W 2013 r. upadło prawie tysiąc firm

Opublikowano: 03.01.2014 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1123

W ubiegłym roku upadłość ogłosiło 926 firm. W porównaniu do 2012 r. ich liczba była mniejsza, ale tylko o 15 firm. Jeszcze pięć lat temu rocznie upadało o połowę mniej firm. Najgorzej było wśród firm produkcyjnych skoncentrowanych na rynku wewnętrznym, a także w budownictwie. Rok 2014 może przynieść ponowny wzrost liczby upadłości.

W ubiegłym roku upadły firmy o łącznym obrocie ok. 14,1 mld zł, zatrudniające ponad 42 tysiące osób. W samym grudniu ogłoszono upadłość 58 przedsiębiorstw.

“Liczba upadłości, która w dosyć wyraźny sposób odzwierciedla kondycję przedsiębiorstw, w roku 2013 była bardzo zbliżona do tego, co się działo w roku 2012. Monitory Sądowe i Gospodarcze opublikowały 926 upadłości orzeczonych przez polskie sądy. Rok wcześniej ta liczba była niewiele większa – 941 upadłości. Widać więc, że przełomu jeszcze nie ma, nie ma dużego spadku, ale także liczba upadłości już nie rośnie” – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Grzegorz Błachnio z Euler Hermes.

Choć ich liczba nieznacznie spadła, wciąż jest ponad dwa razy większa niż pięć lat temu. W 2008 roku odnotowano 420 upadłości. Podobnie wygląda sytuacja w całej Europie. Liczba upadłości jest ok. jedną czwartą wyższa niż cztery lata temu.

W pierwszej połowie roku dominowały upadłości firm produkcyjnych. Jednak ich kondycja poprawiła się w kolejnych miesiącach wraz ze wzrostem eksportu. Druga połowa roku była znacznie gorsza dla firm produkujących na rynek wewnętrzny. Wzrost sprzedaży za granicę przyniósł ulgę m.in. dla firm wytwarzających części maszynowe, elektryczne, a także z branży spożywczej. W sumie upadłość ogłosiły 233 firmy produkcyjne (wobec 220 w 2012 roku).

Wciąż upada także dużo firm budowlanych (253 wobec 273 przed rokiem). W ubiegłym roku nie były to już duże przedsiębiorstwa, których wiele miało kłopoty rok wcześniej. W 2013 r. z problemami zmagały się głównie małe firmy, działające na rynkach lokalnych i regionalnych. Sytuacja w budownictwie powinna poprawić się jednak w tym roku.

“Te inwestycje cały czas jeszcze się nie odbudowały i wciąż jest czkawka po Euro. Spodziewany jest wysyp nowych inwestycji wraz z nową perspektywą. W ubiegłym roku były już ogłaszane i rozstrzygane nowe przetargi. Ale rozpoczęcie tych inwestycji i napływ nowych środków do firm budowlanych to jest najwcześniej połowa dopiero tego roku” – przewiduje Błachnio.

Dodaje, że w produkcji i handlu większym problemem niż inwestycje są niestabilne rynki finansowe. Firmom trudniej zdobyć kredyty, a należności są płacone z opóźnieniem. Pomaga nieco wsparcie państwa, które gwarantuje pożyczki bankowe, ale to zbyt mały napływ środków.

“Wzrost sprzedaży, który oddaje produkt krajowy brutto rzędu 1-2, nawet 3 proc. to cały czas jest zbyt mało, żeby napływ gotówki na rynek przyspieszył rozliczenia pomiędzy firmami i zahamował ich upadłości” – ocenia Błachnio. “Niestety w Europie w 2014 roku spodziewany jest wzrost liczby upadłości, może niewiele, bo około 1-2 proc., ale jednak. I nie będzie to dotyczyło tylko Hiszpanii, Włoch czy krajów Beneluksu, ale także Europy Środkowo-Wschodniej.”

W Polsce w 2014 r. liczba upadłości może wzrosnąć o ok. 3 proc. Jest to związane z wciąż osłabioną europejską gospodarką, która jest głównym rynkiem dla polskich eksporterów. Euler Hermes prognozuje, że w Czechach wzrost liczby upadłości będzie na poziomie 10 proc., a w Rosji – 5 proc.

W ubiegłym roku najwięcej firm upadło na Mazowszu (169), ale i tak było ich mniej niż w 2012 roku – w I połowie roku spadek liczby upadłości wynosił nawet 30-40 proc. Drugie miejsce zajęło woj. dolnośląskie (145), ale tu wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem wyniósł 23 proc. Jeszcze szybciej rosła liczba upadłości w woj. kujawsko-pomorskim, małopolskim i świętokrzyskim.

Źródło: Newseria


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. davidoski 03.01.2014 11:37

    Odebrać prywatnym banksterom prawo podrabiania polskiego złotego w postaci lichwiarskich “kredytów” to się od razu gospodarka ruszy, jak nie będzie przygnieciona stertą długów.

  2. agama 03.01.2014 11:53

    Może kiedyś dojdzie do rewolucji i obalenia nierządów

  3. greg1982fr 03.01.2014 16:02

    yhym
    i zaraz nam wprowadza “misje stabilizacyjna” z krajow rzadzonych przez bankstersow.
    Janukowycz trzyma mocno za jaja kraj a i tak sie musi odganiac od propagandy pro-europejskiej

  4. biedak 03.01.2014 16:17

    Co to za lewackie informacje?

  5. supertlumacz 03.01.2014 18:35

    Daleko idące analizy gospodarcze oparte wyłącznie o liczbę upadających firm świadczą o analfabetyzmie ekonomicznym , a nawet może o upadku oświaty w ogóle.

    W czasach PRL w liceum ogólnokształcącym nie było ekonomii, ale ja i moi koledzy (było to jeszcze w czasach kiedy koedukacja nie była obowiązkowa) intuicyjnie wyczuwaliśmy że w warunkach ugruntowanej gospodarki rynkowej powstaje RÓWNOWAGA DYNAMICZNA – pewne firmy bankrutują, a w ich miejsce powstają nowe. To podstawa konkurencji i postępu.

    Sytuacja najkorzystniejsza to gdy bardzo dużo firm bankrutuje. ale jednocześnie bardzo dużo powstaje, mniej więcej tyle samo, raczej trochę więcej. Taka sytuacja świadczy o niskich barierach administracyjnych dla zakładania nowych firm.

    Wbrew pozorom , znaczna przewaga liczby firm powstających przy znikomej liczbie upadających to zjawisko niepokojące zwykle świadczące o GOSPODARCE RABUNKOWEJ. Najlepsze przyklady to niegdyś firmy polonijne, a obecnie supermarkety czy montownie AGD.

    Znaczna przewaga liczby upadających nad powstającymi zwykle świadczy o załamaniu się POPYTU WEWNĘTRZNEGO, czyli o spadku stopy życiowej.

    Podane w artykule informacje nie dają podstaw do stwierdzenia który z opisanych modeli jest najbliższy sytuacji z Polski.

    Podobne elementarne pytania pojawiają się na egzaminach wojewódzkich koniecznych dla uzyskania licencji inżyniera w krajach gdzie inżynier jest wolnym zawodem. Opierają się na zdrowym rozsądku i nawet nie jestem pewien czy są omawiane na studiach pierwszego stopnia których tam nie kończyłem. W Polsce miałem w programie studiów, nawet egzamin, ale ćwiczenia i wykłady opuszczałem, a egzamin zdałem bez przygotowania w oparciu o znajomość sloganów propagandowych które nabierały rangi dogmatów.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.