Przeinaczanie Jezusa

Opublikowano: 16.12.2018 | Kategorie: Publicystyka, Publikacje WM, Wierzenia

Liczba wyświetleń: 4854

Porównując manuskrypty ksiąg “Nowego testamentu” szybko dojdziemy do wniosku, że przez stulecia do tekstu wkradło się tyle zmian, że najważniejsza księga chrześcijaństwa nie mówi tego, co chcieli o życiu Jezusa opowiedzieć świadkowie tych wydarzeń. Czy dziś można dotrzeć do oryginalnego tekstu?

Judaizm, z którego wyłoniło się chrześcijaństwo, nie był w starożytnym świecie do końca typową religią. Żydzi uznawali istnienie świata boskiego, aniołów, archaniołów, składali Bogu ofiary zarówno z płodów ziemi, jak i ze zwierząt, ich protoplaści rozmawiali z Bogiem, a nawet Bóg wspomagał ich w codziennych problemach, Bóg zamieszkiwał w świątyni w Jerozolimie, gdzie składano mu ofiary. Wśród protoplastów wyznawców byli zarówno mężczyźni jak Abraham, Jakub, Mojżesz, ale również kobiety jak Sara, Rachela, Rebeka. W tym zakresie judaizm był całkowicie zrozumiały dla ówcześnie żyjących ludzi wierzących w innych bogów.

Jednak były również cechy wyróżniające judaizm. Bóg Izraela był bogiem zazdrosnym, jedynym, zaś wszystko, co dotyczyło religii, było spisane w księgach. W religiach politeistycznych basenu Morza Śródziemnego, z wyjątkiem Egiptu, słowo pisane nie odgrywało większej roli, tam najważniejsze były obrzędy odprawiane przez kapłanów w świątyniach, jednoczące wyznawców. Często nie było spisanych reguł postępowania, których należało się nauczyć. Nie oznacza to jednak, że religie politeistyczne nie dopracowały się złożonych zasad moralnych.

Również chrześcijaństwo oparte było na słowie pisanym, był nim “Nowy testament”, pisma apostołów i mimo tego, że większość z wyznawców było niepiśmiennych, to właśnie słowem pisanym przekazywane były prawdy wiary. Najstarszym zabytkiem kultury piśmiennej chrześcijaństwa jest “List Pawła do Tesaloniczan”, który powstał mniej więcej w dwadzieścia lat po śmierci Jezusa i mniej więcej tyle samo przed pierwszą księgą “Nowego testamentu”. W liście tym Paweł domagał się, aby jego pisma czytano wiernym, to właśnie pisma miały cementować gminy chrześcijańskie. Większość z tych listów się nie zachowała. Jednak największym zapotrzebowaniem cieszyły się ewangelie, czyli opowieści o życiu Jezusa. Powstawało ich wiele i to wcześniejszych niż dziś przyjęte do kanonu, a więc za czasów, gdy żyli ludzie, którzy na własne oczy mogli widzieć Jezusa. Po dziś dzień zachowało się kilka z nich, jak choćby “Ewangelia św. Filipa”, ucznia Jezusa, Tomasza, brata Jezusa, Marii Magdaleny, ale były również wcześniejsze, o których wspomina w swej ewangelii Łukasz. Jednym z wymienianych źródeł jest tzw. „źródło Q”, będące zbiorem przemówień Jezusa, które cytowali Mateusz i Łukasz, gdy przytaczali nauki Jezusa. Jednak oryginalne pisma te, dziś uznawane za święte, z czasem podlegały przeinaczeniom, co widzieli również ludzie wówczas żyjący. W pochodzącym z IV wieku Kodeksie Watykańskim w Liście do hebrajczyków znajdujemy słowa „Chrystus podtrzymuje [gr. PHERON] wszystko słowem swej potęgi”. Kilka wieków później na tym samym dokumencie drugi kopista postanawia zmienić słowo „podtrzymuje” na ówcześnie bardziej rozpowszechnioną wersję „objawia” [gr. PHANERON], wymazując pierwsze słowo, a wprowadzając nowe. I znowu jakiś czas później kolejny kopista zauważył zmianę i ponownie przywrócił pierwszy czasownik, na marginesie opatrując to słowami „Głupcze i prostaku! Pozostaw starą wersję, nie zmieniaj jej!”1 No cóż, zmiana jednego słowa, a znaczenie zupełnie inne. Bo różnicą jest, czy Jezus „podtrzymuje” czy „objawia” słowem swej potęgi.

Źródła przeinaczeń

Dziś zdejmując z półki dwa egzemplarze tego samego wydania książki mamy pewność, że oba są identyczne, dawniej księgi były przepisywane ręcznie i to nie zawsze przez zawodowych kopistów, co stanowiło źródło wielu błędów, pominięć wyrazów, które niekiedy zmieniały sens brzmienia tekstu. Później taka kopia stawała się źródłem dla kolejnego kopisty i tak błędy się nakładały. Niekiedy kopista wprowadzał do tekstu własne uzupełnienia, często będące zapisem krążących wśród chrześcijan legend lub też obowiązujących za jego życia obyczajów. Szczególnie dużo błędów pojawiało się w pierwszych wiekach, gdy chrześcijaństwo ścierało się z innymi religiami, i jak każdy nowy ruch religijny napotykało różnego rodzaju prześladowania. Wtedy kopistą mógł zostać każdy członek Kościoła, wystarczyło, że potrafił pisać. Jednak paradoksalnie te kopie powstałe w pierwszych wiekach są najbardziej wiarygodnymi tekstami, bo późniejsze powstawały właśnie poprzez kopiowanie tych pierwotnych tekstów.

Kolejnym, niewyczerpanym źródłem błędów i przeinaczeń były tłumaczenia. Przecież chrześcijanie mówili różnymi językami. W Syrii posługiwali się syryjskim, w Egipcie koptyjskim, na Zachodzie łaciną. Szczególne znaczenie dla “Biblii” miał przekład łaciński, bo właśnie on stał się źródłem dla tekstów, którymi dziś się posługujemy.

Spróbujmy popatrzeć na kilka przeinaczeń, które po dziś dzień stanowią tekst czytanej i rozważanej w Kościele “Biblii”.

Przypowieść o jawnogrzesznicy

Jedną z bardziej znanych przypowieści, co do której nieoryginalności badacze dziś nie mają wątpliwości, jest przypowieść o jawnogrzesznicy.

Przyłapaną na cudzołóstwie kobietę przyprowadzono do Jezusa, aby ją osądził. Był to rodzaj pułapki bez wyjścia, bo zgodnie z prawem mojżeszowym Jezus winien skazać ją na ukamienowanie. Jeżeli by tego nie zrobił, złamałby święte prawo, jeśli zaś by to zrobił, złamałby głoszone przez siebie zasady. Jezus zaś odrzekł: „kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamień”[J 7,53 – 8,11]. Piękna i pouczająca opowieść, lecz nie występuje ona w pierwszych wersjach ewangelii, różni się stylistycznie od reszty tekstu, jak również nie ma w niej słowa o mężczyźnie, z którym cudzołożyła. A zgodnie z prawem mojżeszowym ukamienowani winni być oboje [Kapł 20,10]. Dziś uczeni przypuszczają, że na marginesie którejś z wersji ewangelii ktoś dopisał krążącą wśród ludzi legendę, zaś kolejny kopista włączył ją w tekst.

Jezus się gniewa

Proces idealizacji i pozbawiania Jezusa cech przynależnych każdemu człowiekowi zaczyna się już w czasach powstawania ewangelii. Bezsprzecznie pierwszą ewangelią jest “Ewangelia św. Marka”. W ewangelii tej [1,39-41] znajdujemy piękny opis cudu uzdrowienia trędowatego. “39 I chodził po Galilei nauczając i wyrzucając złe duchy 40 Wtedy przyszedł do niego trędowaty i upadając na kolana, prosił go „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. 41 [Zdjęty litością / Rozgniewany] wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego “Chcę, bądź oczyszczony”.” Pierwszym problemem, nad którym pochylili się badacze, była sprawa trądu. Trędowaci traktowani byli jako nieczyści i nie mogli żyć pośród ludzi [Kapł. 13-14]. Dlatego dziś przyjmuje się, że była to łuszczyca, a nie trąd. Drugą sprawą jest werset 41. W większości pism dziś dostępnych mówi o litości Jezusa nad chorym, jednak jeden z najstarszych kodeksów, zawierających “Ewangelię św. Marka”, “Kodeks Bezy”, wyraźnie mówi, że Jezus się rozgniewał. Również inne greckie pisma z tego wieku mówią o gniewie, a nie litości nad chorym. W późniejszych ewangeliach pojawiają się analogiczne sceny i często są one bezpośrednio zaczerpnięte z “Ewangelii św. Marka”, lecz sprawy uczuć są wyraźnie omijane. Tam, gdzie u Marka Jezus wpada w złość, słowa o złości pozostali ewangeliści pomijają. A przecież u Marka Jezus jeszcze kilkukrotnie wpada w gniew. Jezus wpada w gniew, gdy otaczający go tłum czeka z zaciekawieniem, aż uleczy „uschłą rękę” [Mk 3,5], [Mt 9, 14], [Łk 6, 1-5]. Jezus złości się na swych uczniów, gdy nie chcą dopuścić do niego dzieci, aby mógł je pobłogosławić [Mk 10, 14]. W obu przypadkach ani Łukasz, ani Mateusz o gniewie tym nie wspominają.

Celowe zmiany “Nowego testamentu”

Różne intencje przyświecały celowym zmianom tekstów ewangelii. Zdarzało się, że kopiści zmieniali oczywiste błędy. W “Ewangelii św. Marka” znajdujemy słowa „Jak jest napisane u proroka Izajasza: Oto ja posyłam wysłańca mego przed tobą […] Prostujcie jego ścieżki”. Problem polegał na tym, że słowa te nie pochodziły z Izajasza, lecz były połączeniem dwóch ustępów z Księgi Wyjścia [23, 20] i Malachiasza [3, 1]. Problem ten kopiści rozwiązali zmieniając tekst na „Jak napisane jest u proroków […].

W innych miejscach problem był już mniej oczywisty, u Mateusza [24,36] gdy Jezus zapowiada „koniec czasu”, mówi „o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, ani Syn, tylko sam Ojciec”. Lecz jak przyjąć, że syn, sam Jezus, który siedzi po prawicy Ojca, tego nie wie? Aby rozwiązać ten problem, z tekstu usunięto słowa „ani Syn” i już tylko aniołowie byli niedoinformowani.

W innym przypadku tekst “Biblii” był zmieniany, aby odpowiednio uwypuklić doktrynę. Doskonałym przykładem jest genealogia Jezusa, którą znajdujemy w “Ewangelii św. Mateusza”. Mateusz kreśli linię pochodzenia Jezusa od Abrahama z ojca na syna aż do Jakuba, który był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem [Mt. 1, 16]. Już w tej wersji status Jezusa nie jest dokładnie określony, bo nie jest on nazwany „synem Józefa”, lecz to stwierdzenie było zbyt mało precyzyjne dla kopistów. Zmienili oni tekst tak, aby brzmiało „[Jakub był] ojcem Józefa, któremu zaręczona dziewica Maria narodziła Jezusa. Tak narodziło się „dziewictwo Maryi.”

Jezus syn Józefa

Spór o boskość Jezusa w pierwszych wiekach był zacięty. Część chrześcijan Żydów określanych jako judeochrześcijanie uważała, że Jezus był synem Józefa i Marii, narodził się ze związku cielesnego, wychował w rodzinie żydowskiej, lecz będąc niezwykle prawym człowiekiem podczas chrztu został adoptowanym przez Boga. I w tym właśnie momencie podjął się misji zleconej mu przez Boga. Wykonując tę misję zmarł na krzyżu, za to Bóg go podniósł z martwych i wyniósł do nieba, gdzie oczekuje, aby powrócić na Sąd Ostateczny. Dla nich Jezus ani nie narodził się z dziewicy, ani nie był Bogiem, bo Bóg jest jeden. Inni wyznawcy właśnie skłonni byli w mniejszym lub większym stopniu uwzględniać dziewictwo Maryi, jak i to, że Jezus był synem Boga, a nawet Bogiem. O Duchu Świętym nikt wtedy nie wspominał. Walkę tę widzimy przeglądając stare manuskrypty “Biblii”. W najstarszych dostępnych manuskryptach sprawa ojcostwa Józefa podkreślana jest wielokrotnie. W “Ewangelii św. Łukasza” opowiadającej o dzieciństwie Jezusa, gdy Józef i Maria zabrali go do świątyni, znajdujemy słowa „jego ojciec i matka dziwili się temu, co o nim mówiono”. Ojciec? Józef? Nie mógł być nazwany ojcem, gdyż Jezus urodził się z dziewicy. U późniejszych kopistów znajdujemy już taki tekst „Józef i jego matka dziwili się temu…”. Również gdy Józef, Maria i Jezus uczestniczą w obchodach w Jerozolimie, a później po ich zakończeniu ruszają w drogę powrotną, nie zauważając, że Jezus pozostaje w mieście, we wczesnych manuskryptach znajdujemy tekst „a tego nie zauważyli jego rodzice”.

Późniejsi kopiści wprowadzają „drobną poprawkę”, „a tego nie zauważył Józef i jego matka”. I dalej podobna sytuacja, gdy Maria odnajduje Jezusa w świątyni, strofuje go słowami „ojciec twój i ja szukaliśmy cię”. Tu znów zareagowali kopiści, w późniejszych manuskryptach mamy słowa „A my cię szukaliśmy”.

Również ścieranie się poglądów widzimy w akcie chrztu Jezusa. Podczas chrztu zarówno u Łukasza, jak i u Marka z niebios dociera głos, który wypowiada zależnie od wieku manuskryptów różne słowa. W późniejszych mamy znane nam słowa „Tyś jest syn mój umiłowany, w tobie mam upodobanie. [Mk 1,11; Łk 3.23]. Lecz we wczesnym manuskrypcie greckim i kilku łacińskich znajdujemy w tym miejscu słowa „Tyś jest moim synem, Jam cię dziś zrodził.” Który z tych tekstów jest wcześniejszy, a więc autentyczny? Otóż cytat ten jest na tyle powszechny, że występował w pismach Kościoła znacznie wcześniej niż powstały owe manuskrypty. W pismach Kościoła z II i III wieku nie będących ewangelią mamy jedną wersję „Jam cię dziś narodził”. Zwolennicy wersji dziś znajdowanej w “Biblii” wskazują, że dla Łukasza jest oczywistym, iż Jezus jest Synem Bożym od urodzenia, bo zwiastował to anioł Gabriel. Przyjrzyjmy się, kiedy wg Łukasza Jezus staje się Chrystusem (Mesjaszem). Staje się Chrystusem, gdy się urodził [Łk 2,11]. Z jednej z mów zawartych w Dziejach Apostolskich [Dz 10,27-28] wynika, że Jezus stał się Chrystusem w czasie chrztu. W innym fragmencie Dziejów Apostolskich [Dz 2, 36] Łukasz napisał, iż Jezus staje się Chrystusem dopiero w chwili zmartwychwstania. Analogicznie Łukasz posługuje się słowem „Pan”. Łukasz po prostu słowa te stosuje dla podkreślenia ważnych dla misji Jezusa momentów. Nie rozważa on momentu, kiedy tak naprawdę stał się Synem Bożym, Chrystusem, Panem. Tak więc należy przyjąć, że ojcostwo Józefa dla pierwszych chrześcijan szczególnie w obszarze, gdzie Jezus żył i nauczał, nie było kwestionowane. A ojcostwo Boga zostało ustanowione w czasie chrztu, gdy Jezus podjął swą misję.

Nie zawsze jednak wiek pisma rozstrzyga o autentyczności. Przykładem może być problem boskości Jezusa, który znajdujemy w “Ewangelii św. Jana” w słowach „Boga nikt nigdy nie widział. Ten [Jedyny Bóg/Jedyny Syn], który jest w łonie Ojca o nim pouczył” [J 1,18] (tłumaczenie „Jednorodzony syn”, jakie znajdujemy dziś w “Biblii tysiąclecia” jest błędem). Słowa „Jedyny Bóg” znajdujemy w najstarszych i najcenniejszych pismach. „Jedyny Syn” w późniejszych. Lecz co może znaczyć „Jedyny Bóg” w odniesieniu do Jezusa? Okazuje się, że te najstarsze manuskrypty związane są z jednym ośrodkiem, Aleksandrią, i reprezentują aleksandryjski typ pisania. Pozostałe cytowane były w całym chrześcijańskim świecie. Należy przypuszczać, że korekty tej dokonał jakiś aleksandryjski kopista, a pozostali kopiowali jego tekst. Tak więc właśnie Jezus był „jedynym w swoim rodzaju synem Boga”, jak prawidłowo należałoby przetłumaczyć greckie słowo użyte w tym miejscu.

Dziś duża część naukowców twierdzi, że szans na to, abyśmy doszli do pierwotnej wersji “Nowego testamentu”, nie ma. Nie mamy wystarczającej liczby manuskryptów a i te, które posiadamy, jak tu pokazałem często zawierają przeinaczenia, gdyż procesy interpretacji występowały już w okresie powstawania kolejnych ewangelii. “Nowy testament” wielokrotnie był zmieniany przez kopistów, korygowany w sposób, w jaki w ich mniemaniu najlepiej oddawał prawdę o życiu Jezusa. Liczba tych przeinaczeń przekracza zakres kilku artykułów. Z pewnością dziś na podstawie badań naukowych należałoby “Biblii” przywrócić jej najbardziej pierwotne brzmienie. Lecz czy takie przywrócenie nie zachwiałoby podstawami dzisiejszej naszej wiary, która na tyle odbiegła od wyobrażenia pierwszych chrześcijan, że należałoby się zastanowić, czy nie jest to już nowa wiara, wiara oparta na “Biblii”, która w wielu domach spoczywa na półkach, choć tak niewielu ją czyta, a jeszcze mniej doszukuje się ukrytej w niej prawdy.

Autorstwo: Zawisza Niebieski
Na podstawie: Bart D. Ehrman, „Przeinaczanie Jezusa – Kto i dlaczego zmieniał Biblię”
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. Abaddon 16.12.2018 14:26

    Badanie religii judaistycznej i doszukiwania się w niej prawdy odpuściłem sobie po tym artykule: https://pracownia4.wordpress.com/2008/11/05/judaizm-i-chrzescijanstwo-%E2%80%93-dwa-tysiace-lat-klamstw-%E2%80%93-60-lat-panstwowego-terroru-1/amp/ . Ciekawe podejście do tematu ma również ten facet: https://www.youtube.com/channel/UCpdXoN2J3Irki8-9AWqtEsA – ale wypowiada się w sposób drastyczny i możliwe że obrażający wiele osób (tak tylko ostrzegam). W temacie biblijnym prawdopodobnie prawdy nie da się odnaleźć. Co najwyżej prawdziwe relacje wpisane w legendy.

  2. realista 16.12.2018 15:31

    o. to ciekawe. dzięki… .. .

  3. MasaKalambura 17.12.2018 20:47

    Dekalog przyszedł w parze z Księgą Mojżesza. Owszem 10 łatwo spamiętać. A także zrozumieć dzięki 2 przykazaniom miłości przypominanym przez Jezusa i również z Tory wyciągniętym. Jednak Prawo to dokładnie 613 nakazów i zakazów. Nauka Jazusa Prawa Mojżesza dotyczyła.

    Zapomina się bardzo często, ze zarówno Tora, jak i Ewangelia to księgi proroków, zesłane od Boga. Są zatem alternatywne do naukowych techniki przywoływania właściwej nauki, jaką przynieśli prorocy. Źródłami tymi są oczywiście kolejne posłania prorocze. Wystarczy tylko poszukać. Przyszedł przecież jeszcze jeden Prorok z Księgą na podobieństwo Mojzeszowej z Prawem. Zapowiedziany takim przez Mojżesza w Pwt 18.18, W Ewangelii również zapowiedziany przez Jana, gdy pytał Jezusa czy jest Mesjaszem czy Prorokiem, oraz przez Jezusa, kiedy zapowiadał Pocieszyciela.

    Księga jaką Prorok przyniósł jest chroniona od zmian i niezmieniona. Prorok utwierdził się proroctwem sprawdzonym, co jest warunkiem postawionym przez Boga jeszcze w Torze, co do sposobu odnajdywania Proroków Boga. Nie ma zatem problemu z odnalezieniem prawdziwej nauki Jezusa. Sedno jej znajduje się w Koranie.

  4. MasaKalambura 17.12.2018 21:15

    Bez przesady. 613 zasad w odniesieniu do calego spektrum działaności ludzkiej to przeabsolutne minimum. Sam kodeks drogowy zawiera ich więcej. A masz jeszcze prawo cywilne i karne i handlowe i 15000 stron maszynopisu przepisów uchwalanych rok do roku przez sejm i senat. Do tego 10 razy tyle UE.

    Proroka potwierdza Bóg przez proroctwo. Jeśli jest to proroctwo prawdziwe tzn się sprawdza wszystko, to jest to prorok.
    Tora Pwt 18, 20-21.

    W tej chwili sprawa jest prosta. Ostatni Prorok przepowiedział, ze po nim nie będzie już wysłanników i proroków dla ludzi. Proroctwo pozostanie między ludźmi w postaci prawdziwych snów i wizji. Ale to proroctwa prywatne. Nikt nie ma prawa od 14 wieków prorokować ludziom, wolno tylko sobie samemu i najbliższym, których kochamy.

  5. Doctor Who 18.12.2018 01:20

    MasaKalmbura, od 14 wieków mówisz i już nie można prorokować …
    To masz poważny problem, jako że przyjąłeś jak się domyślami islam.
    Czyli Ty już nie spotkasz nigdy proroka w swoim życiu.
    Ale tacy przykładowo Aborygeni, jak najbardziej mogą spotkać proroka.
    i większość innych nacji też może.
    Ponieważ Mahomet nawet się o tych innych nacjach nie zająknął …
    Mówił o ludziach o których wiedział i to masz w Koranie i tego się MasaKalambura trzymaj.
    Przeinaczanie słów Proroka, czyli mówienie że Prorok coś powiedział o ludziach o których Prorok się nawet nie zająknął może Ciebie narazić na poważne problemy. Problemy ściśle określone w islamie …
    Właśnie to tutaj robisz. Dasz mi namiar na swojego imama czy kogoś tam władnego w tej kwestii ? Nie mogę pozostać obojętny na tak wielki występek.

    Nawiasem mówiąc, szkoda że zamiast rozwiązań siłowych natchniony Prorok z marszu nie przetłumaczył Koranu na wszelkie dostępne języki. Taka zasada minimum, czyli rozwiązanie siłowe obowiązuje przy marnych dostępnych środkach. Jednak Prorok jak to Prorok dysponował wiedzą przekazaną od Boga. W tą wiedzę nie weszły inne języki jak widać z Koranu. To jest jasne że islam ma się ograniczyć do kręgów arabskojęzycznych. Dla mnie jest to jasne. Dla Ciebie powinno to być pewnikiem. MasaKalambura chętnie poczytam Twoją interpretację. O ile oczywiście pozbędziesz się właściwego sobie ściemniania, a uzasadnisz to logicznie. Jeśli nie uzasadnisz tego sensownie to masz podwójny problem. Po pierwsze nie spotkasz już Proroka. Po drugie Twoje przyjęcie islamu jest wątpliwe w sensie kanonicznym ( czyli z definicji ).

  6. MasaKalambura 18.12.2018 06:07

    Atos 613 zasad to prawie nic. Nie pisaci nie kumaci mogą je streścić do 10 w dekalogu, które da się streścić w dwóch miłości. Bóg intencje bada. Jednak niepisaci niekumaci również dzisiaj żyją w państwach. I dzisiaj dotyczą ich prawa cywilne w ilościach znacznie przekraczających 613. A tych 613 to prawa dotyczące religii oraz spraw cywilnych, karnych i handlowych. Chętnie zmienię 1 250 000 zasad europejskich na 613 Tory albo kilkaset podobnych w Koranie.

    Bog skończył okres posyłania proroków, I nie było od tego czasu posłańców. Wizjonerów i śniących przyszłość nie brakowało i wciąż ich pełno. Wszystko się zgadza.

    Za Koranem, do każdego ludu na ziemi zostali już wysłani posłańcy.
    Za sunną było ich do Muhammada w sumie 124000.
    A skoro ma być sąd, to chyba jest tez czas bez posłańców, co by sprawdzić nasze działania.

  7. Doctor Who 18.12.2018 15:00

    Atos. Ludziom dorosłym, w miarę inteligentnym wystarczy kilka praw, żeby postępować zgodnie z zasadami. Szczególnie, jeśli są dobrze napisane. Słowa Boga są z definicji dobrze napisane. Dla dzieci, osobników z niedorozwojem trzeba stosować polecenia szczegółowe. Jest ich wtedy wiele. Szczególnie jeśli są napisane na kolanie, czyli bez rozsądnego przemyślenia. Tak jest pisane dzisiejsze prawo. Przez ludzi dla ludzi. Jak wiadomo poziom inteligencji spada współcześnie. Dlatego tych zasad coraz bardziej szczegółowych w coraz bardziej skomplikowanym świecie musi być coraz więcej.
    MasaKalambura, twoja nieuzasadniona opinia na temat proroków nie trzyma się kupy. Rozwiąż mi zagadkę z Twojego ostatniego postu. Napisałeś, że po ostatnim proroku waszego świata nie było już posłańców. Co zrobicie z Australią ? Albo z Grenlandią. Cóż, możesz twierdzić gołosłownie że posłańcy zostali wysłani w takie i wiele innych miejsc. Nic natomiast nie wiadomo, żeby tam dotarli. Napisałeś przecież że od czasu ostatniego proroka nie ma już posłańców. Nie wiadomo nic o islamie w VII wieku w tych miejscach. Mówisz, że zostali wysłani. Widocznie nie dotarli. Mają dziewięć żyć jak kot ? Nadal maszerują czy co ? Z tego co napisałeś wynika jasno, że współcześnie nie ma już żadnych posłańców. I proroków tam w waszych rejonach. To jak nie ma już posłańców to co wy nam wciskacie siłą aktualnie ?

  8. MasaKalambura 18.12.2018 17:53

    Nieuzasadniona? A co tu uzasadniać. Cały świat otrzymał swoich posłańców i proroków w liczbie 124000 do Muhammada, który jako uwieńczenie dostał religie monoteistyczną w wersji ostatecznej, najdoskonalszej, z księgą jak u Mojżesza, ale ochronioną przed zmianami i dla całego świata. Wcześniej posyłał ludzi do konkretnych ludów, tak powstały religie świata, które z czasem wszystkie z monoteizmu stawały się politeistyczne (jak chrześcijaństwo) i bałwochwalcze (tez) dokładnie w ten sam sposób. Zatem również Aborygeni Indianie i Szamani Afryki mają lub mieli ale odrzucili właściwe kierownictwo. Sprawdziłem to i jest jak piszę. Wszędzie znajdziesz elementy monoteizmu ale mniej lub bardziej przeinaczone w stronę poli i bałwo.

    I teraz tak jak wszyscy, mogą jedynie porzucić wiarę ojców o której wiedzą ze jest zafałszowana (tak jak w artykule powyżej) i przyjąć wiarę w Boga zgodnie z najaktualniejaszą i najlepiej chronioną przed fałszerstwem religią dla świata. Od człowieka, którego proroctwo spełniło się i wciąż się sprawdza. A zatem Biblijnie utwierdzonego Proroka Boga.

  9. realista 18.12.2018 18:15

    cyt.:”dostał religie monoteistyczną w wersji ostatecznej, najdoskonalszej,”

    uchowaj boże od takiej doskonałości… .. .

  10. MasaKalambura 18.12.2018 18:35

    Ciebie jak widać uchował.

  11. MasaKalambura 18.12.2018 18:46

    Skąd? Dzięki proroctwu spełnionemu. To jedyne boskie uwierzytelnienie wysłannika.

  12. realista 18.12.2018 19:45

    cyt.:”Ciebie jak widać uchował.”

    i bogu dzięki… .. .

  13. Doctor Who 20.12.2018 12:00

    MasaKalambura znów ściemniasz. Teraz przerosłeś samego siebie. Zatem powtarzasz opinię kogoś innego. Mowisz, ze na początku religii były monoteizmy. Że później były politeizmy. A póżniej znów monoteizm, tym razem już ten właściwy. Nic nie sprawdziłeś, bo na ten temat nie ma takich danych. Są zupełnie inne. To co piszesz o politeizmie z wiodącym bogiem to henoteizm. Całkowicie odróżnialny od politeizmu. Tutaj znów mijasz się z faktami. Wyjaśnij mi znaczenie półksiężyca, z uwzględnieniem jego historii, jeśli ją znasz. I jak ma się ten symbol poganskiej religii do religii Mahometa. Wszak jest waszym symbolem. Może w/g własnego modelu jesteście henoteistami a nie monoteistami. Macie wiele pogańskich zapożyczeń u siebie i to z terenów gdzie to się zaczeło. Czy to oznacza, że im dalej szedł posłaniec tym większą ściemę sprzedawał ? Bo z wierzeń Aborygenów w was nic nie ma. Na wyspie wielkanocnej to już musiał sprzedać ściemę gigant. Religia tam opierała się na wielkich posągach. Po prostu żaden z Twoich ziomków zwanych posłańcami, nigdy tam nie dotarł. Ciekawe jest nadal to co piszesz. Właśnie zauważyłeś, że tych 124000 posłańców wysłanych przez jak piszesz właściwego boga, przyniosło zafałszowaną religię, czyli ściemę której się tak ochoczo oddajesz. Niemniej zapewne każdy z nich twierdził autorytatywnie, że jego wersja jest najprawdziwsza. Wielu z nich twierdziło, że ostateczna. Tak jak Mahomet. Twoja opinia znów nie trzyma się kupy, nawet przy pobieżnym oglądzie.
    Atos.
    Przy braku piśmiennictwa jest tradycja ustna. W formie legend, opowieści, archetypów. To nadal kilka zasad. Archetypów nie ma dużo.
    Przy założeniu, że tekst jest słowami Boga wniosek że jest napisany dobrze jest oczywisty. Nieco inną sprawą jest pewność, że to słowa Boga. Jeśli jest napisany dobrze, można domniemywać że autorem był Bóg. Jeśli jest napisany źle to Jego autorstwo należy odrzucić. Czyjaś opinia o bogu, jak opinia MasaKalambury jest wystarczająca dla MasaKalambury. Każdy ma własną opinię na ten temat. Wciskanie komuś własnej opini na ten temat mija się z celem. Jest to wywyższanie się. Wciskający opinię jak np. MasaKalambura uznaje, że wie więcej o Bogu. A nie wie, co jest aksjomatem. Czemu jest aksjomatem ? Bo zasadniczo każdy istotny bóg w rdzeniu swojego przekazu mówi, że należy go poznać. Nie skopiować czyjąś opinię, a właśnie poznać. Czyli to co robi MK jest o kant tyłka, ponieważ działa wbrew nakazom swojego boga.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.