Google, Microsoft – lobbing za miliony

Opublikowano: 04.02.2011 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 826

Microsoft wydał ponad 6,9 mln dolarów w roku 2010, aby wpływać na polityków. Google ma znacznie mniejszy przychód, ale jej wydatki na lobbing przekroczyły 5,1 mln. Yahoo, Facebook i Apple razem wzięte wydały mniej, ale kwoty przeznaczane na polityczne wpływy generalnie rosną z każdym rokiem.

To, że firmy wydają pieniądze na lobbing, nie jest niczym nadzwyczajnym. Wszystko odbywa się jawnie – firma, jak każdy podmiot, ma prawo przekonywać polityków do swoich racji. To nie znaczy, że zjawiskiem lobbingu nie trzeba się przejmować. Istnieje bowiem ryzyko, że politycy będą wsłuchiwać się tylko w głosy tych stron, które stać na lobbing naprawdę intensywny.

W odniesieniu do rynku IT oraz internetu wydaje się to coraz istotniejszą kwestią. Ostatnie lata pokazały, że np. rozwiązania w sprawie patentów mogą być skutecznym hamulcem dla innowacji. Ten hamulec jest jednocześnie maszynką do robienia pieniędzy dla ludzi i firm, które mają odpowiednie patenty i prawników. Z kolei lobbing ze strony organizacji antypirackich może doprowadzić do wprowadzenia cenzury lub praw naruszających podstawowe prawa obywateli. RIAA i MPAA potrafią wydać niecałe 1,8 mln USD na kwartał, aby przekonywać polityków do takich rozwiązań.

Problemy internautów obejmują takie zagadnienia, jak prywatność, wolność słowa, dostęp do dóbr kultury, neutralność internetu itd. O tym wszystkim decydują prawodawcy będący pod wpływem różnych firm i instytucji. Tylko pozornie nie ma znaczenia nowe prawo, które wprowadza się gdzieś na krańcu Europy lub za oceanem. Politycy chętnie kopiują rozwiązania kolegów z zagranicy albo podejmują decyzje w tym zakresie w wyniku nacisków.

Wczoraj Mashable w tekście Sary Kessler zwrócił uwagę na to, że Google wydała ponad 5,1 mln USD w roku 2010 na działania związane z lobbingiem. Warto przyjrzeć się innym lobbystom, korzystając z bazy udostępnianej przez amerykański Senat.

Google wydała na lobbing 5,1 mln USD w ubiegłym roku, ale to mniej niż w przypadku Microsoftu, który wydał ponad 6,9 mln USD. Z dokumentów dostępnych w bazie dowiadujemy się, że Microsoft wpływał na polityków w następujących obszarach: cyberbezpieczeństwo, licencjonowanie, konkurencja w przemyśle IT, prywatność online, standardy, własność intelektualna, piractwo.

Raczej trudno uwierzyć w to, aby Microsoft przekonywał prawodawców do wspierania otwartych standardów. Wiadomo też, że firma popiera ostrą walkę z piractwem i amerykański system patentowania. Za tym poparciem tylko w ostatnim kwartale 2010 r. stała suma 1,71 mln USD.

Google ma mniejszy przychód niż Microsoft. Jeśli brać pod uwagę środki wydawane na lobbing w stosunku do przychodów, Google jawi się jako firma bardzo aktywna politycznie. Lobbyści Google podpowiadali władzom m.in. w sprawie ACTA, licencjonowania muzyki, bezpieczeństwa usług chmurowych, wolności słowa, reklamy, telewizji, VoIP i rozwoju internetu szerokopasmowego.

O wiele mniej aktywna politycznie jest Apple. W ubiegłym roku firma ta wydała na lobbing 1,6 mln USD. Facebook wydał ponad 351 tys. USD. Te firmy były w ubiegłym roku na topie, więc złośliwi powiedzą, że gigantom mogłoby się powodzić lepiej, gdyby mniej uwagi (i pieniędzy) poświęcali polityce.

We wspomnianej bazie lobbystów znajdziemy oczywiście nie tylko firmy, ale także różne organizacje zainteresowane np. ochroną prywatności (jak Privacy International) czy walką o wolność słowa. Sprawozdania tych instytucji nie robią wielkiego wrażenia. Na lobbing przeznaczają one kwoty liczone najczęściej w dziesiątkach tysięcy, nie w milionach. Tylko niektóre mogą wydać ponad 1 mln USD rocznie. Listy działających na nich lobbystów są znacznie krótsze. Cóż… każdy może wpływać na polityków, ale tylko w miarę swoich możliwości.

Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: soprweb.senate.gov, Mashable
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Hide 05.02.2011 00:43

    Microsoft to komuna, którą należy zniszczyć!

  2. Trinollan 05.02.2011 01:27

    @Hide
    Jaka komuna i dlaczego zniszczyć? Brednie.

  3. Hide 05.02.2011 01:40

    … a jak nazwać coś co próbuje cię opętać technologicznie, szpiegować, zaszufladkować, coś co skontroluje każdy twój krok dla Wielkiego Brata???
    To że gierki Ci chodzą to nie wszystko.
    Microsoft, Google, reszta im podobnych , pewnego dnia będziemy wywalać kompy z domu, a internet będzie wielkim inwigilatorem, marzeniem będą telefony analogowe z nadzieją, że nie są na podsłuchu…tak trudno zrozumieć,że za słodkim lukrem postępu idzie niewola Systemu???
    Net nie jest wolnością, to ankieta, która Cię zalicza do tych co są za lub przeciw.
    Za-znaczy, że jesteś martwy za życia.Wierzysz w gówno propagandowe.

  4. kajfasz 10.02.2011 13:21

    Microsoft to kapitalizm w najczystszej postaci, gdyż jest to firmą PRYWATNA. Liberałowie wierzący w “czysty kapitalizm” nie rozumieją, że jedyny, jaki istnieje to ten tworzony przez kapitalistów, w których interesie są ścisłe powiązania z politykami, bo dzięki nim korporacyjne interesy mogą być narzucane mocą ustaw. Mówienie, że “Microsoft to komuna” jest śmieszne i groteskowe. To obrażanie się na kapitalizm za to, że jest taki, jaki jest, a nie taki, jak libertarianie go sobie wymarzyli. Styk biznes-polityka to typowa kapitalistyczna symbioza, która jednej stronie daje wręcz polityczną władzę, a drugiej – ogromne pieniądze.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.