Piractwo komputerowe jest niezbędne dla funkcjonowania i rozwoju państwa

Opublikowano: 09.10.2010 | Kategorie: Gospodarka, Telekomunikacja i komputery

Liczba wyświetleń: 604

Specjaliści z katowickiego laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery policzyli, że statystyczny komputer polskiego użytkownika ma zainstalowane nielegalne oprogramowanie warte 5000 zł. Według danych GUS w 2008 roku 7,4 mln gospodarstw domowych posiadało przynajmniej jeden komputer. Z tego wynika, że wartość nielegalnego oprogramowania zainstalowanego w polskich domach to łącznie 35,4 mld złotych!

Dla porównania, roczne wydatki państwa na służbę zdrowia (przychodnie, szpitale, sprzęt medyczny, etaty lekarskie, refundacja leków) to 4,6 mld zł. Gdyby Polacy chcieli legalnie nabyć posiadane oprogramowanie, musieliby zapłacić tyle, ile państwo wydaje na ochronę zdrowia swoich obywateli przez osiem lat! I nie byłaby to płatność jednorazowa, tylko cykliczna, ponieważ oprogramowanie systematycznie ulega wymianie na nowsze wersje. W tym świetle nie ma możliwości, aby piractwo komputerowe całkowicie zniknęło, ponieważ żadnego społeczeństwa nie stać na tak duże wydatki na oprogramowanie. Tu dochodzimy do zaskakującego wniosku, że dzięki zjawisku piractwa komputerowego nasze państwo nie zbankrutowało. Przy porównaniu skali piractwa z dynamiką rozwoju państw okazuje się, że piractwo komputerowe jest zjawiskiem naturalnym, towarzyszącym rozwojowi ludzkości, a walka z nim zupełnie niepotrzebna.

Trudno nie wierzyć firmie Mediarecovery, której raport oparty jest na fizycznym zbadaniu zawartości 3500 komputerów (czytaj: Jak piracą Polacy). Z łatwością nawet można wyobrazić sobie te 5000 zł ukryte w przeciętnym komputerze, biorąc pod uwagę ceny oprogramowania, zwłaszcza specjalistycznego, którego pełno na komputerach wykorzystywanych przez młodzież, nie mówiąc o grach. Nawet jeśli wyliczenia są wielokrotnie przesadzone, łączna wartość pirackiego oprogramowania zainstalowanego na polskich komputerach nadal jest porażająca.

Według szacunków organizacji BSA/IDC ponad połowa, bo aż 54% używanego w Polsce oprogramowania, jest nielegalna, podczas gdy średnia światowa wynosi 43%. Ciekawą informacją jest to, że średnia światowa wzrosła w ciągu roku o 2%, co wiązane jest z dynamicznym rozwojem takich państw, jak Chiny, Indie czy Brazylia. Jest też faktem, że w krajach rozwiniętych, z ustabilizowanym tempem rozwoju, skala piractwa jest niska i wynosi od 20% (USA) do 26% (Wielka Brytania).

Porównałem dane dotyczące skali piractwa na świecie (czytaj: Analiza zjawiska piractwa komputerowego w poszczególnych krajach) z danymi dotyczącymi wskaźnika rozwoju ludzkiego (czytaj: Lista państw świata według Wskaźnika Rozwoju Ludzkiego) dla każdego z państw wymienionego w raporcie BSA/IDC. Otrzymałem następujący wykres:

Wyjaśnienie: czerwony kolor to wykres skali piractwa (w procentach), im wyżej, tym więcej pirackiego oprogramowania w danym kraju. Niebieski kolor to wskaźnik rozwoju ludzkiego, im wyżej, tym dane państwo jest bardziej rozwinięte.

Lewa część wykresu to państwa słabo i średnio rozwinięte. Te państwa mają niski wskaźnik rozwoju i zarazem wysoki wskaźnik piractwa. W centrum wykresu są państwa wysoko rozwinięte, gdzie wskaźnik rozwoju wyraźnie rośnie, a wskaźnik piractwa maleje. Prawa strona wykresu to państwa wysoko rozwinięte. Tu stopień rozwoju osiąga maksimum, a wskaźnik piractwa osiąga minimalną wartość.

Płynący z tego wniosek jest kontrowersyjny, ale mający mocne podstawy. Piractwo komputerowe jest zjawiskiem niezbędnym dla rozwoju państwa i gospodarki. Koszty związane z zakupem oprogramowania są tak duże, że gdyby rozwijające się państwa miały je ponieść, spotkałaby je co najmniej zapaść gospodarcza. W krajach o bardzo niskim dochodzie na głowę koszt legalizacji oprogramowania często przewyższa dochody całego społeczeństwa.

Twórcy oprogramowania mogą być spokojni. Piractwo w krajach rozwijających się należy traktować jak kredyt, który zaprocentuje w przyszłości. W pewnym momencie państwa zaczynają dbać o legalność oprogramowania, na przykład Polska wprowadziła ustawowy zakaz piractwa dopiero w 1994 roku, co było jednym z niezbędnych elementów dla dalszego rozwoju kraju. A systematyczny spadek piractwa, który organizacje antypirackie przypisują sobie jako swoje sukcesy, jest niczym innym, jak naturalnym, postępującym zjawiskiem towarzyszącym rozwojowi państw i ludzkości.

Autor: Sławomir Wilk
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Raptor 09.10.2010 10:16

    No to się napracowali nad oczywistą konkluzją. Teraz kolej na “wpływ poziomu biurokracji na wzrost korupcji”.

  2. Trinollan 09.10.2010 11:28

    “Polska wprowadziła ustawowy zakaz piractwa dopiero w 1994 roku, co było jednym z niezbędnych elementów dla dalszego rozwoju kraju.”
    Skąd taka konkluzja?
    Ja np. z wykresu wywnioskowałbym tyle, że dla obywateli państw podanych przez autora jako wysoce rozwinięte koszty oprogramowania nie są tak wysokie (proporcjonalnie) jak dla obywateli państwa słabo rozwiniętych. Do tego dochodzi fakt, że słabo rozwinięte państwa nie cieszą się szeroko zakrojonymi inwestycjami typu “darmowy Windows dla szkół”…
    Skalę piractwa w Polsce można natomiast wytłumaczyć niedawną historią, właśnie czasem około 1994 roku – wtedy większa część społeczeństwa utwierdziła się w przekonaniu, że kupowanie ‘piratów’ na giełdach komputerowych jest najlepszym rozwiązaniem. Kto z nas nigdy takiej giełdy nie odwiedził i nie widział handlarzy z setkami płyt?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.