Tarcza dla rycerzyka

Opublikowano: 19.08.2008 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 546

Porozumienie o budowie tarczy antyrakietowej to pułapka odchodzącego prezydenta Busha zastawiona na jego następcę – bez względu, czy do Białego Domu wprowadzi się McCain czy Obama.

Gdyby nie atak Rosji na Gruzję, administracja Busha tkwiłaby w wygodnym, trwającym od lipca impasie. Polski sojusznik mógłby potupać nogami, ale przecież piłeczka była po ich stronie, sami zmarnowali lata negocjacji – powiedziałby któryś ze średnio ważnych urzędników, bo sam George Bush bardziej zajęty byłby wyprowadzką do Teksasu.

Ale wojna zmienia wszystko. Choćby ta wojna z państwem, którego Amerykanie nie potrafią umiejscowić na mapie – dla nich Georgia to jeden ze stanów, a nie jakiś mały kraik na drugim końcu świata.

Paradoksalnie – być może właśnie owa zbieżność w nazwie przykuła uwagę amerykańskiej opinii publicznej do tego konfliktu: w pierwszej chwili można było bowiem pomyśleć, że Rosjanie wyprawili się na Stany i uderzyli właśnie gdzieś w Georgii. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, nie jest wcale niemożliwe – czytając depesze w Internecie albo wiadomości na paskach w CNN, ogarniamy jeden fakt za pomocą jednego mrugnięcia okiem – nie analizujemy, nie szukamy kontekstu, tylko dajemy się złapać. To stara zasada tworzenia tytułów, zadziwiająco ciągle skuteczna.

George Bush, jako prezydent czasów wojny, powinien od razu zająć ostre stanowisko w sprawie najazdu rosyjskiej armii.

Z drugiej strony, Bush przejdzie do historii jako prezydent wojen bezsensownych i przegranych, więc Amerykanie nie uwierzyliby mu w kolejną potrzebę interwencji.

Prezydent wybrał wyjście bezpieczne: pogroził palcem, a do Europy wysłał Condoleezze Rice. Prawdziwym amerykańskim żołnierzem przeciwko Rosji było za to CNN, które relacjonowało konflikt z gruzińskiego punktu widzenia, neutralizując jedynie słuszne doniesienia agencji ITAR-TASS czy Wiesti24.

Finalizacja porozumienia z Polską była – dla administracji Busha – wygodna. Uspokoiła Polskę, podniosła na duchu Gruzję. Unię Europejską i NATO wyręczyła tym samym w nakładaniu niewygodnych sankcji na Rosję. Ta ostatnia natomiast mogła sobie pokrzyczeć i pogrozić Polsce otwarcie – dotąd imperialistów Putina krępował protokół dyplomatyczny i dobre obyczaje.

Wszyscy szczęśliwi? Prawie. Umowa polsko –amerykańska to prawdziwe kukułcze jajo dla następnego mieszkańca Białego Domu. Ameryka stanęła na rozdrożu – czy Polska jest warta sojuszu, jaki łączy USA z Izraelem? Czy Rosja naprawdę jest państwem zbójeckim, które trzeba poważnie utemperować?

Tarcza w takiej postaci, jaką opisuje podpisane w czwartek porozumienie, jest tak naprawdę podaniem Polsce palca, wiedząc, że zaraz sięgnie ona po całą rękę.

Nowy prezydent będzie musiał zdecydować: sprzedajemy Patrioty, F-16, zacieśniamy współpracę militarną, nie tylko przeciwko Iranowi, ale i przeciwko wszelkiemu imperializmowi? Albo zmienić tarczę w ochłap rzucony z pańskiego stołu, jednocześnie mrugając do Rosji, że to tylko tak na niby.

Wątpię, czy nawet jeśli prezydentem zostałby John McCain, Ameryka zdecydowałaby się na rozpętywanie nowej zimnej wojny – w imię Gruzji czy demokracji, czy nawet ropy naftowej.

Stanom się to nie opłaca i wszyscy o tym wiedzą. Problem tylko jak tę wiedzę przekazać światu, wykorzystać na arenie międzynarodowej. Zarówno McCain, jak i Obama, słabo znają realia Europy Środkowo- Wschodniej. Mało wiedzą o postradzieckich republikach. Dla nich polityka międzynarodowa to Irak, Afganistan i ewentualnie Chiny i Japonia.

I Unia Europejska jako całość.

Porozumienie o tarczy antyrakietowej to wyraźny krok USA na wschód. Wkroczenie za dawną żelazną kurtynę, dotychczas traktowaną przez wielkie mocarstwa jako ziemia niczyja.

Rosja upomniała się o swoje czołgami. Pruje naprzód, nie waha się. Stany stąpają ostrożnie, idą na piechotę. Przypomina to nieco wyścig z 1945 do Berlina.

Przede wszystkim Barack Obama musi – niezależnie od pacyfistycznych poglądów – przedstawić się Europie jako mocny gracz na arenie międzynarodowej. John McCain jest już znany z tego, że nie da sobie w kaszę dmuchać. I choć Republikanin również musi przeformułować nieco priorytety polityki zagranicznej, by rzucając soczyste bon moty o literach KGB w oczach rosyjskiego premiera, nie wywołać ostrej, niepotrzebnej konfrontacji.

Jednak to Baracka Obamę czeka iście ekwilibrystyczna misja prowadzenia zdecydowanej polityki zagranicznej – jeśli oczywiście USA chce utrzymać status supermocarstwa, bez następowania na dawne odciski. Obama najchętniej pewnie zwróciłby się ku świętemu spokojowi umiarkowanego izolacjonizmu i posprzątał zabawki, które Bush porozrzucał po całym świecie. Tarcza w Polsce to taka kolejna zabawka, w dodatku tuż przy płocie srogiego sąsiada. Nowemu prezydentowi nie pozostaje jednak nic innego jak się nią bawić – bo i ładna w miarę, i kosztowna, i edukacyjna. Trzeba tylko uważać, by nie wybić sąsiadowi okna.

Autor: Magdalena Górnicka
Źródło: Portal Spraw Zagranicznych


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. atomic 19.08.2008 01:09

    Tarcza dla rycerzyka-pióro dla matołka

  2. Sokrates 19.08.2008 21:47

    atomic, piszesz o sobie?

  3. atomic 20.08.2008 00:46

    nie. A co Ciebie tak poruszyło ?
    Dla mnie nie jest to artykuł błyskotliwy, tylko tendencyjny.

  4. Sokrates 20.08.2008 21:06

    W skrócie? Jak ktoś nie ma argumentów, to obraża…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.