Ile Polski w Polsce?

Opublikowano: 24.01.2011 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 772

Głównym polskim problemem jest słabość instytucji państwa. Może nie każdy z nas odczuwa na co dzień negatywne tego skutki, ale można prosto pokazać, że aby mieć wpływ na kształt swojego kawałka świata, konieczne jest państwo. Na dodatek niepodległe. Nikt do tej pory nie wymyślił lepszej metody zabezpieczenia interesu narodowego niż instytucje państwowe, dyplomacja, wojsko etc. I nikt tych rzeczy nie daje za darmo, one kosztują i o nie trzeba się bić.

Często wydaje się, że do rozwiązywania wielu problemów i bolączek bierzemy się od złej strony. Przez to nieskutecznie. Zbyt często podniecamy się podrzuconymi zastępczymi tematami, burzami w szklance wody, a nie tym, co najważniejsze – sprawami pieniężno-gospodarczymi. Złodzieje okradają nas w biały dzień, a my debatujemy, czy prezydent powinien mieć czerwone kalesony. Fabryki idą za bezcen, prawa eksploatacji surowców sprzedaje się półdarmo, a wnuki bierze w gazowy jasyr. Nic to, w Polsce ekscytujemy się Orłem Białym dla Szymborskiej i podobnymi bzdetami.

Do tego dochodzi powszechna korupcja języka polityki – przyzwyczajenie, że kłamstwo w sferze publicznej to normalka. Sfera ta przypomina oderwany od zdrowego rozsądku medialny “matrix”, w którym uwagę ludzi przykuwa się bzdurami.

Politycy kłamią jak najęci i nikt ich nie tylko, że nie pociąga do odpowiedzialności czy nie oskarża w sądach za łamanie kontraktu zbiorowego, jakim są – na przykład – obietnice wyborcze, ale nikt nawet nie ma do nich pretensji! Ludzie obojętnieją na proces polityczny, akceptują brud i machają ręką. Co najwyżej przestają się angażować.

Dlaczego tak jest? Komu na tym zależy?

Jesteśmy świadkami próby tworzenia ponadnarodowego, ponadpaństwowego porządku, w którym główne skrzypce grać mają zewnętrzne instytucje (zdominowane przez silne narody) i pozanarodowe elity.

Pomysł takiego porządku kwitł od dawna w europejskiej myśli kształtowanej przez masonerię.

Jej ideologicznym aksjomatem jest stwierdzenie, że ludzie dzielą się na oświeconych, którzy są w stanie rozumieć świat i kierować się wyższymi wartościami (a nie tylko popędami), i ciemnych – tłuszczę, która jeśli nie zostanie odpowiednio spacyfikowana kijem i marchewką, pozabija się nawzajem.

W tej wizji nie ma miejsca na państwa narodowe broniące interesów lokalnych. One są po prostu kijem w kołach lokomotywy szczęścia ludzkości. Dlatego też zwolennicy nowego porządku usiłują nie dopuścić do odrodzenia państw o silnej lojalności narodowej elit przywódczych. Takie państwa opóźniają bowiem eszelony postępu.

Obecny kształt polskiej państwowości nie jest tylko wynikiem bałaganu z peerelowskich zaszłości, trudów wydobywania się z komunistycznego wyjałowienia, lecz celowym działaniem nie tylko tradycyjnie nam wrogich państw ościennych, lecz również owych sił ponadnarodowych – nowych, progresywnych internacjonalistów. Ci internacjonaliści po bolszewicku usiłują pomóc i przyspieszyć postęp, dopasowując rzeczywistość do swych teorii; leją więc w ludzi głupotę od kołyski. To im potem daje argument – w postaci całych tabunów ludzi niezdolnych do wyższych uczuć, niezdolnych do obywatelskiego myślenia, ba, niezdolnych nawet do troski o samych siebie.

Wcześniej jednak pokolenia całe tej troski były pracowicie oduczane…

Te internacjonalistyczne masońskie siły mniej lub bardziej otwarcie dążą do wytrzebienia Polski z wszelkich silnych, tożsamościowych uczuć, to właśnie ci ludzie chcą nas pozbawić podmiotowości i wpisać w ramy współczesnego niewolnictwa w białych rękawiczkach.

Wychowanie do takiego niewolnictwa ma się zaczynać już od przedszkola, by Polacy dobrze nauczyli się przypisanej roli; chodzi o to, by nie mieli aspiracji na coś więcej niż sumienna praca dla obcych, by nawet nie mieli elit zdolnych sformułować interes narodowy i wskazać zagrożenia.

Katastrofa smoleńska, z jednej strony, pozwoliła wyeliminować garść polityków myślących w kategoriach państwa, z drugiej, obnażyła proces dekonstrukcji polskiej państwowości. Zadziałała niczym papierek lakmusowy, pokazała, że tego państwa polskiego nie mamy za dużo. Niektórzy twierdzą nawet, że nie ma go wcale – bo to co jest to atrapa – przykrywka, pod którą bulgoce kilka ościennych interesów.

Upadek standardów polityki poznać też po tym, że nikt do dzisiaj nie wziął na siebie politycznej odpowiedzialności za to, co stało się 10 kwietnia 2010 r. Nie trzeba w końcu wielkiego namysłu, by wskazać rażące zaniedbania polskich instytucji. Żadnemu ministrowi do głowy nie przyszło zrezygnować z urzędu! Jakiegoż małego formatu muszą to być ludzie!

Ile Polski jest w Polsce? Czy Polska jest w stanie jeszcze się podnieść, zbudować niepodległy kraj? Czy Polacy chcą mieć taki kraj? Dążenie do wolności jest naturalnym ludzkim odruchem. Tego odruchu będzie coraz więcej w miarę, jak domykać się będą internacjonalistyczne szczęki jaczejki, jak ludziom stanie się ciaśniej, przyjdzie czas zrozumienia. Mimo ogłupiania, coraz więcej ludzi widzi, gdzie leży problem i na czym polega istota rzeczy, widzi, że jeśli nie zaczną działać, ich dzieci zostaną okradzione z bogactw naturalnych i efektów swej pracy tak, jak dzisiaj na porządku dziennym jest okradanie ich z wielkiej spuścizny historycznej i dumy narodowej. Jedno służy drugiemu – proszę się nie łudzić.

Autor: Andrzeju Kumor
Źródło: Goniec


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. Ciemnogrodzianka 24.01.2011 11:21

    Ile Polski w Polsce… Hmmm ..”nie zginęła, póki my żyjemy”, ale jaka ? 1.Wejście z cyt. bałaganu peerelowskiej zaszłości, w ustrój powszechnej demokracji, to podskok z ziemi na drugie piętro.Zresztą, demokracja na świecie,wchodzi, jak się wydaje, w swoją schyłkową fazę; ochlokracji, czyli rządy motłochu.W Polsce widoczne jest to aż nadto wyraźnie.
    2.Autor zauważa,że indoktrynacja obywatela zaczyna się w przedszkolu.A ilu Polaków chciałby zrezygnować z powszechnego, przymusowego, państwowego nauczania?
    3. Sprawa odpowiedzialności polityków: czy skorumpowany i zastraszony wymiar sprawiedliwości mógłby osądzić polityków za ich działania,nie mówiąc o obietnicach wyborczych?

  2. ManiekII 24.01.2011 12:27

    Najgorsze jest to że tak mało ludzi zauważa co się dzieje, a ci co wiedzą boją się mówić. Ludzie którzy wybierani są w wyborach nie służą krajowi ich priorytety są całkiem inne przywarło do nich takie zdanie “niech politycy już nic nie robią bo jak zaczną coś robić to sp….lą”, to ja się pytam po co ich wybieramy, dlaczego ludzie wciąż co cztery lata dają się robić w bambuko, przed wyborami wszystko brzmi ładnie i rozsądnie a zaraz po wyborach dowiadujemy się że nie głosowaliśmy za takimi rozwiązaniami. W niektórych krajach demokratycznych zaczyna się rozmowę na temat kadencji poszczególnych polityków, otóż jest propozycja by mandat parlamentarny trwał maksymalnie dwie kadencję, czy to jest wyjście – nie wiadomo, ale wiadomo jedno gorzej niż teraz być nie może.

  3. mk 24.01.2011 13:31

    “Czy Polska jest w stanie jeszcze się podnieść, zbudować niepodległy kraj?”
    .
    Polska nie z takich ruin się już podnosiła. Ale musi zadziałać jeden czynnik. Czynnik intelektualny, samodzielne myślenie, zrozumienie sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. Większość społeczeństwa została skutecznie uśpiona. Pranie mózgu zrobiło swoje. Ale to się wkrótce zmieni. Nic tak nie przemawia do rozsądku jak pusta lodówka, a rządowa Platforma i agentura różnej maści, pracują w pocie czoła, dzień i noc, aby krok po kroku, pozbawić kraj wszystkiego.
    Aktualnie rządząca agentura, realizuje plan rzucenia nas na pożarcie globalistom, międzynarodowej finansjery i ościennym państwom. Ale efekt będzie odwrotny. W miarę jak Polska zacznie dotykać finansowego dna, społeczeństwo zacznie dostrzegać zagrożenia i problemy. Frustracja i niezadowolenie sięgnie zenitu. Ludzie staną w obronie swojej egzystencji, wezmą sprawy w swoje ręce. Prost i naturalny ciąg przyczynowo skutkowy. Przykład Tunezji pokazuje, że może się to stać w ciągu jednej chwili.
    Osobiście jestem optymistą, ale nie mam złudzeń. Rzeczywistość jeszcze musi ostro potrząsnąć Polakami zanim zaczną myśleć.

  4. bartosz_kopan 24.01.2011 15:34

    Co do Polski, obecna sytuacja przypomina tą, krótko przed rozbiorami Polski. Niby elyty realizują politykę wyłącznie na potrzebę własnych interesów, racja Polska przedkładana jest nad rację państw ościennych, społeczeństwo usypiane jest ciągłymi tematami zastępczymi byle tylko odwrócić uwagę od rzeczywistości (tego ostaniego może na taką skalę jeszcze nie było ze względu na rozwój środków przekazu).
    Każdy wie, że historia lubi lubi się powtarzać, a ja powtarzam że już parokrotnie, to właśnie rządzące “elity” działały na szkodę własnego (czy na pewno?) kraju, natomiast masy musiały potem własnym wysiłkiem (lub życiem) przypłacić odwrócenie tego co zostało roztrwonione lub zmarnotrawione.
    Najgorsze jest w tym wszystkim ta pasywność społeczeństwa, karmionego co wieczór kolejnym “Tańcem z głupawym serialem” i “Porcją pseudo-wiadomości”. Nie widzę realnych szans na zmianę tego trendu. Dostęp do mass-mediów ograniczono wyłącznie dla tych posiadających pieniądze i władzę, “topowi” dziennikarze to tylko intelektualne prostytutki, rzetelnością dorównujące Geobbelsowi.
    Pozostaje pytanie: Quo Vadis Polsko ?
    Zobaczymy.

  5. Ki-matiK 24.01.2011 16:50

    Świetny artykuł, ciekawy temat.
    Wydaje mi się, że po dymisji Jana Olszewskiego i całego rządu w 1992 roku zabrakło prawdziwych Polaków w rządzie. Pewna grupa przejęła władzę i trzyma ją do dziś dnia. Wszystkie swoje “porażki” przykrywają medialną szopką, lub wiadomościami, które z reguły wyglądają w ten sposób:
    http://www.youtube.com/watch?v=W7sJvKVDjLs (Polecam ten krótki filmik)
    I jak widać ne mają nic wspólneo z rzeczywistością.
    Najgorsze w tym wszystkim wydaje się to, że ludzie chcąc się odnaleźć w tak ciężkiej sytuacji stają się sobie coraz bardziej wrodzy, cała ta chora sytuacja odbija się na społeczeństwie, które woli winić za wszystko sąsiada niż spróbować choć przez chwilę poszukać prawdziwej przyczyny ich problemów.
    Pozdrawiam.

  6. ManiekII 24.01.2011 18:26
  7. edek 24.01.2011 19:41

    Też nie zgadzam się z autorem, że: “Mimo ogłupiania, coraz więcej ludzi widzi, gdzie leży problem i na czym polega istota rzeczy”
    Niestety aparat urabiania ludzkich umysłów pracuje coraz doskonalej…
    Chyba że ludzie naprawdę nie będą mieli co do garnka włożyć. Ale temu buntowi też w jakiś sposób przeciwdziała rozwarstwienie społeczeństwa. Ci zadowoleni mają lepiej niż kiedykolwiek i widzą świat wg lansowanego wzorca.

  8. Trinollan 24.01.2011 19:58

    Wydaje mi się, że autor artykułu w pewnym miejscu popełnia niekonsekwencję, za główną przyczynę degrengolady społecznej uznając słabość instytucji państwa i instytucji z państwem związanych. Faktycznym problemem jest dopiero to, co autor wymienia w artykule później, a więc brak jakiejkolwiek aktywności… a może jeszcze wcześniej: brak wizjonerstwa, które pozwoliłoby widzieć jakieś (nawet jeśli dalekosiężne) skutki swoich działań.
    Kwestia wyborów jest tylko jednym z objawów, gdzie naprawdę niewielka garstka ludzi faktycznie orientuje się w temacie – a może inaczej: chce się orientować. Pozostali tłuką się w dalszym ciągu pod Smoleńskiem, niektóre ankiety zadają już pytania w stylu: “Katastrofa pod Smoleńskiem: chcemy rozwiązania sprawy czy chcemy od niej odetchnąć?”. To w pewnym sensie uzmysławia, do czego w sferze publicznej potrafimy spłycić wszelkie inicjatywy – do polityki właśnie, ale takiej brudnej, może trochę polskiej-lepperowej…

    Co jednak najlepsze, Polska nie wydaje się wyjątkiem pod tym względem. Ludzie ogólnie stają się coraz bardziej apolityczni, a świat wręcz przeciwnie…

  9. dinozaur 24.01.2011 20:23

    Uderzeliści tematem w moją czułą strunę. Przekomarzacie sie na forum nie do tematu jak to Polacy. Tak pasie sie Nas tematami zastepczymi(Smoleńsk,spec-komisje ect.). Brak Nam jedności(za to lubie Włochów). Zaprzedliśmi się(UE). To co nie udało się najeźcą bez przelewu krwi oddaliśmy zachodnim kapitalistom. Tak powiedzmy to głośno: Polacy nie decydują co dzieje sie u nich w kraju! Jestem POLAKIEM , złożyłem przysięgę służyć ojczyźnie. I rzygać mnie się chce jak widze naszą pseudo-polonię(niestety pracuje w UK-jestem niewolnikiem kapitalizmu-przepraszam, sercem z Polską), pseudo-rząd. Pamiętajmy jednak,że grnice się zatarły. Świat się zmienił diametralnie.Jakolwiek , nie bedzie puttin….piiii.

  10. Trinollan 24.01.2011 20:56

    @dinozaur
    A co jeszcze trzeba wnieść do tematu? Jest tak, jak jest i gadanie o tym w koło Macieju nic nie zmieni. Inna sprawa, że na temat usuwanych komentarzy, które wywołały dyskusję trzeba rozmawiać, aby się wyjaśniły pewne rzeczy.
    Co się zaś tyczy Włochów, to nie zazdroszczę im niczego. Na pewno nie konfliktu bogata Północ – leniwe Południe, na pewno nie Silvio Berlusconiego i na pewno nie wyborców, którzy takie osoby wybierają “dla śmiechu”.
    http://www.youtube.com/watch?v=81vQje8bWmo

    Stereotypy mają to do siebie, że przeważnie zapominają, jak naprawdę jest gdzie indziej, tudzież u nas. To wszystko, mniej więcej, mamy i my, i inne kraje – nigdzie nie ma idealnie.

  11. dinozaur 24.01.2011 22:15

    @Trinollan, luz i tyle. Wspominając o Włoskim nardzie miałem na mysli ich jednomyślność i ogólno-narodowe starjki w walce o wspólne dobro. Takie polskie powstanie. Tak Silvio Berlusconi to błazen, nie ma dla mnie wartości jako człwiek, bo dopuścił się zdrady. Co do usuwanych komentarzy. Ciągle usuwają moje z RMF i Interia, pomimo że używam wysublimowanego słownictwa.

  12. Vader124 30.01.2011 13:31

    – Tyle Polski ile chce rząd, a rząd NIE CHCE. Proszę spojrzeć na Islandię, która (jej rząd) sprzedała całe bogactwo naturalne tej wyspy, jakim jest geotermia koncernom zachodnim. Polska ma szansę zrobić taki interes jako następna w kolejce. Obecnie rząd prywatyzuje, czyli sprzedaje za grosze sektor energetyczny wraz z zasobami naturalnymi. Odkryty nie dawno w Polsce gaz łupkowym już został sprzedany zachodnim, w większości amerykanskim koncesjonariuszom. Odkryte nie dawno złoża geotermalne w Polsce mamy “unieszkodliwić” wdrożeniem projektu CCS – wtłaczania pod ziemię (w złoża wód geotermalnych) oczyszczonych spalin z kominów elektrowni węglowych. Operacja ta może wygenerowac wzrost cen energii na pozimie 60-90%. Kto zapłaci? – Wszyscy, którzy płacą za energię. Nie pomagają protesty, przedstawianie alternatywnych rozwiązań, doniesienia do prokuratury http://www.esos.org.pl/dokumenty/esos_prokuratura_wroclaw.pdf (posiadam zgode na wykorzystanie tego dokumentu). Rząd robi swoje. Musimy się obudzic by nie dopuscic do rozbioru ekonomicznego naszego kraju.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.