemilczeć, pozostawiając nietkniętą na księgarskich półkach, gdyby nie fakt, że autor nie napisał jej na potrzeby analizy historycznej, ale by historię zakłamać. Zmanipulować. Dokładnie tak, bowiem Gross w swojej ostatniej publikacji znowu nie mówi prawdy, on kolejny raz zadaje prawdzie cios, dusząc ją słowami. A ponieważ żyjemy w świecie zamieszkałym przez społeczeństwo formalnie wykształconych troglodytów, stąd naprawdę niezwykłą historię, historię piękną, jedyną w swoim rodzaju, historię stosunków polsko-żydowskich, poznajemy załganą. Poznajemy ją załganą dzięki człowiekowi, dodajmy, który albo działa z powodów czysto merkantylnych, albo – co równie prawdopodobne – w ten sposób odreagowuje jakieś swoje kompleksy.

A idzie to tak. Po pierwsze, pozostawaliśmy bierni w obliczu zbrodni dokonywanej na Żydach przez “nazistów”. Po drugie, z tej bierności wspólnie z “nazistami” zabijaliśmy Żydów w czasie wojny. Po trzecie, ocalałych Żydów dorzynaliśmy także po wojnie, kierując się “nienawiścią do skrzywdzonej ofiary”. Po czwarte, w miejscu największej na świecie żydowskiej hekatomby zorganizowaliśmy sprawnie działające punkty odzysku kosztowności z prochów pomordowanych.

My, to znaczy Polacy. Tak utrzymuje Jan Tomasz Gross, zupełnie nie przejmując się prawdą i starannie zafałszowując kontekst.

BAJKO-GROSSO-PISARSTWO

“Mordowanie Żydów było zjawiskiem na tyle powszechnym, że traktowano te czyny jako swoistą normalność” – powiada Gross, tym samym samego siebie wykluczając ze środowiska ludzi świadomych tego co mówią, odpowiedzialnych, gotowych na merytoryczną dyskusję o traumie II wojny światowej i niemieckiej okupacji ziem polskich w kontekście Shoah. Powstaje jednak pytanie, dlaczego ten człowiek tak perfidnie kłamie? Czemu, snując indywidualną narrację, przykrawa fakty do tezy, fetyszyzując wstrząsające zdarzenia z czasów pożogi? Z jakiego powodu nagłaśnia przejawy wojennego i powojennego zdziczenia ludzi zaburzonych etycznie? Czemu budzi upiory zbiorowej odpowiedzialności Polaków za wojenny i powojenny los Żydów, przemilczając fakty i okoliczności niewygodne dla czynionych założeń? Wreszcie, dla jakich powodów przykłady zezwierzęcenia uogólnia etnicznie? Innymi słowy, czemu uprawia pełne złej woli, bajko-grosso-pisarstwo?

Ludzie mordują innych ludzi z wielu powodów i dla rozmaitych celów, przy czym pytanie o powody wzajemnej nienawiści ma nieskończenie wiele odpowiedzi. Na przykład można na nie odpowiadać, analizując dramat w Deir Yassin. Można też – metodą Jana Tomasza Grossa – bronić tezy, iż mordy na Żydach w czasie wojny oraz grabież pożydowskiego mienia po wojnie, były w Polsce powszechne. Nie wolno natomiast jednego: utrzymywać, że Żydzi akceptowali zbrodnie w Deir Yassin, a Polacy mordy na Żydach. Dlatego Gross to czarna owca w świecie ludzi przyzwoitych, a to, co czyni, jest z perspektywy moralnej obrzydliwe.

Na pytanie, czy podczas wojny Polacy zdali egzamin, Jan Tomasz Gross odpowiada krótko i bezkompromisowo: “Jeśli chodzi o stosunek do Żydów, moim zdaniem nie”. I mówi dalej: “normą zachowania w polskim społeczeństwie – oczywiście pamiętając, że większość ludzi była niezainteresowana niczym, co ich bezpośrednio nie dotyczyło, i pozostawała na los Żydów obojętna – było tropienie i wynajdowanie ukrywających się Żydów, nie zaś niesienie prześladowanym Żydom pomocy”.

Innymi słowy, od Polaków, którzy podczas okupacji nie szafowali życiem swoich rodzin, nie chcąc narażać bliskich na śmierć, Gross żąda bohaterstwa, wszystkich innych wpychając do worka “antysemici i mordercy”. Otóż tak może myśleć tylko kanalia. Proszę to przeczytać raz jeszcze: “normą w polskim społeczeństwie” – powiada Gross. Zaiste, kanalia. Na dodatek kłamliwa.

W każdym razie główne tezy trzech ostatnich książek Grossa brzmią w moich uszach równie horrendalnie, jak brzmiałoby twierdzenie, iż niektórzy z ocalałych Żydów oczerniają Polaków wyłącznie dlatego, by uniknąć odpowiedzi na pytanie, co swoim współbraciom uczynili, żeby ocaleć. Wszelako nie będąc historykiem, nie zamierzam wdawać się w merytoryczną dyskusję na temat elukubracji pana Grossa z tą tylko uwagą, że gdybym dokumentował żydowski terroryzm w Palestynie po II wojnie światowej, a opisując na przykład działalność Narodowej Organizacji Zbrojnej (Irgun) skoncentrował się na 26 lipca 1946 (zamach na Hotel Króla Dawida) czy 9 kwietnia 1948 (masakra w Deir Yassin), po czym w ramach wnioskowania pozwoliłbym sobie na wyrażenie opinii, iż Żydzi to naród morderców dręczonych dziś przez kompleks winy, postąpiłbym dokładnie metodą autora “Strachu”, “Sąsiadów” i “Złotych żniw”, a Żydzi (mało Żydzi – wszyscy ludzie przyzwoici) mieliby prawo zarzucić mi oszczerstwo.

HAGGADA O PRZESZŁOŚCI

Ksiądz profesor Waldemar Chrostowski: “My próbujemy w myśleniu o wojnie odtworzyć to, co się wydarzyło. Próbujemy odtworzyć kto, gdzie, kiedy, ile osób, dlaczego itd. Myślimy na sposób historyczny – chcemy odtworzyć fakty. Dla Żydów fakty nie mają żadnego znaczenia. Proszę to zapamiętać, mówię to z długiego doświadczenia. Żydów nie interesuje historia jako taka. Nie mają pojęcia o historii obiektywnej. Co ich interesuje? Żydów interesuje haggada o przeszłości – opowiadanie o przeszłości. A to jest zupełnie co innego. Nie liczy się to, co się wydarzyło. Ważne jest, jak się o tym opowiada. Zatem – upraszczając nieco – nie zadaje się pytania, co jest prawdziwe. Zadaje się pytanie, co jest prawdziwe dla Żyda. Nie mówi się, co jest dobre, lecz co jest dobre dla Żydów. Nie mówi się, co się wydarzyło, ale co się wydarzyło, żeby to było dobre dla Żydów”.

Jeśli ksiądz Chrostowski ma rację (a ma), między innymi także stąd biorą się stronniczość i nieuprawnione dowodowo generalizacje Grossa, obraźliwe dla Polaków nadinterpretacje i w żaden sposób nieuprawnione sądy kategoryczne, w tym również twierdzenia dalece wykraczające ponad to, co bezsprzecznie udało się udokumentować.

Gross utrzymuje, że większości Polaków los Żydów był obojętny, a pozostali ścigali się, kto złapie więcej tych ukrywających się, albo kto więcej złota w ziemi skrywającej ludzkie prochy odszuka. Tutaj ponownie stosowny cytat: “własność żydowska stała się z dnia na dzień łatwo osiągalnym obiektem pożądania i tylko niedołęga z nadarzającej się okazji nie skorzystał”. I tak dalej, i tak dalej.

Na oszustwach i manipulacjach złapało Grossa wielu polskich historyków. Regułą było, że autor “Złotych żniw” na ogół nawet nie próbował odnieść się merytorycznie do zarzutów. Co więcej, konkretne przytyki krytykujące jego warsztat zdarzało mu się tłumaczyć… polskim antysemityzmem. Pewnie. Jak to podczas dyskusji o “Sąsiadach” znakomicie ujął Lech Stępniewski: “Dziś nie wolno już utrzymywać, że wszyscy Żydzi są odpowiedzialni za śmierć Chrystusa, ale jest rzeczą jak najbardziej właściwą czynić odpowiedzialnymi wszystkich Polaków za śmierć każdego polskiego Żyda. Złośliwi antysemici powiedzieliby zapewne, że Żydzi potrafią okraść chrześcijan nawet z najgłupszych przesądów”. Nic ująć, a i dodawać niczego nie trzeba.

PRAWA ROBACTWA

Tymczasem książki Grossa stały się światowymi bestsellerami i weszły do kanonu literatury na temat Shoah. Podobnie jak dawno temu książki Kosińskiego, zalecane są jako rzetelna literatura faktu i pod takim szyldem trafiają zarówno do bibliotek uniwersyteckich, jak i do powszechnego obiegu. Tymczasem wyjaśnianie zjawiska antysemityzmu przy pomocy ahistorycznej interpretacji, jakiej dokonuje Gross, wiele mówi o autorze, prawie nic nie mówiąc o polskim antysemityzmie. Dlatego jest działaniem nieuprawnionym. Zniesławiającym Polskę i Polaków. I dlatego trzeba wreszcie powiedzieć to wprost: ludzie tacy jak Gross bezczeszczą pamięć naszych rodaków, których w czasie II wojny światowej Niemcy zamordowali – właśnie za pomoc oferowaną Żydom (IPN doliczył się kilku tysięcy takich Ofiar, choć jasne jest, że ich prawdziwa liczba nigdy nie będzie znana).

Oczywiście: skoro Polska jest wolnym krajem, między ujściem Świny a szczytem Rozsypańca pan Gross może publikować, co tam sobie chce i co tylko zechcą mu wydać. Niemniej obowiązkiem ludzi rozumnych jest wytykanie oszustom ich oszustw, a nie ich promocja. Jak to bowiem ujął Antoine de Saint-Exupéry w znanym powiedzeniu: “Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło, rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać”. Tak jest. Dlatego nie warto dawać robactwu szans.

I jeszcze raz ksiądz Chrostowski: “My w tym wydarzeniu zagłady Żydów chcemy ustalać fakty. Natomiast Żydzi wyciągają stąd znaczenie, sens, który mógłby być dla nich pożyteczny. Jeżeli fakty temu przeczą, to tym gorzej dla faktów. W związku z tym dyskusja z nimi na temat faktów mija się w ogóle z celem”.

* * *

Na koniec słowo podsumowania, zwłaszcza pod adresem uczciwych Żydów. Otóż proszę zauważyć, że Jan Tomasz Gross, prowadząc swój pisarski buldożer, od paru lat rozjeżdża gąsienicami na miazgę tysiące polskich drzewek w Yad Vashem. Zupełnie tak, jakby panicznie obawiał się jakiejś prawdy o sobie bądź swoich etnicznych korzeniach. Dlatego w trzech ostatnich książkach prawdę skrupulatnie pomija. Nie chcąc pamiętać bądź starając się zapomnieć, że na tym świecie poza prawdą nie można znaleźć niczego innego niż kłamstwo.

…Jeśli ktoś dusi prawdę słowami, czy można nazwać go bandytą? Jeśli można, w takim razie Jan Tomasz Gross w rzeczy samej jest oprychem. Intelektualnym bandytą. To nie jest droga dla człowieka przyzwoitego. Dla przyzwoitego Żyda też nie. Ten, by poznać prawdę, odwróci się do Grossa plecami, sięgając raczej po książkę Marka Jana Chodakiewicza “Złote serca czy złote żniwa? Studia nad wojennymi losami Polaków i Żydów”.

Autor: Krzysztof Ligęza
Źródło: Goniec


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. jegor 28.03.2011 11:03

    Zastanawiam się, czy powyższy esej nie jest przypadkiem tłumaczeniem z rosyjskiego podobnych “demaskacji” pseudohistoryka, b. oficera GRU Władymira Rezuna, piszącego książki pod pseudonimem Wiktor Suworow.
    Dla ludzi radzieckich było podobnie nie do przyjęcia, że to Stalin przygotowywał się do II Wojny Światowej, i wszystkie książki wspomnianego zdrajcy Suworowa, depczącego godną najwyższej chwały historiografię ZSRR zasługują na stos. Z tego powodu Suworow został skazany na karę śmierci (nie uchyloną do dziś) i tłumy uczonych w ZSRR historyków codziennie wyszukują jego “kłamstwa”. Mało tego, do dziś ci sami historycy demaskują kłamstwo, jakoby to NKWD rozstrzelało Polaków w Katyniu.
    Faktem jest, że póki co żaden polski sąd nie pali się aby skazać Grossa na jakąś dotkliwą karę, nawet ilość tych “prawdziwych historyków” – demaskatorów kłamstw JTG jest jakby mniejsza niż w Rosji. Ale duch tych demaskacji i w Rosji i w Polsce jest identyczny.
    Smutne to …

  2. Jack Ravenno 28.03.2011 12:08

    @jegor

    bezspornym faktem natomiast jest to, iż od żydów odwrócili się WSZYSCY poza Polakami, którzy ich ratowali. Oskarżanie Polaków o hitlerowskie zbrodnie to pomyłka w adresie. Gross z pewnością robi jedno dobrze – wzmaga obrzydzenie do żydów wśród tych, którzy jeszcze niedawno byli chociażby judeo-obojętni.

    Jak chce – niech kombinuje – mleko już się rozlało…

  3. jaro 28.03.2011 13:02

    @jegor
    Żaden sąd nikogo nie skaże. Żeby odbył się sąd, musi być powód. Nikt nie zostanie powodem mając, jeszcze świeży, przykład dr Dariusza Ratajczaka. Autor ma rację. Gross rozjechał drzewka w Yad Vashem i napluł w twarz wszystkim “Sprawiedliwym wśród Narodów Świata”.
    Pozdrawiam

  4. devilan1410 28.03.2011 13:06

    Jeszcze sprawa byłaby jaśniejsza, gdyby pomordowani Żydzi byli ‘z importu’ z USA, a nie z naszych terenów, gdzie większa część z nich to po prostu rasowo tacy sami ludzie jak my, którzy tylko przeszli na judaizm.

    Gross śmierdzi mi tutaj tym prawdziwym żydostwem, które miało bardzo niejasne powiązania z Hitlerem, nakręcaniem holocaustu i nie mam tutaj na języku jakiegokolwiek rasistowskiego podtekstu.
    Jeśli faktycznie tak jest, i ma on takie korzenie, to jasne jest, że jego poczynania są bardzo dobrze przemyślane i nie chodzi tutaj o brak szacunku dla historii i polaków, ale o coś wiele grubszego.

    Coraz częściej przychodzi mi na myśl coś bardzo niestosownego, aczkolwiek możliwe, że nawet takie coś może być realne, mianowicie podczas 2WŚ środowisko semickie posłużyło się swoimi ‘nieczystymi’ braćmi z Europy, aby powstał pretekst do stworzenia Izraela, ciągłego atakowania wszystkich za jakiekolwiek postawy antysemickie czy krytykę Izraela oraz wiele innych, w tym pewnie jeden z najważniejszych to odszkodowania.
    Dzisiaj są to jedni i prawowici władcy, którzy mają monopol na nazywanie kogoś zbrodniarzem, mogą fałszować historię i atakować wszystkich, którzy choć słowo jedno złe rzucą w ich stronę.
    Gdyby tak było, to porządnie namieszali, a największy wróg semitów i wszystkich ‘brudnych’ ras, Adolf Hitler, był bezpośrednio autorem nowego państwa Izrael (swoją drogą wcale aryjsko nie wyglądał).
    Jeśli jest atak na Żydów w społeczeństwie, to tylko na normalnych ludzi, bo ich kreuje na bestie jakaś chora dezinformacja, za to nikt nie próbuje szukać drugiego tła.
    Mam nadzieję, że nie jest to teoria zgodna z prawdą, choć kto wie…

  5. memento 28.03.2011 13:15

    Polscy historycy mają bardzo ścisłe podejście metodologiczne, oparte na odtwarzaniu zjawisk i procesów społecznych na podstawie jak największej ilości źródeł materialnych. Grossa głównym takim źródłem jest zdjęcie niewiadomego pochodzenia ukazujące osoby stojące nad grobami, stąd to dyskryminowanie jego poglądów wśród polskiej inteligencji. Gdy człowiek przyzwyczajony jest dostawać książki, w których połowa treści to dokumentacja i bibliografia, czuje się dość nieswojo dostając pracę polemiczną opartą na fotografii. Po takiej publikacji, na jakikolwiek temat związany z historią, większość profesorów historii zostałaby skazana na naukowy ostracyzm.

  6. Natan 29.03.2011 13:26

    Mógłby pan Gross napisać książkę o tym jak to amerykańscy Żydzi zdradzili swoich europejskich braci wydając ich na ofiarę Hitlerowi i jego poplecznikom, co jest notabene faktem.
    Stosując metodologię autora można by wtedy sprowadzić Żydów do najbardziej wynaturzonego i zdemoralizowanego narodu na świecie.
    Ale my przecież jeszcze zachowaliśmy trzeźwy osąd i nie szufladkujemy ludzi, nieprawdaż?

  7. falcon_millenium 29.03.2011 23:07

    Ja zarejestrowałem..: że starsze pokolenie ma im dużo do zarzucenia. Z opowiadań babć można wysnuć wiele wniosków o tak zwanym panoszeniu się i obrażaniu godności Polaków. O tym, że Polacy bronili ich i ukrywali, a ci potrafili później donieść na nich, oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem.
    Ogólnie wyszło, że potrafią przehandlować każdego bez wyjątku i bez skrupułów. Taki niestety mam obraz i niestety nie bardzo wyobrażam sobie jego zmianę patrząc na poczynania Izraela i czytając o takich książkach jakie prezentuje pan Gross.

    Polecam “Talmud o gojach a kwestia żydowska w Polsce” – ks. dr Stanisław Trzeciak – 1873 – 1944. Autor kilkudziesięciu prac naukowych poświęconych kwestii żydowskie. Powszechnie uchodził za najlepszego wśród polskich duchownych katolickich znawcę Talmudu.

  8. Piszczyk 30.03.2011 00:53

    Zasadniczą sprawą jest to dlaczego Gross i jemu podobni postępują tak , jak postępują. Z pobudek materialnych czy też być może całkiem innych.Kierując się rzymską zasadą :Is fecit, cui prodest. – uczynił ten, komu przyniosło to korzyść
    Kto czerpie największe korzyści z publikacji takich szmatławców, kogo najbardziej cieszą artykuły o “polskich obozach zagłady”,i że Dachau jest położony w Polsce. Żydzi nie takimi kretynami i nie wszyscy z nich są bez sumienia.A przecież to stary numer dr Geobelsa ” często powtarzane kłamstwo staje się prawdą”, realizowany obecnie.
    Kto ostatno słyszał o jakiś akcjach służb niemieckich, nikt. Pełno ich, a jakoby nikogo nie było. Wymarły jak dinozaury?
    A ,kto odnosi największą korzyść ze złych stosunków polsko – rosyjskich i polsko – izraelskich. Fidel Castro?
    Aż się prosi o pytanie z grubej rury, członków jakiego to narodu nie lubił św. pamięci Jarosław Kaczyński?
    Gzieś w archiwum służb tajnych i niejawnych może leżeć hak na Grossa.

  9. Piszczyk 01.04.2011 18:31

    I nikt z was bystrzaków nie zauważył ewidentnej bzdury?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.