Liczba wyświetleń: 685
Jak informuje Gazeta Biznes, w sejmie kończą się prace nad ustawą o nadzorze właścicielskim nad spółkami Skarbu Państwa. Zgodnie z zapisami nowej ustawy, w radach nadzorczych spółek tych zabraknie miejsca dla przedstawicieli ich pracowników. W ten sposób z polskich przedsiębiorstw zniknie ostatnia namiastka demokracji przemysłowej i współudziału pracowników w zarządzaniu, o które walczyli robotnicy w czasach pierwszej Solidarności. Przedstawiciele organizacji pracodawców nie kryją swojego entuzjazmu dla zmian, związki zawodowe wyrażają sprzeciw.
– To był element pewnego społecznego porozumienia. Gdy komercjalizowano przedsiębiorstwa państwowe uznano, że pracownicy będą mieli swoich przedstawicieli w radach nadzorczych czy zarządach tych spółek. Chodziło o to, aby pracownicy mieli choć minimalny wpływ na zarządzanie w swoim przedsiębiorstwie. Teraz nawet to minimum próbuje się pracownikom odebrać – mówi Dominik Kolorz, szef górniczej “Solidarności”.
Adam Ambrozik z Pracodawców RP bezwzględnie popiera rządowy projekt. – Te regulacje pochodzą sprzed kilkunastu lat, powstały w innej rzeczywistości prawnej i społecznej – przekonuje Ambrozik. – Dzisiaj nie ma żadnego powodu, aby utrzymywać te zapisy. Co więcej – sytuacja w której we władzach spółki zasiadają przedstawiciele pracowników, którzy praktycznie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje działania.
– Naszym celem jest maksymalne zbliżenie zasad nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa do zasad obowiązujących w prywatnych spółkach prawa handlowego – wyjaśnia Tadeusz Aziewicz (PO), przewodniczący sejmowej komisji skarbu. – Dlatego różnice te powinny być możliwie jak najmniejsze, a obecność przedstawicieli pracowników taką istotna różnicę tworzyła.
Projekt trafił do ostatnich konsultacji i w ciągu 2 tygodni zostanie przyjęty przez Komisję Skarbu Państwa.
Źródło: Czarny Sztandar
Przecież ekipa rządząca musi gdzieś wcisnąć swoich ludzi często z przerażającą kwalifikacją. Spółki skarbu są Państwowe czyli wszystkich polaków, ale tylko na papierze bo bez swoich przedstawicieli. Spółki skarbu państwa powinny być sprzedane (tylko że w polsce należy je doprowadzić do upadłości bo inaczej łapówki będą mniejsze).
A w miejsce wyrzuconych przedstawicieli załogi będzie pewnie można wrzucić swoich partyjnych pociotków, którzy od razu przychyla się do projektu sprzedania spółki za bezcen.