Polski rząd wycofuje się z zapowiedzi obniżki VAT

Opublikowano: 29.07.2020 | Kategorie: Gospodarka, Polityka, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1302

Polski rząd wycofuje się z obietnicy obniżki stawek podatkowych VAT – tym samym Prawo i Sprawiedliwość nie dotrzyma kolejnej ze swoich obietnic. Zamiast tego, jak ostrzegają eksperci, w kraju pojawią się kolejne podwyżki…

„Nie możemy sobie teraz pozwolić na powrót do niższych stawek podatku VAT, bo gospodarka tego nie udźwignie” – komentował na łamach „Business Insider Polska” minister finansów Tadeusz Kościński. Wszystko więc wskazuje na to, że obniżki podatków w Polsce nie będzie, a rząd Prawa i Sprawiedliwości nie dotrzyma (kolejnej) obietnicy. Jak nie teraz, to kiedy? Szef resortu finansów tego już nie zdradził.

Przypomnijmy, obecnie obowiązujące stawki VAT – 23% i 8% – zostały wprowadzone jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej w 2011. Jak wówczas zapewniał premier Donald Tusk owa podwyżka miała być jedynie tymczasowo. Planowano, że stawki te będą obowiązywać jedynie przez trzy lata, ale utrzymały się one znacznie dłużej. Rząd PiS-u po objęciu władzy w 2018 obiecał wrócić do poprzednich stawek. Od stycznia 2022 roku VAT miał zostać obniżony z 23 proc. na 22 proc. i z 8 proc. na 7 proc. Obniżkę te wpisano w ustawie z 22 listopada 2018 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług. Polski rząd jednak rakiem wycofał się z tych obietnic i wiele wskazuje na to, że zamiast obniżki może nas czekać podwyżka podatków w kraju!

Już teraz wiadomo, że podatek od opakowań plastikowych pójdzie w górę, bo kwestia ta została uzgodniona na poziomie UE. “Business Insider” wymienia kolejne podwyżki – podatki sektorowe (podatek cukrowy), powrót do likwidacji limitu 30-krotności przeciętnego wynagrodzenia przy składkach na ZUS, wzrost daniny solidarnościowej (od wysokich dochodów, obecnie 4 proc. powyżej 1 mln zł rocznie), zamrożenie stawek podatków od dochodów osobistych.

Sytuacja państwowych finansów nie jest dobra. W kraju pandemia Covid-19 uszczupliła dochody budżetu Polski o około 34 miliardy złotych, a w dodatku kolejne tarcze antykryzysowe pochłonęły 285 mld zł. „Znakomita większość jest poza budżetem państwa – m.in. pożyczki z PFR, gwarancje z BGK oraz subsydia i zasiłki z funduszy celowych – ale ich spłata będzie obciążać budżet w najbliższych latach” – komentuje dla „BI”, Karol Pogorzelski, ekonomista ING Bank Śląski.

Autorstwo: Remigiusz Wiśniewski
Źródło: PolishExpress.co.uk


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. emigrant001 29.07.2020 13:03

    sztuczna pandemia zbrodniczym wirusem o śmiertelności 0,28% sprawiła nowy dług na prawdziwy procent. Aby rynki zarobiły niezbędne są NOWE PRAWDZIWE PODATKI. Proste ale skuteczne.

  2. cacor 29.07.2020 14:41

    Była koniunktura – to z budżetem nie potrafili wyjść ponad kreskę.
    Teraz, pod wpływem pandemii strachu i głupoty, kiedy niektóre gałęzie gospodarki dogorywają, tym bardziej nie poradzą sobie z finansami.
    Przecież nie wdrożą nagle programu cięć i oszczędności w budżetówce, tym bardziej nie ustanowią prostego prawa do egzekwowania którego wystarczyłoby 10 – 20% obecnej watahy urzędników…

  3. rici 29.07.2020 15:55

    Pracowalem kiedys w latach 70-tych w Urzedzie miasta i Gminy w wydziale budowlanym , bylo nas 4 inspektorow + sekretarka + za-ca kierownika + kierownik wydzialu, razem 7 osob. W 90 latach oddzielono miasto od gminy i utworzono w kazdym urzedzie wydzial budowlany, zatrudniajacy w kazdym 6 inspektorow + sekretarke + z-ce kierownika + kierownika, razem 9 osob x 2 to sie rowna 18 osob. A w latach 70-tych budowalo sie o wiele wiecej niz obecnie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.