Francuskie przebudzenie

Opublikowano: 23.11.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 779

Francja nie zaznała takich demonstracji od 40 lat. Osobowość Nicolasa Sarkozy’ego, jego arogancja, wola zmiażdżenia „przeciwnika” sprawiły, że powstał przeciwko niemu bardzo szeroki front. Lecz wzburzenia i tłumów nie zrodziły kaprysy jednego człowieka. Jest to reakcja na wybór cywilizacyjny dokonany przez rządy europejskie pod pretekstem kryzysu finansowego. Zwolennicy tego wyboru tworzą całą paletę barw politycznych, od prawicy, która pozbyła się kompleksów, po lewicę, która kapituluje. We Włoszech Silvio Berlusconi nie robi więcej ani nie postępuje gorzej niż socjaliści Jeoriosa Papandreu w Grecji i José Luis Zapatero w Hiszpanii. Oni również zagrażają usługom publicznym i ubezpieczeniom społecznym. Chcąc przypodobać się agencjom ratingowym, wszyscy usiłują zmusić pracowników najemnych do pokrycia kosztów grabieży dokonanej przez banki. Te natomiast nadal obżerają się tym, co zagrabiły – od nich nie żąda się „odwagi” ani solidarności z przyszłymi pokoleniami.

To nie zryw „ulicy” – to lud francuski wtargnął na scenę. Rządzący nie mają żadnej legitymacji, którą mogliby przeciwstawić protestowi. Zgromadzenie Narodowe wybrano na fali wyborów prezydenckich, podczas których Sarkozy ukrył swoje zamiary związane z reformą emerytur, a później prezentował ją jako „znak firmowy” swojego pięciolecia. „Prawo do emerytury w wieku 60 lat musi być utrzymane”, deklarował 4 miesiące przed wyborem na urząd prezydenta. Rok później, mówiąc o ewentualności wydłużenia wieku emerytalnego, zapewniał: „Ja tego nie zrobię (…). Nie podjąłem wobec Francuzów takiego zobowiązania. Nie mam więc na to mandatu. A – wiecie – to dla mnie ma znaczenie.” Francuzów obowiązuje europejski traktat konstytucyjny, który masowo odrzucili w referendum, ale który mimo to prawicowi posłowie (wsparci przez niektórych socjalistów) przeforsowali w parlamencie, toteż mają tego dość – demonstrują również przeciwko autorytaryzmowi władzy i pogardzie, z jaką odnosi się ona do społeczeństwa.

Młodzież zrozumiała, co ją czeka. W miarę jak kapitalizm wywołuje jeden kryzys za drugim, usztywnia się jego logika. Aby on mógł nadal żyć, zdychać musi społeczeństwo: nieustanne oceny pracowników, konkurencja między nimi, przemęczenie pracą. W najnowszej wersji swojego raportu Jacques Attali, któremu Sarkozy zlecił przewodniczenie „komisji do spraw uwolnienia wzrostu gospodarki francuskiej”, zaleca zamrożenie płac pracowników sfery budżetowej do 2013 r., przerzucenie na chorych części obciążeń finansowych długotrwałego leczenia (rak, cukrzyca), podwyżkę VAT – to wszystko, oczywiście, przy zachowaniu „tarczy podatkowej”, która chroni najzamożniejszych. Ten były doradca specjalny François Mitterranda – człowiek, który sam na pewno zaoszczędzi sobie wszelkiej surowości – zapowiedział, oblizując się przy tym łakomie, że „mamy przed sobą 10 lat surowości budżetowej”.

7 października, w kolejnym dniu ogólnokrajowego protestu, pewien licealista tak wyjaśnił sens udziału młodzieży w ruchu społecznym: „Najpierw jest szkolenie zawodowe – chodzi się do szkoły. Następnie się pracuje – to jest najcięższe. W końcu rekompensata – emerytura. Jeśli zabierze się rekompensatę, to co nam zostanie?” Neoliberałowie ironizują na temat tej młodzieży, która – co też strzeliło jej do głowy – troszczy się o swoje emerytury. Nie zdają sobie sprawy, że takie lęki młodego pokolenia to akt oskarżenia polityki, którą prowadzą od 30 lat i która zapewnia mu beznadziejną przyszłość. Demonstracje i strajki to najlepszy sposób, aby odwrócić taki los…

Autor: Serge Halimi
Tłumaczenie: Zbigniew M. Kowalewski
Źródło: Le Monde diplomatique


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. dfg 23.11.2010 11:34

    Ten młody człowiek mówiący “…co nam zostanie?” to przykład lewackiej tresury. Gdyby tym ludziom dać większe emerytury to mimo chorego systemu korporacyjno-bankowego (przekornie nazywanego “kapitalizmem”, choć bliżej mu do faszyzmu), siedzieliby cicho i głosowali “za”. Ci krzykacze nie uświadamiają sobie, że pójście na ugodę z nimi doprowadzi szybciej do bankructwa kraju i ich samych. Gdyby puknęli się w głowy i zastanowili chwilę, to może dostrzegliby co tak naprawdę jest problemem. A tak… dostaną pałami, a później ktoś im rzuci jakiś ochłap, sytuacja się uspokoi i dalej będą płacić 70% podatki i zasuwać od świtu do nocy pełni zadowolenia.

  2. Slawomir 23.11.2010 12:21

    Zwłaszcza komorowskich. Przecież wszyscy powinni wiedzieć, że to zwykła…….

  3. -chris 23.11.2010 16:10

    to wygląda groźniej, niż mi się zdawało. Przeczytałem “Zachód – 10 lat przed totalnym bankructwem” Attali (o którym mowa wyżej) i jeszcze nie potrafię rozstrzygnąć, czy ten (ważny jak widać) doradca przewiduje nieunikniony, tym razem naprawdę poważny kryzys globalny, czy ‘robi’ tylko za straszaka narodów, coby poddały się “jedynieświatłemurzadowiświata”. W każdym razie, w moim rozumieniu, pomysł na stworzenie organizacji europejskiej (UE) jawi się raz to jako jedyny ratunek, raz jako zaplanowane narzędzie Lorda Voldemorta. Coraz częściej – jako to drugie. Brrrr…

  4. -chris 23.11.2010 16:13

    co zaś do nazwisk wymienionych wyżej – to – proszę nie wrzucać ich do tego samego wora. Berlusconi i Sarkozy – to 7 ki (wie ten, kto zna enneagram) a ci polacy – hmmm… Polacy? (smuta).

  5. Hanah 24.11.2010 07:30

    Polityka na całym świecie to mafia, gdzie każdy rozgrywa coś dla siebie. Społeczeństwo to tylko “pętające się pod nogami” śmieci, na które nie warto zwracać uwagi. Przypomina się o nich tylko w przypadku wyborów, gdy potrzebny jest głos choć i tak nie jest to ważne na kogo się zagłosuje bo i tak “na tronie” usiądzie ten, który jest od długiego czasu do tego przygotowywany!!! Popatrzcie chociażby na wybory w USA, gdy o prezydenturę walczyli Bush i Al Gore. Kto wygrał? Al Gore. Kto został rezydentem? Naturalnie, że Bush, bo tak było to od początku ustawione!!!

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.