Co wybierze Słowacja?

Opublikowano: 04.04.2024 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 861

W weekend przed świętami odbyły się wybory prezydencie na Słowacji. Do drugiej rundy, która jest planowana na 6 kwietnia, przeszło dwóch kandydatów głównych sił politycznych, zresztą sondaże przedwyborcze przewidywały taką sytuację. Są to: przewodniczący słowackiego (jednoizbowego) parlamentu, dawny współpracownik Roberta Fico a obecnie szef partii socjaldemokratycznej (podobnie jak Smer), Petr Pellegrini. Jego przeciwnikiem będzie Ivan Korčok, reprezentujący obóz demoliberalny, zdecydowanie prozachodni dyplomata i minister spraw zagranicznych w rządzie Igora Matovicza (2020-2021), potem minister finansów (do 2022), bliski politycznie ustępującej po jednej kadencji prezydentki Zuzanny Čaputovej. Uchodzi w kręgach wielkomiejskiego mainstreamu za tzw. „niezależnego pozapartyjnego polityka”. Ma wsparcie ze strony dzisiejszego obozu opozycyjnego wobec Fico. To ugrupowania: Postępowa Słowacja, Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny, Wolność i Solidarność oraz Demokracja. Popierają go również organizacje poza rządowe i fundacje orientujące się na Brukselę i najszerzej rozumiany Zachód.

Čaputova, kojarzona ze środowiskami liberalno-demokratycznymi, orientującymi się bezkrytycznie na Brukselę, prezentująca zupełnie inną linię polityczną i tym samym przeciwstawną tendencjom prezentowanym przez aktualnie rządzącą Słowacją koalicją, była z tej strony pod naciskiem krytyki i uszczypliwych uwag. Sama postanowiła zrezygnować i nie ubiegać się o powtórną elekcję argumentując to faktem wyników wyborów z jesieni 2023 i opowiedzeniem się społeczeństwa słowackiego za linią polityczną będącą w opozycji do poglądów środowisk politycznych ją popierających.

Frekwencja w I turze wyniosła niespełna 52%, co, biorąc pod uwagę niewielkie prerogatywy prezydenta Słowacji, jest i tak sporym osiągnięciem (do tej pory frekwencja w tych wyborach rzadko przekraczała 50%). Poszczególni kandydaci otrzymali następującą ilość głosów. Wygrał Ivan Korčok – 42,5%, drugi był Petr Pellegrini – 37,0%, trzecie miejsce zajął Stefan Harabin – 11,7%. Stefana Harabina w ostatniej chwili poparła Słowacka Partia Narodowa (SNS), typowo nacjonalistyczna, a nawet – faszyzująca, formacja z charyzmatycznym liderem, obecnym vice-szefem parlamentu słowackiego Andrejem Danko. Ugrupowania Pellegriniego (Hlas-SD) oraz Danko (SNS) wchodzą w skład rządzącej w Bratysławie koalicji, na czele której stoi Robert Fico (Smer).

Pellegrini, niegdyś bliski współpracownik Fico, po skandalu związanym z zabójstwem dziennikarza Jana Kuciaka w 2018 r. poróżnił się z Fico (w wyniku czego upadł rząd a Fico musiał ustąpić z funkcji premiera), stworzył własną, socjaldemokratyczną w założeniach (podobnie jak Smer) partię Hlas-SD. W wyborach prezydenckich Smer i Fico oficjalnie jednak poparli Pellergriniego.

Stefan Harbin jest przedstawicielem postsocjalistycznego i zarazem tradycjonalistyczno-konserwatywnego elektoratu, popularny głównie w małych ośrodkach, których populacja nie może uważać wejścia Słowacji do UE, a zwłaszcza przyjęcia euro, za sukces i poprawę swojej egzystencji (chodzi o drożynę, co w biednym kraju, jakim jest nasz południowy sąsiad, jest szczególnie bolesne i uciążliwe). To najstarszy z trzech czołowych polityków tu wspomnianych (1957 r. urodzenia), były sędzia i przewodniczący Sądu Najwyższego, minister sprawiedliwości w obecnym rządzie i jednocześnie jego wicepremier.

Tak więc widzimy, iż wybory na Słowacji przebiegają wedle uniwersalnego we współczesnym świecie schematu, który jest przerabiany w wielu miejscach kolektywnego Zachodu. To starcie z jednej strony zbiorowości popierających tzw. progresywną, globalistyczną i kojarzoną z wartościami preferowanymi przez sferę bankowo-finansową oraz sprzężonymi z nią kapitałowo, medialno-cyfrowymi megakorporacjami transnarodowymi, a z drugiej – środowisk orientujących się na suwerenność państwową, popierających klasyczne rozumienie gospodarki i ekonomii, a także (co jest nie mniej ważne) opowiadającymi się za konserwatywnymi i tradycyjnymi wartościami w sferze najszerzej pojętej kultury. Zresztą terytorialny rozkład głosów o tym najlepiej świadczy – Korčok wygrał zdecydowanie w największych ośrodkach – Bratysława, Koszyce i Prešow. W interiorze, małych miasteczka i na wsi głosowano głównie na jego konkurentów. A Słowacja jest właśnie takim krajem, gdzie wielkomiejska, tzw. progresywna społeczność, jest w zdecydowanej mniejszości.

Wydawać się może, iż wyborcy Hrabina powinni bezkrytycznie i jednoznacznie poprzeć w II turze Pellegriniego, co czyni wynik wyborów jasnym i jednoznacznym. Są oni języczkiem u wagi wyników II tury. Ale nie jest tak do końca, o czym mówią liczni obserwatorzy. I w grę nie wchodzą różnice w programie czy nawet medialnym przekazie. Zresztą, jak wspomniano, uprawnienia prezydenta Słowacji nie są zbyt duże. Jest to głównie symboliczno-reprezentacyjna funkcja. Zasadnicze kierunki polityki wyznacza premier i kierowany przezeń rząd oraz większość parlamentarna. Elektorat Harabina jest niesłychanie konserwatywny i dot. to nie tylko sfery bytowej, ale i roli państwa w funkcjonowaniu zbiorowości. (społeczeństwo Słowacji można uznać za bardziej konserwatywne, przywiązane do katolickich wartości niż nawet społeczeństwo polskie w tej mierze). Jest w związku z tym w jakimś sensie ksenofobiczny, homofoniczny i tradycjonalistyczny. Tajemnicą poliszynela jest, że nie posiadający rodziny ani nieobnoszący się ze swym życiem prywatnym Pellelgrini to de facto gej, co w takim społeczeństwie rodzi negatywne i nieprzychylne skojarzenia. On tłumaczy wszystko poświęceniem się dla państwa i narodu, dlatego nie miał czasu założyć rodziny, mieć dzieci, gdyż działał i działa wyłącznie dla dobra Słowacji. Oficjalnie nikt tego mu nie zarzuca, ale propaganda szeptana, zwłaszcza w rejonach wiejskich i małomiasteczkowych (głównie w centralnej i wschodniej Słowacji) ma w tym aspekcie znaczenie. I może spowodować, iż wielu wyborców Harabina pozostanie 6.04.2024 w domach. I wtedy wszystko jest możliwe.

A te wybory mają jednak znaczenie dla Słowacji. Bo albo całość polityki w Bratysławie będzie w rękach jednego obozu politycznego (i Słowacja, co obserwuje się w polityce rządu Fico, obierze drogę podobną do węgierskiej, gdyż zbliżenie Fico i Orbana oraz flirt z określonymi wiedeńskimi kręgami politycznymi jest wyraźnie widoczny), albo elity słowackie zmuszone będą do trudnej i niosącej zawsze koszty koabitacji. To zawsze się wiąże z konfliktami i swarami, zwłaszcza gdy chodzi o tak fundamentalne drogowskazy, jakie prezentują ścierające się obozy słowackiej sceny politycznej.

Autorstwo: Radosław Czarnecki
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. LichoNiespi 04.04.2024 13:51

    A moj stosunek do banderowcow i tych polskich dupkow przy korycie jest jednoznaczny.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.