Liczba wyświetleń: 1307
Kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Londynu, dziwiło mnie wiele rzeczy, a najbardziej to, że ludzie piją wodę z kranu bez przegotowywania i bez filtrowania. Przez pierwszych kilka miesięcy nosiłam butle z wodą ze sklepów do domu, aż wreszcie oprzytomniałam i jak rasowy londyńczyk sama zaczęłam pić kranówkę. Tymczasem w Polsce wody z kranu nadal się nie pija.
Przez pierwszych kilka miesięcy nosiłam butle z wodą ze sklepów do domu, aż wreszcie oprzytomniałam i jak rasowy londyńczyk sama zaczęłam pić kranówkę. Tymczasem w Polsce wody z kranu nadal się nie pija.
Ostatnio zdarzyło mi się dyskutować z od lat mieszkającym w Krakowie Anglikiem o kranówce. To on przekonywał mnie, że woda z kranu w Polsce spełnia wszystkie normy Światowej Organizacji Zdrowia. A mimo to kranówka przez większość Polaków uznawana jest za niezdatną do spożycia. Jest to niezrozumiałe dla Brytyjczyków, którzy „tap water“ piją hektolitrami, zamawiając ją nawet w restauracjach i pubach.
Nie tylko dziwi ich nasza wrażliwość na walory smakowe wody, ale co więcej, podziwiają nas za to, że potrafimy w ogóle czuć jej smak, twardość, a już po jednym łyku jesteśmy w stanie powiedzieć, jakie minerały przeważają, czy ma wystarczającą ilość magnezu i wapnia.
Naszą wrażliwość na wodę można jednak wytłumaczyć doświadczeniem wyniesionym z popularnych w Polsce pijalni wód. Kiedy w latach 70. Anglicy prawie nie słyszeli o butelkowanej wodzie czy wodach ze źródeł i zadawalali się kranówką, tak Polacy w tym czasie tłumnie odwiedzali krynickie czy nałęczowskie pijalnie wód z przekonaniem, że to właśnie kuracja pitna uleczy wszelkie choroby. Jan, Słotwinka czy Zuber to w Polsce pierwsza liga, jeśli chodzi o wody lecznicze. W latach 70. wody z kranu się w Polsce prawie w ogóle nie pijało, bo w społeczeństwie panowało przekonanie, że śmierdzi chlorem i znajdują się w niej liczne bakterie. I zdaje się myślenie to pokutuje do dziś, bo trudno jest spotkać Polaka, który przyznaje się do tego, że kiedy jest złakniony, to pije wodę prosto z kranu i to bez przegotowania. Zdumiewa nieco ta postawa Anglików mieszkających w Polsce, którym w odwiedzinach w tradycyjnie polskich domach zabrania się gasić pragnienia kranówką i częstuje wodą z baniaczka przyniesioną ze sprawdzonej studzienki artezyjskiej.
Tymczasem dzisiaj nie powinniśmy mieć żadnych oporów przed piciem wody z kranu. Zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii spełnia ona wszelkie normy wody pitnej. W przypadku, kiedy mieszkamy w miejscu, w którym mamy wodę ze studni głębinowych nie ma już nie tylko żadnych przeciwskazań, aby tej wody nie pić, ale co więcej niejednokrotnie jet ona lepsza od kupnych wód butelkowanych.
W Instytucie Chemii Ogólnej i Ekologicznej Politechniki Łódzkiej przeprowadzono badania, z których wynika, że większość sprzedawanych w butelkach wód zawiera mniej składników mineralnych niż kranówka. Co więcej, wymagania co do wód źródlanych sprzedawanych w butelkach są dokładnie takie same jak dla wody płynącej z kranu. Na polskim rynku znajduje się ponad 200 gatunków wód butelkowanych, z czego zaledwie 30 spełnia wymogi wody mineralnej. Mimo to Polacy rocznie wydają 3 mld na wodę, bo nadal są przekonani, że woda płynąca z kranu to trucizna.
Nie pomagają promocje organizowane przez wodociągi miejskie, które rozdają na ulicach polskich miast wodę w gratisowch szklankach i przekonują, że nie jest ona gorsza od wody butelkowanej, a już na pewno zdatna do picia. Aż 60 proc. Polaków przyznaje się do tego, że nigdy nie piją wody z kranu. Nie mają tego problemu londyńczycy, którzy z radością przyjęli nowinę, że 19 listopada odrestaurowano na placu Trafalgar fontannę z pitną kranówką. Co więcej, burmistrz Boris Johnson ma w planach uruchomienie kolejnych fontann pitnej wody, bo uważa, że nie tylko ich zadaniem będzie ugasić pragnienie przechodniów, ale również będą atrakcją turystyczną.
Opracowanie: Joanna Biszewska
Źródło: elondyn.co.uk
OD REDAKCJI “WOLNYCH MEDIÓW”
W Polsce w wodzie z kranu znajduje się chlor, którego należy pozbyć się poprzez gotowanie. W innych krajach stosuje się fluor. Chlor i fluor nie są witaminkami, lecz substancjami toksycznymi.
kranówka kranówce nie równa… owszem wymogi sanitarne wszędzie są takie same i woda wodociągowa jest zdatna do picia, ale jedynie “na wejsciu”. Po drodze pokonuje setki metrów wodociągami, rurami w różnej kondycji co skutkuje owym “pogorszeniem” jej jakości. Dlaczego np. w Lublinie mieszkańcy jednego bloku moga pic kranówke bez ograniczeń, a ulicę dalej picie kranówki skutkuje dolegliwościami układu pokarmowego?
Ostrożności nigdy za wiele.. moze przegotowanie wody nie w kazdym przypadku jest konieczne, ale uwazam ze to dobry nawyk…
Joanno Biszewska, świat jest nieco bardziej skomplikowany, niż Ci się to wydaje. I z tą wodą jest też różnie, a czasami i podłużnie. To nie tak, że głupi Polacy wydają 3 mld. na wodę, bo są zaściankowi albo głupi.
Ale może aby się o tym przekonać, odwiedzisz mnie i napijesz się u mnie wody z kranu? Zapewniam niecodzienne doznania smakowo-zapachowe! Zapraszam gorąco 😀
Opowiem Ci pewną historyjkę, autentyczną. Mój wujek kupił sobie super-filtr z USA do wody. Po 3 miesiącach filtr przestał działać. Cała maszyna przestała działać! Więc wysłał ją z powrotem do ameryki, żeby ją naprawili na gwarancji. A oni mu odpisali tak: proszę Pana, nie przyjmujemy Pana roszczeń, nasz filtr stosuje się do wody pitnej, nie do przemysłowej.
Robercie Śmietana – Polacy wydają na wodę 3 mld, bo są manipulowani przez reklamy. Nie zdają sobie sprawy, że woda w butelkach jest lana prosto z kranu.
Jeśli woda wodociągowa u Ciebie nie nadaje się do picia powinieneś przestać za nią płacić i składać reklamacje a nie wydawać setki złotych rocznie na butelkowaną. To żaden luksus, że można ją pić, albo się w niej myć. Nie płacę za wodę tylko po to by podlewać ogródek.
Ale polska mentalność niewolnika pozwala jedynie zacisnąć zęby a nie upomnieć się o swoje.
Jak utylizowane są zanieczyszczenia typu “chemia gospodarcza”? Wszystkie tego typu zanieczyszczenia trafiają do rzek a potem do naszych kranów. Same te zanieczyszcenia powodują, że nie potrzeba ani chloru ani fluoru aby woda była biologicznie zdatna do picia. Woda to skarb i wielkie koncerny o tym wiedzą:
http://www.youtube.com/watch?v=GHU6ZrQTBF0
To prawda, Aquarius, że reklamy są też “winne” 🙂
Nadaje się do picia moja woda wodociągowa i reklamacjami to sobie mogę palić w kominku co najwyżej. Jest ona jednak NIEDOBRA. Wolę zapłacić za taką, co mi smakuje.
To on przekonywał mnie, że woda z kranu w Polsce spełnia wszystkie normy Światowej Organizacji Zdrowia.- to nie jest zaden autorytet niestety….
zapraszam panią Joannę do napicia się jarosławskiej albo rzeszowskiej kranówki polecam jeszcze Budziwój obok Rzeszowa to sie wtedy dowie czemu ludzie nawet na butelkowanej wodzie ziemniaki gotują 😉 albo wykupują masowo filtry do wody jak anna czy kenwood 😉 acha brita nie wyrabia po tygodniu na naszej wodzie i mamy do tego rdze i piasek w kranówce 😉
Akurat pijąc sobie wodę z kranu, natrafiłem na ten artykuł. Ja mieszkam w małym miasteczku i tu mamy bardzo dobrą wodę, choć nie umywa się do tej ze studni głębinowej, którą miałem kiedyś. W takiej Zielonej Górze na przykład gdzie mieszkałem woda tak śmierdzi chlorem, że po przyniesieniu szklanki takiej wody do pokoju było go czuć w całym pomieszczeniu, smak był tak wstrętny, że nikt nie dał rady tego wypić. Wszyscy tam nalewają sobie wodę w baniaczki pod Polmosem, gdzie znajduje się kran z wodą źródlaną.
A może podacie jakieś domowe sposoby na sprawdzenie naszej wody w kranie, żeby każdy mógł sobie sam sie przekonać.
“… przeprowadzono badania, z których wynika, że większość sprzedawanych w butelkach wód zawiera mniej składników mineralnych niż kranówka… ”
to fakt bezsprzeczny 😉 a już napewno zawiera wiecej zelaza, a do tego jak szlachetnego, ze stuletnich rur (zwłaszcza wtedy gdy ma rdzawy kolor)
mieszkała ze mna cudzoziemka o identycznych przyzwyczajeniach jak twój przyjaciel Anglik – po wielokrotnych bólach brzucha nabrała polskich przyzwyczajeń (bywając u niej z przyjemnością piłem wodę z kranu)
pozdro z lewego brzegu Wisły w warszawie
no właśnie a jeśli chodzi o domowe sposoby sprawdzania jakosci wody :
– jak z kranu leci brązowa to uznaję że nie nadaje się ona do przegotowania ani do mycia, wiem, pewnie jestem nadwrażliwy 😉
Ja mieszkam w Anglii, i nie pije kranówki, bo smakuje kiepawo!!Wielu ludzi których znam kupuje wody w Tesco, lekko gazowane i na tym gotują posiłki czy robią herbate etc.Jesli chodzi o Polske to mieszkałem kiedyś we wrocławiu ok 10 lat temu, i pamietam do teraz jak woda w centrum była po prostu niezdatna do picia!!A FLUOR I CHLOR TO SYF KOMPLETNY!
Leszek Matela opublikował w swojej książce ABC Biometrów biometr z zaznaczonymi związkami chemicznymi, które są rakotwórcze a można je na Zachodzie dodawać do wody. Badając wodę w Irlandii /gdzie również wszyscy piją wodę z kranu/ odnalazłem 3 takie związki oraz jeden jakiego Matela nie zaznaczył na swoim biometrze.
Początkowo kiedy jeszcze nic o tym nie wiedziałem sam piłem wodę z kranu, wydawała mi się dobra. Kiedy do Irlandii przyjechała moja żona z 7 letnim synem /niezwykle wrażliwym alergikiem/ syn napił się za moją namową wody bezpośrednio z kranu i natychmiast zwymiotował. Od tego czasu zacząłem ją badać na własną rękę. Bardzo dziękuję Opaczności za takie dziecko bo mimo szeregu problemów żywieniowych jest on czasem niechcący moim “barometrem” i nauczył mnie pośrednio myśleć, a nie słuchać oszustów, wszelkiej maści urzędników i sprzedajnych naukowców i niestety głupich dziennikarzy.
I a propos wody butelkowanej. Niestety jest i tu wiele oszustw. Woda często ta super tania jest gorsza od kranowej natomiast w przypadku dużych firm i drogiej wody istnieje ryzyko, że producent stosuje napromieniewanie już butelkowanej wody by zlikwidować wszystkie bakterie jednocześnie czyniąc wodę całkowicie martwą.
Pozdr
dupa mnie boli jak sobie przypomne o piciu kranowy w angli, juz po 3 miesiacach musialem sie na pasozyty leczyc. a z ta fontanna to niech sie tak nie ciesza ci angole bo i tak tam jakis wkurzony polak zaraz pewnie naleje
Wszystko zależy gdzie i jaka woda. Różnice widać w smaku, bądź w wyglądzie. Jeśli któraś woda smakuje i wygląda lepiej to oczywiście należy ją wybrać do spożywania. Niestety zawartości chloru, metali, fluoru, czy innych chemicznych dodatków już tak łatwo nie wyczujemy, więc albo trzeba dojść do “źródła” albo zdać się na intuicję 🙂 U mnie np. woda 5l za 2 zł jest dużo lepsza niż kranówka, więc ją preferuję i nie mam zamiaru na tym oszczędzać. Jeśli czystej wody z kranu (nie w postaci herbaty czy z dodatkiem soków) nie da się wypić bez wyraźnego grymasu na twarzy, to wszystko staje się jasne – syf.
Poza tym współczuję Anglikom ich naiwności, bo z tego co wiem tam woda jest w dużej mierze fluorowana. Jeśli źle wiem, to niech mnie ktoś poprawi.
Gdyby kranówka nie była zdatna do spożycia to gotowanie nic by nie zmieniło.
Przegotowanie wody to podstawa, jaka by ona nie była.
Warszawa leży na niecce i mamy tu wody artezyjskie.
Skoro mam możliwość pobierania takiej wody to kranówa służy mi tylko do mycia.
Dzisiaj zmieniałem wode rybkom i sie zastanowiłem 🙂 One w niej żyją, czasem któraś zakończy żywot, ale dość długo sie pluskają w niej. 🙂
Sa zanieczyszczenia roznego pochodzenia..Czy oczyszczalnie sciekow usuwaja z wody np antybiotyki,leki hormonalne,sterydy,cala farmacje dostajaca sie do wodociagow ?Gdzies czytalem,ze generalnie nigdzie w uzyciu nie ma wody o strukturze ” zblizonej do wody naturalnej”.Tak czy siak pijemy trucizne.NIektorzy nawet nie moga byc twarzy w takiej wodzie….ciekawe dlaczego ‘”zdrowa,czysta woda’ ma byc szkodliwa? Deficyt wody pitnej to problem nie tylko afrykanski…..
Zapominacie jeszcze o tym ze w Polsce o skażeniu wody podaje się informacje publicznie jakieś dwa tygodnie po zdarzeniu .
Nic dziwnego, że już nie rozróżniają smaku wody. Picie od dziecka tego świństwa z kranu zabije wszelaką wrażliwość na smak i zapach.
Polecam wode strukturalna:) Do kamiennego naczynia wlewa sie wode uwaga !!!! PRZEGOTOWANA !!! i ostudzona. Naczynie wlozyc do zamrazalnika i poczekac az wierzchnia warstwa zamieni sie w lodzik ……ktory gromadzi wszelkie zanieczyszczenia. Nastepnie skorupke zlodowaciala przebijamy i nalewamy do dzbanka z , ktorego codziennie korzystamy. Wlasciwosci takiej zamrozonej wody sa niebywale i podobno poprzez niska temperature , woda nabiera wlasciwosci wody zrodlanej.
Zreszta sami poczytajcie 🙂 http://zdrowie.antylicho.org.pl/terapia-fal-milimetrowych-wstep/7-strukturyzowanie-wody
znaczy smakowo jestesmy wyrobieni i niech tak zostanie ….wode pije przegotowaną a najwiecej butelkowej…..od siebie dodam że udaje mi sie robic zakupy jedzonka u rolników z zasadami…… są drodzy ….ale przestałem dostawać,,długich,, zębów podczas jedzenia…i przestałem wyzycac jedzenie …bo nawet jak szynka wyschnie…….to dalej jest jadalna…..jest po prostu sucha szynką…..a jak była ze sklepu to był śliską szynką….wiec angole…..róbcie se nawet lewatywe z kranówy….wasz wolny wybór
@ to_sem_ja
Jak Ci w Budziwoju nie smakuje woda to przejedź się do źródełka w Przylasku nie masz daleko, cały Rzeszów i okolice tam jeździ a woda jest super i za darmo.
Niektórzy z nas mieszkąjący w miastach, jak ja na przedmieściu, bądź co bądź jednak wciąż miasto, mają osiedlowo dużą studnię głębinową, która rozprowadza wodę na małym terenie. Jedna z lepszy wód w warszawie i zdecydowanie można ją pić z kranu 🙂
Anglicy mają super suplement w kranówie. Ich woda jest fluorkowana,, tępi się anglików i innych mieszkańców jak szczury.
Powiedziano już tyle, że mogę tylko zapytać, czy w całej Wielkiej Brytanii fluorkuje się wodę, oraz czy ktoś wie, czy np. w Holandii też się dodaje związki fluoru do wody, bo holenderska kranówa smakuje dobrze, jednak fluoru wolę unikać. Dodam, że śmieszą mnie normy zawartości mniej lub bardziej toksycznych związków. Takiego świństwa w ogóle nie powinno być w produktach konsumpcyjnych. Kiedyś o mało bym zaczął pracę przy dystrybucji pewnej butelkowanej wody źródlanej na południu Polski. Widziałem ekspertyzę z UJ w Krakowie. Między innymi: związki rtęci – w normie. He, he…
Były tam też inne cudeńka lecz szczegółów sobie nie przypominam. Ci, co handlują wodą, robią to dla kasy, a kasa – jak wiadomo – pomaga się pozbywać skrupułów. Zatem powstaje pytanie: co pić?