PiS zakazał zbiórek społecznych na poręczenia majątkowe

Opublikowano: 26.05.2021 | Kategorie: Prawo, Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2122

Niezauważone, poza fachowcami, przemknęły przez Sejm i Senat proponowane poprawki do kodeksu postępowania karnego. Utrwalają one klasowy charakter prawa, które preferuje bogatych.

Chodzi przede wszystkim o możliwości przeprowadzenia zbiórek pieniężnych na orzeczone przez sąd poręczenia majątkowe. Poręczenie, jak wiadomo, pozwalało podejrzanemu wyjść z aresztu, by na wolności, choć z ograniczeniami przewidzianymi przez sąd (zakaz opuszczania kraju) czekać na posiedzenie sądu i jego końcowy wyrok. Poręczenie, co oczywiste, przepadało, jeżeli podejrzany naruszył warunki zwolnienia z aresztu. Ludzie gorzej sytuowani często odwoływali się do społecznej solidarności, organizując zbiórki na ten cel. Teraz to się zmieni.

Zbiórek na ten cel nie będzie wolno przeprowadzać, a zgromadzone środki, gdyby ktoś jednak próbował to czynić, ulegną przepadkowi. W sposób oczywisty preferuje to ludzi materialnie zasobnych, którzy są w stanie wpłacić poręczenie z własnego majątku.

Ale nawet wtedy sąd i prokuratura otrzymają dodatkowe narzędzia, które mogą poręczenie niejako unieważnić. Prokurator lub sąd będzie miał prawo nie zgodzić się na przyjęcie poręczenia, każąc zbadać legalność źródła pochodzenia pieniędzy. W projekcie termin badania nie jest niczym ograniczony. Oznacza to, że aresztowany może siedzieć w areszcie tyle, ile sąd lub prokurator uzna za stosowne badać legalność źródeł pochodzenia pieniędzy.

Druga istotna poprawka dotyczy tzw. listu żelaznego. To swego rodzaju gwarancja ze strony wymiaru sprawiedliwości, że osoba przebywająca za granicą, po powrocie będzie mogła odpowiadać z wolnej stopy do czasu wydania orzeczenia przez sąd. Niegdyś list żelazny wydawano decyzją sądu. Teraz musi się zgodzić na to prokurator. Dodatkowe wzmocnienie roli prokuratora marginalizuje sąd. Prokuratora po raz kolejny staje się czymś w rodzaju ostatecznej instancji, ważniejszej niż sąd.

Oto istota zmian w pisowskim prawie. Pod pozorem usprawnienia procesów postępowania karnego, wprowadza się przepisy, które jednoznacznie w trudniejszej sytuacji uzyskania sprawiedliwości stawiają ludzi biednych. Poza tym wciąż rośnie rola prokuratury w procesie postępowania karnego. Otrzymuje instrumenty, które może wykorzystywać do wywierania nacisku na podejrzanego, w celu uzyskania pożądanych zeznań. Niewiele ma to wspólnego ze sprawiedliwością.

Autorstwo: Maciej Wiśniowski
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Irfy 26.05.2021 13:27

    Należałoby się przyjrzeć, jak te przepisy będą wyglądały po wdrożeniu. Chętnie zobaczyłbym też definicję tej “zbiórki”. Żeby się nie okazało, że z powodu zakazu “zbiórek” kaucji w ogóle nie będzie się dało wpłacić. Na przykład taka sytuacja – władza zatrzymuje kogoś pod jakimś dętym pretekstem. Niech będzie korupcji. Wchodzi milicja polityczna, przedstawia zupełnie lipny albo wymyślony zarzut. Zamyka delikwenta na 48 godzin, do czego ma prawo nawet bez podania przyczyn. W międzyczasie prokurator zgłasza się do banku z wnioskiem o blokadę konta w związku z możliwością popełnienia przestępstwa. Banki w takich wypadkach raczej blokują.

    Tuż przed upływem 48 godzin zawożą pacjenta do sądu. Ten wyznacza kaucję, ale zainteresowany nie może jej wpłacić, bo ma blokadę na rachunku. A rodziny nie poprosi, bo to już może być uznawane za “zrzutkę”. Szach i mat, człowiek ląduje w wydobywczym, przynajmniej do momentu, aż uda się wyhandryczyć zdjęcie blokady z konta. O ile w ogóle się da, bo prokurator może się uprzeć, że “zabezpiecza środki na poczet przyszłych kar” i nie puścić kasy aż do czasu wyroku. Albo kilku trzymiesięcznych “rund”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.