Wołyń 1943 – ludobójstwo, o którym nie wolno głośno mówić

Opublikowano: 11.07.2023 | Kategorie: Historia, Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1864

Artykuł z 2014 roku — wciąż na czasie.

Jeśli zestawi się niedawną deklarację prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki o bohaterstwie OUN i UPA podczas II wojny światowej i jeśli pozna się los Polaków na Wołyniu podczas tejże wojny, trudno nie złapać się za głowę i wołać o pomstę do nieba.

O losie wołyńskich Polaków, tragicznym losie, pisze Joanna Wieliczka-Szarkowa w książce „Wołyń we krwi. 1943”. Pozycja godna polecenia, dla tych, którzy niewiele wiedzą o rzezi ludności polskiej na Kresach dokonanej rękoma ukraińskich bandytów.

Tragiczne dzieje Polaków na Wołyniu nadal domagają się sprawiedliwości. Ukraińcy mordowali ich bez żadnych zahamowań, nie oszczędzano starców oraz dzieci. Rzezie były klasycznym przykładem eksterminacji ludzi tylko dlatego, że byli Polakami i jako takie powinny być osądzane na takiej samej zasadzie, na jakiej osądzano zbrodnie narodowych socjalistów. Nienawiść do Polaków uzasadniano rzekomymi krzywdami doznanymi w przeszłości ze strony „polskiego okupanta”, „polskich panów”, a ich likwidacja miała być etapem w walce o niepodległą Ukrainę. Ukraińców do wolności miały prowadzić właśnie „bohaterskie” OUN i UPA. Jeden z dowódców UPA mówił, że „sprawa polska” to „nie kwestia wojskowa tylko mniejszościowa”. „Rozwiążemy ją tak, jak Hitler sprawę żydowską. Chyba że [Polacy] usuną się sami”. Ponad 130 tysięcy, (dokładna liczba nie jest znana) zakatowanych polskich mieszkańców Wołynia pokazuje jakie rozwiązanie wybrali bandyci z UPA.

Autorka książki pisze: „Decyzję o wymordowaniu polskiej ludności, najpierw na Wołyniu, podjęły najprawdopodobniej trzy osoby: Dmytro Kljaczkiwśkyj „Kłym Sawur”, Wasyl Iwachiw „Sonar” i Iwan Łytwynczuk „Dubowyj”. […] W tajnej dyrektywie Kłym Sawur” pisał: powinniśmy przeprowadzić wielką likwidację polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat. […] Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi”.

Rzezie Polaków trwały niemal przez cały 1943 rok. Paradoksalnie w wielu przypadkach mordowanej ludności przychodzili z pomocą Niemcy, a zabrakło wsparcia ze strony polskiego podziemia. AK-owcy, którzy próbowali negocjować z UPA zmianę jej polityki, a nawet ewentualną współpracę, byli podstępnie mordowani.

Warto wspomnieć, że UPA mordowała także Ukraińców, którzy w jakikolwiek sposób pomagali Polakom, np. ukrywając ich. Ukraiński filozof Myrosław Popowycz, którego cytuje Joanna Wieliczka-Szarkowa, stwierdził, że „(…) nie ma takiej idei i takiej krzywdy historycznej, która potrafiłaby zmusić człowieka, by z zimną krwią zarzynał swego bliźniego. Żeby położyć na podłodze twarzą do ziemi całą rodzinę i każdemu strzelić w potylicę, żeby spędzić wszystkich do komory i spalić żywcem, słuchając jęków matek i dzieci, a potem spokojnie sobie żyć – trzeba zatracić ludzkie oblicze”.

Wielu współczesnych Ukraińców nadal nie potrafi stanąć przed obliczem zbrodni popełnionej kilkadziesiąt lat temu przez ich przodków. Albo zaprzeczają, że takie zdarzenia w ogóle miały miejsce, albo – jeśli przyznają, że miały – to utrzymują, że w słusznej sprawie. Wielu nadal uważa, że „ukraińska rewolucja” nie została jeszcze zakończona i trwać będzie dotąd dopóki „Lachów” nie wygna się z Przemyśla.

Siemaszko we wstępie do książki „Wołyń we krwi 1943” pisze o trzech ludobójstwach, jakich podczas wojny doświadczyli Polacy: niemieckim, sowieckim i ukraińskim właśnie. Wielu naszych polityków delikatnie omija temat tego ludobójstwa w imię „dobrosąsiedzkich stosunków” z Ukrainą. Ale jeśli uświadomimy sobie charakter tego ostatniego z wymienionych przez Ewę Siemaszko ludobójstw (nie chodzi o liczbę ofiar, ale właśnie o charakter, sposób jego dokonania), wówczas wyjątkowo żałosne wydaje się zachowanie polskich polityków, z Jarosławem Kaczyńskim na czele, wznoszących podczas wieców na kijowskim Majdanie, banderowskie zawołanie „Sława Ukrainie!”. Albo to niewiedza, brak wyczucia albo kompletna ignorancja polskich krzykaczy sprawiły, że wielu z tych, którzy cudem ocaleli z wołyńskiego piekła i dla których okrzyk „Sława Ukrainie!”, był ostatnim, jaki słyszeli, gdy zarzynano siekierami ich najbliższych, musiało czuć się bardzo – delikatnie mówiąc – niekomfortowo, słysząc go tym razem z ust Polaków. Warto więc, by ci ignoranci zapoznali się z książką „Wołyń we krwi” i odrobili zaległą lekcję historii.

Autorstwo: PSz
Źródło: ProKapitalizm.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Dobroca 11.07.2023 13:14

    Początek nieśmiesznego żartu. Kłania się nisko strona internetowa wroclaw kropka pl. Dziś przypada okrągła, 80. rocznica wielkiego Dnia Zwycięstwa. Na cześć wygranego i w dowód wdzięczności jego niezłomności i bohaterstwa pozwoliliśmy sobie wywiesić serduszko w jego narodowych barwach. W sukurs naszej akcji przyszło wiele innych, polskojęzycznych stron internetowych, np. pap kropka pl, która wywiesiła nawet flagę triumfatora. Dość przypomnieć, że równo 80 lat temu, w jedną tylko niedzielę, uzbrojeni w same tylko widły, kosy, czy siekiery, dzielni gieroje zdołali wymordować co najmniej kilkanaście tysięcy swych znienawidzonych wrogów. A w całej akcji – kilkaset tysięcy. Dziś potomkowie tamtych śmiałków, uzbrojeni w najnowsze osiągnięcia myśli technicznej, zdolni są dziennie zabić kilku, góra kilkunastu swych nowych wrogów. Pewnie zapytacie jeszcze, a co z krewnymi, bliskimi i ocalałymi potomkami pokonanych przed osiemdziesięciu laty? Cóż, prawo wojenne jest bezlitosne, to wygrany dyktuje warunki i pisze historię. Przegrani tamtych lat muszą za karę akceptować nową historię i wspierać swych pogromców w jego nowych podbojach i oklaskiwać jego sukcesy. Koniec nieśmiesznego żartu.
    Tymczasem na stronie internetowej Ambasady Rosji w Polsce ukazał się odpis ze stenogramu briefingu oficjalnego przedstawiciela MSZ Rosji Marii Zakharovej, Moskwa, 6 lipca 2023 r. Warto, by poza polecaną w artykule książką „Wołyń we krwi”, Polacy zapoznali się i z tym tekstem.

  2. Kazma 11.07.2023 17:50

    Wywiesiłem biało czerwoną z czarnym kirem. Wieczorem znicz zapalą na parapecie. Na dzielnicy nie widzę ani jednej flagi biało czerwonej. Smutne to, tragiczne.

  3. emigrant001 11.07.2023 20:56

    polskojęzyczny żond będzie jeszcze 4 lata i przez te cztery lata nie zmieni się nic w kwestii Wołynia.
    Ustołkowanie płaskomózgiego kaczora na fotelu naczelnika państwa wyrządza Polsce ogromne szkody.

  4. Kazma 12.07.2023 14:54

    Nie ma co umniejszać albo niwelować winy zdrajców, niszczycieli Polski i ludobójców Polaków poprzez określanie stanu ich mózgów, czy co tam oni mają, może wogóle nie mózgi! Najgorsze, że zapewne nie poniosą żadnej kary za swe ohydne zbrodnie. Wierzący powie, że pójdą do piekła, ale ja w to nie wierzę.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.