Złodzieje ścian

Opublikowano: 03.09.2008 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 639

Trzech milionów mieszkań obiecanych przez PiS nie będzie. Za to cztery miliony ludzi może trafić na bruk.

22 lipca wicewojewoda małopolski spotkał się z przedstawicielami Forum Organizacji Lokatorskich, połączonych sił dziewięciu organizacji lokatorskich. Przedstawili swoje problemy. Wicewojewoda obiecał, że przedstawi je rządowi, czyli jak zwykle nic z tego nie będzie. Wśród wyrzucanych na bruk lokatorów prywatnych kamienic narasta nurt rewolucyjny. Dość pisania, proszenia i czekania – mówią. Trzeba sięgnąć po drastyczniejsze środki.

To się może stać. Ogólnopolska reprywatyzacja kamienic obfituje w ludzkie tragedie. Jest szansa, że dopiero gdy lokatorzy zaczną palić opony na ulicach i wybijać okna w urzędach państwowych, ktoś zwróci na nich uwagę. Do tej pory nie mieli głosu.

PRZEDWCZESNA RADOŚĆ

Było tak, że za komuny państwo wzięło na siebie prawo zarządzania zasobami mieszkaniowymi. Najpierw były dekrety z 1945 i 1948 roku, potem, w roku 1974, sprawy te uregulowała ustawa. Decyzją państwa ludzie otrzymywali przydziały na mieszkania w różnych miejscach. Nie mieli żadnego wpływu na to, gdzie dostali dach nad głową. I mieszkali, mnożyli się, odnawiali te mieszkania, jak kto umiał, niekiedy remontowało domy państwo. Jakoś szło.

Komuna zdechła. Wolna Polska na sztandar wpisała zdanie, że własność jest święta. Gdy zatem pojawili się właściciele kamienic lub, najczęściej, ich spadkobiercy, modlitewny stosunek do nich stał się w Polsce obowiązujący. Oddawanie domów szło jak z płatka i nic się w tej mierze nie zmienia od roku 1989. Jest tylko mały kłopot: w oddawanych domach mieszkają ludzie, ale nie jest to problem, który zaprząta rządzącym głowy. Według różnych szacunków jest ok. 4 milionów ludzi zdanych na łaskę i niełaskę kamieniczników. Nikt się nigdy nie interesuje, jaki był stan prawny kamienicy, zanim wzięła ją komuna, czy była zadłużona w bankach, nikt nie sprawdza, czy i w jakiej wysokości państwo ponosiło nakłady na remonty, ile kasy na remonty włożyli w dom mieszkańcy. Oddają, jak leci. Taki dom to majątek, kilka domów to fortuna. Nie dziwi zatem, że oszustwa przy staraniach o zwrot nieruchomości są nagminne.

BYDŁO WON!

W osiąganiu zysków przeszkadzają lokatorzy mieszkający w odzyskanych przez właścicieli chałupach. Nie dość, że mało płacą, to jeszcze nie chcą się wynieść. Może dlatego, że nie mają gdzie. Na szczęście z pomocą przyszło państwo. Z pomocą właścicielom, rzecz jasna. W 1994 roku (za rządów lewicy, gdyby kto nie wiedział) dotychczasowe umowy najmu wydane na podstawie decyzji administracyjnych zamieniono na umowy cywilnoprawne między lokatorami a nowymi właścicielami. Umowa to pisemne lub ustne porozumienie się dwóch lub więcej stron w celu ustalenia wzajemnych praw i obowiązków – tak chce definicja kodeksowa. Lokatorzy z nikim się nie porozumiewali. Nie wyrażali żadnej woli, by uczestniczyć w umowie. Państwo wstawiło ich jako strony niechcianych umów bez ich wiedzy i zgody. Zerwało tym samym poprzednie umowy bez odszkodowania ani choćby sposobu wskazania, jak zamierza naprawić szkody z tego wynikłe. Efekt jest taki, że właściciele mogą (i to robią) wypowiadać te umowy. Owszem, prawo bierze lokatorów w obronę. Mają trzyletni okres wypowiedzenia. Pytanie, co te trzy lata dają lokatorom? Nic. Ani nie zbiorą pieniędzy na zakup nowego mieszkania, ani nie znajdą innego lokalu. Mogą umrzeć, co niekiedy z uprzejmości dla właścicieli czynią. Wreszcie i tak muszą się wynosić. Opornych kamienicznicy traktują jak bydło wyłączając im prąd, odcinając wodę, zamurowując klatki schodowe lub po prostu nasyłając bandytów i bijąc.

Warto też pamiętać, że wówczas lewica wprowadziła jakże nośne społecznie prawo do eksmisji na bruk. To tyle, jeśli chodzi o wyraziste profile lewicowych partii politycznych.

Prawda, jest jeszcze ustawa o ochronie lokatorów. Uchwalona w 2001 r., czyli dopiero 12 lat po powstaniu nowej, wolnej, sprawiedliwej, czy jakiej tam, nowej Polski. Jeden z największych dowcipów państwa polskiego. Do prac nad nią, żeby zachować pozory, włączono organizacje lokatorów i właścicieli. Tych ostatnich reprezentowało dziewięć organizacji, a lokatorskich zaproszono ledwie trzy. Ochrona jest tylko nominalna. Zezwolono na wolne czynsze wprowadzając wprawdzie pewne ograniczenia, ale jednocześnie zostawiając kilka furtek, dzięki którym opłaty za mieszkania mogą osiągać niebotyczne wysokości. Wciąż w ustawie widnieje zapis o eksmisji na bruk, choć kodeks postępowania cywilnego nie dopuszcza takich rozwiązań. Właściciele mają prawo do denominacji nakładów poniesionych przez państwo za komuny. Na przykład jeżeli w 1961 r. remont kosztował 87 tys. zł, co było kwotą nader pokaźną, to w 1995 r., podczas sprzedaży w prywatne ręce, oceniono wartość ówczesnego remontu na 8,80 zł.

ZA DROGO I ZA MAŁO

I tak trwa sytuacja, w której miliony ludzi postawionych nie ze swojej winy w sytuacji konfliktu z prywatnym właścicielem domu, pozbawieni są jakiejkolwiek pomocy państwa, którego działania przecież do wszystkiego doprowadziły. I państwo ma kompletnie w dupie, co się dzieje z jego obywatelami. Przez brak polityki mieszkaniowej doprowadziło do stanu tragicznego. Przeciętna liczba mieszkań oddawanych do użytku w ostatnim dziesięcioleciu była 2,5-krotnie mniejsza niż w dziesięcioleciu poprzedzającym wybuch protestu sierpniowego (97,5 tys. w latach 1996–2005 wobec 240,6 tys. w latach 1970–1979). W ostatnim roku dopiero liczba budowanych mieszkań wzrosła, ale ich cena też. Deficyt mieszkań, który wynosił 1,62 mln w roku 1978, zwiększył się do 1,85 mln w roku 2006 – obecnie 3,7 mln polskich rodzin pozbawionych jest samodzielnego mieszkania. Nikt nic z tym nie robi, bo przecież obietnice PiS o 3 milionach mieszkań dawane były całkowicie bez pokrycia. Budowa w Polsce mieszkań na wynajem leży i płacze. Widocznie państwo nie jest zainteresowane dawaniem rzeczywistych ulg tego typu inwestycjom. W Szwajcarii 70 proc. ludzi wynajmuje mieszkania, w wielkich miastach europejskich wynajmujących jest od 50 proc. (Sztokholm) do 90 proc. (Berlin). Cała Europa Zachodnia uważa, że trzeba dbać o prawa lokatorów, są powoływani rzecznicy praw lokatorów. U nas nikt nie jest tym zainteresowany. Przyciśnięci grozą ludzie organizują się w grupki i próbują coś robić, ale nie mają siły przebicia.

W Polsce jest tak, że ludzie nie potrafią się organizować, dopóki nie są postawieni pod ścianą. No to wreszcie tę ścianę czują.

Autor: Maciej Wiśniowski
Źródło: “NIE” nr 31/2008


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.

Potrzebujemy Twojej pomocy!

 
Zbiórka pieniędzy na działalność portalu w czerwcu 2024 r. jest zagrożona. Dlatego prosimy wszystkich życzliwych i szczodrych ludzi, dla których los Naszego Portalu jest ważny, o pomoc w jej szczęśliwym ukończeniu. Aby zapewnić Naszemu Portalowi stabilność finansową w przyszłości, zachęcamy do dołączania do stałej grupy wspierających. Zostań naszym sponsorem i nie pozwól, aby „Wolne Media” zawiesiły działalność ku radości rządu! Ważna jest każda złotówka! Czy nam pomożesz?

Nasze konto bankowe TUTAJ – wplaty BLIK-iem TUTAJ – konto PayPala TUTAJ

Ten komunikat zniknie, w chwili szczęśliwego ukończenia zbiórki. Z góry WIELKIE DZIĘKUJĘ dla wszystkich nieobojętnych czytelników, którzy pomogą.