Demo-farsa

Opublikowano: 03.01.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1237

Z demokracją jest jak z seksem. Im więcej się o nim mówi, tym mniej z tego wynika. Choć żyjemy w kulturze przesyconej erotyzmem – od billboardów i teledysków po tematykę prac naukowych – to raporty seksuologów dowodzą, że faktycznego, jak to kiedyś mówiono, obcowania płciowego jest obecnie mniej niż na przykład w pruderyjnych latach pięćdziesiątych. Nie inaczej dzieje się z demokracją.

Niewielu powie wprost, że są przeciwni władzy ludu. Poza garstką zwolenników Janusza Korwin-Mikkego i jeszcze mniej licznych prawicowych, elitarystycznych grupek albo – dla odmiany – pogrobowców „lewych” totalitaryzmów, mało kto wyraża bez „ściemniania” niechęć wobec ludowładztwa. Wręcz przeciwnie, wszechobecne są slogany o demokracji oraz pochwały społeczeństwa obywatelskiego. Trawestując znany dialog dwóch łódzkich fabrykantów z „Ziemi obiecanej”, można rzec: Myśl dużo o demokracji i podmiotowości ludu – to nic nie kosztuje.

Ba, jest jeszcze lepiej, to znaczy gorzej. Dziś tzw. wspieranie społeczeństwa obywatelskiego to wręcz świetny interes. Gdyby oszacować kwoty wydatkowane z przeróżnych źródeł – budżetu europejskiego, centralnego, samorządowego, z prywatnych fundacji itd. – na ten cel, okazałoby się, że istnieje osobny sektor finansowo-gospodarczy, którego celem jest udawanie, iż wspiera się aktywność społeczną, że zachęca się ludzi, aby wzięli sprawy we własne ręce. Ale przecież gdyby na serio tak uczynili, to cała zabawa w ich wspieranie straciłaby rację bytu…

Faktyczną demokrację warto by wesprzeć. „Wielka polityka” odzwyczaiła nas od wcielania w życie swoich zamysłów – uważamy, że „ktoś powinien coś z tym zrobić”. Wielki biznes oduczył organizowania się dla celów socjalno-bytowych – on nam wszystko poda na tacy, bylebyśmy zapłacili. Wielkie media oduczyły zdobywania informacji i weryfikowania ich – mamy łykać podawaną papkę, a wszelki krytycyzm i zaangażowanie ograniczyć do zmiany kanałów. Dominujące wzorce kulturowe oduczyły współdziałania – bo przecież bogiem dzisiaj jest nasze ego, „tylko silni przetrwają”, a wszystko, co wykracza poza czubek własnego nosa, to nieżyciowy idealizm i frajerstwo. I wreszcie, na koniec, coraz bardziej sztuczne, zapośredniczone życie, w otoczeniu tysiąca gadżetów, nacechowane notorycznym „brakiem czasu” – oduczyło nas elementarnych postaw zbiorowych. Wspólnota losów i działań ogranicza się coraz częściej w krajach Zachodu do kręgów hobbystycznych, do rozmaitych fan clubów i zwolenników określonego lifestyle’u, zaś w krajach mniej „nowoczesnych”, ale już nie tradycyjnych, jak Polska, oznacza izolację na poziomie „życia rodzinnego”.

Oczywiście jest to na rękę władcom tego świata. Tu nie potrzeba żadnych teorii spiskowych – wystarczy spostrzegawczość. Niezwykle łatwo rządzi się społecznością podzieloną na setki i tysiące niewielkich grupek, wzajemnie obojętnych, a nawet wrogich, nacechowanych podejrzliwością i niechęcią wobec dobra wspólnego. I może dlatego to „wspieranie demokracji” nie przynosi żadnych efektów. Bo chyba o to chodzi, żeby tak wiele się zmieniło, lecz wszystko zostało po staremu.

W takiej sytuacji rzeczywiste wsparcie zaangażowania społecznego byłoby niezwykle pożądane. Zamiast tego mamy jednak rozrost barier, które uniemożliwiają jego powstanie, umocnienie się i wywalczenie realnego wpływu na rzeczywistość. Cała para zbiorowej aktywności – a w Polsce jest ona z przyczyn historycznych i tak znacznie słabsza niż w krajach Zachodu – idzie w gwizdek. Zza szczytnych sloganów i transferowanych sporych kwot finansowych wyłania się szara rzeczywistość pseudowartości, pseudozaangażowania, pseudoinicjatyw. I jak najbardziej realnych przeszkód instytucjonalnych, finansowych i kulturowych, które niszczą w zarodku autentyczne przejawy aktywności społecznej.

(…) Chcemy faktycznej demokracji – i chcemy jej teraz!

Autor: Remigiusz Okraska
Źródło: “Obywatel” nr 3 (47) 2009


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Fenix 03.01.2010 09:07

    Ja nawet ich demokracji już nie chcę! I zaśpiewam ” Ale to już było ,niech nie wraca więcej ” Za czym tęsknisz głupie serce .? Tak ; PRAWDY !!!

  2. Heh! 03.01.2010 11:27

    Welcome In New Bether World…
    A miało być tak pięknie.

  3. kultywator ścierniskowy 03.01.2010 12:05

    Chcesz PRAWDY Fenixie to odejdź od komputera tera i wyjdź na “świeże powietrze” i tam ją zobaczysz zwykłą szarą rzeczywistość i nic nie będzie bardziej prawdziwe niż to co zobaczysz, reszta to gniot mentalny ,intelektualny. ale oczywiście rób co chcesz, to tylko moja nieśmiała sugestia. może zobaczysz wiewiórkę chociaż chyba wiewiórki akurat poszły spać no to może gapę na drzewie cokolwiek by to nie było tryliony razy będzie to bardziej rzeczywiste niż to co przeczytasz w internecie o świecie. ja tak właśnie zrobię. Idę

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.