Berlin stanie w obronie opolskich Niemców

Opublikowano: 13.09.2016 | Kategorie: Polityka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 782

Niemieckie władze z niepokojem obserwują działania polskiego rządu na Opolszczyźnie – informuje “Gazeta Wyborcza”. Berlin zamierza dokładniej przyjrzeć się sprawie likwidacji tablic z niemieckimi nazwami miejscowości, która może być skutkiem reformy administracyjnej regionu, planowanej na początek 2017 roku.

O możliwej interwencji niemieckiego rządu wspomniał Hartmut Koschyk, polityk bawarskiej CSU i pełnomocnik niemieckiego rządu ds. mniejszości narodowych. Pierwsze rozmowy pomiędzy stronami mają się odbyć w ciągu najbliższego miesiąca podczas spotkania członków polsko-niemieckiej komisji ds. mniejszości. “Liczymy na to, że mniejszości niemieckiej uda się porozumieć z polskim rządem” – mówi Koschyk cytowany przez “Gazetę Wyborczą”. O tym, że Berlin zamierza interweniować, mówi także niemiecki dyplomata, którego słowa przytacza gazeta. “Przede wszystkim chcemy sprawdzić, o co polskim władzom chodzi. O rozwój Opola, czy ograniczenie praw mniejszości na Opolszczyźnie” – czytamy. Sprawa jest pod lupą pracowników Urzędu Kanclerskiego, a także MSW i MSZ w Berlinie.

Przedmiotem sporu jest prawo zamieszkującej region opolski mniejszości niemieckiej do tablic z nazwami miejscowości we własnym języku. PiS zamierza od 1 stycznia 2017 roku włączyć kilkanaście sołectw przylegających do Opola w granice miasta. Niezależność administracyjną od 01.01.2017 r. mogą stracić Borrek (Borki), Krzanowitz (Krzanowice), Czarnowanz (Czarnowąsy), Horst (Świerkle), Zirkowitz (Żerkowice), Chmiellowitz (Chmielowice) i Winau (Winów). Jeśli do tego dojdzie – Niemcy przestaną stanowić wymagany odsetek ogółu ludności i stracą prawo do własnych tablic. Teoretycznie istnieje jeszcze szansa na ich zachowanie. W praktyce może się to okazać trudne. W świetle obowiązujących przepisów, jeśli populacja danego regionu składa się w co najmniej w 20 proc. z przedstawicieli mniejszości, a 50 proc. biorących udział w konsultacjach społecznych opowie się na “tak”, to nazwy mogą być dwujęzyczne nawet w całym Opolu. Problem w tym, że niechętna takiemu rozwiązaniu jest rada miasta, która już teraz zapowiedziała, że takiego rozwiązanie nie poprze. Niemcy są natomiast oburzeni koniecznością przeprowadzania konsultacji. “Takie konsultacje już się odbywały i to na ich podstawie w tychże miejscowościach umieszczono tablice!” – oburza się Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. “Sprawa dotyczy bądź co bądź złamania praw mniejszości. Narusza również postanowienia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, w którym mówi się właśnie o przyjaznej współpracy i tym, że pewne decyzje podejmowane są kolegialnie z udziałem zainteresowanych stron, a wiemy, że tutaj to odbyło się inaczej” – podkreślił na antenie Radia Opole, dodając jednak, że jego organizacja jest otwarta na dialog z polskimi władzami.

Strona niemiecka podejrzewa polskie władze o próbę rozpoczęcia asymilacji przedstawicieli mniejszości. Zabrania tego zarówno Europejska Konwencja Praw Mniejszości, której Warszawa jest sygnatariuszem, jak i polskie prawo – ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. Z informacji przedstawionych przez “Gazetę Wyborczą” wynika jednak, że Berlin zamierza ostrożnie postępować w tej sprawie, obawiając się uruchomienia mechanizmu antyniemieckiej propagandy przez gabinet Beaty Szydło.

Jednym z głównych orędowników powiększenia Opola jest Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, polityk znany z ksenofobicznych wypowiedzi w stosunku do imigrantów. Człowiek Zbigniewa Ziobry jest nieufny również wobec mniejszości niemieckiej. Mieszkańców gminy Dobrzeń Wielki oskarżył o sfałszowanie konsultacji społecznych w sprawie odmowy przyłączenia ich miejscowości do stolicy regionu. “Patryk Jaki od dłuższego czasu w sposób szczególnie haniebny gra kartą narodowościową, by uzasadnić imperialne zapędy miasta” – mówi dla Strajk.eu Michał Pytlik, rzecznik opolskiego okręgu partii Razem. “Jako stały uczestnik protestów i część środowiska sprzeciwiającego się poszerzeniu Opola jestem gotów stanąć przed sądem i zaświadczyć o jego obelżywych kłamstwach wobec mniejszości niemieckiej. Ci ludzie mają takie samo prawo do swej tożsamości, jak Polacy w Wilnie, czy na Zaolziu, i ich obecność to nasz wielki atut, dlatego wiadomość o podjęciu tej kwestii przez Berlin przyjmujemy z nadzieją” – dodaje lewicowy polityk.

Dwujęzyczne tablice na Opolszczyźnie są demokratycznym gestem w stronę niemieckiej mniejszości, która zamieszkuje region w liczbie ponad 106 tys. Pierwsze pojawiły się w 2008 roku w Radłowie (niem. Radlau) i Kolonii Biskupskiej (niem. Friedrichswille). Inicjatorem przedsięwzięcia był parlamentarny reprezentant Niemców Henryk Kroll. Ustawa była efektem jego wieloletniej pracy, zapoczątkowanej w 1990 roku. Poseł nie krył wzruszenia, kiedy udało mu się zrealizować projekt – pod 356 polskimi nazwami miejscowości pojawiły się również niemieckie. “Tablice te pokazują, że to region wielokulturowy, mieszka tu mniejszość, że możemy być przykładem jedności dla innych” – mówił osiem lat temu.

Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. John Donson 13.09.2016 18:20

    Przecież oni nawet tego wymówić nie potrafią, nie mówiąc już o poprawnej pisowni.

  2. triskel 13.09.2016 20:14

    Czy jest takie państwo w którym to pozwolono by imigranci mieli w swoim języku tablice miejscowości i na dodatek aby państwo z którego ci imigranci pochodzą stawiało ultimatum państwu w którym są oni gośćmi?? wątpię. Na terenach na wschód od Łaby Niemiec jest z importu, nigdy go w przeszłości na tych ziemiach nie było! Największym obecnie wrogiem dla Polski są Niemcy, sytuacja jest nad wyraz bardzo jasna, ruskiej mniejszości w Polsce nie ma, nie ma kresów nie ma Rosjan. Ogromny bufor wschodni białoruś, ukraina. Na wojnie Polsko Ruskiej najbardziej zależy Niemcom i Amerykanom (obummer, clinton, syjoniści), oni najwięcej zyskają na chaosie w Polsce (niemcy kradzież ziem zachodnich Polski (jak to zwykle, jak nie kradną, to mordują), żydzi realizacja projektu judeopoloni). Obecna ekipy partyjne PO PIS ZSL realizują cele Niemieckie oraz syjonistów amerykańskich.

  3. luzak1977 13.09.2016 20:30

    @triskel
    Nigdzie też nie słyszałem o mniejszości polskiej w parlamencie któregoś z krajów unii.

  4. Jac 13.09.2016 21:07

    Takie perełki tylko w opolskim, te “niemieckie” nazwy mają słowiańskie źródła niewymawialne dla Niemców.
    Na przykład:
    Chrząszczyce – Chrzumszczutz (od razu kojarzy mi się z Grzegorzem Brzęczyszczykiewiczem z filmu “Jak rozpętałem 3 wojnę światową.”)
    Większość nazw “niemieckich”to zgermanizowane odpowiedniki słowiańskie, których Niemcy nie potrafili zmienić przez setki lat! Złotniki – Zlattnik, Chmielowice – Chmielowitz, Głogów – Glogau, Czarnowąsy – Czarnowanz itd..
    Szczedrzyk przez setki lat istniał pod ta nazwą, dopiero w 36 roku Niemcy radośnie zmienili nazwę na HITLERSEE, dlatego dzisiaj ta wioska nie ma swojego niemieckiej tablicy. LOL
    Niemcy po tym co wykonali w Polsce nie mają moralnego prawa ani do ziemi ani nazw, tablic itd..

  5. Szaman 14.09.2016 08:07

    “Niemieckie władze z niepokojem obserwują działania polskiego rządu na Opolszczyźnie”

    A polski naród ponownie z niepokojem ogląda działania Niemców w europie…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.