Błękitna Alternatywa

Opublikowano: 17.09.2010 | Kategorie: Polityka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 613

Wiaderka z piaskownicy narzędziem protestów moskwiczan.

Ponad rok temu (“Nie” nr 1/2009) pisaliśmy o dżungli, jaką stały się ulice wielkich rosyjskich miast. W gruncie rzeczy zawsze takie były, tylko za komuny wygrywał silniejszy, teraz wygrywa bogatszy, bo ma kasę na łapówki. Można kupić wszystko – specjalne numery rejestracyjne gwarantujące nagłą ślepotę drogówki i tzw. migałki, czyli niebieskie światła na dachy samochodów oznaczające pojazdy uprzywilejowane. Teoretycznie przeznaczone są dla służb mundurowych i pogotowia. Praktycznie za drobną kwotę 10 tys. dolarów można nabyć komplet dokumentów, numer rejestracyjny, “koguta” i całkowitą bezkarność w pakiecie. Przeciętnych kierowców szlag trafia, gdy przez takich pajaców stoją w kilometrowych korkach. Rosjanie jak pokorne bydło bez szemrania zniosą każdy przywilej władzy, tak pewnie myślą wszyscy “lepsi” śmigający po rosyjskich ulicach bez ograniczeń. Mogą się boleśnie pomylić.

AKCJE PROTESTU

Zaczęło się w 2004 r., kiedy Radio Srebrny Deszcz wezwało słuchaczy do akcji obywatelskiego protestu przeciwko zawyżonym cenom za ubezpieczenia samochodów, planowanemu podatkowi od opon wyposażonych w kolce przeciwśniegowe, rosnącej liczby samochodów uprzywilejowanych i fatalnym warunkom jazdy w Moskwie. Trzeba było tylko przyczepić sobie do anteny białą chusteczkę. W akcji wzięło udział 150 tysięcy kierowców, co na niemal 20-milionową Moskwę nie jest liczbą oszałamiającą, ale to były przymiarki. Co bardziej przenikliwi mogli się jednak zaniepokoić, bo oto obywatele zobaczyli, że ich akcje protestu mogą być widoczne. Akcję powtórzono 2 lata później, w marcu 2006 r. Połączono protest przeciwko migałkom z akcją obrony Olega Szczerbinskiego niesłusznie oskarżonego o spowodowanie wypadku. Tu już wyszło poważniej. Badania opinii społecznej wykazały, że 90 procent Rosjan popiera akcję. Szczerbinski został uniewinniony, migałki miały się dalej świetnie, przez nikogo nie niepokojone. Do 15 kwietnia tego roku. Tego dnia ukazał się manifest Towarzystwa Niebieskich Wiaderek (TNW). Organizacja ta powstała żywiołowo, zwołana przez internet i SMS-y. Nic złego nie robi. Ludzie naklejają na dachy samochodów dziecięce wiaderka do piasku w kolorze niebieskim i jadą całymi kolumnami przez ulice, blokując ruch. Protestując w ten sposób przeciwko “państwowemu chamstwu”. Zdają sobie sprawę, że nie mogą liczyć na pomoc parlamentarzystów, sędziów, prokuratorów, bo wszyscy oni sami nielegalnie używają migałek. Nie ma sensu szukać sprawiedliwości u tych, którzy tę sprawiedliwość lekceważą, napisali w manifeście. Pierwszą akcję zorganizowali 18 kwietnia na trasie od placu Majakowskiego do placu Powstania. To Sadowoje Kolco, newralgiczna arteria Moskwy. Spodziewali się kontrakcji władz, które nie lubią spontanicznych akcji społecznych. Niebieskie Wiadro donosi, że gdyby centrum zostało zamknięte w związku z lądowaniem latającego talerza albo w związku z awarią reaktora w pomniku Majakowskiego, meta przejazdu jest pod budynkiem Uniwersytetu Moskiewskiego na Worobiowych Wzgórzach.

HAŃBA ROSJI

Milicja próbowała zatrzymywać poszczególnych protestujących pod idiotycznymi zarzutami, groziła sądem i wysokimi mandatami, ale zwalniała ich po spisaniu danych i pod naciskiem demonstrujących. Główne Niebieskie Wiadro, czyli organizatora, wypuszczono z posterunku, na którym zjawiła się delegacja, w skład której wchodzili adwokaci i obrońcy praw człowieka. Dzięki hordzie dziennikarzy, którzy na żywo transmitowali protest obywatelski, akcja udała się doskonale, bo Towarzystwo Niebieskich Wiaderek zdobyło popularność. Kolejna akcja, 20 kwietnia, miała polegać na zajęciu przez Niebieskie Wiaderka lewego, przeznaczonego dla samochodów specjalnych pasa jezdni i nieprzepuszczaniu niczego z niebieskimi światłami poza pojazdami milicji i pogotowia. Spieszeni członkowie organizacji mieli naklejać na szyby samochodów z migałkami nalepki z hasłem “Migałka – hańba Rosji”. Łatwo było je przyklejać, a trudno zerwać. Posypały się zatrzymania i kary. Pod zarzutem niezastosowania się do wezwań organów porządku publicznego, za które można zasądzić grzywnę lub areszt do 15 dni. Sąd sprawę kierowaną przez milicję umorzył, ośmieszając służby mundurowe.

PUTIN JEST ZA

W kwietniu, maju i czerwcu odbywały się kolejne akcje. Ludność zmotoryzowana i piesza szalała ze szczęścia. Zero użycia siły przez protestujących, zero wielkiej polityki, tylko ośmieszanie znienawidzonych służb mundurowych. Nie tylko przejazdy samochodami po ulicach, ale też marsze przechodniów z niebieskimi wiadrami na głowach po placu Czerwonym, składanie życzeń urodzinowych przed posterunkami drogówki z okazji Dnia Milicji Drogowej. Popularność TNW rosła. A władza oszalała. Milicja i Federalna Służba Ochrony próbowały znaleźć artykuły kodeksu karnego, by Towarzystwo Niebieskich Wiaderek można było oskarżyć o terroryzm. Sprawą zajął się parlament. Z pełną powagą trzech posłów – Siergiej Marków z rządzącej putinowskiej Jednej Rosji, Paweł Tarakanow z Partii Liberalnej i Michaił Jemielianow – skompromitowało się, wnosząc projekt poprawki do prawa o zgromadzeniach, zakładający drakońskie kary za protesty przeprowadzone za pomocą pojazdów na drogach. Nie trzeba chyba dodawać, że parlamentarzyści rosyjscy poruszają się samochodami z migałkami. A tu niespodzianka. Premier Władimir Putin nie tylko nie poparł poprawek, ale jego partia wprowadziła poprawki łagodzące sankcje za akcje Niebieskich Wiaderek.

STOP CHAMOM

Stało się tak może dlatego, że na wszelkie ostre represje władzy jest już za późno. Badania opinii publicznej Superjob.ru wykazały, że 68 procent Rosjan popiera akcję TNW, 12 jest przeciwko, a 20 procent nie ma zdania. Według innych badań 29 procent Rosjan jest gotowych wziąć udział w masowych akcjach protestu. Organizacja stała się tak popularna, że próby siłowego jej zgniecenia mogą tylko fatalnie wpłynąć na wizerunek rządu. Wreszcie sama władza zrozumiała, że tego typu protesty przeciwko chamstwu władzy są świetnie odbierane przez zwykłych ludzi. Dlatego też niedawno putinowska organizacja młodzieżowa Nasi przeprowadziła kilka akcji “Stopcham” przeciwko samochodom parkującym z naruszeniem przepisów na chodnikach, trawnikach i przejściach dla pieszych. Aktywiści nalepiali na przednie szyby półmetrowe naklejki “Parkuję gdzie chcę i pluję na wszystkich”. Wielokrotnie doszło do szarpaniny, ale tutaj nie poszło tak łatwo, bo to jednak organizacja przyrządowa, policja nikogo więc nie zatrzymywała i w bójkach brała stronę putinowskiej młodzieży. TNW ma tę zaletę, że nie jest z nikim związane. Na razie nie wysuwa haseł politycznych i nie przykleja się do żadnej partii, dzięki czemu jest wiarygodne. Obrosło nie tylko własną legendą, ale też gadżetami, stylem zachowań i specyficznym językiem. Powoli staje się siłą społeczną. To oczywiście dopiero pierwsze kroki. W 2009 r. w Rosji doszło do 30 tysięcy akcji społecznego protestu, z nich tylko 2,5 tysiąca miało hasła polityczne. To ważne rozróżnienie dla tych, którzy uważają, że Rosjanie nienawidzą władzy. Uczestniczyło w nich 5,5 miliona ludzi; 440 akcji odbyło się nielegalnie.

Towarzystwo Niebieskich Wiaderek to ważne zjawisko, niedocenione przez komentatorów. Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu w Rosji pojawił się oddolny ruch protestu przeciwko nadużyciom władzy, niepolityczny, popularny, nabierający charakteru może niemasowego, bo o to w tak wielkim kraju trudno, ale liczący się. Po raz pierwszy też po bardzo wielu latach obywatele Rosji zauważyli, że jeśli się skrzykną, stają się siłą, której władza nie może nie zauważać.

Autor: Maciej Wiśniowski
Źródło: “Nie” 32/2010


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.