Rekordowa liczba skarg w PIP w 2010 roku

Opublikowano: 22.03.2011 | Kategorie: Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 574

Ubiegły rok był rekordowy, jeśli chodzi o liczbę skarg, złożonych w Państwowej Inspekcji Pracy. Pracownicy i inne osoby zgłosili prawie 90 tys. problemów, związanych z domniemanym łamaniem prawa pracy. Oznacza to wzrost o 22 proc. w porównaniu z rokiem 2009.

Prawie połowa wszystkich skarg dotyczyła małych zakładów pracy, zatrudniających kilku pracowników. Tendencja ta od lat pozostaje niezmienna.

W 2010 roku ponad 1/3 zgłoszeń (33 tys.) dotyczyła kwestii niewypłacania lub zbyt późnego wypłacania pensji przez pracodawcę.

Opracowanie: Piotr Kuligowski
Źródło: Lewica


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

14 komentarzy

  1. Rozbi 22.03.2011 17:39

    A później Ci sami pracownicy dziwią się dlaczego nie ma dobrze płatnych posad w małych firmach. Sam prowadze firme ze swoją dziewczyną i stawiamy na outsourcing oraz automatyzację. Po tym co obserwuje w podobnych firmach które zatrudniają pracowników to nie mam zamiaru zatrudniać nikogo. W obecnych czasach pracownik uważa że ma więcej praw od pracodawcy i stawia bardzo dużo warunków w stosunku do wykonywanej pracy i efektywności. A gdy pracodawca nie chce takich warunków spełnić to zaczyna się to co opisano w powyższym artykule…

  2. spragniony 22.03.2011 18:49

    obecnie pracownicy myślą, że “im się należy”. a jak coś nie gra to od razu idą się poskarżyć do PIPy (chyba nie tak się odmienia, ale cóż:). Masa absurdalnych przepisów w polskim prawie pracy jest tak duża, że w prawie każdej firmie dałoby się znaleźć jakieś niedociągnięcia.

  3. Hanah 22.03.2011 21:04

    Oba komentarze pochodzą od ludzi nie mających raczej pojęcia o dzisiejszej rzeczywistości. Prywaciarze i/lub bezrobotny. Nie wszystkie miejsca pracy da się zautomatyzować, gdzieniegdzie trzeba zatrudnić ludzi!
    Widać jednak jak nikłe pojęcie macie panowie o pracy przeciętnego człowieka. Nie mówmy o marginesie, lawirantach, obibokach, takich jest wielu – fakt, ale nie wszyscy.
    Niestety znam problem i najpierw moje zapytanie do autora tekstu (pytanie raczej retoryczne) – ile z tych skarg zdołano rozwiązać? Bo ile wpłynęło to już wiemy. Niestety większość kończy się na złożeniu doniesienia i to wszytko, dzięki idiotycznym przepisom iż PIP musi powiadomić pracodawcę o chęci dokonania inspekcji! Wobec tego jaki mają sens takie kontrole? By na szybko uzupełniać dokumenty, robić porządki, ustawiać się jak do przedstawienia w teatrze?
    @spragniony – co znaczy “obecnie pracownik myśli, że mu się należy”? A co może nie należy się pensja za wykonaną pracę? Nie należy się przestrzeganie przepisów BHP oraz innych (oczywiście obustronnie). Pewnie chciałbyś tak jak Rozbi – by ludzie robili jak automaty – przyjść, zrobić swoją robotę i wyp.. i broń boże nie domagać się niczego.
    Widać, że nie masz pojęcia o sytuacji wielu pracowników w naszym kraju. Jeślibyś pracował kilka miesięcy bez pensji, a Twój kierownik miałby to w d.. – nie upomniałbyś się o swoje? Gdy prośby nie odnosiłyby żadnego skutku – nie poszedł byś do PIP lub sądu pracy? Jeśli nie – to jesteś frajerem i dzięki takiemu nastawieniu właśnie mamy wyzysk w kraju.
    Co za czasy nastały by człowiek musiał żebrać o swoje wynagrodzenie? Byś u szefa musiał tłumaczyć się na co są Tobie te pieniążki potrzebne? To jest żenada.
    Mówiąc, że potrzebujesz kasy na zapłacenie czynszu czy zrobienie dziecku komunii – słyszysz od pracodawcy, że jak Cię nie stać to możesz kupić salceson zamiast szynki! To skurwysyństwo i łamania praw człowieka i jak najbardziej nadaje się do zgłoszenia w odpowiedniej placówce. Problem w tym, że i te placówki nie działają jak należy.
    Te problemy będą jednak narastać bo konkurencja do pewnej granicy jest normalna, ale po jej przekroczeniu zaczyna się patologia, a każdy pracodawca będzie najpierw szukał oszczędności na pracowniku – bo jak nie zapłaci czynszu czy za prąd to mu go odetną, odbiorą lokal itp, a pracownika pokorny jak ciele, nawciska mu się, że firma ma chwilowe problemy i będą opóźnienia w wypłacie.. Potem staje się to już normą i pracodawca coraz częściej wymaga od nas zaciśnięcia pasa. Tylko aby pas zacisnąć – też trzeba mieć na czym.

  4. Sebek 22.03.2011 21:40

    Obecny system wspiera takie działania pracowników, i przeszkadza w prowadzeniu biznesu przedsiębiorcom do granic możliwości. A niektórzy na tym portalu sobie jaja robią i o jakimś wolnym rynku i liberalizmie w Polsce mówią.

  5. edek 22.03.2011 21:44

    Ale obaj tendencyjni jesteście. Powyżej wyraźnie napisano że: “ponad 1/3 zgłoszeń (33 tys.) dotyczyła kwestii niewypłacania lub zbyt późnego wypłacania pensji przez pracodawcę”
    Jak ktoś pracuje za tysiąc lub dwa tys. zł to zwłoka kilkudniowa nawet w wypłacie może być tragiczna. Oczywiście wy tego nie rozumiecie. Poza tym przy kilkunastoprocentowym bezrobociu nikt nie “leci” do PIP z bzdurami. Choć ma takie prawo. Żal mi was. Wyrazisty przykład jak “punkt siedzenia zmienia punkt widzenia”.
    Jako ciekawostkę opowiem wam o pewnym biznesmenie. Nie powiem, ciężko pracował na to co ma. Ale jako przykład tego jak się umysł zmienia od biznesu przytoczę co kiedyś powiedział: “Halę mam nieogrzewaną,przynajmniej nieroby żeby mieć cieplej muszą więcej pracować”…

  6. edek 22.03.2011 21:48

    To co napisałem dotyczy 2 pierwszych komentarzy.
    A ty Sebek daj już sobie spokój. Twoje wpieranie wszystkim, że polscy liberałowie nie są prawdziwymi liberałami (PO i inni) jest podobne do zapewnień współczesnych komunistów, że Stalin (i inni) nie byli prawdziwymi komunistami.

  7. Sebek 22.03.2011 21:54

    No nie mogę, PO i liberalizm:D Co raz zabawniej się robi.

    Dla mnie liczą się czyny, a dla ciebie słowa. Dla ciebie wystarczy, że ktoś nazwie PO liberałami, a ja wymagam, żeby jeszcze robili liberalne reformy. Jak na razie takowych nie przeprowadzili.

    A cytat: „punkt siedzenia zmienia punkt widzenia” jest genialny. Zmień punkt siedzenia i załóż w Polsce firmę. Przestaniesz w końcu niesłusznie oskarżać “krwiożerczych kapitalistów”.

  8. edek 22.03.2011 22:11

    Nie twierdzę że każdy biznesmen jest s…synem. Ale znam takie przypadki z okolicy. To nie jest wiara. Mam na to dowody 🙂
    A co do punktu siedzenia. To temat na rozprawy filozoficzne.
    Liberały… Tak jak większość pierwiastków nie istnieje w przyrodzie w czystej postaci, tak idee w idealnej formie istnieją tylko na papierze.
    Gdyby ludzie choć próbowali dążyć do doskonałości w swej większości to od razy powinno się wyrzucić przez okno wszystkie pieniądze. Świat byłby piękny. I ludzie dobrzy. Niestety tak nie jest. I prędzej ludzkość osiągnie oświecenie niż ideologie będą istnieć w rzeczywistości w idealnej postaci. Obudź się Sebek. Poza tym taki wyidealizowany liberalizm nigdy nie istniał. A gdyby istniał to i tak jest skazany na bycie najbardziej zbrodniczym systemem w historii ludzkości. Już nieraz pisałem dlaczego.

  9. Sebek 22.03.2011 22:43

    Ale ja nie wymagam, żeby PO było czysto liberalne. Wystarczy, żeby było chociaż trochę. Ale oni kompletnie nic liberalnego nie robią, wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej krępują wolności ludzi i gospodarkę.

    A jeśli wolny rynek nigdy nie istniał to nie powtarzaj ciągle, że mamy w Polsce coś takiego. Albo coś jest wolne, albo jest krępowane. Może być mniej lub bardziej sterowane, ale jest sterowane.

  10. Dominik_V 23.03.2011 02:40

    @Sebek: Tak się składa że znam przynajmniej jedną osobę, która ma własną firmę i zatrudnia ludzi i płaci im na czas, pomimo iż firma nie zawsze dobrze przędzie. Niestety takie ryzyko “kapitalisty”, że jeśli nie dostaje wypłaty od kontrahentów na czas lub też gdy jest mniej zleceń i firma jest do tyłu, “kapitalista” musi się zadłużyć żeby utrzymać pracowników i zapłacić zus.
    Tak przynajmniej powinien zrobić uczciwy pracodawca, choć sam nie wiem jakbym się zachował, gdybym miał własną firmę i przyszło mi mierzyć się z problemem braku płynności finansowej, gdy przyszłość firmy i zatrudnienia wisi na włosku. Zresztą łatwo jest dywagować w komentarzach…

    Dużo pracodawców woli wstrzymać wypłatę lub pokisić ją na wysokooprocentowanym koncie. Myślę, że zgłoszenia do PIP i tak są zaniżone bo wielu ludzi nie chce walczyć o swoje prawa bo wolą święty spokój, zamiast się użerać. Miałem do czynienia z przypadkami, w których dyrektorzy potrafili powiedzieć: “a co to jest, opóźnienie wypłaty o miesiąc”, podczas gdy sami mieli na koncie odpowiedni zapas gotówki na przeżycie. Ich to dziwi bo pracownik dostaje raptem 1000zł na rękę podczas gdy dyrektor conajmniej 7x tyle.

    Dla niektórych standardem jest obecnie to, iż wypłatę za luty dostaną w kwietniu, albo i później. Wcześniej tak nie było, ale cóż mamy od dawna oczekiwany “postęp”.

    Moim zdaniem a i zdaniem ludzi myślących, “kapitalista” podejmuje ryzyko, pisząc się na pewną umowę (płacenie co miesiąc określonej sumy i zapewnianie ciągłości pracy za pracę wykonywaną przez pracownika) i nie usprawiedliwia go opóźnianie wypłat. Jeśli pracownik wywiązuje się ze swoich obowiązków musi otrzymać wypłatę. W końcu wypłata i tak jest mniejsza, niż zysk jaki naprawdę pracodawca “wyciąga” z pracownika. Ale coś za coś : “bezpieczeństwo zatrudnienia, niższe pieniądze i brak ryzyka” vs “duży zysk i duże ryzyko”.

    Jeśli pracownik nie wywiązuje się – jest wszakże pojęcie wypowiedzenia lub można zastosować rozwiązanie za porozumieniem. Myślisz że nie widziałem w pracach, w których pracowałem osób, które zamiast pracować walą do kuchni na kawę i plotkują? Albo szukają tylko wyjścia aby w ciągu 8h pracy przez połowę czasu siedzieć na naszych klasach, facebookach i innych tego typu wynalazkach? To się zdarza, i to dość często, ale to od pracodawcy zależy w jakim stopniu ukróci takie zachowanie. Jeśli w firmie jest świadomość, że pracodawca “kiepsko płaci” więc można sobie “odbierać” w takiej formie (opieprzając się lub wykonując robotę specjalnie powoli), to trudno nie wkurzyć się będąc na miejscu pracodawcy.

    Poza tym co za problem poinformować pracownika o pełnym zakresie obowiązków i wymagać tylko tego, co zostało zapisane w umowie o pracę?

    Dużo pracodawców popełnia ten problem, że nie przemyślą co pracownik miałby robić, dają im umowę na minimalną pensję, a potem się dziwią czemu pracownik “się leni” i nie wykonuje dodatkowych prac. Czemu nie “dba o firmę”. Albo wymagają pracy po godzinach lub w weekendy bez żadnych ekstra dopłat.

    Nie można mieć ciastka i zjeść ciastka, choć pracodawcy chcieliby przyzwyczaić pracowników do tego żeby prawo zdecydowanie faworyzowało pracodawców. Pracownik nie jest od tego aby “dbać o firmę” tylko od tego żeby wykonywać to za co mu płacą, z należytą dbałością i sumiennością.

    Jeśli pracodawca nie jest w stanie tak dobrać zasad pracy i pensji aby nie pluć sobie później w brodę, to faktycznie ma problem. Odsianie wartościowych pracowników od leni i obiboków nie jest łatwe, ale na pewno jest bardziej uczciwe niż wzięcie kogokolwiek za najmniejszą pensję, a potem opóźnianie wypłat o kilka miesięcy.

    Nie oszukujmy się, bez pracowników, pracodawcy sami musieliby zapierniczać i nie osiągaliby zysków jakie osiąga się z pracownikami. Wystarczy że do pracy nie przyjdzie połowa pracowników i firma leży.

    Sztuką jest tak dogadać się, aby każda strona wyszła na plus. A jeśli pracownik nie może dogadać się z pazernym właścicielem to jakie inne wyjście mu zostaje oprócz PIP? zgłosić pracodawcę do rejestru dłużników?

  11. spragniony 23.03.2011 08:21

    @Hanah
    nie miałem na myśli wypłacania pensji. to jest oczywiste, że pensje muszą być płacone w terminie (tak jak to jest w umowie). Chodzi o coś innego. O ciągłe chodzenie na zwolnienia chorobowe (byle kichnie i już lekarz daje 3 dni urlopu), chodzą co 15 minut na papierosa, kiedyś jeden nawet spytał czy mógłby przychodzić na 9 bo na 7 jakoś dla niego za wcześnie. Chodzi mi o takie zachowania. Niestety, poprzez BHP i inne przepisy oraz PIP koszt pracownika jest coraz większy. Dlatego tak mało zarabiają. Nie bo pracodawcy to źli ludzie wysysający krew z niewinnych, ale dlatego, że Polska to kraj socjalistyczny, gdzie państwo wszystko kontroluje i jak zwykle na tej kontroli cierpią biedni.

  12. edek 23.03.2011 20:33

    Sebek@
    PO prywatyzuje na siłę firmy. I co się tylko da. Znosi pewne (słuszne) przywileje pracownicze. Nie faworyzuje firm polskich (ulgi trafiają do wielkich zagranicznych koncernów w większości), czyli wolny rynek. Obniża podatki. W większej skali dla najbogatszych. Czyli to są postulatu liberałów. Jedynym “grzechem liberalnym” jest to, że nie zmniejsza biurokracji by była praca dla kolesi.

    Co wg ciebie może jeszcze zrobić partia naprawdę liberalna? Jestem ciekaw…
    I jeszcze jedno. Naprawdę myślisz że świat jest cyfrowy? Zero jedynkowy? Albo coś jest wolne albo krępowane?
    I co na co dzień porabiasz?

  13. Rozbi 24.03.2011 22:54

    Faworyzowanie jakichkolwiek firm (w tym wypadku zagranicznych) to już jest ingerencja i NEGACJA wolnego rynku. Ciekaw jestem o jakiej obniżce podatków mówisz – bo ja z roku na rok płacę coraz większe podatki i w tej chwili oddaje Państwu więcej niż sam mam zsku a do najbiedniejszych nie należe.

    1/3 przypadków dotyczy spóźnień z wypłatami. I słusznie. Wg mnie w takich wypadkach nie powinno się iść do PIP tylko od razu do sądu który nasyła na takiego “przedsiębiorce” komornika , zajmuje firmę wyciąga przymusowo należność z tytułu podpisanej umowy o pracę i wypłaca pracownikowi który nie dostał pensji. Uważam że sądy cywilne, lub nawet zwykli windykatorzy byliby w takich sprawach o wiele bardziej efektywni.

    Problem w tym co stanowi pozostałe 2/3 przypadków – to mnie strasznie zastanawia.

  14. edek 24.03.2011 23:12

    Ulgi teoretycznie może otrzymać każdy jeśli zainwestuje odpowiednie pieniądze i stworzy miejsca pracy. Czyli wolny rynek. Ale że polskiego kapitału jest tak mało i jest słaby (żeby wybudować kolejną fabrykę to trzeba mieć odpowiednie środki) to w praktyce ulgi te dotyczą w większości kapitału zagranicznego.
    A PO obniżyła podatek dochodowy.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.