Ile za pracę?

Opublikowano: 30.10.2011 | Kategorie: Gospodarka

Liczba wyświetleń: 1052

50 rocznica uchwalenia Europejskiej Karty Społecznej skłania do smutnych refleksji. Doświadczenia historyczne pierwszej połowy XX wieku doprowadziły w 1961 roku do radykalnej zmiany traktowania roszczeń pracowniczych odnośnie wynagradzania za pracę. Powszechnie uważano, że poziom wynagrodzeń jest ustalany w wyniku konfrontacji podaży i popytu na rynku pracy. Nie zdawano sobie sprawy z tego, że wysokie bezrobocie doprowadza m. in. do obniżenia płac poniżej poziomu gwarantującego biologiczną egzystencję rodzin pracowniczych, co z kolei wywołuje niekontrolowane reakcje zdesperowanego społeczeństwa.

Wprawdzie pierwsze próby wyłączenia płacy minimalnej spod rynkowej regulacji zainicjowała Międzynarodowa Organizacja Pracy w Konwencji nr 26 z 30 maja 1928 roku, ale w Konwencji tej nie definiowano standardu, który ma zapewniać płaca minimalna. Dopiero po uchwaleniu 18 października 1961 roku Europejskiej Karty Społecznej, Konwencja MOP nr 117 z 6 czerwca 1962 roku zaleciła, aby minimalna płaca uwzględniała “istotne potrzeby rodzinne pracowników, włączając w to wyżywienie i jego wartość odżywczą, mieszkanie, odzież, opiekę lekarską oraz oświatę”.

Także Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych 16 grudniu 1966 roku uchwaliło Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, który ratyfikowały wszystkie cywilizowane państwa Świata.

Polska ratyfikowała Pakt 3 marca 1977 roku, a Europejską Kartę Społeczną 1997 w roku, ale z wyłączeniem artykułów określających minimalny standard, jaki ma zapewnić pracownikowi wynagrodzenie za pracę. Aby jednak sprawiać wrażenie, że pomimo niepełnej ratyfikacji ustaleń międzynarodowych, wyłącza się u nas wynagrodzenie minimalne spod praw rynku, przyjęto w Konstytucji (uchwalonej 2 kwietnia 1997 roku) zapis następujący: “Minimalną wysokość wynagrodzenia za pracę lub sposób ustalania tej wysokości określa ustawa” (Art. 65 ust. 4).

W efekcie od 2003 roku poziom minimalnego wynagrodzenia ustala się u nas zgodnie z procedurą określoną w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, która obowiązuje od 2003 roku (Dz. U. nr 200 z 2002 roku, poz. 1679). W proces decyzyjny włączona została Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych, która posiłkując się szeregiem przygotowanych przez Rząd informacji formułuje swoje postulaty, dbając głównie o to, aby poziom płacy minimalnej był z każdym rokiem nominalnie wyższy i aby stanowił odpowiednią relację do średniej płacy w gospodarce narodowej. Docelowo dąży się do podwyższenie minimalnego wynagrodzenia do 50% płacy średniej.

Wyznaczanie poziomu wynagrodzenia minimalnego jako odpowiedniej części płacy średniej zostało bezkrytycznie przejęte z wyników badań budżetów gospodarstw domowych, wykonanych na zlecenie Rady Europy przez Profesora Jean-Pierre Deloz`a w latach siedemdziesiątych XX wieku. Formułowanie obowiązującego u nas postulatu na podstawie tych badań jest jednak obarczone ryzykiem poważnych błędów. Przede wszystkim dlatego, że analiza wydatków pozwala jedynie stwierdzić, na co było stać badane gospodarstwa domowe – ale w ramach środków, którymi dysponowały! Ta okoliczność wcale nie upoważnia do odpowiedzi na pytanie: jakimi środkami powinny dysponować rodziny pracownicze aby pokryć niezbędne koszty utrzymania? Nie jest wprawdzie wykluczone, że wynagrodzenia pracowników, utrzymujących rodziny badane, mogło być wielokrotnością minimalnych kosztów utrzymania, ale w Polsce tak jeszcze nie jest.

Oto fakty: W 2010 roku minimum socjalne dla czteroosobowej rodziny pracowniczej, czyli oficjalny, szacowany przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, poziom kosztów utrzymania przeciętnej polskiej rodziny, wynosił 3018,57 zł. Dochód (netto) na tym poziomie zapewniało wynagrodzenie w wysokości 4237,00 zł. Zatem podniesienie płacy minimalnej do 50% płacy przeciętnej byłoby uzasadnione, gdyby wynagrodzenie przeciętne w gospodarce narodowej było dwukrotnie wyższe od tej kwoty, czyli gdyby wynosiło 8474,00 zł! Natomiast podniesienie wynagrodzenia minimalnego do 50% płacy średniej przy obecnym jej poziomie, który w 2010 roku osiągnął 3224,98 zł, nie poprawi w pożądanym stopniu sytuacji polskich rodzin pracowniczych, bowiem z połowy płacy średniej (tj. z 1612,49 zł brutto) pracownik może otrzymać “na rękę” 1190,18 zł, czyli 39,43% środków na utrzymanie rodziny! Nawet praca dwóch osób w rodzinie (za płacę minimalną) nie zapewni rodzinie standardu na poziomie minimum socjalnego!

Mamy więc sytuację paradoksalną: formalnie interes pracownika jest chroniony prawem, ustawą zlikwidowano stosowanie wolnorynkowych, zbyt niskich (w czasie wysokiego bezrobocia) wynagrodzeń za pracę, ale jest to ochrona pozorna, bowiem ustawowa procedura określania poziomu najniższej płacy nie uwzględniania kosztów utrzymania. Większość uczestników Komisji Trójstronnej skutecznie od lat utrzymuje ten fatalny stan rzeczy:

– strona rządowa, bowiem zależy jej na zmniejszaniu wydatków publicznych, a szereg świadczeń społecznych (a także wiele innych zobowiązań finansowych państwa i obywateli) ustala się w relacji do poziomu wynagrodzenia minimalnego;

– pracodawcy, bo prawnie regulowany poziom wynagrodzenia minimalnego wpływa na koszty pracy i (jak twierdzą) obniża rentowność firm, uzyskiwaną nie w wyniku racjonalnej organizacji pracy i nowoczesnych technologii, ale – bez większego wysiłku – kosztem poziomu życia pracowników i ich rodzin.

Przedstawiciele pracowników (związków zawodowych) są więc w mniejszości, czyli z reguły przegrywają sprawy rozstrzygane w Komisji metodą głosowania. Co więcej, nawet jeśli bezpośrednio zainteresowani, czyli przedstawiciele pracodawców i pracowników ustalą poziom minimalnej płacy zadowalający obie strony, to i tak Rząd, wykorzystując ustawowe uprawnienia, może określić poziom wynagrodzenia minimalnego wedle własnego uznania (z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w roku ubiegłym).

Potrzebą chwili jest więc konieczność zmiany sposobu określania poziomu minimalnej płacy, ponieważ w obowiązującej ustawie nie wspomina się w ogóle nie tylko o minimum socjalnym, ale nawet o minimum egzystencji (które poza kosztami wyżywienia rodziny przewiduje tylko wydatki bieżące, których rodzina nie może odłożyć w czasie). Bez określenia aktualnego poziomu rzeczywistych kosztów utrzymania trudno w ogóle dyskutować o niezbędnym poziomie minimalnego wynagrodzenia za pracę. Jak dotąd ani analiza ekonomicznych wskaźników, ani badania budżetów rodzinnych nie ułatwiły podjęcia zadowalającej decyzji w tej sprawie.

Autor: Henryk Lewandowski
Źródło: Lewica


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

20 komentarzy

  1. Rozbi 30.10.2011 10:16

    Błędne założenia artykułu. Wg którego to pensje minimalną należy dostosować do kosztów utrzymania…
    Z tym że autor nie zauważa żę to właśnie w dużej części wysokość pensji minimalnej wpływa na koszty utrzymania…

    Błędne koło… Podwyższymy pensje minimalna – wzrosta koszty utrzamania, wiec znowu podwyzszymy pensje minimalna i tak mozna bez konca napędzając inflację..

    W świecie bez minimalnej płacy podobne rozważania nie miały miejsca a robotnicy zarabiający najmniej żyli pewnie na tym samym poziomie co Ci którzy dostają teraz płace minimalne. Niech ktoś mi przedstawi na konkretnym przykładzie jak zmienił się standard życia robotnika dostającego bardzo małą pensję przed 1960r i tym po 1960r.. Niech mi pokaże rażący wzrost standardu życia.

    Nic takiego nie miało miejsca.. Poprawa życia nie nastąpiła bo pensja minimalna jest po prostu błędem logicznym..
    Za to samo istnienie instytucji pensji minimalnej bardzo głęboko odbiło się na całej gospodarce w skali makro – dodatkowo zwiększając uprawnienia rządu, liczbe urzędników, i rozdmuchując zasiłki i dotacje socjalne które są oparte właśnie na płacy minimalnej…

    Chore i jeszcze raz chore.

  2. Sebek 30.10.2011 12:46

    Racja. Ja to w ogóle nie wiem, dlaczego minimum socjalne nie wynosi 50 tys., a powinno, bo jak można żyć za marne 5 tys. miesiecznie?

  3. Raptor 30.10.2011 13:57

    Jak można żyć za marne 600zł miesięcznie? 😉

  4. norbo 30.10.2011 18:30

    GUS zdaje się podaje średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw – wynagrodzeń budżetówki nie wlicza się do tego.

    Żądanie ustalenia minimalnej płacy na jakimśtam poziomie w stosunku do średniej krajowej nie jest wcale nielogiczne – albo będzie następował stały wzrost wynagrodzeń (a politycy i ekonomiści przecież uwielbiają stałe wzrosty, prawda? stały wzrost PKB, produkcji, sprzedaży, konsumpcji, wydajności i… wynagrodzeń – każdy rząd chwali się wzrostem wynagrodzeń) albo nastąpi zmniejszenie różnic poprzez obniżenie wynagrodzeń najlepiej zarabiających – w skrajnym przypadku można nawet w ten sposób obniżyć najniższe wynagrodzenie.

  5. Rozbi 30.10.2011 18:37

    Metodologia badań GUSu na temat pracy znajduję się tutaj – zapraszam do tej arcyciekawej lektury:

    http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_Zasady_metodyczne_stat_rynku_pracy_i_wynagrodzen.pdf

  6. norbo 30.10.2011 19:06

    @Rozbi,

    GUS – Główny Urząd Statystyczny – Przeciętne zatrudnienie i wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw we wrześniu 2011 r. – http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1786_PLK_HTML.htm

    Poniżej tabelki jest objaśnienie – pracowników budżetówki nie wymieniają.

  7. mo 31.10.2011 13:11

    @Fenix
    “Po co to wszystko tak komplikować? Przyjąć za płace minimalną = średnia krajową brutto, by wszystkim żyło się dostatnio !”

    Rozumiem że to ironia ;), oczywistym jest bowiem, że bezrobocie od razu skoczy kilkukrotnie bo pracodawcy wywalą tłumy na bruk, a młodzi ludzie po szkołach bez doświadczenia nie znajdą pracy już wcale.
    Wysokość wynagrodzenia powinien regulować tylko i wyłącznie rynek, samo istnienie płacy minimalnej generuje w sposób oczywisty tylko i wyłącznie bezrobocie.
    Obecny system nie dość że tworzy takie absurdy, to jeszcze generuje bandycko wysokie koszty pracy, które muszą ponosić pracodawcy zatrudniając pracownika – I TO JEST PRZYCZYNA NISKICH ZAROBKÓW jak również bezrobocia!

  8. norbo 31.10.2011 14:18

    @mo, rynek reguluje wysokość zarobków w Indiach – będziesz robił za dolara dziennie?

  9. mo 31.10.2011 15:31

    @norbo

    To zarządź tam płacę minimalną 100 dolarów dziennie, zakwitnie bogactwo i dobrobyt…

  10. 8pasanger 31.10.2011 15:40

    Spokojnie -liberalni durnie-gdy pracownicy zaczną zdychać z głodu(a życie na długą metę za kwotę mniejszą niż minimum egzystencji musi do tego prowadzić)to będziecie musieli podnieść pensje-podobnie kiedyś właścicielom niewolników nie opłacało się doprowadzać do śmierci głodowej niewolników.Za kupno nowych niewolników trzeba zapłacić.Oczywiście bezrobotni sami chcą się sprzedać ale nie mnożą się.Przyrost naturalny mamy ujemny z tego powodu od dawna.Oczywiście o ile zbuntowane zasoby ludzkie nie powywieszają swoich dobroczyńców na latarniach za długie lata życia na granicy niedożywienia.Zresztą kraje gdzie funkcjonuje płaca minimalna mają stabilniejszy popyt wewnętrzny-co się przedsiębiorcom opłaca w długiej perspektywie.

  11. norbo 31.10.2011 16:35

    @mo, a przeciwko takiemu posunięciu pierwszy ty wystąpisz – bo każdy wzrost kosztów pracy w Trzecim Świecie to obniżenie siły nabywczej w krajach rozwiniętych.

    Poza tym zapominasz, że produkcja uzależniona jest od sprzedaży – im niższe dochody ludności tym niższa konsumpcja, im niższa konsumpcja tym niższa sprzedaż, im niższa sprzedaż tym niższa produkcja, im niższa produkcja tym mniejsze zatrudnienie, im mniejsze zatrudnienie tym niższe dochody, im niższe dochody tym niższa konsumpcja….

  12. kmtr 31.10.2011 16:58

    Jeżeli ktoś wychowuje się w otoczeniu gdzie jest dużo ludzi pracujących za minimalną krajową lub na zasiłku, to będzie w dorosłym życiu uważać, że podniesienie zasiłków i minimalnych płac przyniesie same pozytywy, bo przecież przecież mama dostanei 200 pln wiecej a wujek 100pln więcej, więc wszyscy są szczęśliwi.

    Problem w tym że ustawowa płaca minimalna nie ma efektu podwyższającego płace sama z siebie. Bezpośrednio ustawa jedynie delegalizuje prace za które ktoś mógłby zarobić mniej. Jest więc to usunięcie z rynku pewnych ofert pracy, z których ktoś mógłby skorzystać – ale nie ma takiego obowiązku.

    Planujemy z kolegą otworzyć w przyszłym roku firmę, na początku będziemy wszystko robić sami własnoręcznie, ale przy dobrych wiatrach w którymś momencie zatrudnimy pracownika, potem drugiego itp. Niestety im płaca minimlana będzie wyższa, tym stanie się to później.
    Jeżeli płaca minimalna będzie 1000pln, to być może szybko weźmiemy do pomocy świerzego absolwenta który być może mieszka jeszcze z rodzicami, przy nas douczy się fachu i w miarę wzrostu kwalifikacji zacznie zarabiać więcej, a może starszą osobę z doświadczeniem która zgodzi się na początku pracować za mniejsze stawki żeby pomóc nam rozkręcić biznes.
    Jeżeli na dzieńdobry będzie jej trzeba dać 2000pln na ręke, to conajmniej rok albo dwa później będziemy sobie mogli na to pozwolić, a więc wzrost firmy będzie tym mocno ograniczony, bo po załóżmy pięciu latach będziemy mieli dwóch ludzi na umowę o pracę zamaist dziesięciu.

    I tak z początku działalności ogromnym procentem naszych kosztów będzie ZUS i podatki, płacone między innymi na zapomogi dla ludzi którzy nie pracują….

    Nawet na płace minimalne dla nas samych, żeby móc siebie samego legalnie zatrudnić w swojej firmie na początku będzie trzeba skądś wyłożyć, aktualnie na to musimy chwilę odłożyć, nie ma co liczyć na zyski od pierwszego dnia istnienia spółki …

    Wciąż popularna jest opinia taka że pracodawcę trzeba doić z definicji, bo oczywiście w każdej firmie prezes musi zarabiać miliony. Tak jakby świat został stworzony ze stałą ograniczoną ilością przedsiębiorców, kilkoma ogromnymi koncernami, a reszta ludzi musi zatrudnić się u kogoś bo inaczej nie będzie mieć co jeść. To pogląd ludzi biernych.

    Oczywiście można wchodzić zaraz w bohaterstwo obronych żuczków zatrudnionych w mcDonaldzie czy w Tesco, których płaca jest tą właśnie minimalną – więc nie jestem za całkowitym zniesieniem płacy minimalnej, może to i dobrze że niektórzy ludzie są bezrobotni zamiast pracować za groszę, ale mimo wszystko dla przedsiębiorców, zwłaszcza dopiero zaczynających działalność jest to problem, więc jeżeli czyta to ktoś kto będzie za x lat wpływał na wartość tej kwoty to proszę pamiętajcie nie tylko o wymagających szefach związków zawodowych ale o całym systemie, także o ludziach którzy chcą czegoś więcej niż ciepła posadka.

    pozdro

  13. mo 31.10.2011 17:55

    Niestety lewica jak zwykle funkcjonuje w oderwaniu od praw ekonomii i zdrowego rozsądku i na dodatek zaczynają się epitety.
    Na nic jednak przekomarzanie się, nikt tu nikogo nie przekona. Fakty są nieubłagane – socjalna Europa właśnie bankrutuje. Tak się niestety musi skończyć głęboki interwencjonizm i gwałcenie gospodarki i właśnie DLATEGO ludzie będą zdychać z głodu.

  14. norbo 31.10.2011 18:16

    @mo,

    po pierwsze, JAKIE EPITETY?

    po drugie, co to jest lewica?

    po trzecie, ‘ludzie będą zdychać z głodu’ nie z braku pokarmu lecz sprawiedliwości…

    po czwarte, bankrutuje nie tylko ‘socjalna europa’ ale cały ‘świat zachodni’,

    po piąte, wielu już zdych z głodu nie mając nic wspólnego z ‘głębokim interwencjonizmem i gwałceniem gospodarki’…

  15. Drill 31.10.2011 19:53

    Proszę bardzo norbo, żeby kolega mo się nie męczył.
    lewica
    1. «kierunek polityczno-społeczny głoszący hasła sprawiedliwości społecznej, egalitaryzmu i konieczności postępu»
    Za Słownikiem Języka Polskiego PWN Online.
    A wracając do sprawy- ustanowienie płacy minimalnej może przyczynić się do wzrostu właściwie jednego zjawiska- szarej strefy. Pracodawcy nie będzie opłacało się zatrudniać pracownika, który wykonuje robotę wartą mniej niż płaca minimalna. Taką sytuację opisał powyżej kmtr. I w takiej sytuacji osoba ubiegająca się o pracę może albo pozostawać bezrobotną albo pracować nielegalnie( z dzisiejszego artykuł na tej stronie traktującego o bezrobociu- 80% osób pozostających w tym stanie jest gotowych pojdjąć pracę). Widzimy więc do czego prowadzą takie wymysły.

  16. norbo 31.10.2011 20:50

    @Drill, a taka lewica… a nie taka ‘walcząca’ o równouprawienie wyimaginowanych mniejszości i ogólnie sypiąca piaskiem w oczy jak Palikot… tylko dlaczego takie SLD czy Palikoty za lewicę uchodzą?

    W swoich rozważanich zauważasz gotowość bezrobotnych do podjęcia pracy ale pomijasz ich wymagania płacowe…

  17. edek 31.10.2011 22:19

    Znam przykłady “biznesmenów” zatrudniających za płacę minimalną i łamiących często prawo pracy. Nie robią tego z powodu trudnej sytuacji firmy. Jeżdżą samochodami za pół miliona lub droższymi. Gdyby “dało się” więcej wycisnąć z pracowników, np. nie było by płacy minimalnej, zrobili by to. I jeszcze jedno kłamstwo liberałów. To nie jest tak, że pracodawca jest wspaniałym “darem od Boga” zatrudniającym niewdzięcznych pracowników najemnych. Z drugiej strony to SPOŁECZEŃSTWO daje możliwość zarobienia biznesmenowi. Tylko walka teraz idzie o to, by “elity” finansowe mogły zagrabić dobra słabszej (większości) i nie musiały by się już więcej przejmować “hołotą”. Która NIE MAJĄCA JUŻ SIŁY NABYWCZEJ nie będzie potrzebna biznesowi do niczego…
    Głodne bajki liberałów o regulacji płacy przez rynek zakładają, że nie ma dolnej granicy kosztów utrzymania. A przecież te koszty są realne. Jeśli koszty mediów wynoszą np. 300zł/miesiąc, czynsz np. 400zł/miesiąc, itd, itp. to jakim cudem można się utrzymać za mniej niż płaca minimalna? Ktoś twierdzący inaczej jest liberalnym lobbystą mającym w d. czy ktoś zdechnie na ulicy z głodu. Ważne by on miał “dobrze”. Bezrobocie nie bierze się z niczego. Obecnie jest to przerzucanie kosztów społecznych przez biznes na państwa. W uogólnieniu. Przerzucanie produkcji do Chin też kreuje to bezrobocie. I supermocarstwo. Nie daje do myślenia wykupowanie długów krajów Europy przez Chińczyków?

  18. Drill 31.10.2011 22:42

    @norbo W sprawie wymagań płacowych. Załóźmy sytuację, gdy pracodawca ma pracę za którą może zaoferować 3/4 płacy minimalnej, ponieważ w innym przypadku musiałby do interesu dokładać. Rozumny bezrobotny chcąc zarobić na swoje utrzymanie, mając swoją godność, a nie cyganiąc tylko od innych, na taką ofertę, nie mając lepszych perspektyw, chętnie by przystał. Tu niestety wkracza nam prawo o wysokości minimalnego wynagrodzenia, zabraniające zawrzeć im taką umowę w sposób legalny.
    @edek Jeśli Ci twoi biznesmani tak łamią prawo pracy to czemu trzymają się płacy minimalnej. Mogli by przecież zatrudniać w szarej strefie, skoro są tacy bezkarni. I bardzo proszę nie wycierać sobie gęby słowem liberał, które to przez najgorsze męty stało się synonimem stanowionego przez nich złodziejstwa i moralnego rozpasania. Liberał jest człowiekiem pragnący dla siebie wolności, wiedząc przy tym, że najłacniej ją zachować szanując wolność drugiego człowieka. Wszelkie dzisiejsze usiłowania wprowadzania takich idei na szerszej scenie politycznej mogą budzić jedynie ironiczny uśmieszek, bo wiadomo przecież ile w nich prawdy.

  19. edek 31.10.2011 23:14

    Niestety termin liberał stał się obecnie synonimem zwolennika liberalnej ekonomii. Raczej libertarianizmu tak naprawdę. Nie mający wiele wspólnego z wolnością jednostki w świecie realnym. A mającym za cel nieograniczone bogacenie się najsilniejszych kosztem reszty. I tak go stosuję.
    A owi biznesmeni łamią prawo pracy w ramach obowiązujących przepisów. Tzn. za zatrudnianie na czarno firma może być zamknięta, za mniejsze przewinienia ewentualnie zapłacą kilka tysięcy… W końcu umieją kalkulować ryzyko…
    Ale nie to było sednem mojego komentarza. Tylko to, że płaca minimalna chroni najuboższych przed nędzą. I złą wolą wyzyskiwaczy. Są też oczywiście biznesmeni wywodzący się z gatunku ludzkiego. Jednak to coraz bardziej marginalizowana mniejszość. Im rynek bardziej bezwzględny tym coraz bardziej bezwzględne hieny wygrywają.
    To tzw. prawo dżungli. Swoją drogą ideał wolnego rynku.

  20. helew1 05.11.2011 11:26

    Jak widać sprawa minimalnej płacy budzi wiele emocji i ujawnia istotne nieporozumienia. Przede wszystkim minimalne koszty utrzymania można dokładnie wyliczyć nie opierając się ani na przeciętnych płacach, ani na poziomie dochodów rodziny. Oczywiście jest tak, że jeśli rodzina ma godziwe zarobki, to wydaje więcej od rodziny ubogiej. Ale to nie są minimalne koszty utrzymania!!! Minimalne – to znaczy takie, bez których rodzina skazana jest np. na niedożywienie, na utratę zdrowia i zdolności do pracy itd. Minimalne koszty utrzymania, to wartość zależna od norm i faktów, a nie od tego jaka jest średnia krajowa, czy od tego ile kto zarabia. Poziom minimalnego wynagrodzenia nie może być wyznaczany ani relacją do średniej krajowej płacy (bo średnia (netto) nie wystarcza rodzinie na standard określony przez minimum socjalne), ani np metodą głosowania (bo to, czy rodzina ma mieć dochód z pracy na poziomie zapewniającym zachowanie zdrowia i zdolności do pracy dorosłym i prawidłowy rozwój dzieci nie podlega dyskusji!!! Inaczej legalna praca traci sens i zaczyna się “praca na czarno” – aby przeżyć!).
    Poziom minimalnej płacy nie może być też wynikiem gry rynkowej (bo praca nie jest towarem! Nie ma czegoś takiego, jak “praca” jest tylko PRACUJĄCY CZŁOWIEK! Od końca XIX wieku nie można handlować ludźmi! Uzależnianie poziomu wynagrodzenia minimalnego od praw rynku ma w istocie charakter handlu ludźmi…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.