Proletariusze wszystkich krajów – łączcie się

Opublikowano: 17.03.2011 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 809

Amerykanie protestują w obronie praw pracowniczych. Czyżby arabska zaraza przeniosła się za ocean?

Wiatr historii wieje – o czym mało wiadomo – nie tylko w północnej Afryce. Dotarł do mitycznego źródła wolności i demokracji, natchnienia wszystkich zmagających się z tyranami. W Madison, stolicy stanu Wisconsin, kolebce praw związków zawodowych, na ulice i korytarze Kapitolu stanowego wyległy dziesiątki tysięcy podekscytowanych obywateli gardłujących przeciw władzy, którą dopiero co wybrali. Trwa to drugi tydzień i nic nie zapowiada końca.

Na wstępie urzędowania republikański gubernator Scott Walker, reprezentant młodych bezwzględnych wilczków, obwieścił, że walka z deficytem budżetowym wymaga obcięcia przywilejów pracowników stanowych, głównie nauczycieli – teraz mają sobie sami płacić na emeryturę, stan nie będzie na nich łożył. Gubernator zarządził ponadto, że związki zawodowe, do których należą, nie będą miały prawa negocjować warunków pracy i płacy członków. I ma sukcesy: dziś w związkach jest 6,9 procent pracowników prywatnych firm i 35 procent zatrudnionych przez instytucje publiczne. Ta druga liczba jest nie do zaakceptowania.

Inicjatywa gubernatora Walkera jest pierwszą próbą rozprawienia się definitywnie ze związkami, co zapewniłoby miejscowym republikanom niezachwianą władzę. Związki są jedyną liczącą się siłą wspomagającą Partię Demokratyczną – finansowo, a także poprzez aktywizację wyborców. Oczywiście ich możliwości nie wytrzymują konkurencji z potęgą finansową korporacji (wielki biznes zasilił podczas ostatnich wyborów republikanów kwotą 190 min, związki dały demokratom 94 min dołków). Jeśli ta kwota i zdolność aktywizacji wyborców zostaną unicestwione, nic nie zakłóci zoligarchizowania systemu amerykańskiego przy zachowaniu demokracji jako witrynyatrapy.

W odpowiedzi 14 legislatorów stanowych z Partii Demokratycznej (mniejszość, ale republikanie potrzebują przynajmniej jednego z nich, aby było kworum konieczne do przeforsowania wyroku na związki) nie tylko zrejterowało z Kapitolu, ale uciekło do sąsiedniego stanu Illinois, bo gubernator wysłał policję stanową, by przywlekła ich na Kapitol siłą.

Motywy Walkera nie mogą być bardziej czytelne. Wysokość deficytu jest równa sumie redukcji podatków dla korporacji, które dopiero co zatwierdził. Związki mają zostać uduszone – z wyjątkiem tych, które poparły go w niedawnych wyborach; te (związki policji i strażaków) zachowają dotychczasowe przywileje.

Nauczyciele mówią: zgoda, będziemy dopłacać do emerytur, ale wara ci od związków.

Nie! Umiarkowany (sic!) republikanin próbuje negocjować: zawieśmy prawa związków, ale tylko na 2 lata…

Nie! Ma być tak, jak postanowiłem! Walker zapewnia, że nie ustąpi ani na jotę. Albo demokraci wrócą i zrobi, co chce, albo zwolni z pracy tysiące pracowników stanowych.

Patrzcie, mówią republikanie do zatrudnionych w firmach prywatnych, oni chcą zachować przywileje (podstawowe prawa pracownicze współdecydowania o swym losie; prywatnie zatrudnieni w USA są ich albo pozbawieni, albo są one drastycznie okrojone), których wy nie macie. Ci biurokraci zarabiają więcej niż wy, we łbach im się przewraca. W rzeczywistości pracownicy sektora publicznego zarabiają o 10 proc. mniej niż pracownicy w sektorze prywatnym z porównywalnym wykształceniem.

Reszta Ameryki z rosnącym napięciem przygląda się pojedynkowi w Wisconsin. Identyczne plany wykastrowania związków zawodowych ma co najmniej kilkanaście innych stanów. Republikanie kontrolują rządy 20 stanów, demokraci – 11 . W funkcji parawanu maskującego autentyczne intencje konserwatywnych republikanów występuje troska o deficyt budżetowy i redukcję dwukrotnie większego niż jeszcze kilka lat temu bezrobocia. Każda deklaracja republikanów zawiera hasło-zaklęcie: jobs, jobs, jobs (praca, praca, praca), lecz prawdziwy cel prawicy brzmi: biznes, biznes, biznes. I władza zapewniająca mu bezpieczeństwo oraz maksymalne profity.

Związki w Stanach są od dekad solą w oku biznesu; to jedyna realna siła reprezentująca pracowników, z którą zmuszony jest się liczyć. Robi więc wszystko, by je ukatrupić. Protesty wybuchły w Ohio; w kilkunastu innych stanach odbywają się wiece solidarności z Wisconsin. Pojawiają się opinie (np. Noama Chomsky’ego), że to może być początek amerykańskiej rewolucji przeciw plutokracji.

Autor: Piotr Zawodny
Źródło: “Nie” nr 9/2011


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. edek 17.03.2011 11:17

    Czyli znowu w imię demokracji liberałowie (konserwatyści w USA to przecież wyznawcy “wolnego rynku”) chcą ograniczenia demokracji. Choć partia demokratyczna też siedzi w kieszeni biznesu.Wystarczy sprawdzić kto jest w rządzie Obamy. Amerykanie mają taki sam dylemat jak Polacy. W uogólnieniu. Wybrać mniejsze zło czy większe. Niedobrze się robi. I dosłownie i w przenośni.

  2. falcon_millenium 17.03.2011 22:06

    ostatnia fala Majów nazywa się Transformacja – rozpoczęta 9.03.2011 – trwa do 28.10.2011 – jest jednocześnie najkrótszą.. 234 dni… i musimy się zmienić 😛 powodzenia 🙂 wcześniej mieliśmy setki lat, dziesiątki i lata.. teraz niecały rok.. więc to jest ten czas ..

  3. Prometeusz 18.03.2011 14:05

    @Hanah, falcon_millenium i in.:

    Nie wydaje mi sie, by cokolwiek bylo wladzy ‘nie na reke’. Nic, co jest panujacym ‘elitom’ ‘nie na reke’ nie osiaga poziomu wyzszego, niz show radiowy/internetowy o zasiegu Czasopisma Milosnikow Starych Spinek do Wlosow; gdy przekracza ten prog, to do akcji wkraczaja nieznani sprawcy, zbiegi okolicznosci i nieszczesliwe wypadki. Zazwyczaj, zreszta, aktywnie wspomagane infiltracja, zastraszaniem, nagla zmiana pogladow autora wywolanych autorefleksja, zaginieciami i dezinformacja.

    NWO to nie utopia – stoi juz tuz za rogiem; trzeba je tylko wprowadzic w pelnej formie – w formie globalnej. A ta, poki co, NIE ISTNIEJE. Istnieja technologie, elity, a takze az nadmiar ludzkiego ‘kapitalu’ (lac. poglowia, bydla). Ale istnieje tez statvs qvo, ktory nie pozwala na taka transformacje – niczym cisnienie budowane w tamie, niczym powoli osiagana masa krytyczna – wszystko jest przygotowywane do przemiany: niewatpliwie najwiekszego show na tej planecie od wielu, wielu lat. Destabilizacja to tylko wyciaganie z tej tamy cegiel. Ot, powoli – cegielka tu, cegielka tam. W odpowiednim momencie wystarczy mala iskierka i… BUM!

    Co sie tyczy kalendarzy Majow, czy tez innych Misteryjnych Kalendarzy – czy wy myslicie, ze wiecie o nich wiecej, niz wewnetrzne kregi, trzymajace wladze? U nich, w wiekszosci wypadkow (przynajmniej w uzytecznym zakresie), ta wiedza pochodzi ze zrodel. Przemiany? Oj taaak, wielkie! KOniec cyklu astrologicznego/astronomicznego i zwiazane z tym efekty? A jakze! Ale nie pie*rzcie o Nowej Ziemii, Wyzszej Swiadomosci i tego typu bzdurach. Pomyslcie: pewnego pieknego dnia, w skutek zdetonowania kilku tanich, poruskich atomowek (oczywiscie przez zlego Bin Ladena i okrutna Al Quede roddem z pakistanskiej jaskini), w kraju/ach Zachodu zapanuje panika. Dodajcie sobie male wsparcie ze strony technologii el-magn. i sam glod (wspomagany Codexem A.) zabije MILIARDY. Taka checa bedzie…! Myslicie, ze co – jak zabraknie bierzacej wody, hamburgera i pizzy w sklepie, kanalizacji, pradu i telewizorka, to ludzie sie ‘obudza’?! Sprobojcie wypuscic kiedysc na wolnosc chomiczka czy swinke, ktora cale zycie spedzila w niewoli, to zrozumiecie.

    Theatrvm Mvnddi, moi drodzy! Czy to sie wam podoba, czy nie…

    Pozdrowka,
    Prometeusz

  4. Hanah 18.03.2011 18:00

    @Prometeusz
    Witaj, nie wiem dlaczego “pijesz” do mnie skoro mój komentarz się tu wcale nie pojawił.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.