Niewygodne prawdy o źródłach terroryzmu

Opublikowano: 04.10.2009 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1522

Wciąż jesteśmy straszeni islamskim “Czarnym Ludem”. Bo Muzułmanie to terroryści, bo “nienawidzą naszej wolności i demokracji”, “bo osiedlają się masowo w Europie i nas zaleją”, “bo nasze żony i córki będa musiały ubrać hidżaby”. Jednak sondaże i statystyki wydają się mówic coś innego.

Przytłaczająca większość polskich (i nie tylko) opinii o Al Kaidzie, Muzułmanach i islamskim terroryźmie jest niewolniczym powtarzaniem propagandy i opiera się na ignorancji i uprzedzeniach. Dominuje podszyta strachem nienawiść i pogarda do Arabów i Muzułmanów (to nie jedno i to samo) i minimalna wiedza o narodach islamskich. Dla polityków i pewnych grup nacisku jest to niezmiernie korzystne. Niedoinformowane masy są podatne na propagandę straszenia złowrogimi siłami, dzięki czemu tym pierwszym łatwiej jest umacniać swą władzę kosztem swobód obywatelskich i mieć przyzwolenie rządzonych na agresywne wojny, a tym drugim prezentować bezprawne i często zbrodnicze akcje jako obronę przed siłami zła.

Tymczasem dla przeciętnego zjadacza kuskusu wizje „Światowego Kalifatu” Al-Kaidy, o których z takim zapałem trąbi propaganda, mają takie znaczenie, jak dla przeciętnego, realnie myślącego Polaka hasła odbudowy Rzeczpospolitej „od morza do morza”. Ma za wiele bezpośrednich problemów na głowie, żeby zajmować się takimi mrzonkami. Poparcie Muzułmanów dla Al-Kaidy, poza nikłym odsetkiem oszołomów, obecnych w każdym społeczeństwie ma zatem mały związek ze straszakiem „kalifatu”. Co się naprawdę liczy dla szerokich mas w krajach islamskich, to poza kłopotami życia codziennego, głęboka świadomość wiktymizacji i silne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, oparte na twardych faktach. Nikt nie może zaprzeczyć, że kraje islamskie od 200 lat są kolonizowane i eksploatowane przez Zachód. Do 2 wojny była to tradycyjna kolonizacja europejska, potem, po załamaniu starych imperiów kolonialnych, dominacja gospodarcza i mieszanie się w politykę wewnętrzną, popieranie skorumpowanych i krwawych dyktatorów i interwencje zbrojne. Dodatkowo, po pierwszej wojnie światowej Anglia pozwoliła Żydom na osiedlanie się w Palestynie, zamieszkałej od ponad tysiąca lat przez Arabów. W ciągu 30 lat żydowska populacja urosła tam z 7 do 40%. W 1948 roku powstał Izrael, który drogą podbojów i czystek etnicznych zagarnął 60% Palestyny, a od 1967 roku okupuje Zachodni Brzeg, Gazę i Wzgórza Golan, zasiedla te ziemie, szykanuje i morduje Palestyńczyków, lekceważąc bezczelnie prawo międzynarodowe, ONZ i opinię światową. Islamski terroryzm narodził się właśnie w Palestynie, kiedy palestyński ruch oporu doszedł do wniosku, że kraje arabskie nie są w stanie pokonać Izrael w konwencjonalnych wojnach, a organizacje międzynarodowe są bezużyteczne i bezsilne wobec zjednoczonego frontu USA, Izraela i innych państw zachodnich. Z czasem Islam stał się niezbędną podbudową ideologiczną dla islamskiego ruchu oporu, a Ameryka, poplecznik Izraela, bezustannie mieszająca w polityce krajów arabskich dla zachowania kontroli nad naftą, awansowała na główny cel ataków terrorystycznych. Dla społeczeństw islamskich Al-Kaida stała się bohaterskim ruchem oporu przeciw obcym krzywdzicielom i najeźdcom, nawet jeśli w przytłaczającej większości nie zgadzają się z jej metodami [1]. Gdyby nie powszechne wśród nich poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, byłaby tylko kryminalną, marginalną szajką fanatycznych oszołomów. Nawet w najgorszym razie nie jest zagrożeniem cywilizacji, jakim ją malują dla własnych celów pewni propagandziści.

No dobrze, a co z Muzułmanami w Europie? No cóż, emigranci zawsze trzymają się razem, czy to Algierczycy w Paryżu, czy to Polacy w Jackowie i religia jest dla nich często najsilniejszą więzią ze społeczeństwem które opuścili i z tradycyjnym trybem życia. Im mniej są akceptowani, tym silniej zwierają szeregi i tym mniej sami akceptują kraj osiedlenia. Równocześnie głównym motywem przytłaczającej większości jest chęć dorobienia się i życia jak im pasuje, a nie nawracanie niewiernych [2].

W podsumowaniu, rodzicami islamskiego terroryzmu są Izrael i dążenie Zachodu do kontroli nad źródłami nafty. Terroryzm jest ceną, którą Zachód płaci za Izrael, 500 tysięcy żydowskich osadników w Palestynie i za kontrolę nad źródłami nafty.

Autor: alleycat
Źródło: Alternatywa

PRZYPISY

[1] Zgodnie z sondażem opinii publicznej w 7 państwach i w Terytorium Palestyńskim znacząca większość społeczeństw w krajach muzułmańskich odrzuca terroryzm, ale popiera sztandarowe cele Al-Kaidy, a szczególnie usunięcie armii amerykańskiej z ziem Islamu. Jak dowodzi sondaż, przeprowadzony przez World Public Opinion.org i „Program on International Policy Attitudes” Uniwerstytetu w Maryland (USA), prawie 90% respondentów w Egipcie, 65% w Indonezji, 62% w Pakistanie i 72% w Maroku stwierdziło, że zgadza się z dążeniem Al-Kaidy „wywarcia nacisku na USA, by wymusić usunięcie wszystkich baz i sił zbrojnych ze wszystkich krajów Islamu”. Podobne jednak większości miały negatywny pogląd na użycie przemocy – zamachów bombowych i morderstw do osiągnięcia celów politycznych, czy religijnych. 2/3 Pakistańczyków, 83% Egipcjan i prawie 90% Indonezyjczyków stwierdziło, że takie metody nie mają żadnego usprawiedliwienia.
http://www.worldpublicopinion.org/pipa/articles/brmiddleeastnafricara/591.php?nid=&id=&pnt=591

[2] Sondaż Gallupa, jeden z najbardziej powszechnych jak dotąd, dowodzi, że masowa, radykalizacja 20 milionów Muzułmanów zamieszkałych w Unii Europejskiej, której się obawiano, nie nastąpiła. Na pytanie, czy mordercze ataki na cywilów są usprawiedliwione, 82% Muzułmanów francuskich i 91% niemieckich odpowiedziało „NIE”. Odsetek tych, którzy godzą się na użycie przemocy „w szlachetnym celu” jest mniej więcej taki sam jak w reszcie społeczeństwa. Co szczególnie ważne, to nastawienie nie jest związane z praktykami religijnymi i nie wskazuje na żadną różnicę między ludźmi pobożnymi i tymi dla których religia nie jest istotna.
„Według naszych ocen, ok 10% naszej islamskiej populacji zdecydowanie odrzuca Zachód i Europę, 10% jest bardziej europejskie niż Europejczycy, a ok 80% jest pośrodku, próbując żyć jak się da” powiedział Alain Bauer, kryminolog, doradca do spraw bezpieczeństwa francuskiego prezedenta Sarkozy’iego.

BIBLIOGRAFIA

1. http://www.mpacuk.org/content/view/5892/102/

2. http://www.guardian.co.uk/world/2009/jul/26/radicalisation-european-muslims


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

27 komentarzy

  1. Heh! 04.10.2009 11:19

    Z jednej strony prawdę pisze a z drugiej farmazon.

  2. salman 04.10.2009 12:47

    Zgadzam sie,autor nie ma wiekszego pojecia o realiach.Podejrzewam ,ze jego opinie sa oparte tylko na lekturze gazet i …dobrej woli.Stworzona i finansowana przez CIA i Mossad Al Kaida nie ma poparcia w zadnym z krajow muzulmanskich.Sieje tylko zbrodnie i utrwala narodowe czy religijne podzialy wsrod muzulmanow.W Islamie nacjonalizm jest zakazany od samego poczatku i uznany za za forme poganstwa i politeizmu.Jedynym narodem dla muzulmanina jest Ummah,czyli narod Islamu.Taka jest zasada!Dlatego w interesie kolonialistow lezy jak to nazwal Brzezinski,balkanizacja,czyli pobudzanie nacjonalizmow.Jest to od 200 lat najskuteczniejsza metoda rozbijania Ummah i nastawianie przeciwko sobie muzulmanow.”Dziel i rzadz” jak w starozytnym Rzymie!Co do pojecia Kalifatu autor rowniez nie grzeszy wiedza w tym temacie.Kalifat nie jest pojeciem zwiazanym ,jak to glosi zachodnia propaganda,z Al Kaida,lecz jest jedyna forma panstwowosci zgodna z Islamem.Narod Islamu czyli Ummah zyje na obszarze zwanym Dar ul Islam ,czyli dom,terytorium,ziemia Islamu.Dar ul Islam jest pojeciem szerokim wynikajacym ze wspolnoty religijnej,zas forma panstwowosci z nim zwiazana to Kalifat.Pierwsze Panstwo Islamu zostalo utworzone przez Proroka Muhammada(saaws) w Medinie,po emigracji z Mekki.Od powstania tego Panstwa liczy sie czas wedlug Islamu.Dzis mamy rok 1430.Pierwszym Kalifem po smierci Proroka(saaws) zostal Abu Bakr (ra) a Kalifat jest uznany przez wszystkich muzulmanow za jedyna mozliwa dla wyznawcow Islamu forme panstwowosci.Tak jak Ummah za jedyna forme narodowosci a Szariaa jedyne prawodawstwo.W 1924 roku Kalifat zostal rozbity przez mocarstwa kolonialne i ich poplecznika Kemala Mustafe(Atatürka).Od tego czasu swiat Islamu oczekuje na odbudowe Kalifatu ale nie poprzez agresje lecz ze wzgledu na boza obietnice jego restytucji.Kalifat powroci z laski Allahu teala gdy muzulmanie beda jego godni,tak mowi Islam.Kazdy kto twierdzi cos innego opowiada bajki.Gdyby autor znal lepiej nature wierzacego muzulmanina zrozumialby moze,ze sens zycia zgodny z Islamem nie polega na budowaniu bogactwa i imperiow na tym swiecie,lecz na zdobyciu miejsca w Dzennet,czyli Raju.Stad tez tak wielka pogarda dobr tego swiata a tak wielka chec pracy dla Islamu.Dzihad to przede wszystkim walka z wlasnym nefs(czyli EGO).

  3. Raptor 04.10.2009 13:00

    Al Qaeda Doesn’t Exist
    http://www.youtube.com/watch?v=ek7ZHenQnu4

    czyli próba wykazania, że ta sławna organizacja jest wyłącznie wytworem propagandy.

  4. Robert Śmietana 04.10.2009 14:14

    Łatwo jest krytykować, a jeszcze łatwiej jest bezmyślnie krytykować. Najwięcej bałaganu i swarów robią tacy właśnie ludzie, jak nasz dzielny znawca arabistyki, salman, który mocno pisze, ale słabo czyta 🙂 Otóż, panie salman, autorka nigdzie nie pisała, że Kalifat jest pojęciem Al Kaidowym, pisała za to, że Al Kaida ma swój pomysł na Kalifat. A to wielka różnica. Po drugie autorka wyraźnie i kilka razy przypomina, że owe związki Al Kaida-Kalifat, to produkt propagandy.

    Teoria i praktyka, to dwie różne rzeczy. Świat Islamu oczekuje na odbudowę Kalifatu mniej więcej tak jak świat Katolików oczekuje na powtórne przyjście Jezusa. W teorii. Bo w praktyce mało kto przejmuje się Bogiem (oprócz religijności na pokaz), a wszyscy śpieszą rozmnażać mamonę. Podobnie jest i u arabów. Tak się akurat składa, że znam pewną ich liczbę osobiście i miałem nieraz okazję z nimi od serca pogadać. Są to bardzo fajni i ciepli ludzie, niezmiernie gościnni, często religijni na pokaz – są w stanie przerwać rozmowę, a nawet biznesowe spotkanie, aby się pomodlić (sic!). I na co dzień są jak my, oglądają TV, kłócą się czasami, usiłują związać koniec z końcem, niektórzy oszukują (hehe – pisałem kiedyś jednemu raytracera na zaliczenie doktoratu), inni są uczciwi, jedni palą, inni piją, a jeszcze inni wydają się być wolni od nałogu. A wszyscy równo kłaniają się Allahowi. Żaden z nich nie chce słyszeć o wojnie albo innych pierdołach typu wysadzanie się. Nikt z nich nigdy nie namawiał mnie na przejście na islam, to wręcz ja z ciekawości wypytywałem ich o różne zagadnienia z ich religią związane.

    Zgadzam się więc z autorką na temat życia codziennego zwykłego muzułmanina, przychylam się też do jej opinii, że oszołomy to u nich nikły odsetek – zazwyczaj ludzi, który nie mają niczego do stracenia, czasami są to zwykli banyci – tak jak wszędzie na świecie! O co więc chodzi? Chodzi o to, że ich kultura jest nam obca i rzeczy dla nich naturalne, dla nas są nie do przyjęcia (bo w niektórych dziedzinach wyprzedzamy ich etycznie – ale w innych jesteśmy daleko w tyle). Dlatego się ich boimy.

    Tak więc nawołuję: nie bójcie się arabów, nie bójcie się islamu. Bójcie się fundamentalistów (wszystkich religii – w tym i naukowców), bójcie się bandytów (w całym świecie, nie tylko arabskim).

    Jestem bardzo ciekaw, skąd Ty masz, salman, pojęcie o realiach arabskich i gdzie wyczytałeś o naturze wierzącego muzułmanina. Bo to co piszesz, to dla mnie piękna teoria (i pokaz znajomości pewnych pojęć i określeń), ale niestety z praktyką codziennego życia przeciętnego muzułmanina się rozjeżdżająca.

  5. salman 04.10.2009 16:13

    W tym co piszesz jest duzo racji jesli chodzi o Arabow, zamieszkalych w Polsce czy polskich Tatarow.Przystosowuja sie oni do miejscowych realiow i czesto traca swoja swiadomosc.Zgadza sie czesc z nich twierdzi ,ze sa ludzmi wierzacymi jednak nie praktykuuja swojej religii we wlasciwy sposob lub tylko udaja ,ze ja praktykuja.Zgadza sie,ze czesc z nich pije alkohol czy je wieprzowe mieso,czesc nie ma nic przeciwko zina czyli nieformalnym zwiazkom seksualnym.Mimo tego nadal twierdza,ze sa muzulmanami.Tu musze sie juz z toba niezgodzic,osoba tak postepujaca przestaje byc muzulmaninem lecz staje sie munafiqiem,czyli hipokryta.Zgodnie z Prawem Szariaa munafiq jest gorszym czlowiekiem od murtada(apostaty) gdyz ukrywa swoja niewiare i publicznie obnosi sie ze swoim niemoralnym postepowaniem.Nie nazywaj prosze wiec twoich znajomych muzulmanami gdyz nimi nie sa dopoki tak postepuja.Katolik moze postepowac jak chce i nadal byc katolikiem w Islamie wyglada to inaczej.
    Nastepna sprawa to twoje ograniczanie swiata Islamu do Arabow.Stanowia oni zaledwie 18% muzulmanow i opieranie swojej wiedzy o Islamie na przykladzie znanych ci Arabow to blad.
    Jesli chodzi o Kalifat to twoje porownanie z oczekiwaniem katolikow na ponowne przyjscie Jezusa (as) jest raczej karkolomne.Kalifat istnial od czasu Mediny do obalenia go przez kolonialistow i Kemala Mustafe w 1924 roku,czyli 1430 lat wedlug rachuby muzulmanskiej.Oczekiwanie na ponowne przyjscie Jezusa (as) trwa juz okolo 2000 lat a nie jak w wypadku Kalifatu niewiele ponad 80.Jest wiec jaknajbardzierj realne.Poza tym oczekiwanie na ponowne przyjscie Jezusa (as) wiaze sie bardzo mocno z ustanowieniem Kalifatu wedlug obietnicy Allahu teala.W eschatologii muzulmanskiej w czasach ostatecznych Prorok Isa (as),czyli Jezus,przyjdzie ponownie.Pojawi sie w tym samym czasie co Mahdi,ktory ustanowi Kalifat wedlug obietnicy.Oba te fakty sa wiec nierozlacznie zwiazane.
    Co do braku poparcia wsrod muzulmanow,dla wszelkiej masci terrorystow to przeciez napisalem,ze zgadzam sie z autzorka.Jedynie uzupelnilem jej wypowiedz o srodki finansowania miedzynarodowego terroryzmu ,Al Kaidy etc.Dodalem rowniez,ze terroryzm sluzy jedynie kolonialistom a nie muzulmanom.
    Twoj blad polega na tym,ze piszesz o munafiqach i murtadach a nie wierzacych muzulmanach.Twoja znajomosc kilku Arabow nie usprawiedliwia wypowiadania sie o calym swiecie Islamu.Ten jest bardzo zlozony,znacznie bardziej niz swiat zachodni.
    Skad moja znajomosc realiow muzulmanskich?Sam jestem muzulmaninem,nie jestem Polakiem ani w Polsce nie mieszkam.Polski znam bardzo dobrze gdyz moja matka byla Polka .Ja sam w Polsce przed 26 laty mieszkalem przez jakis czas i pielegnuje do dzis zarowno jezyk jak i pewne wspomnienia.
    Ja jestem w przeciwienstwie do twoich znajomych gleboko wierzacym i praktykujacym muzulmaninem.Unikam tego co haram a wykonuje to co halal.Ktos taki jak twoi znajomi pijacy alkohol jest dla mnie osoba,ktorej unikam.Nawet nie wchodze do domow gdzie alkohol jest serwowany.Modle sie piec razy dziennie (w tym 2 razy dziennie z Dzemmatem w meczecie) i staram sie w kazdej sytuacji przestrzegac wszystkiego co jest obowiazkiem muzulmanina.Zyje w calkowicie muzulmanskim srodowisku i choc zauwazam odstepcow od Religii,to zawsze z daleka ich unikam.
    Skad znam mysl polityczna swiata muzulmanskiego?Jestem czlonkiem Hizb ut Tahrir,wiec ucze sie zarowno z zasobow Tefsirow,Quranu , Sunny czy uczonych islamskich, jak i dziel Taqi ad-Din an-Nabhaniego czy Sayyida Qutba.
    Opieram moja wiedze o muzulmanach nie o kilku znanych mi Arabow czy pobycie turystycznym w Turcji,lecz o wlasna codzienna praktyke.Nie jestem juz mlodym czlowiekiem wiec patrze na swiat bardziej spokojnie i staram sie doskonalic w sobie to co nalezy do Ahlaq.Czas tekbir w moim zyciu juz dawno minal ,zbliza sie raczej duzymi krokami teslim dlatego wierz mi,nie popisuje sie .Moje zdanie jednak mam prawo wyrazic co niniejszym uczynilem.
    Pozdrawiam!

  6. salman 04.10.2009 17:34

    Przepraszam ale podalem przez pomylke czas istnienia Kalifatu na 1430.Jest to naturalnie rok obecny,Kalifat zas zostal obalony w 1924 roku miary chrzescijanskiej czyli w 1342 roku Hidzry.

  7. Raptor 04.10.2009 18:12

    @Salman
    “Katolik moze postepowac jak chce i nadal byc katolikiem w Islamie wygląda to inaczej.”

    Ależ skądże, w katolicyzmie wygląda to dokładnie tak samo, albo się jest praktykującym, albo apostatą (formalnym bądź nieformalnym, na jedno wychodzi) albo hipokrytą (co z tego, że ktoś siebie nazywa jakimś mianem, skoro nie spełnia kryterium?). Niestety ta ostatnia grupa jest na świecie największa i niestety, dotyczy to w takim samym stopniu wszystkich związków wyznaniowych, w tym Islamu. Nie potrzebuję statystyk ani niczyich zapewnień, żeby to wiedzieć. Logiki oszukać się nie da, pod warunkiem, że mamy do czynienia z ludźmi w miarę zdrowymi psychicznie (zdrowy psychicznie, chociaż niekoniecznie świadomy, zawsze wybierze hipokryzję jeśli ma mu to ułatwić w jakimś stopniu życie).

    Prawda jest taka, że Islam boryka się z takimi samymi problemami jak reszta religii (myślę, że to wiesz), a jeśli tego tak bardzo jeszcze nie widać, to może dawać niepokojący sygnał o poziomie hipokryzji 🙂 Zawsze jest pewna grupa ludzi głęboko wierzących w przesłanie religii i wypełniających przyjęte przez siebie obowiązki (do których zapewne Ty się zaliczasz i chwała Ci za to jeśli jest to prawdziwe), ale znakomita większość taka nie jest i nigdy nie będzie; choćby miała nosić kajdany to i tak pozostanie tylko masą hipokrytów… bo warunki nie pozwalają im być sobą, a muszą jakoś żyć.

    Tyle mojego komentarza na temat religii na dziś 🙂
    Pozdro.

  8. Robert Śmietana 04.10.2009 20:16

    salman, Ci moi znajomi to nie są poznani ludzie z wycieczki, ani też Polacy o arabskich korzeniach. To ludzie, którzy przyjechali tutaj albo na studia albo w interesach. Są mieszkańcami północnej Afryki i okolic i większość z nich raczej pojawia się w Polsce sporadycznie. Opowiadali mi też o innych – szczególnie młodzieży – która do Polski nie przyjechała, tylko siedzi u siebie i o tym, jak (powoli, ale) zmienia się tamtejsza społeczna sztampa.

    Jeżeli rzeczywiście jesteś muzułmaninem, to nieco chyba Ci uciekł fakt, który zauważył Raptor – że islam boryka się z takimi samymi problemami, jak reszta religii. Po prostu wiara już nie ta, bo konsumpcjonizm połknął Boga i u Was. Może Ty jesteś Bogobojny i pijaków omijasz, ale dużo Twoich współwyznawców nie omija, choć niektórzy się z tym kryją i dopiero po dłuższym poznaniu okazuje się, że mają na sumieniu małe 40% grzeszki 😀 (czy ile tam teraz alkohol ma)…

    Jasne, że masz prawo wyrazić swoje zdanie, co niniejszym czynisz przecie. Zauważ, że nie twierdzę, że wszyscy podupadli, niektórzy też się tak modlą i postępują jak Ty. NA niektórzy, to się nawet wysadzają w powietrze. Nie twierdzę też, że znam Waszą historię i teorię islamu z datami i wydarzeniami tak pięknie jak Ty. Ale znam za to życie praktyczne. A ono jest… kolorowe…

    Wiecie jakie są źródła “islamskiego terroryzmu”? Są dwa i tylko dwa:

    1. Rozumiane na beznadziejnie niskim poziomie przesłanie Koranu, co wykorzystują różnej maści bandyci.
    2. Cierpienie, które powoduje, że lepiej umrzeć w nadziei na hurysy, niż żyć w takich warunkach.

    A tak w ogóle jeszcze pewna ciekawostka (a wiedz, iż jestem mistrzem analizy 😀 ;P) – piszesz, że dla Was nacjonalizm jest zakazany. Za chwilę piszesz, że jedynym narodem dla muzułmanina jest Ummah. Powiedz mi, czym się to różni od nacjonalizmu? Toż to taki nacjonalizm, ale w szerszym (religijnym) wydaniu. Taki religijny nacjonalizm. A co zrobicie z tymi, co w Allaha nie uwierzą? Do piachu? Przecież jest tylko jeden naród (wiara)…

  9. salman 04.10.2009 22:11

    Masz racje Raptor kazdy z nas musi wybrac sam.Nasz Prorok Muhammad ( salallahu alejhi wa selam) powiedzial,ze przyjdzie czas gdy byc “muzulmaninem bedzie jak trzymanie ognia w dloni”.Powiedzial rowniez ,ze u schylku dziejow “w meczecie bedzie modlil sie tysiac a wsrod nich ANI JEDEN WIERZACY”.To sa realia ,masz racje.
    Jestes madrym czlowiekiem Raptor! Pozdrawiam serdecznie!

  10. salman 04.10.2009 22:15

    Jeszcze jedno a’propos tej mojej wypowiedzi o katolikach.Jest jednak roznica.Katolik wierzy,ze zostal zbawiony przez ofiare na krzyzu za jego grzechy.My wierzymy,ze kazdy odpowie za swoje zycie sam i nikt inny mu w tym nie pomoze.O to tylko mi chodzilo nie chcialem nikogo obrazac.

  11. Raptor 04.10.2009 22:34

    @Salman
    “My wierzymy,ze kazdy odpowie za swoje zycie sam i nikt inny mu w tym nie pomoze.”

    Skoro tak wierzycie, to muszę się pod tym podpisać obiema rękami i powiedzieć, że pod tym subtelnym względem to wyprzedza katolickie dogmaty. Niezależnie od tego jaka się kryje prawda za rzeczywistością, pewnym jest że finał jest sprawą indywidualną i każdy w tym jest pozostawiony sam sobie.

    “…chodzilo nie chcialem nikogo obrazac”

    Mnie nie obrazisz na pewno bo katolikiem nie jestem (chociaż moja odpowiedź wyglądała zapewne jak obrona katolików), wierzącym w jakąkolwiek doktrynę również nie jestem (i tu możesz zmienić zdanie o mojej mądrości).

    Pozdrawiam również.

  12. Autor 05.10.2009 12:49

    Do Salmana

    Mój artykuł nie jest ani o spiskowych teoriach na temat Al-Kaidy będącej tworem Mossadu i CIA, ani o religijnych aspektach koncepcji Kalifatu, ani wreszcie o religijnych dogmatach Islamu dotyczących dóbr materialnych i nacjonalizmu.
    Próbuje tylko demaskować propagandowe straszanie społeczeństw Zachodu Islamem, w celu usprawiedliwienia agresywnych wojen, mieszania się w wewnętrzne sprawy krajów muzułmańskich i poparcia sztucznego syjonistycznego tworu na cudzej ziemi.
    Wiedzę zaś czerpię nie tylko z gazet, zwiedziłem sporo krajów muzułmańskich, niektóre od kuchni, historię też znam nie tylko z gazet.

  13. Robert Śmietana 05.10.2009 14:10

    salman, czekam na odpowiedź w sprawie Ummahu 🙂

    Co zrobicie z niewiernymi?

  14. smokerdelight 05.10.2009 18:10

    w niektórych podręcznikach do gimnazjum uczy się dzieciaki o istnieniu państwa izrael od zarania dziejów i co wy na to panie i panowie?

  15. Robert Śmietana 05.10.2009 18:14

    że to podręczniki mające za źródło biblię 😉

  16. Velevit 05.10.2009 19:15

    W Biblii nie jest napisane że Izrael istnieje od zarania dziejów. Żydzi po opuszczeniu Egiptu i rzekomej 40to letniej tułaczce na pustyni Synaj dotarli do ziemi Kanaan (obecna Palestyna) i jako że Bóg obiecał im ową ziemię wyrżnęli tamtejsze plemiona i zbudowali sobie Izrael. Żydzi toczyli wojnę z miejscową ludnością przez 200 lat pokonując je ostatecznie pod panowaniem króla Dawida. Potwierdzają to źródła historyczne, pod koniec XIII w p.n.e. Semici ewakuowali się z Egiptu, w trakcie trwania XII go tysiąclecia p.n.e. dotarli do Kanaan i rozpoczęli jej podbój. Dopiero w 1020r p.n.e. powstał Izrael, ostatnim plemieniem stawiającym opór byli Filistyni, którzy jednak również ulegli ostatecznie zjednoczonym siłom Żydowskim. Obrazuje to w pewnym sensie przypowieść o małym Dawidzie pokonującym wielkiego zbrojnego Filistyna Goliata. To alegoria ale przekłamana bo Filistyni podobnie jak inne plemiona zamieszkujące tamtejsze okolice były społecznościami głównie rolniczymi, żyli z uprawy ziemi i hodowli bydła, tak więc przedstawienie ich jako wielkich wojowników w Starym Testamencie jest nieprawdziwe, również Dawidek przypuszczalnie nie był taki znowuż mały heh 🙂 Wniosek z tego taki że Żydzi zbudowali Izrael na ziemi odebranej przemocą plemionom Arabskim, nie ma w tym oczywiście nic nadzwyczajnego gdyż jak nam powszechnie wiadomo większość państw powstała na drodze podboju. Starożytny Izrael jednak bardzo prędko został rozmontowany, już po śmierci króla Salomona (syna Dawida) padł ofiarą najazdów ze strony Egiptu, Asyrii i następnie Babilonii. W 587 r. p.n.e. Izrael oficjalnie przestał istnieć. Tak więc państwo Izrael istniało tylko przez 433 lata (1020 p.n.e – 587 p.n.e). Stwierdzenia jakoby ów twór istniał od zarania dziejów można włożyć między bajki, wątpię by tego typu rewelacje znajdowały się w podręcznikach historii, ale jeżeli faktycznie tak jest to jest to dowód na to jak bardzo postępuje propaganda w tej sferze.

  17. Robert Śmietana 05.10.2009 19:25

    To prawda, Velevit, masz rację. Nie jest tak napisane w Biblii.

    Dzieki za fajne streszczenie historii Izraela.

  18. Velevit 05.10.2009 20:00

    Gafę tam walnąłem z tym XII-ym tysiącleciem, chodziło oczywiście o stulecie heh 🙂

  19. Autor 06.10.2009 01:48

    Najnowsze badania archeologiczne (przez uczonych izraelskich!) wydają się wskazywać, że Salomon i jego królestwo nigdy nie istniało, i że został wymyślony (podobnie jak niewola egipska i eksodus) w VII w ne, dla celów politycznych – umocnienia władzy młodego królestwa żydowskiego – i dla “pokrzepienia serc”. W każdym razie nie ma żadnych archeologicznych czy źródłowych dowodów na istnienie Salomona, poza Biblią.

  20. Velevit 06.10.2009 11:51

    To ciekawe z tym Salomonem. Wiem o tym, że nie dokonano żadnych archeologicznych odkryć, które wskazywałyby na obecność Żydów na pustyni Synaj czy morzu Czerwonym, nie znaleziono np. ani nawet najmniejszego fragmentu pancerza czy włóczni, którą można by skojarzyć z zatopioną Egipską armią, co za tym idzie podważa się zaiste motyw eksodusu Semitów, historycy i archeologowie zgadzają się również co do tego że Żydzi wcale nie byli niewolnikami w Egipcie. Ale o tym że Salomon został zmyślony nie słyszałem. Myślę że jest to prawdopodobne bo większość informacji odnośnie tego rejonu i okresu w historii pochodzi z źródeł Izraelskich i raczej trudno jest poprzeć cokolwiek alternatywnymi materiałami. A Żydzi przekręcali fakty na swoją korzyść czego dowodzą coraz częściej naukowcy, zresztą to normalne, w myśl zasady “wygrani piszą historię”… @Autor, a możesz jakiegoś linka zarzucić odnośnie owej kwestii dotyczącej króla Salomona? poczytałbym sobie.

  21. Prometeusz 06.10.2009 17:12

    Błąd tłumaczenia. Naród Żydowski (a właściwie zbieranina niewolników różnych religijno-folklorystycznych kultów ze wskazaniem na monoteizm, pod wpływem głównie nieudanej reformy faraona Echnatona) pod przywództwem Egipcjanina (być może samego Echnatona lub któregoś z najwyższych kapłanów) udaje się przez wyschnięte na krótko Morze Trzcin (nie zaś, jak często bywa błędnie tłumaczone, Morze Czerwone), jak podówczas nazywano Deltę Nilu, i rusza na półwysep Synaj. Tam też, po złożeniu wizyty w najważniejszej z Egipskich świątyń-faryk, skąd zabierają ze sobą mfkt (jak nazywali je Egipcjanie) oraz szeregu dokumentów w specjalnej skrzyni (tak, to właśnie stanie się z czasem ‘arką przymierza’, źródłem niesamowitego bogactwa, ‘złotem w ogniu doświadczonym’, które na krótko da potęgę pierwszym królom Izraela, zaś później wszystkim, którzy nad nim zapanują – vide Templariusze – a także pozostanie boskim atrybutem, o czym np. świadczą słowa Jahweh do jednego z siedmiu Aniołów/Zborów), udaje się na dalsze poszukiwania gdzie jako lud koczujący, długo jeszcze poszukiwać będzie ziemii nadającej się do podbicia i zdobycia.

    Co zaś się tyczy morza trzcin i prowadzenia przez Boga, tam znaleziono pozostałości gigantycznych stajni faraońskich, jak również dowody niezbite na prowadzący ich za dnia słub dymu, zaś słup ognia w nocy, plagi egipskie etc, wiążąc zdarzenie z wybuchem, który doprowadził do upadku poteżnej cywilizacji Śródziemnomorskiej, której pozostałością jest dziś gigantyczna, zalana kaldera i wyspa Santorini. (Chętnym polecam do obejrzenia nawet stworzony o tym program dla NG).

    Oj tak, skąd my to znamy – ta sama, odwieczna, tajemna wiedza daje moc i stawia ponad wszystkim i wszystkimi, korumpuje i wyzwala najgorsze emocje…

  22. Velevit 06.10.2009 18:12

    Również ta interpretacja jest mi znana, widziałem też ów dokument na NG. Czytałem dość dużo ciekawych hipotez dotyczących rzekomej wędrówki Żydów na pustyni Synaj itd, nie sposób jednak stwierdzić, która z nich jest prawdziwa, staram się więc raczej trzymać wersji oficjalnej, choć poddając ją wątpliwościom zarazem.

  23. Autor 07.10.2009 02:17
  24. Velevit 07.10.2009 12:12

    Dzięki.

    …Jeszcze jedna poprawka odnośnie datowania upadku Izraela. Podałem datę 587 r. p.n.e. W gruncie rzeczy nastąpiło to jednak jeszcze wcześniej. Około 930 r. p.n.e. państwo to rozpadło się na dwie części: Królestwo Izraela i Królestwo Judy. To pierwsze zostało podbite przez Asyrię już w 722 r. p.n.e. Królestwo Judy zaś upadło dopiero w 586 p.n.e. podbite przez Babilończyków. W 587 r. p.n.e. miało miejsce ostatnie krwawe powstanie w Jerozolimie (stolicy Królestwa Judy), które skończyło się zniszczeniem tamtejszej świątyni i wysiedleniem mieszkańców miasta. Taki był smutny koniec marzenia Żydów o własnym państwie. Oni tak naprawdę nigdy nie mieli własnego państwa. Okres istnienia starożytnego Izraela jest tak krótkim epizodem, że śmiało można by go pominąć. W sumie nie dziwię się, że wk…li się na cały świat i postanowili go wydymać heh. Z drugiej strony jednak nie usprawiedliwia to w żaden sposób ich roszczeń do ziemi zamieszkałej obecnie przez Palestyńczyków, ani tym bardziej czystek etnicznych których dokonują na tym narodzie.

  25. Drax 08.10.2009 07:39

    Terroryzm to nic innego jak wojna asymetryczna. USA musi poslugiwac sie Izraelem, aby balkanizowac Dar As Islam, bo cywilizacja islamu jest jedyna na ziemi cywilizacja z dostepem do wszystkich 3 oceanow. Z geopolitycznego punktu widzenia cywilizacja ta, gdyby zostala zjednoczona w 1 panstwo (na szczescie jest to niemozliwe, bo jest zbyt zroznicowana) bylaby jedynym zagrozeniem dla dominacji Zachodu. Chiny, ze wzgledu na swoje polozenie, takim rywalem nie sa.

  26. Robert Śmietana 08.10.2009 08:01

    O czym Ty piszesz, Drax? Położnie nie ma tu nic do rzeczy. Zobacz do ilu oceanów ma dostęp taka Anglia. A ile wieków już trzęsie całym światem? A weź sobie na chwilę wyobraź, że Chiny przestają produkować. Jakie ma znaczenie odległość od nich, jeżeli i tak zaczniesz za wszystko płacić 10x więcej? Nawet jakby Chiny (i powiedzmy Indie) znajdowały się na Księżycu, to i tak cały świat jest zależny od nich.

    Zniszczyliśmy rodzimą produkcję, bo jesteśmy chciwi i chcemy mieć więcej i taniej i marnować, byle by było więcej i taniej. Jak tylko Chiny przykręcą towarowy kurek (bo np. będzie wojna Chiny-USA), to natychmiast trzeba przeprosić się z dziadkami i babciami i od nowa uczyć od nich pleść koszyki i szyć spodnie. Spodnie trwałe, na 20 lat, a nie chińszczyznę na 10 prań. Wrócą wtedy takie zapomniane umiejętności, jak cerowanie 😉

  27. Drax 08.10.2009 09:37

    Robercie, polozenie ma znaczenie fundamentalne. Anglia ma nieskrepowany dostep do tylko 1 oceanu i juz nie jest imperium. USA ma dostep do 2 najwiekszych akwenow, wiec jest Nowym Rzymem. Dar As Islam ma dostep do Atlantyku, Pacyfiku i Oceanu Indyjskiego. Chiny maja dostep do tylko 1 oceanu i to zakorkowany przez wyspy japonskie, Tajwan i Filipiny – wszystkie 3 kontrolowane przez Imperium, wiec Imperium moze odciac Chiny od handlu (surowcow, eksportu – slowem handlu jako takiego) jesli tylko uzna za stosowne. Jesli nie Chiny dostarcza taniego towaru, to zrobi to Indonezja, Turcja czy Egipt. Rola Chin sprowadza sie do produkowania niepotrzebnego badziewia dla Zachodu, zeby im sie 500 mln bezrobotnych nie rozlazlo po ulicach, bo to by oznaczalo upadek ich nowej dynastii gong chang dang (KPCh).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.