Demokracja – opium dla ludu – cz. 3

Opublikowano: 24.08.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 654

DOGMATY DEMOSA

Śmierć Boga jest na rękę demokracji, ponieważ dogmat o pochodzeniu władzy od ludu jest wówczas w pełni usprawiedliwiony. Nie ma zjawisk nadprzyrodzonych, wszystko jest sterowane niewidzialną ręką rynku.

Największym absurdem propagandowym demokratów jest zrzucanie winy za Holocaust na chrześcijaństwo, gdy to zasada demokratyczna przywiodła Hitlera do władzy.

Istnieje tylko jedna zasada powoływania władzy, za której niepowodzenie całą odpowiedzialność ponosiłby Stwórca. To zasada dziedziczenia tronu zwana legitymizmem, nie obowiązująca już dzisiaj w żadnych monarchiach. Jest to transcendentna idea, która wyklucza lub minimalizuje uczestnictwo i ingerencję człowieka w to, kto zostaje władcą państwa.

Monarchia absolutna jest straszna. Tymczasem straszenie społeczeństwa absolutną monarchią jest bezsensownym zabiegiem. Do obalenia monarchy absolutnego wystarczyła jedna gilotyna i jak się okazało w przypadku Ludwika XVI była zbrodnią, która pociągnęła za sobą tragedie wielu kolejnych pokoleń. Do obalenia Cesarstwa Austro-Węgier w XX wieku wystarczyła jedna kulka z pistoletu (zabójstwo następcy tronu w Sarajewie)

Nowy Światowy Ład to teoria spiskowa. Naczelnym hasłem Nowego Porządku Świata jest zniesienie wszelkich rządów monarchistycznych. Zdumiewające, że spiskowa teoria dziejów, w którą nie wypada wierzyć, miała i ma tak wielu zwolenników w światowych rządach, a jeszcze więcej gorliwych wykonawców.

Demokracja, marksizm i narodowy socjalizm to ideologie materialistyczne i jako takie za największe niebezpieczeństwo musiały uznać księgę Genesis i kreacjonizm, który mówi o inteligentnym stworzeniu świata i odrzuca pochodzenie władzy od ludu. Demokraci, marksiści i narodowi socjaliści musieli powołać do życia swoją własną świątynię, której bardzo zaciekle bronią. To Muzeum Historii Naturalnej, którego mężem opatrznościowym jest Karol Darwin a dogmatem głównym: przypadkowe pochodzenie gatunków i wyższość silnych gatunków nad słabszymi. Z tego wynika, że racja jest po stronie siły, a nie prawdy.

Uwielbienie dla Darwina łączy demokratów, bolszewików i nazistów. Demokracja, jako materialistyczna doktryna, nie może wyrzec się wiary w Darwina, mimo, że teoria wyższości silnych gatunków nad słabszymi w sposób oczywisty inspirowała bezpośrednio Hitlera i Lenina.

DEMOS: JAK POGRZEBAĆ POTWORA

Zniesienie demokracji parlamentarnej nie jest praktycznie możliwe na drodze demokratycznych wyborów. Referendum, w którym wygrała monarchia zostało sfałszowane (Włochy), a na wszelki wypadek nie jest w ogóle dopuszczane, mimo gigantycznego społecznego poparcia (Serbia).

Nic dziwnego, że przy braku możliwości obalenia demokracji w cywilizowany sposób mówi się, że nasz świat zakończy się nie z trzaskiem, ale ze skomleniem. Nikt jednak, prócz kilkunastu dziwnych sekt i nawiedzonych ekologów, którzy straszą rychłym potopem, nie powiedział, że obecny świat już teraz zbliża się ku końcowi. Demokraci jedynie wieszczą koniec historii (Francis Fukuyama), co przypomina marksistowską tezę o konieczności dziejowej zwycięstwa komunizmu nad wszystkimi innymi formami ustroju. Naturalnie demokraci próbują zaklinać rzeczywistość, żeby dalej cieszyć się dostępem do żłobu, ale nie przewidzieli, że rzeczywistość jest nie ze świata tego, wobec czego nawet demokracja przeminie szybciej niż się śniło naszym filozofom i prawdopodobnie wystarczy do tego krach na Wall Street, upadek militarny Ameryki i Rosji oraz zbliżająca się ekspansja islamu, która może spowodować, że w ogóle wszystko w Europie wywróci się do góry nogami.

W przypadku, gdy rządy demokratyczne, jak imperium sowieckie okaże się kolosem na glinianych nogach, świat powinien mieć jeszcze jakąś alternatywę, dlatego nie można odsyłać legitymistycznej monarchii na śmietnik historii, bez względu na to czy wydaje się obecnie sensowna do ocalenia.

Demokracja najprawdopodobniej sama się wykończy podobnie jak gospodarka nakazowo – rozdzielcza wykończyła komunizm i wtedy przyjdzie odnaleźć nowe, bardziej trwałe i rozumne formy organizacji społeczeństwa. Dobrze, żeby takie plany były gotowe, bo inaczej znowu nam wyskoczy diabeł z kapelusza.

SOJUSZNICY DEMOSA I JEGO ŚMIERTELNY WRÓG

Największym konkurentem demokracji jest monarchia. Demokracja nie ma szans wygrać z monarchią na gruncie intelektualnym, dlatego prowadzi jedynie wojnę kulturową z tym systemem. Widać to w propagandowych działaniach współczesnego kina, gdzie demokratyczna wersja historii, prócz kilku wyjątków ma totalny monopol i tworzy masową wyobraźnię, której nie da się pokonać piórem.

Tradycyjna, legitymistyczna monarchia, w której o władzy nie decyduje vox populi (głos ludu) i potrzebne do jego uformowania gigantyczne pieniądze, ale prawo dziedziczenia tronu, okazała się wspólnym wrogiem dla demokratów, marksistów i narodowych socjalistów, wobec czego każdy spór między tymi trzema ideologiami to jest tylko spór w rodzinie.

Demokracja nie lubi idei mocarstwa, imperium, które automatycznie zakłada państwo wielonarodowe (Erik von Kuehnelt – Leddihn).

Demokracja sprawdza się w gminach, gdzie społeczność decyduje o sprawach własnego podwórka, a nie o polityce zagranicznej czy budżecie państwa. Tylko tak rozumiana może być uznawana za najlepszy system, jaki dotychczas wymyślono i taka właśnie była elementem każdej monarchii.

Najbardziej trwałym ustrojem w dziejach świata jak dotychczas okazała się demokracja w gminach, arystokracja w prowincjach i dziedziczna monarchia w państwie. O ile w wielu krajach nadal można znaleźć prawowitych pretendentów do tronu, podobnych nieraz do gwiazd filmowych (Ludwik XX), o tyle przywrócenie arystokracji rodowej do władzy dziś nie wydaje się ani sensowne, ani sprawiedliwe, ani możliwe ze względu na eksterminację, której arystokracja rodowa została poddana. Jak wobec tego dokonać reformy władzy parlamentarnej? Gotowe rozwiązanie oczywiście podsuwa tradycja. Warto przyjrzeć się chińskim mandarynom, których tradycja przetrwała dwa tysiące lat! Każdy ma możliwość uzyskania godności mandaryna (w naszym wypadku arystokraty), niezależnie od statusu społecznego rodziców, pod warunkiem zdania trudnych urzędniczych egzaminów. Taka arystokracja będzie prawdziwą arystokracją intelektualną i nie wprowadzi się tym samym niesprawiedliwych przywilejów stanowych. O sprawowaniu władzy w prowincjach będzie decydowała posiadana wiedza, umiejętności i talenty, a nie pochodzenie społeczne, sympatie partyjne po stronie lewicy czy prawicy ani nawet cenzus majątkowy. W ten sposób jednym cięciem zniesie się podział na lewicę i prawicę, bogatych i biednych, dobrze urodzonych i gorzej sytuowanych w hierarchii społecznej. Egzamin będzie powtarzany w miarę potrzeb, aby uwzględnić aktualny stan wiedzy i zachodzące przemiany społeczne i to będzie najlepsza i obiektywna forma weryfikacji. Politycy będą musieli wykazać się praktyczną wiedzą i zamiast marnowania czasu na uwodzenie wyborców kiełbasą wyborczą zajmą się tym, czym zajmuje się każdy z nas: rozwijaniem praktycznych umiejętności zawodowych. Naturalnie, tak jak w przypadku sprawdzonej tradycji mandarynów na Tajwanie, nie będzie się brało pod uwagę uzyskanych wcześniej stopni akademickich.

Demokracja dla ukrycia swoich zbrodni musiała znaleźć wroga, którego sama wysłała do lamusa dziejów: tradycje monarchizmu, arystokratyzmu i katolicyzmu, który współcześnie został intelektualnie wchłonięty przez rewolucję i jako taki, słusznie stracił poważanie i autorytet. Każdy kto kocha wolność, pokój oraz przyjaźń między narodami, rasami i ludźmi, musi w konsekwencji odrzucić ideologię demokratyczną, chociaż mogła się wydawać przez długi czas pozornie bezpieczna i “neutralna światopoglądowo”. Jednak praktyka działania ideologii demokratycznej pokazuje, że demokracja czerpie korzyści z szerzenia podziałów i nienawiści społecznej, a w dalszej perspektywie prowadzi do wojen domowych, które na zmianę przywodzą do władzy skrajne partie faszystów, neonazistów lub komunistów.

Monarchia to nic innego jak miłość, wolność, większa gwarancja pokoju (państwa wielonarodowe), doświadczenie (władca od dzieciństwa jest przygotowywany przez guwernerów do swojej roli) i wiedza (trudne egzaminy państwowe na wszystkie stanowiska urzędnicze). Demokracja to nienawiść społeczna, prowadząca do wojny domowej lub zwycięstwa skrajnych ideologii (partie “komór gazowych” czy partie “strzał w potylicę”), kult oszczerstwa i niskich namiętności czy wreszcie nieustająca indoktrynacja i wszechobecne panoszenie się władzy najniższej jakości. Każda bajka zaczyna się od słów; pewnego razu żył sobie król. Nasze koszmary zaczęły się od momentu, gdy zastąpiliśmy to słowo na Prezydent i wymyśliliśmy wybory. Nie jesteśmy już zjednoczeni, a ogromny kapitał na podziałach politycznych między nami robią partie polityczne, media i prasa.

Autor: Sebastian Derwisiński
Źródło: iThink


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. companiero 24.08.2009 15:52

    Co za kretyński tekst… kto dopuszcza takie idiotyzmy na ten portal?… Żenonada
    Demokracja odpowiada za holocaust? Bo hitler był demokratą …

  2. W. 24.08.2009 16:13

    Może chodzi o to, że Hitler wykorzystał słabości demokracji do przejęcia władzy i realizacji planu holocaustu?

  3. edek 24.08.2009 21:32

    Demokracja rzeczywiście chyli się ku upadkowi. Ale nie ma to nic wspólnego z monarchią 🙂

  4. Velevit 24.08.2009 23:53

    Demokracja upadła dawno, dawno temu.

  5. Duke 24.08.2009 23:57

    Nasze koszmary zaczęły się od momentu kiedy garstka ludzi w Kongresie przeforsowała ustawę o FED. Co było wykorzystaniem słabości systemu głosowania. Reszta jest pochodną tej ustawy i wpływów jakie kolesie budowali na tym przez prawie 100 lat.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.