Liczba wyświetleń: 943
Unijne miliony lądują w błocie. Winnych brak.
Oficjalnie modernizacja oczyszczalni ścieków w Kole zakończyła się sukcesem. Przebudowano komory napowietrzania z zastosowaniem złoża fluidalnego, wydzielono w istniejących komorach napowietrzania komory denitryfikacji i defosfatacji oraz zmieniono system napowietrzania. Spełniono więc wszystkie założone cele etapu I zadania 1A i jesienią 2005 r. zmodernizowany obiekt z pompą oddano do użytku. Uprzednio dokonując odbioru technicznego. Usterek nie stwierdzono. Koszt: 4892 tys. zł, z czego 3615 tys. zł pochodziło z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
W biuletynie wydawanym przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego z dumą obwieszczono: “W wielu zakątkach Wielkopolski i w kilkunastu dziedzinach życia widoczne są pozytywne efekty wykorzystywania funduszy unijnych, a dzięki realizowanym w województwie wielkopolskim projektom w ramach działania 1.2, ograniczono ilość emitowanych zanieczyszczeń przedostających się do wód i gleb – wystarczy wspomnieć, że zbudowano i zmodernizowano kilkanaście oczyszczalni ścieków. W tym w Kole. (…) Za kilka miesięcy zintegrowany program rozwoju regionalnego przejdzie do historii.”
Pewne jest jednak, że na długie lata widoczne pozostaną jego pozytywne efekty. Program rzeczywiście przeszedł do historii i jego efekty okazały się długoletnie. Tyle że niekoniecznie pozytywne. Bo gdy wyperfumowani oficjele wyjechali z Koła, okazało się, że zmodernizowana chwilę temu oczyszczalnia wymaga natychmiastowej modernizacji.
– Zaczęło szwankować złoże fluidalne – mówi osoba znająca temat. – Bo nie spełniały swej funkcji plastikowe kształtki, które zainstalowano po to, żeby zwiększyć powierzchnię rozwoju bakterii. To oczyszczalnia mechaniczno-biologiczna. Bez kształtek jest jak motorówka bez silnika. Kształtki nie dość, że nie przyczyniały się do oczyszczania, to wypływały ze ściekami do Warty albo na pobliskie pola.
W końcu użytkownik, czyli Miejski Zakład Wodociągów i Kanalizacji, wycofał je z eksploatacji. Do dziś leżą w krzakach. Wartość: 1,2 min zł.
– Tyle kosztowały same kształtki – mówi nasze źródło. – Ale tak naprawdę w błoto wyrzucono więcej; bez nich inne zakupione za unijne pieniądze urządzenia pełnią funkcje wyłącznie ozdobne. Bo jeśli ktoś kupi motorówkę i wyrzuci silnik na złom, to na jasną cholerę mu kierownica?
– Kształtki magazynowane są na naszym terenie od lat – przyznaje Jacek Klukaczyński, dyrektor MZWiK. – Ja nie mam z tym nic wspólnego, bo dyrektorem jestem od niedawna i gdy powierzono mi stanowisko, już tu były. Co z nimi począć? Był projekt, żeby sprzedać. Ale przepisy nie pozwalają. Zgodnie z nimi w przypadku inwestycji finansowanej z pieniędzy unijnych sprzedaż będzie możliwa dopiero wówczas, gdy upłynie 5 lat od jej zakończenia. Czyli jesienią 2010 r. Do tego czasu nie tylko nie można zbywać urządzeń i części, ale nawet przeprowadzać modernizacji dróg dojazdowych do oczyszczalni. Takie grzebanie w projektach finansowanych z kasy Unii może zakończyć się koniecznością zwrotu pieniędzy. Oczywiście to źle, że warte ponad milion złotych części leżą bezużyteczne. Kto zawinił? Nie wiem. Myślę, że teraz to nie do ustalenia i nawet zawiadomienie prokuratury niewiele by dało. Jeśli doszło do jakiegoś przestępstwa, to pewnie już się przedawniło. W każdym razie oczyszczalnia, choć bez kształtek, osiąga zakładane parametry.
Mieczysław Drożdżewski burmistrzem Koła został w 2006 r. A więc urzędowanie rozpoczął, gdy karty, a właściwie kształtki, były już rozdane. Rok później odebrał wyróżnienie przyznane przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego – Koło zajęło bowiem czwartą pozycję wśród miast i gmin Wielkopolski w rankingu “Europejska Gmina – Europejskie Miasto”.
Ranking wskazuje, które z polskich gmin, miasteczek i miast notuje największe osiągnięcia w pozyskiwaniu środków z funduszy Unii Europejskiej. Wyróżnienie jest wynikiem dużej przedsiębiorczości oraz sprawności w korzystaniu z funduszy Unii Europejskiej.
“O wyróżnieniu dla miasta Koła zadecydowały środki na modernizację oczyszczalni ścieków w kwocie 3 min 615 tys. zł – czytamy w komunikacie wydanym z tej okazji. Przyznanie Kołu wyróżnienia to świetna ilustracja fikcyjności nadzoru nad wydawaniem unijnych pieniędzy” – organizatorzy rankingu brali pod uwagę wyłącznie to, co stało w papierach.
Tymczasem, gdy pod koniec zeszłego roku dziennikarz zapytał burmistrza Drożdżewskiego, czego nie udało się zrealizować w roku 2009, usłyszał: Nk udało się z modernizacją oczyszczalni. Zostanie to o rok przesunięte, ale mamy jeszcze czas, bo pozwolenie pełnoprawne jest do 2015 roku.
– Nie chciałbym wchodzić w kwestie techniczne – mówi burmistrz. – Ale wydaje mi się, że błąd moich poprzedników polegał na tym, że modernizację podzielili na etapy. Żeby nie było takich wpadek jak z kształtkami, potrzebny jest projekt całościowy. Obiecuję, że modernizację oczyszczalni w końcu przeprowadzę. Pod oczywistym warunkiem, że wyborcy dadzą mi szansę.
Wyróżnienie przyznane Kołu przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego powinien odebrać poprzednik Mieczysława Drożdżewskiego, bo modernizacja ciągle wymagającej modernizacji oczyszczalni ścieków to jego zasługa. Przy czym ciągłość potrzeby jej modernizowania stwarza szansę na otrzymywanie wyróżnień przez kolejnych włodarzy miasta, którzy w kółko mogą czerpać z unijnej kasy i w zamian zbierać laury, co osiągnięcie czyni bardziej okazałym.
Gorzej, że kwadratura koła z pewnością nie jest domeną wyłącznie Koła.
Autor: Maciej Mikołajczak
Źródło: “Nie” nr 23/2010
Poznaj plan rządu!
