Strefa Euro: tania drożyzna i postrzegani mędrcy

Opublikowano: 30.09.2008 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 379

„Wspólna waluta przyniesie Polsce różnorodne korzyści” – głosi Ryszard Petru, główny ekonomista banku BPH na łamach „Dziennika”. Jak przystało na ekonomistę, za „Polskę” uważa tylko Polskę przedsiębiorców. A więc euro ma dać tzw. „nam” na przykład „stabilniejsze warunki prowadzenia biznesu”, „większe zaufanie wśród zagranicznych inwestorów” i równie iluzoryczne dla przeciętnego zjadacza chleba „korzyści”.

Przypominając jednak sobie, że tekst mogą czytać też normalni ludzie, Petru rzuca w ich stronę zdawkową uwagę: „Nie należy się obawiać niekontrolowanego wzrostu cen. Rzeczywiście, niektóre towary mogą podrożeć, ale doświadczenia krajów, które już wprowadziły euro, pokazują, że wzrost cen nie był tak wysoki. Dość ważne jest, by odróżnić wzrost cen postrzegany przez społeczeństwo od tego, jaki on jest rzeczywiście. W Niemczech w momencie wprowadzenia wspólnej waluty konsumenci oceniali wzrost na 7 procent, podczas gdy w rzeczywistości wyniósł on 2 proc.”.

Jakże wspaniale włada słowami pan Petru! W powyższym akapicie zdefiniował, co jest ?rzeczywiste?, a co jest „postrzegane”. Prawdziwie grecki umysł! A więc „postrzeganym wzrostem” jest drastyczny wzrost najtańszych towarów pierwszej potrzeby, które kupują ludzie najbiedniejsi. Za to „rzeczywistym” wzrostem, jest wzrost, w który wliczone są ceny towarów luksusowych, na które mogą pozwolić sobie tylko ludzie zamożni. Kolejny raz liberałowie dają jasno do zrozumienia, że „rzeczywistymi” ludźmi są tylko ludzie zamożni, a biedni są tylko iluzją, którą nie ma co się przejmować i że równie dobrze można im pozwolić zgnić w więzieniach lub pułapkach kredytowych.

Oto szereg przykładowych danych dotyczących cen po wprowadzeniu Euro:

Gdy Grecja przystąpiła do strefy euro w 2001 r., ceny produktów żywnościowych wzrosły o 95% według danych greckiego rządu. Gwałtowny wzrost cen spowodował szeroki bojkot konsumencki sklepów, usług telekomunikacyjnych i opłat za transport publiczny. Do protestów przyłączyli się również pracownicy transportu, którzy odmawiali przyjmowania opłat za bilety.

W Niemczech euro zostało wprowadzone w 2002 r. W ciągu roku urząd statystyczny raportował, że ceny warzyw wzrosły o 18.3%, ceny nabiału o 8%, a ceny chleba o 4%. We Włoszech, po wprowadzeniu euro, opłaty za prowadzenie kont bankowych wzrosły o 26,7%, a opłaty za podróże statkiem wzrosły o 20,8%.

Autor: Yak
Źródło: Centrum Informacji Anarchistycznej


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. zbawiony 30.09.2008 07:41

    Wczoraj zapłaciłem w “mojej “piekarni za bułkę z serem 1,2zł. Cena wzrosła o 20 % z dnia na dzień.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.