Liczba wyświetleń: 1119
„Zadali mi śmierć na rwandyjskim wzgórzu w kwietniu 1994 roku, a wraz ze mną zabili całą moją rodzinę. Nie umarłem jednak. Nie wiem, czy sprawił to cud, czy też przypadek.”
Tak zaczyna się książka-świadectwo Reveriena Rurangwy. „Ocalony. Ludobójstwo w Rwandzie” to przejmująca opowieść o dramatycznych wydarzeniach w tym środkowo-wschodnim afrykańskim państwie, które choć wydarzyły się w ciągu zaledwie stu wiosennych dni 1994 roku poniosły za sobą około miliona ofiar. Rurangwa (wówczas 15-letni chłopiec), który potwornie oszpecony ciosami maczet jako jedyny przeżył masakrę, w której jego sąsiedzi z plemienia Hutu zamordowali jego całą 43-osobową rodzinę, opisuje w autentyczny – choć czasem wydaje się, że słowa nie są w stanie oddać całego jego cierpienia – sposób krzywdy jakie zadano jemu i jego współplemieńcom.
Reverien na samym początku zabiera nas w świat swojej rodziny, opowiada o niej patrząc na zdjęcie ze ślubu swojej ciotki. Opowieść snuta wokół jedynej pamiątki po zgładzonej rodzinie pozwala nam lepiej zrozumieć życie przed masakrą, to jak bliskie było ono życiu każdego z nas. Życiu, które miało być niedługo zamienione w piekło. Piekło, które rodzinie Reveriena zgotowali jego właśni sąsiedzi, zdaje się być niemożliwe do opisania. Rurangwa podejmuje się jednak tego zadania i daje tym niezwykły i jednocześnie przerażający wgląd w bestialstwo jakiego dopuścił się lud Hutu. Szuka odpowiedzi na pytanie, jak mogło do tego dojść – nie jest w stanie jednak dać sobie na nie odpowiedzi. „Nikomu nigdy nie uda się poznać od środka budowy mechanizmu w machinie do zabijania, gdyż nie można tak po prostu jej zdemontować i poznać część po części. Ludobójstwo nie ma przyczyny.”
Jego opowieścią rządzą najprostsze uczucia – smutek, strach, zagubienie, nienawiść, chęć zemsty. Jego szczere aż do bólu przemyślenia dają wgląd w jego duszę, która przepełniona goryczą domaga się sprawiedliwości. Książka Rurangwy to niesamowita próba wyjaśnienia rzeczy, której nie sposób wyjaśnić. Przedstawia on swoją drogę ku pojednaniu ze światem, z Bogiem, a także z samym sobą oraz jego heroiczną walkę o powrót do normalnego życia.
Oczywiście jego warsztatowi można wiele zarzucić – książka momentami jest chaotyczna, czasem zbyt patetyczna (cytaty-motta na początku każdego rozdziału), czasem zbyt łagodna – co sam autor przyznaje pisząc „słowa potrafią boleć, nie potrafią jednak oddać bólu. Opis historii jest bardzo niepełny, gdyż świadkowie tamtych wydarzeń plączą się w swoich zeznaniach, jak tylko zaczynają opisywać paraliżującą moc zła, które zburzyło ich codzienność.” Lecz w ogólnym rozrachunku nie to się liczy. Ta książka jest świadectwem okrucieństw, których nie da się pojąć, ani wytłumaczyć. Jednocześnie jednak nie pozwala nam o nich zapomnieć, co czyni tą książkę triumfem Reveriena, jego zemstą na swoich oprawcach – „On żyje! Podniósł się i będzie żył! A jego najbliżsi także żyją, bo żyją w nim!”
Autor: Adam Traczyk
Źródło: Portal Spraw Zagranicznych
http://www.youtube.com/watch?v=3d8QmJ9dZ0c&feature=related
Rwanda to chyba najbardziej przesiąknięta krwią ziemia w całej Afryce. W kwietniu 94, w przeciagu zaledwie jednego miesiąca wymordowano tam około miliona ludzi z plemienia Tutsi, i to nie przy użyciu broni masowego rażenia tylko maczet i pałek. Szajbusy chodziły od domu do domu i wyrzynały całe rodziny. “Polecam” filmy “Hotel Rwanda” i “Czasem w kwietniu”, tylko dla ludzi o stalowych nerwach !